Dziękuje wam Drodzy Rodzice za moje 130 kilogramów w wieku 14 lat. Na szczęście wtedy sam do mnie przyszedł rozum i od tego czasu zacząłem walczyć w domu o nie jedzenie. Walka zacięta na różne sposoby, trochę jak wojna pozycyjna.
Mam teraz lat 18, 91kg, delikatną nadwagę, kupę luźnej skóry, rozstępy, szerokie biodra i kompleksy na punkcie wyglądu. Dziękuję.
dom
walczysz o "nie jedzenie"?
OdpowiedzMoże dostaje na obiad kotleta wielkości koła od traktora wraz z tekstem "póki nie zjesz nie wstaniesz od stołu". Generalnie przykre, zwłaszcza w odniesieniu do dziecka którego nawyki żywieniowe trzeba dopiero wyrobić.
OdpowiedzA wyjasnij dlaczego rodzicow obwiniasz?? Wpychali w ciebie jedzenie? Wina genow? stresu? lenistwa?? Historia nie wyjasnia o co kaman wiec minus.
OdpowiedzKilkuletnie dziecko samo się nie żywi. To rodzice decydują, co, kiedy i ile dziecko je. A do 130 kilo dzieciak szybko nie dojdzie, to musiał być proces rozłożony na lata.
OdpowiedzTakie podejście rodziców jest niestety częste. Zwłaszcza dla ludzi urodzonych w latach 80-tych i wcześniej. Wiecie - bida z nędzą, więc w dzieciaka trzeba wpychać, żeby najadło się "na zapas". Też mnie do jedzenia zmuszali...
OdpowiedzWyobraź sobie, że i ja w domu toczyłam walkę "o nie jedzenie". Do tej pory nie jem szczawiowej i krupniku. Po prostu nie spodobało mi się jak wyciekał mi nosem kiedy w buzi się nie mieściło, bo babcia nie dawała mi czasu na przełknięcie jedzenia tylko pchała łycha za łychą. Potem do około 10 roku życia karmili mnie łyżką, sami, bo tak trzeba, bo kto to widział że dziecko takie chude! (i tylko Bogu dzięki że nie mam tendencji do bycia tłuściochem i skończyło się lekką nadwagą!). Także bardzo współczuję autorowi tej historii, domyślam się, że było to na takiej zasadzie jak w domu mojej koleżanki. Koleżanka waży około 100 kg. Jej babcia płacze jak ta odmawia zjedzenia ziemniaczków, bo kto to słyszał żeby ziemniaczków nie zjeść. A dupa rośnie... Jak to się brzydko mówi
OdpowiedzHeh, ja miałem podobnie, w wieku 15-16 lat ważyłem 135 kg, ostatnio schudłem 20 kg, ale kto wie na jak długo. :d
Odpowiedz@Vampi: Pisze się 'come on'
OdpowiedzA rodzicom powiedziałeś?
OdpowiedzA po co? Przecież na piekielnych napisał...
OdpowiedzTo chyba oczywiste, że lepiej na piekielnych napisać, niż powiedzieć prosto w oczy, nie wiedziałeś o tym? Na tej stronie pełno takich ludzi. MINUS.
OdpowiedzPrawdopodobnie było do tego "Jedz, a nie żeś taki/taka zabiedzony/zabiedzona!"? Czyli wychowajmy dziecko jak przed wojną, im grubsze, tym zdrowsze i bogatsze.
OdpowiedzMyślę, że szerokie biodra to kwestia genów a nie wagi. Sama jestem drobna (40 kg) a mam szerokie biodra w porównaniu do innych części ciała. Co do historii, zdrowie najważniejsze ;)
OdpowiedzZ tymi biodrami to prawda. Proporcje ciała nie zależą od wagi. Ja i moje obie siostry mamy wydatne siedzenia, mimo, że każda z nas nosi inny rozmiar - u każdej tego dość dużego pupona da się zauważyć,
OdpowiedzDziewczyny, tylko się cieszyć z szerokich bioder. To oznacza, że jesteście kobietami obdarzonymi dobrym układem genów, umożliwiającym znalezienie odpowiedniego kandydata na ojca i bezproblemowe przekazanie swoich genów dalej.
OdpowiedzTrudno się cieszyć z szerokich bioder gdy w mediach lansowana jest sylwetka bez wyraźnych zaokrągleń. I co gorsza, gdy na taką sylwetkę szyje się przytłaczającą większość ciuchów. Wszystkie moje spodnie, nawet biodrówki, zaczynają przygodę ze mną od wizyty u krawcowej. Bluzki niemiłosiernie podciągają się do talii. Jak leżą sukienki to już nawet nie wspominam, w sumie pasuje na mnie tylko fason z dołem z koła. Ale, na osłodę, poród mojej córy zamiast przewidywanych przez położną co najmniej kilkunastu godzin, trwał... 5 godzin :)
OdpowiedzCo media lansują to lansują. Ale większość facetów woli kobiety o okrągłych kształtach. Szerokie bioderka, wcięcie w talii to to za czym normalny facet szleje.
OdpowiedzSzaleje, szaleje, szczególnie gdy te kształty są nagie, bo nie mają co na siebie założyć.
OdpowiedzMedia teraz poszły w drugą stronę i lansują właśnie szerokie biodra, pełne kształty, a dla odmiany osoby szczupłe i "wąskie" są obecnie "be" i "fuj" :]
OdpowiedzKobieta nie może być jak wieszak, musi mieć krągłości. Drogie panie nigdy nie przejmujcie się głupimi wymysłami mediów. One jak zwykle kłamią, a to wy jesteście prawdziwe.
OdpowiedzVividienne, ubrania są szyte na kobiety w kształcie słupa... Ja jestem ani bardzo dupiata, ani super wąska w talii, ani nie mam dużych piersi, a znalezienie ubrania, które jest na mnie dobre graniczy z cudem. Wszystkie zwisają smutno w talii, a w tyłku się nie mieszczę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 listopada 2012 o 17:52
grupaorkow dobrze pisze...ja "dupiata" nie jestem, raczej drobna i chuda, wieszak taki, ALE...jestem cycata. 34 leży dobrze wszędzie tylko nie w biuście, a 36 leży dobrze w biuście, ale z ramion spada :] I weź tu człowieku bądź mądry...Wychodzi na to że jakieś 70% społeczeństwa powinno sobie szyć ubrania na miarę.
OdpowiedzBryanka, ty możesz nosić ubrania "biuściastych" marek, jak choćby Urkye czy BiuBiu. A na "biodrzaste" się nie szyje i już. Natknęłam się w życiu tylko na jedną firmę szyjącą teoretycznie na różne figury, i - pomijając fakt, że stylistyką celowali w panie po czterdziestce - "gruszkom" mieli do zaoferowania tylko jeden fason spodni w trzech kolorach. Rurek z gumką w pasie!
OdpowiedzMasz też duże cycki.
OdpowiedzNa wąskie biodra też nie ma spodni, ja zawsze muszę je zwężać. W każdym razie w takich zwykłych sklepach, w sieciówkach są czasami opcje na różne figury.
OdpowiedzArcheoziele, jako posiadaczce szerokich bioder bardzo podoba mi się teoria o dobrym układzie genów. Tylko niestety w życiu się ona nie sprawdza; mje komórki jajowe umierają krzycząc, kiedy potencjalni przekaziciele brakującego chromosomu zupełnie się nie garną. Wybierają te kobiety bliższe ideałowi lansowanemu w mediach. Siłownia 4 razy w tygodniu żeby pięknie się ukształtować - jest, biodra są, pupa jest, wcięcie w talii jest, - a chłopa ni ma :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2012 o 10:27
Nie martw się, młody jesteś, w tym wieku szybko figurę poprawisz i kompleksów się pozbędziesz, parę lat regularnego sportu (ale nie jakieś samotne bieganie, tylko w klubie, tenis, wioślarstwo, albo jakiś sport walki) i będziesz wyglądał jak młody bóg.
OdpowiedzNiestety, ale nie jest to takie proste: jeżeli autor faktycznie ma zwisy nadmiaru skóry i rozstępy po gwałtownym tyciu i chudnięciu, to pomoże na nie jedynie operacja plastyczna, niestety.
OdpowiedzCiało w pewnym stopniu potrafi się zregenerować. Zależy oczywiście od tego, ile tych nadmiarów jest, ale nie straszyłbym zaraz operacją. Uprawiać sport i za parę lat może wszystko wyglądać dobrze.
OdpowiedzOsobiście schudłam w krótkim czasie około 30 kg, więc niewiele mniej niż autor historii i regularnie ćwicząc doprowadziłam ciało do normalnego wyglądu, więc nie ma co się martwić, tylko wziąć uczciwie do pracy ;)
Odpowiedz@Otaku - ma 18 lat. Więc w wieku 25 lat jak o siebie zadba nie będzie nic widać. Zostaną rozstępy, ale nadmiaru skóry się pozbędzie bez operacji. Skóra ulega całkowitej wymianie w przeciągu właśnie 7 lat. @autor - nie łam się i pierdziel kompleksy. Miałem kompleksy przez 10 lat. Teraz po prostu wychodzę tak jak stoję na plażę i w poważaniu mam czy ktoś mnie obserwuje. Jest tłum - nikt nie zmusza do patrzenia na mnie - są ciekawsze obiekty. Kobiety też wolą pewnych siebie brzydali niż pipowatych, wyżelowanych ciołków.
OdpowiedzWow, wysoka musisz być, że przy 91kg masz tylko delikatną nadwagę.
OdpowiedzTo facet
OdpowiedzPrzecież to chłopak :)
OdpowiedzAutor to facet :D
OdpowiedzCzytaj ze zrozumieniem. "Zacząłem" sugeruje jednak faceta, a w takim przypadku 91kg to bez problemu może być właśnie delikatna nadwaga. Autorowi gratuluję samozaparcia. A jak trochę popływasz czy pobiegasz to wszystko wróci na swoje miejsce, nic się nie martw :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2012 o 21:09
to chłopak więc ok 190 wzrostu i nadwaga rzędu kilku kilo
OdpowiedzFail, sorry ;D
Odpowiedz@kambodia Raczej w przedziale 180-185. Przy 190 91 kg byłoby górną granicą normy.
OdpowiedzJeszcze jedna osoba niech napisze, że facet! I minusa rzuci! Nikt? To ja to zrobię! EJ ALE TO FACET (-)
OdpowiedzDziękuję, Austenityzacja, w końcu za 10000 razem dotarło to do mnie ;)
OdpowiedzNo tak czułam, że pięć komentarzy nie wystarczy... Polecam się na przyszłość!
Odpowiedz@Austenityzacja, odpowiedzi "to facet" zostały dodane w ciągu 3 minut przez różne osoby, czyli zwyczajnie w momencie pisania i naciskania "wyślij" nie było widać, że ktoś już odpowiedział tak samo...
OdpowiedzFacet jesteś, drogi autorze. Nie musisz być chucherko, swoją drogą. ;)
OdpowiedzCzyli jak to mawia dzisiejsza młodzież, skoro ma masę, to teraz czas na rzeźbę? :P Sama też walczyłam z odchudzaniem, przez etapy otyłości, prawie-anoreksji, uzależnienia od biegania itd. Na szczęście też od paru lat zatrzymałam się na poziomie lekkiej nadwagi i tak mi już dobrze. ;)
Odpowiedz"Klata, plecy, barki - od tego są ciężarki" - czy jakoś tak ;) Najważniejsze, że autorowi się udało, gratuluję sukcesu i samozaparcia bo sama wiem, jakie to trudne ;)
OdpowiedzFacet ma być tylko odrobinę przystojniejszy od diabła. ;)
OdpowiedzAle byłoby miło gdyby nie potrzebował dwóch krzeseł do siedzenia.
OdpowiedzPrawdziwą traumą jest spotkanie kogoś o BMI powyżej 30 na basenie. Jeśli jeszcze taki pan zdecyduje się poprawić swoje obcisłe slipy... Tak swoją drogą, ponoć diabeł musi być niesamowicie przystojny. Jak inaczej skusiłby tyle kobiet?
OdpowiedzO jej, dokładnie tak moja babcia mawiała, że mężczyzna, aby był od Diabła piękniejszy...
Odpowiedzi od małpy mądrzejszy...
OdpowiedzTo jesteś trochę jak mój facet... Tylko on nie obwinia za nic rodziców.
OdpowiedzNie wiem, czemu historia ma taką niską ocenę. Sama znam dwie osoby, które były tuczone (nie przez rodziców, przez nienormalną babkę) przez całe dzieciństwo. Dziecku się wmusza jedzenie, bo tak trzeba, w efekcie rozciągając żołądek do granic możliwości. Gdy przychodzi rozum to ciężko takie nawyki porzucić. Zwłaszcza, że często jest tak, że rodzina dalej swoje, nie pozwala na przejście na normalne odżywanie. Naprawdę nie wiem skąd zdziwienie, że gościu ma pretensje do rodziców. A do kogo ma mieć? Do siebie? Że będąc w przedszkolu nie powiedział "Mamo, nie każ mi tego jeść, bo przytyję"?
OdpowiedzMnie też babka tuczyła w dzieciństwie, wpychała mi bułki słodkie, głównie dlatego, że często mi się nudziło, a najłatwiej dzieciaka jedzeniem zająć. Na szczęście rodzice trzymali rękę w na pulsie i nie pozwolili mi się za bardzo roztyć.
OdpowiedzMa niską ocenę, bo to typowe wylewanie swoich smutków i porażek na łamy tego portalu.
OdpowiedzBo babcie mają to do siebie, że DOKARMIAĆ DOKARMIAĆ DOKARMIAĆ! Przecież tylko Chuck Norris zdołał przekonać babcię, że nie jest już głodny ;) A tak na serio, to rodziców obowiązkiem jest dobranie i pilnowanie optymalnej diety dla dziecka, zwłaszcza podczas wizyt u dziadków. Dziadkowie mojego potomstwa również próbowali forsować swoje racje odnośnie jego odżywiania. Żmudną, ale jakże owocną dyplomacją ustawiłam ich tak, że teraz z każdą, nawet najdrobniejszą przekąską przybiegają do mnie lub dzwonią z pytaniem, czy mogą to podać ;) Dzięki temu mój młody jako jeden z nielicznych w żłobku nie ma zwisających policzków i oponek jak ludzik z michelin. Nasz pediatra bardzo nas za to pochwalił.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2012 o 16:59
No patrzcie.... a ja tak bym chciał.... PRZYTYĆ. I nie mogę, a jem co, kiedy i ile chcę. Masakra.... :(
OdpowiedzJa też chciałem i nie mogłem. Do czasu, aż nagle w ciągu dwóch lat przybyło mi ok. 50% masy (a chciałem połowę z tego), choć ani trybu życia, ani nawyków żywieniowych za bardzo nie zmieniłem. Mamie do dziś zdarza się chlapnąć "dlaczego tak mało jesz?", choć do repertuaru doszło też "dlaczego jesteś taki gruby?" (często jedno zaraz po drugim).
OdpowiedzSpodnie od garnituru sprzed ponad 25 lat ubieram bez problemu.
Odpowiedztez tak miałem że jak byłem mały to grubas byłem... w sumie ąz do gimnazjum, później się ogarnąłem a teraz nie mogę żyć bez ćwiczen
OdpowiedzMam dokładnie 190cm wzrostu i jestem facetem. Co do szerokich bioder - tłuszcz produkuje estrogeny a w okresie dojrzewania kości rosną... Dalej chyba nie muszę pisać. Szczególnie, że w wieku 15 lat zrobiłem pierwsza w życiu prawidłową pompkę, teraz robię max. do 30 i się cieszę z tego :-) Mnie najbardziej zdołowało to, że nawet po schudnięciu będę wyglądał źle - skóra, biodra, niemęska d*pa - staram się coraz bardziej to odrzucić od siebie. Przynajmniej klata się trochę rozrosła do ćwiczeń i już aż tak źle nie wygląda. Ale w kontaktach damsko-męskich już tak różowo nie jest, opory zostały...
OdpowiedzWiem, że operacje plastyczne są drogie...ale wiesz, że jest możliwość wycięcia tej skóry? Balsamy czy zabiegi tez kosztują i nie dadzą takich efektów...Same ćwiczenia, jak widzisz też nie.
OdpowiedzJuż miałam napisać, że 91kg to wcale nie jest "delikatna" nadwaga, ale zorientowałam się, że jesteś facetem:)
OdpowiedzMój chłopak też nabrał rozumu w wieku 14 lat, z tym że on ważył wtedy niecałe 100 kg i jak się ogarnął to przez wakacje z ścisłą dietą polegającą na jedzeniu max jabłka i picia wody + ciągłych ćwiczeniach. To przez wakacje schudł przeszło 30 kg.A to wszystko przez to ze głównie wychowywała go babcia z dziadkiem, którzy nie odmawiali mu słodkości i fast foodów na śniadanie czy tam obiad.
OdpowiedzBardzo mądra i zdrowa dieta, pogratulować. Przede wszystkim dziadkom, że najpierw go upaśli jak prosiaka na świniobicie, a potem pozwolili, żeby stosował tak porąbaną i drastyczną dietę.
Odpowiedznie ma to jak przez dwa miesiące zrzucić 30kg i to przez nie jedzenie... zaraz wszystko wróci i to dwa razy tyle!
Odpowiedzniekoniecznie, jemu się metabolizm po tym poprzestawiał i teraz może jeść ile chce i nie grubnie prawie wcale. A było to 6 lat temu i do teraz jest chudy i przy wzroście 178 cm waży około 70kg
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 grudnia 2012 o 18:28
To jak już jesteśmy przy temacie odżywiania itp. to zna ktoś jakieś specyfiki czy coś na zwiększenie masy ciała? Mam prawie 18 lat i powinienem ważyć jakieś 20kg więcej, bo w tej chwili wyglądam jak szkielet. Jedzenie więcej nie działa, chyba nie przyswajam tyle. Albo nie dam rady zjeść wystarczająco dużo, aby zaspokoić metabolizm. No i znowu chudnę, mimo powiększonej diety. W ostatni miesiąc kilogram. Zna ktoś coś, co mogłoby mi pomóc?
OdpowiedzA po co zwiększać masę ciała? Jak się jest chudym to życie jest lżejsze, pisze to jako osoba kiedyś bardzo chuda, a teraz dość gruba. Zajmij się wspinaniem, tam niska masa bardzo się przydaje, a ćwiczenia wyrobią Ci bardzo silne mięśnie i niezwykłą sprawność.
OdpowiedzJedzenie działa, ale nie jesz tyle, ile powinieneś. Zjadaj kilogram mięsa i 10 jajek dziennie, zapijaj mlekiem i dojadaj sobie jogurty jako 4-6 posiłek. Do tego zacznij rekreacyjnie trenować jakiś sport siłowy. Powinieneś spokojnie nadrobić braki wagowe. U mnie w ciągu roku waga zmieniła się z 78kg na 102kg, a dalej mieszczę się w ten sam rozmiar spodni (jeansy 33-34W/32-34L w zależności o producenta).
OdpowiedzA nie sprawdzałeś może czy tasiemca masz? (No chyba że zawsze tak miałeś wtedy to raczej nie...). A co do masy, zdecydowanie tłuste mięso dużo daje. No i słodycze. ;)
OdpowiedzMoja babcia ciągle narzeka, że moja siostra jest za gruba, a ciągle daje jej jedzenie, więc i tak można. Ja mam dobrą wagę, nie mam jakiś chorych problemów nastolatek, ze jestem za gruba, płaskodupia nie mam, z przodu pleców też nie, więc jest spoko i nie rozumiem tego ciągłego narzekania na bycie grubym jak jest się chudym. Dobrze, że wziąłeś się za siebie, ale nie przejmuj się rozstępami, jak zaczełam nabierać kobiecych kształtów to rozstępy na dolnych partiach ciała mam, niestety.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 grudnia 2012 o 18:28
Ku*wa zamień się na rodziców.
OdpowiedzPomyliłeś się i zamiast wysłać to do rodziców wysłałeś do połowy polski? Bo ja nie przypominam sobie żebym miał dziecko...
Odpowiedz12lat 90 - 100kg. Tyle co mnie ratuje , że mam 175cm+ wzrostu i wyciągnie mnie w górę.
OdpowiedzWażyłam co prawda mniej niż ty, ale zdecydowanie wyróżniałam się wśród chudych i bardzo chudych koleżanek. Pamiętam przepłakane noce, nienawiść do własnego ciała czy (jeszcze parę lat temu) powstrzymywanie się przed klękaniem nad sedesem po zjedzeniu o jednego ziemniaka za dużo. Pamiętam wyśmiewanie, upokorzenie od najmłodszych lat. Nadal mam nadwagę. Powoli zaczynam zmieniać dietę. Cały czas walczę o akceptację samej siebie. Nie jest to łatwe, kiedy przez tyle lat wmawiano ci, że definiują cię cyferki na wadzę. Olaboga ważysz TYLE przy takim wzroście? Jak ty się w ogóle śmiesz pokazywać publicznie, jak możesz uważać, że jesteś czymś poza materiałem do nabijania się? Najgorsze jest, kiedy sam zaczynasz wierzyć w to, co oni mówią i w końcu dochodzisz do momentu kiedy musisz udowadniać sobie, że jesteś coś warty.
OdpowiedzJeszcze niedawno miałam podobną sytuację - rodzice i dziadkowie (szczególnie babcia) może nie tyle co zmuszali, ale natrętnie namawiali do jedzenia. Nie docierało do nich, że nie jestem głodna i chcę w końcu zrzucić te przeklęte kilogramy nabyte w dzieciństwie przez podkarmianie słodyczami. I te mordercze spojrzenia, kiedy odmawiałam wspólnego posiłku... Teraz w końcu zaczynam się sobie podobać. Jem mniej i regularnie, więcej ćwiczę, no i oczywiście chudnę, ale do wymarzonej sylwetki wciąż mi daleko. Czy rodzice nie rozumieją, że w ten sposób po prostu wyrządzają dzieciom krzywdę?
OdpowiedzCóż, problemy z wagą mam od trzeciej klasy podstawówki. W przeciągu kilku miesięcy z przeciętnej jak na ośmiolatkę sylwetki stałam się dzieckiem z lekką nadwagą. Ale nie obwiniam tylko rodziców, przynajmniej już, bo poniekąd to też moja wina. Dwa lata temu udało mi się zrzucić 20 kg, ale to była dieta + ćwiczenia bo bałam się właśnie zwisającej skóry. No i bez zwisów się udało. Niestety 10 kg wróciło znowu przez moją głupotę i teraz mając 19 lat próbuję znowu się zmotywować do diety i ćwiczeń.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2012 o 19:49
Gratuluję tego, że udało Ci się tyle zrzucić :) Imponują mi ludzie, którzy pracują nad sobą, a nie tylko gadają, że "geny/grube kości".
Odpowiedz