Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zazwyczaj robię zakupy w sklepach typu lidl czy biedronka, czasami warzywa kupuję…

Zazwyczaj robię zakupy w sklepach typu lidl czy biedronka, czasami warzywa kupuję w dużej hali. Ostatnio jednak w drodze do lidla postanowiłam wejść do warzywniaka w którym jeszcze nie byłam. Ot tak wesprzeć polski warzywniak :)
Weszłam. Kupiłam dwa pomidory (akurat tyle mi starczy, a inne warzywa miałam). Pokroiłam pomidora, wzięłam ze dwa plasterki. Resztę schowałam do lodówki. Na drugi dzień z pomidora niewiele zostało, bo zrobiła się papka.

Nie mam pojęcia skąd się te pomidory wzięły, ale były zamrożone a potem odmrożone na sprzedaż....

I jak tu wspierać rodzime firemki?

lokalny warzywniak

by Rudaa
Dodaj nowy komentarz
avatar kala289
1 1

Jeśli pomidor był zamrożony, to praktycznie rozpada się od razu w rękach. Tutaj najprawdopodobniej chodzi o za niską temperaturę z chłodni. Natomiast ogólnie rzecz biorąc - pomidorów nie należy przechowywać w lodówce, bo źle znoszą zimno. Zasada ta nie ma zastosowania do większości pomidorów dostępnych w marketach, bo tam sprzedawane są odmiany nieco zmodyfikowane, odporne na chłód.

Odpowiedz
avatar Bastet
0 0

Z takich ciekawostek o warzywach z marketów. Znajomy ma cukrzycę. Przez ostatni rok nie potrafił jej opanować. Rozchwiała mu się zupełnie, a diety pilnował jak głupi zaraz jak się problemy zaczęły. I jakiś miesiąc temu lekarz kazał mu przestać kupować warzywa i owoce w marketach, miał sobie znaleźć jakiś w miarę wart zaufania warzywniak. I kurcze prawie zaraz skończyły się problemy. Mówi, że w niecały tydzień unormowało się wszystko, cud normalnie. Może mi to ktoś wytłumaczyć? Co jest w tych marketowych?

Odpowiedz
avatar SaszaGrigoriewna
2 4

Ponieważ warzywa zagraniczne, dowożone do super/hipermarketów są modyfikowane genetycznie - bardziej odporne na zimno (przewozi się w chłodni), maksymalnie bezpestkowe (klient nie lub), wolniej się psujące oraz słodkie - nawet marchew jest bardziej słodka i do wyczucia tego nie trzeba być jakimś marchewkowym smakoszem. Kto nie wierzy, niech kupi np. marchew w warzywniaku i taką mytą z Biedronki - różnica jest kolosalna. Myślę, że to może być przyczyna wahań cukru we krwi.

Odpowiedz
avatar kala289
-1 1

co jest w marketowych? Po pierwsze - GMO. Jest masę modyfikacji które mają na celu zwiększenie trwałości warzyw, oraz "podrasowanie" ich walorów smakowych tak, aby zwiększyć ich sprzedaż, oraz zminimalizować straty. Co do małych warzywniaków, też często można się naciąć na bubel (jak autorka opowieści), ale warto poszukać w miarę zaufanego.

Odpowiedz
Udostępnij