Laboratorium biochemiczne to rozbite szkło, stężone kwasy i zasady, bakterie oporne na antybiotyki chętnie wskakujące we wszelkie ranki, pyły, opary i różne inne przyjemności.
Oczywiście w każdym takim laboratorium znajduje się apteczka oraz odbywają się regularne szkolenia BHP.
Apteczka jest ogólnodostępna, a jednak zamykana na klucz - ktoś mógłby przecież ukraść gazę i sprzedać ją na czarnym rynku, prawda?
Dzięki dużemu szczęściu test bojowy zapomnianej od lat apteczki odbył się w momencie, gdy właściwie nie była potrzebna. Ot, dziewczyna delikatnie skaleczyła się w palec czystym, zdezynfekowanym szkłem. Niby nic, ale opatrzyć trzeba.
Przez 15 minut pół zakładu głowiło się nad tym, jak otworzyć apteczkę. W końcu dziewczynę opatrzono plastrem kupionym w sklepiku instytutowym.
Coś mi się zdaje, że od dzisiaj wszyscy będą bardziej uważać na swoje bezpieczeństwo...
BeHaPpy
Podobnie jest z wyjściami ewakuacyjnymi np. w szkołach, które są zamknięte na dwa zamki i kłódkę. Teoretycznie mają zapewniać większe bezpieczeństwo, a w razie czego znalezienie kluczy, otwarcie tych wszystkich zabezpieczeń itp. trwałoby tak długo, że nikt by z tego nie skorzystał.
OdpowiedzI tak najprościej wyleźć oknem.
OdpowiedzElewator, w szkołach, do których uczęszczałam, na parterze zwykle były kraty w oknach (nie pamiętam, jak było w liceum, ale w podstawówce i gimnazjum tak było), a pierwsze pietro ciut za wysoko na bezpieczne skoki.
Odpowiedzparenaście lat temu na krakowskiej polibudzie na jednym z wydziałów na drzwiach ewakuacyjnych na ostatnim piętrze wisiała kartka "klucz w portierni"
OdpowiedzMiryoku tak jest tylko w starych budynkach, nowsze szkoły nie mają takich zabezpieczeń.
OdpowiedzI nie znalazł się nikt, kto by po prostu zamek apteczki podważył nożem / wyłamał / zdjął drzwiczki z zawiasów / usunął tylną ściankę? W sumie dobrze, że wszyscy teraz będą uważać ;] Ale ja bym wolała wiedzieć, co tam się naprawdę znajduje, co jest przeterminowane, a czego zwyczajnie brak.
OdpowiedzDlatego ja plaster nosze zawsze ze soba. Zwlaszcza do laboratorium ;)
Odpowiedz@nisza: no tak, przy produkcji amfy łatwo o wypadek.
OdpowiedzAż przypomniała mi się historia, jak to palił się garaż, a w środku była cysterna z lotniczym. I te zagubione kluczyki...
OdpowiedzSytuacja występująca bardzo często - "klucz do hydrantu w pokoju X", "klucz do drzwi ewakuacyjnych na pierwszym piętrze, w pokoju Y", "apteczka znajduje się w...". Coś się dzieje? Leć człowieku do konkretnego pokoju, mów "pani Basi", że potrzeba już i teraz, a teraz obserwuj jak narasta u niej panika, bo "przecież ten klucz tu był, jeszcze w tamtym roku widziałam..."
Odpowiedzto jeszcze nic, u nas na wydziale (chemii) ostatnio włączył się alarm przeciwpożarowy. co zrobili ludzie, łącznie z prowadzącymi różnorakie zajęcia? pochodzili po korytarzu, popatrzyli się na nas, a następnie zaprosili na zajęcia. do tej pory nie wiem, czy to był fałszywy alarm, czy rzeczywiście coś się działo. no ale bezpieczeństwo jest najważniejsze :))
Odpowiedz