Jedna z firm potrzebowała pochwalić się jak ona udziela się dobroczynnie (jakiś plebiscyt czy coś w tym guście) i mieć czym się chwalić.
I tak postanowili zafundować okolicznemu podstawówko-gimnazjum pełen monitoring obiektu. Wszystko od kamer na zewnątrz szkoły, do wewnętrznych na korytarzach szatniach i klasach.
Dodatkowo każdy rodzić miałby swój kod dostępu do rejestratora i widziałby co się w szkole dzieje i działo.
Rodzice zachwyceni od dawna dyrektorka chciała zbierać na kamery, ale koszt za duży, a tu nagle taki prezent.
Rada rodziców przesłała firmie gorące podziękowania podpisy złożyli chyba wszyscy rodzice dzieci.
Opomiarowanie zrobione i pora by przystąpić do prac (firma zgodziła się, by technicy pracowali w weekendy).
Niby wszystko pięknie i ładnie, a tu nagle ZONK.
Pani dyrektor odmawia zakładania kamer w budynku, tylko na zewnątrz, aby widzieć jak pijaki wchodzą.
List jaki przesłała do firmy brzmiał mniej więcej tak:
"Dziękujemy bardzo za zaszczyt jakim było wybranie naszej szkoły, jednakże musimy odmówić wykonania kamer w budynku. Gdyż po rozmowie z gronem pedagogicznym stwierdziliśmy, że:
- Uczniowie będą się czuli podglądani, co źle wpłynie na ich psychikę.
- Zwiększy się zużycie prądu.
- Szkoła jest bezpieczna.
Za to są inne potrzeby pilniejsze, np. nowe komputery i szkoła prosi o fundusze zamiast na wewnętrzne kamery, to na to."
List przesłano do firmy, a ktoś inteligentny przesłał go do rady rodziców.
I co się okazało?
Kradzieże i pobicia w szkole są, a dyżurujący nauczyciel przeważnie jest na fajce lub kawce.
Szkoła bezpieczna na pewno nie jest.
Wesołe atrakcje na lekcjach, krzyki nauczyciela poniżanie uczniów.
Cóż, najłatwiej powiedzieć "mojej szkoły to nie dotyczy", a jak ktoś mógłby to zobaczyć to wara ukrywamy.
Monitoring będzie założony w innej, trochę oddalonej szkole.
poska szkoła
Przynajmniej szkoła uzyskała darmową antyreklamę.
OdpowiedzJeśli była zgoda rodziców na założenie kamer w szkole, a tym bardziej entuzjazm dyrekcji, i obserwowanie dzieci to da się takie coś zrobić. A jeśli dyrekcja później się rozmyśla to przecież można przenieść dzieci do innej szkoły. Wtedy nie będzie kogo uczyć a szkoła straciłaby pracowników.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2012 o 16:42
A skoro zgadzali się rodzice to nie dało rady zainstalować i tak, mimo głupiej dyrektorki?
OdpowiedzMonitoring jest o tyle niewygodny dla dyrekcji, że nagrywa nie tylko bójki uczniów i obcych wchodzących na teren szkoły, ale także niesubordynację nauczycieli:)
OdpowiedzTylko mi wydaje się kurde nienormalne, że rodzice mieliby możliwość gapienia się na uczniów bez ich zgody, a tamci nawet nie wiedzieliby czy (a jeśli tak, to kiedy) są obserwowani? Sorry, ale nie każdy ma świetne relacje z rodzicami, nie każdy rodzic jest rodzicem wzorowym, a nastolatek to już osoba świadoma i może sobie po ludzku TEGO NIE ŻYCZYĆ. A co dopiero obserwowania przez rodziców kolegów.
OdpowiedzZgadzam się, monitoring to dobra rzecz, dla bezpieczeństwa, ale nie z dostępem dla każdego rodzica, który chce podglądać z kim jego dziecko rozmawia na przerwach.
OdpowiedzU mnie w gimnazjum są kamery nikt nie czuję się obserwowany. Pobicia po zamontowaniu spadły o 99%. Wcześniej gimnazjum uważane za najgorsze w mieście jest teraz bardzo przystępne dla każdego. Wystarczyło że zmieniono dyrektora postawił szkołę do porządku i wszyscy szczęśliwi.
OdpowiedzA nie czulibyście się obserwowani gdyby wasi rodzice mieli kody i mogli w dowolnym momencie gapić się z kim rozmawiacie na przerwach, jak się wygłupiacie, jakich słów używacie, czy nie spisujecie prac domowych, czy się kłócicie, w jakim nastroju jesteście, z kim w jakich relacjach, co robicie...? Mało, wy nawet nie wiedzielibyście czy oni was obserwują, a jeśli tak - to kiedy.
OdpowiedzAle to nie jest łatwy wybór, kradzieże i pobicia czy prawo do prywatności. Ja bym nie chciała zeby mnie podglądano.
OdpowiedzTylko oglądanie. Podsłuchiwać nie można, ale chyba warto widzieć, czy dziecko jest na lekcji czy nie.
OdpowiedzMonitoring na zewnątrz i i na korytarzach, dostępny tylko w "cieciowni" jest dobrym rozwiązaniem, natomiast w salach lekcyjnych i jeszcze z dostępem dla rodziców to totalny idiotyzm. Wybaczcie, ale czułabym się raczej niezręcznie.
Odpowiedz