Mroźna zeszłoroczna zima.
Tankuje swoje auto na pewnej znanej zielonej stacji. Po chwili słyszę wrzaski i krzyk pracownika stacji. Kobiecie podczas tankowania strzelił przewód paliwowy i benzyna zaczęła się wylewać pod auto. Zostałem poproszony o pomoc w przepchaniu auta. Wypchaliśmy samochód na bezpieczną odległość. Wracamy i nie wierzymy własnym oczom. Rozlana benzyna...zamarzła. Pracownik speszony uciekł. Kilku klientów widząc to odjechało bez tankowania. Ja niestety byłem już "po" i każdego ranka modliłem się żeby odpalić.
Więcej mnie już tam nie widzieli.
Stacja paliw
> Mroźna zeszłoroczna zima. Tankuje swoje auto na pewnej znanej zielonej stacji. A czym tak w ogóle ta zeszłoroczna zima jeździ?
OdpowiedzMoże turbo sanie?
OdpowiedzKropki nie widzisz pajacu ? Zawsze jakiś idiota musi się przyczepić - poloniści sami. Zdanie bez czasownika też istnieje
OdpowiedzPajacu, tankuje - 3 osoba liczba pojedyncza.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2012 o 15:04
Czemu tak wrogo od razu? Zdanie bez czasownika to rownowaznik, chciales pewnie napisac, ze zdanie bez okreslonego podmiotu to tez zdanie. Nie wiem, czemu sie przedmowca przyczepil (peeYie4o).
OdpowiedzPrzedmówca przyczepił się, bo poprawna forma to: "tankujĘ swoje auto" a nie " tankuje swoje auto". Trochę szacunku dla czytelników, pls. Gdyby jednak pominąć kropkę całe zdanie brzmiałoby: Mroźna zeszłoroczna zima tankuje swoje auto (...).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2012 o 15:58
Znaki diakrytyczne z klawiatury ukradli? Pajacu? Naucz się pisać to nikt cię nie będzie poprawiał. Uwielbiam takich mądrych inaczej...
Odpowiedz"Trochę szacunku dla czytelników, PLS." Komentarz miesiąca. :P A wszyscy powyżej czepiają się o durną literówkę, jakby to było morderstwo co najmniej. Wiecie - czasem się zdarza nie docisnąć klawisza alt. Wyluzujcie.
OdpowiedzA mi wcale nie chodzi o ten głupi nie dociśnięty alt, ale o podejście autora do osoby, która go poprawiła. Trochę szacunku do innych!
OdpowiedzSzacunek do innych nie przewiduje nieczepiania się? Rozumiem reakcję Borysa - też bym się wpienił jakby ktoś dowalił się do ogonka (które wcale potrzebne zbytnio nie są).
OdpowiedzAle osoba, która to skomentowała nie napisała "Debilu naucz się pisać, a potem wstawiaj swoje historie." :]
OdpowiedzUżyła dość kiepskiego sarkazmu, dla mnie to porównywalne do nazwania kogoś pajacem.
Odpowiedzale Wy macie problemy -.- jak w szkole
OdpowiedzTworzący te problemy chyba powinni wrócić do szkoły. Poprawnej pisowni się uczy w podstawówce.
OdpowiedzA żebyś wiedział. Pod budką z piwem możesz mówić jak chcesz, jeśli komuś się nie podoba może odejść, nie słuchać lub dać ci w mordę. Ale jeśli coś piszesz to z szacunku do nieznajomych czytających masz pisać poprawnie. Nie oczekuj zrozumienia i poważania jeśli ty przez swoje niechlujstwo i nieuctwo nie szanujesz czytających. I żeby nie było że do jednego Andrev to napisałem, nie, piszę do wszystkich ortograficznie niedouczonych.
OdpowiedzZamiast komentarzy o treści historii - komentarze o składni zdania. Fajnie
OdpowiedzStandard na portalu poprawnej polszczyzny, tj. Piekielnych.
OdpowiedzXune, ale w sumie dzięki temu piekielni to ostatni bastion przed gimbusami (tymi stereotypowymi). Bo raz, drugi zostaną zjechani i im się odechciewa...
OdpowiedzAle bez przesady, to nawet nie musiał być błąd ortograficzny (jak wspomniałem wyżej - nie dociśnięty alt). To nie jest "puki" przecież.
OdpowiedzGimbusów zjechanie nie zniechęca. Są wytrwali użytkownicy (niektórzy spełniający wszystkie wymogi bycia gimbusem, może poza wiekiem), mający na co 2 komentarzu 'poniżej poziomu' a jakoś się nie zniechęcają. Dirzejka i Xune mają rację. Ponawiam sugestię czasowych banów za pisanie komentarzy o przecinkach i ogonkach.
OdpowiedzJa mam pytanko - jaka konkretnie to stacja? Poproszę dane choćby na PW jeśli nie publicznie, bo sam nie chciałbym się nadziać :D. Nie pytam w zasadzie o markę, tylko konkretny adres - wiecie jak działa franszyza, nie ma co psuć opinii całej sieci.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2012 o 16:32
Na początku B a na końcu P
OdpowiedzCzytanie ze zrozumieniem się kłania
Odpowiedz@Monomotapa Właśnie, kłania się czytanie ze zrozumieniem: "Nie pytam w zasadzie o markę, tylko konkretny adres - wiecie jak działa franszyza, nie ma co psuć opinii całej sieci."
Odpowiedz@ZivaAbby wierzę w inteligencję czytelnika. Widać wyraźnie, do kogo kieruję sugestię. Dla mnie adresem nie jest "Na początku B a na końcu P". Proste?
OdpowiedzFake - jakim cudem choćby czysta woda zamarzłaby w przeciągu paru sekund? No.. może 5 minut! Skoro poszedł przewód to podejrzewam, że plama paliwa też nie należała do najmniejszych.
Odpowiedzwystarczy, że jest bardzo zimno, a woda nie jest głęboka (w tym wypadku pewnie nie miała więcej jak kilka cm...więc ścięcie u góry jest jak najbardziej możliwe
OdpowiedzDa się. Dolewa się lewego spirytusu i wody. Sam zatankowałem kiedyś takie goowno.
OdpowiedzFake - benzyna nie miesza się z wodą. A ponieważ jest od wody cięższa i zawsze opada na dół zbiornika to z dystrybutora może lecieć albo sama benzyna albo sama woda - inaczej sie nie da.
OdpowiedzNa odwrót - benzyna jest lżejsza od wody. Olej napędowy też.
OdpowiedzPodobno da się. Można emulsję zrobić. Tylko nie wiem czy to jest opłacalne na większą skale.
OdpowiedzOczywiście ze tak jest jak piszesz. Myślałem o wodzie na dnie zbiornika a napisało mi się zupełnie na odwrót:-)
OdpowiedzTak czy owak tzw. chrzczone paliwo wyszło na jaw. I bardzo dobrze. Też poproszę lokalizację tej stacji przez PW. Addendum: Rozumiem małe stacje, rozumiem sieciowe marek polskich, ale żeby zagranicznych? Pewnie franczyzowa...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2012 o 21:24
Przekichana sprawa a te ceny paliwa też z kosmosu nie wiadomo za co się płaci
OdpowiedzPoznań, wylot na Warszawę w czasach przedautostradowych, stacja wtedy jeszcze CPN. Sobie zatankowałem i dojechałem do Warszawy. Wieczorem temperatura spadła do ok. -20°C i zaczęły się cyrki. Samochód sobie jechał i w pewnym momencie stawał. Po kilku minutach ciepło z silnika rozmrażało trochę benzyny, samochód dawał się uruchomić i kilka kilometrów przejeżdżał, po czym znów stawał. Po dolaniu świeżego paliwa i spędzeniu przez autko reszty nocy w garażu objawy ustąpiły, mimo że takie mrozy się jeszcze przez kilka dni utrzymywały. Więcej mnie na tej stacji nie widzieli, choć obok niej przejeżdżałem jeszcze wiele razy.
OdpowiedzTo źle, że Cię nie widzieli. Było urządzić awanturę, najlepiej przy innych klientach.
Odpowiedza czy zawiadomiles policje i inne odpowiednie sluzby o oszuscie?
Odpowiedzłańcuch do zbiornika i problemy z wodą w benzynie w mrozach znika... wszelki lód przywiera do łańcucha. stary patent stosowany u ruska - im auta zawsze odpalają, nawet przy -60
OdpowiedzAle za wodę i tak płacisz.
OdpowiedzWoda w zbiorniku i tak się zbiera - słyszałeś o kondensacji? Jedyne remedium to tankowanie do pełna. Im bardziej pusty zbiornik, tym więcej wody.
OdpowiedzSorry że tak późno pisze, ale nie ma bata żeby "chrzcić" paliwo. Mówię to jako osoba która ma styczność ze stacjami paliw.
Odpowiedz