Chciałam podziękować wszystkim, którzy wypowiedzieli się pod moją pierwszą historią o wzywaniu pogotowia.
Dziękuję za cenne rady.
Po tym incydencie od razu poszłam do lekarza po coś mocniejszego i ewentualnie zapytać o tabletki anty, ale to co usłyszałam zwaliło mnie z nóg.
Pan doktor zbadał, zrobił USG i okazało się, że tej feralnej nocy, kiedy leżałam na podłodze doszło do poronienia.
Uspokoił mnie, że takie rzeczy są w przyrodzie naturalne, ale sami pewnie rozumiecie co poczułam.. Pewnie dziwicie się, jak mogłam nie wiedzieć ? Ano mogłam, bo nie było żadnych objawów, niż te, które zawsze mam przed okresem.
Nie był w stanie powiedzieć, czy gdybym wtedy udała się do szpitala dałoby się coś zrobić. Pewnie nie, bo na leki podtrzymujące było prawdopodobnie za późno.
Nie pisze się pożalić, bo już to przetrawiłam i wszystko jest w porządku.
Piszę, aby powiedzieć, że w kraju, gdzie walczy się na argumenty w sprawie aborcji, in vitro, kobieta poroniła sama w domu,a nie otrzymała pomocy, bo myślała, że to zwykły okres. Otóż, nawet do "zwykłego okresu" warto pojechać. Chociażby z takiego właśnie powodu.
Strasznie przykre :( Ale obawiam się, że to nic nie zmieni w podejściu ratowników/dyspozytorów do cierpiącej kobiety...
OdpowiedzBo tak niestety się patrzy na kobiety w tym czasie. Dramatyzuje, niech weźmie przeciwbólowe i się zamknie. Wszystkie boli, wszystkie zawracają d*pę. Żeby karetka na sygnale miała do zwykłego okresu histeryczki jechać, kto to widział. Jak myślisz, ilu lekarzy pomyślałoby, że istnieje prawdopodobieństwo, że to, co Ci się zdarzyło, właśnie się u Ciebie dzieje?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 listopada 2012 o 12:13
Uważaj, zaraz Cię nadwrażliwcy zjedzą, że jak śmiesz o okresie pisać.
OdpowiedzDałam "mocne". To powinno znaleźć się na głównej i jak najwięcej osób powinno to przeczytać. @Bryanka, nie zmieniłoby, nawet gdyby sprawę nagłośnić na cały kraj i kilka ościennych na dodatek. Oni wiedzą lepiej.
OdpowiedzJeśli sama mówisz lekarzom/dyspozytorom, że to objawy okresu, to nie miej pretensji, że nikt nie pomógł Ci z poronieniem. Nie można oczekiwać jasnowidzenia tylko dlatego, że ktoś pracuje w szpitalu - szczególnie, że sama wykluczyłaś taką możliwość. Czy gdyby się okazało, że masz raka jelita, miałabyś pretensje do lekarza rodzinnego, bo nie zobaczył tego badając Twoje gardło z okazji grypy? Na wyniki badań, nawet gdybyś do tego spzitala trafiła, czekałabyś min. kilka godzin. To nic by nie zmieniło.
Odpowiedz