Listopadowa aura przypomniała mi pewną starą, jesienną historię.
Miałam wtedy z 10 lat, lato było zawsze upalne, a zimy mroźne i śnieżne. Pewnej jesieni zawitali do nas dwaj przedsiębiorczy panowie. Zastali w domu mego dziadka z wnukami - czyli mną i moim bratem. Panowie zaproponowali mojemu dziadziowi znakomity interes - sprzedają węgiel, prosto z wywrotki, cena przystępna, a dodatkowo dziadzio nie musi się niczym martwic - panowie gratis pozanoszą ten węgiel do piwnicy. Jedyne, co dziadzio musiał robić, to liczyć zaniesione do piwnicy 25-kilogramowe kubełki.
Pan ładował węgiel do kubełka, stawiał na wadze, dziadzio odliczał kubełek w zeszyciku, drugi pan brał kubełek i zanosił do piwnicy. Wszystko pięknie, robota szła jak ta lala.
W międzyczasie z pracy wrócił mój ojciec. Wysłuchał relacji dziadka i zaczął przyglądać się uwijającym się jak mrówki panom. Kubełek-waga-piwnica, kubełek-waga-piwnica.
Coś mu jednak nie grało. Jako człowiek rosły, przerzucający na siłowni tony żelastwa wiedział, co to znaczy nosić ciężary. Tym bardziej widok dwóch patykowatych cwaniaczków ganiających z obciążeniem jak rącze łanie, wzbudził jego podejrzenia. Przyniósł zatem domową wagę i postanowił taki kubełek zważyć. Mimo świętego oburzenia węglarzy zapakował kubełek na wagę... ważył 15kg.
Taki oto biznes wymyślili panowie - podrasowana waga na wywrotce i naiwni ludzie - zarobek jak się patrzy.
Ojciec zapłacił za faktyczną ilość węgla jaka znalazła się w piwnicy, a panowie: "eee... my do szefa musimy... my nic nie wiemy... to my dowieziemy ten brakujący węgiel, no coś podobnego..."
...i słuch po nich zaginął.
Nie wiem, czy ojciec zgłosił gdzieś całą sprawę, po prostu nie pamiętam, było to niemal 20 lat temu. Wiem, że przestrzegł sąsiadów przed piekielnikami.
naciągacze
Stary numer. Jak się nie uważa to tona węgla może ważyć 500 kilo...
Odpowiedzzłnodziej jak złodziej ale problem sa tez tacy ludzie jak twoj dziadek ktorzy chca kupic wszystko taniej niewazne czy legalnie - bez faktury, bez podatku, itd - to jest prawdziwy problem w tym kraju tzw. szara strefa i z tym przede wszystkim trzeba walczyc - wprowadzic tak wysokie kary aby nie oplacalo sie ani krasc ani kupowac z nielegalnych źródeł.
OdpowiedzPrzystępna cena nie znaczy 'podejrzanie przystępna'. Ceny oferowali niewiele niższe, wabikiem miało tu byc 'z dojazdem do klienta i wnosimy do domu gratis'. Przyjadą tacy, powiedzą starszemu człowiekowi, że są z takiej a takiej firmy ("firmy! nie kradniemy węgla z wagonów, ani nie kopiemy w bieda-szybach. My są panie FIRMA!") i taka jest ich polityka, żeby to oni musieli szukac klientów, a nie klient ich. Nie dziwię się, ze 70-latka to skusiło. Taaaka okazja :D
OdpowiedzWysokie kary nic nie dają. Szara strefa istnieje zawsze tam, gdzie obciążenia podatkowe są na gigantycznym poziomie. A kupno z "nielegalnych" źródeł i inne przejawy działalności szarej strefy, akurat nie jest niczym złym - to naturalne, że ludzie nie chcą dać płacić niezrozumiałej prowizji państwu.
OdpowiedzDrogo jest właśnie przez takich jak ty debili.Jakby towary były po normalnej,przystępnej cenie,to nikt by się w takie interesy nie bawił.A tak to płacąc za benzynę 1/3 jej ceny to podatek,akcyzy i inne haracze.Bo to są haracze,trzeba to nazywać po imieniu.
OdpowiedzA idąc za twoją tępą logiką,jak za benzynę będziesz musiał zapłacić 50zł za litr,albo 5 zł za bułkę,to też będziesz za wysokimi karami dla szarej strefy?Baranie,dzięki tej szarej strefie to ten kraj jeszcze jakoś w miarę normalnie funkcjonuje.Szara strefa nie wzięła się stąd,że paru cwaniaczków chce sobie dorobić na boku,tylko wzięła się stąd,że system gospodarczo-prawny jest patologiczny.
Odpowiedz"...wprowadzic tak wysokie kary aby nie oplacalo sie ani krasc ani kupowac z nielegalnych źródeł." voytek, popatrz no.... mamy podobne zdanie. Ale ja wstawiłbym "i niskie ceny" pomiędzy słowa "kary", oraz "aby". Co ty na to.... zgadzasz się??
OdpowiedzDobreeeeeee. Zgadzam się na to żeby to wprowadzić.
Odpowiedzciekawe co miałby w szczególności zgłosić. Że kupił oczywiście kradziony węgiel (paserstwo)? I że złodziej chciał go oszukać?
Odpowiedztakich naciągaczy jest pełno
OdpowiedzTeraz powstaje takie IRONICZNE pytanie o ile różni się waga kilograma węgla od prawdziwego kilograma. Dobrze, że twój ojciec zainteresował się całym zajściem, bo później by było: dziadek uważa, że ma 5 ton węgla to wystarczy na zimę a w rzeczywistości ma 3 tony i później w środku zimy dokupywać by musiał, po cenie znacznie wyższej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2012 o 12:59