Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z zeszłego tygodnia, na lekcji polskiego. Chcę zaznaczać, że obecnie uczę…

Historia z zeszłego tygodnia, na lekcji polskiego. Chcę zaznaczać, że obecnie uczę się w gimnazjum. Mieliśmy napisać, czy uważamy Tezeusza za bohatera czy za łotra. Praca miała zajmować minimalnie 3/4 strony A4.

Na lekcji dało się zauważyć, że nauczycielka ma mi za złe, że nie wypowiadam się o nim jak o bohaterze. Na następną lekcje oddałam 3 stronicowe wypracowanie. Gdy nadszedł czas oddania naszych wypocin, przy moim powiedziała z niesmakiem "A dłuższego się nie dało?", zwaliło mnie z nóg. Czyli mam tak jak reszta pisać po 3/4 strony, ponieważ "to jest minimalne"? Nie sądzę. No ale dobra. Dostałam je i o mało nie wybuchłam śmiechem. 2-. Gdzie nie było ani błędów interpunkcyjnych, ortograficznych, stylistycznych. Dlaczego taka niska ocena, wyjaśnił mi komentarz nauczycielki przy ocenie: "Praca nie na temat".
Więc poszłam się wykłócać:

[J] - Przepraszam, ale z jakiej racji na dostałam 2-?
[N] - No praca nie na temat, nie umiesz czytać?
[J] - Widzę, że pani napisała o tym. Ale w którym miejscu nie pisałam na temat?
[N] - Cała praca, nie napisałaś, że jest bohaterem. A teraz siadaj i ciesz się, że dostałaś tą dwóję.
[J] - Czy pani oszalała?! Przecież to miała być OCENA POSTACI. A ja uważam go za łotra. Co mnie obchodzi, że pani go uważa za bohatera? Każdy ma inne zdanie.
I tutaj mówiłam w stronę klasy:
[J] - Kto z was napisał, że jest łotrem?
Ręce podniosły 4 osoby. Na pytanie, co dostały, odpowiedziały 2-.

Czy w tych czasach nie wolno mieć swojego zdania?

szkoła lekcja polskiego

by Mr_Mlucek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
59 67

Bo to się nazywa wymiana opinii: wchodzisz ze swoją, wychodzisz z "ogólnie przyjętą".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

haha takie nasze czasy: mając własne zdanie, własny styl, odbiegając w jakiś sposób od szarej masy skazujemy się na nienawiść, poniżanie i traktowanie gorszym

Odpowiedz
avatar 1234abcde
6 8

W takich sytuacjach idzie się z kilkoma osobami do wychowawcy, a jeśli to nie pomoże to do dyrektora placówki. Dalej będzie tylko gorzej i niczego się nie nauczysz.

Odpowiedz
avatar nisza
34 34

Nie klucz. Klucz bylby odpowiedzia, gdyby tematem wypracowania bylo "napisz, dlaczego tezeusz byl bohaterem" ;)

Odpowiedz
avatar Agness92
32 34

Przy ocenie postaci klucz zazwyczaj jest podzielony na dwie części, dla odp na "tak" i na "nie"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 20

Wolno, a głupia polonistka nie oznacza wcale nadejścia jakichś mitycznych "tych czasów". Rzekłbym, że wszystko w normie.

Odpowiedz
avatar mesiaste
25 27

Cóż, pełno jest teraz takich nauczycieli, ja bym chyba próbowała coś zdziałać wyżej. Nawet nie wykłócać się z nauczycielką, bo to zazwyczaj nic nie daje, ale uderzyć gdzieś wyżej. Ryzyko, że kobieta będzie się mścić jest bardzo wysokie, niby pisanie pod dyktando polonistki załatwi sprawę, ale z drugiej strony, ja osobiście nie byłabym wstanie hurtowo produkować grafomańskich wypocin, pod dyktando nauczyciela, tym mocniej, gdybym nie zgadzała się z tym co piszę.

Odpowiedz
avatar Draco
15 31

Droga autorko, to jest niestety standard, nie jest ważne co Ty myślisz, nie jest ważne jak myślisz, ważne jest byś mówiła to co jest ogólnie przyjęte/co uznaje nauczyciel(a potem przełożony). Niestety na własne myślenie zostaje już coraz mniej miejsca i jest ono zwalczane od zerówki. Parafrazując słynne zdanie z "Ferdydurkę": Czemu Tezeusz był bohaterem? Bo Tezeusz wielkim bohaterem był!

Odpowiedz
avatar Reira
26 32

Całość można podsumować jednym pytaniem: "A zatem dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość?"

Odpowiedz
avatar RudaOna
5 7

"Bo słowacki wielkim poetą był". :]

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2012 o 6:22

avatar Fey
27 29

Miałam taką polonistkę w gimnazjum/liceum, rodzinka nic z tym nie zrobiła bo się baliśmy konsekwencji i muszę przyznać, że teraz na studiach autentycznie mam opory przed wyrażaniem swojej opinii. Jak już się odezwę, to nie jest ona na szczęście tępiona (wręcz przeciwnie!), ale po szkole pozostał niesmak i jednak w pewnym stopniu brak wiary w siebie. Coś w stylu - głupia jesteś, że tak myślisz, przecież to OGÓŁ ma rację. :| Skoro temat faktycznie był, aby ocenić postać + na dowód są faktycznie inne osoby z taką samą oceną to bym uderzyła z tym do dyrekcji. A jak będą konsekwencje ze strony nauczycielki (np. dyrekcja nic nie zrobi, ale babsztyl się dowie) to zbierać dowody i uderzać do kuratorium, że w szkole dochodzi do gnębienia uczniów. Przede wszystkim walczyć o swoje, żeby to się w przyszłości nie odbiło.

Odpowiedz
avatar reinevan
6 40

A ja uderzę w inną nutę. Szanowna autorko, a może w swojej historii podaj dokładny temat pracy, a nie swoją jego interpretacje, bo może się okazać, że w brew temu co tobie się wydaje, praca twoja jak i pozostałych osób rzeczywiście jest nie na temat. Absolutnie nie chcę cię w jakikolwiek sposób oceniać, lecz z własnej pracy zawodowej wiem, że umiejętność czytania ze zrozumieniem w śród młodzieży jest w zaniku. Wracając do sedna sprawy, jeżeli rzeczywiście, było tak jak piszesz, to postępowania nauczycielki nie można w żaden sposób wytłumaczyć i należy coś takiego tępić z całą stanowczością i pomocą dyrekcji szkoły, a jak to nic nie da kuratorium. Szkoła ma dawać wiedzę i uczyć myślenia a nie tworzyć odklepujące regułki papugi. Na koniec jeszcze jedna uwaga, za którą pewnie zaraz zostanę zakrzyczany: "Czy pani oszalała?" - w ten sposób to możesz się zwracać do kogoś kto ci na ulicy na odcisk nadepnął albo do koleżanek i kolegów na przerwach. Taka odzywka do nauczyciela (choć w czasach dzisiejszych i tak delikatna) nie najlepiej o tobie świadczy.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
17 25

w brew w śród Poważnie?

Odpowiedz
avatar Mr_Mlucek
8 22

Temat pracy był: 'Tezeusz - bohater czy łotr?'. A pisałam coś w stylu: bla bla bla, uważam, że Tezeusz było łotrem, ponieważ bla bla bla oraz bla bla bla. ^^ A co do mojej niewyparzonej gęby to się zgodzę, no ale cóż, taka moja natura :D

Odpowiedz
avatar rozmarynia
6 10

w brew i w śród, widzę, że komentarz wpasowuje się w styl autorki tekstu. Wszak i ona napisała "na prawdę."

Odpowiedz
avatar mortpp
16 20

@SaszaGrigoriewna rozumeisz słowo "minimalnie" ?

Odpowiedz
avatar deirdre
0 4

Jak widać nie wykorzeniono ze wszystkich nauczycieli nawyku sprawdzania wypracowań według swojego widzimisię. Jeśli wypracowanie rzeczywiście miało taki tytuł, jaki w przybliżeniu podałaś, nie miała prawa tak potraktować żadnego ucznia. Najwyraźniej sprawdza się opinia, że w naszym państwie zabija się kreatywność, a hołduje się założeniu, że "klucz" to świętość.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 7

Czym podpadł ci biedny Tezeusz?

Odpowiedz
avatar Venefica
8 12

Toż to pospolity morderca był i w dodatku mordował zagrożone gatunki. W szkołach z resztą idealizuje się herosów jak np. Herakles, który wg mitologi był narwanym psycholem, a w szkole uczą - och, jaki to on wspaniały.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
4 6

W jego czasach nie było jeszcze zagrożonych gatunków ;)

Odpowiedz
avatar Anastazja
13 15

Albo taki Achilles, który strzelił focha, bo mu zabrali babę i pozwolił przez to, żeby zabito jego przyjaciela. ŁASKAWIE pożyczył mu swoją zbroję, jak ten szedł walczyć.

Odpowiedz
avatar edtheg
3 3

Też zastanawiałem się nad tym biednym Tezeuszem. Herakles wg mitologii nie był narwanym psycholem. Nie wiem gdzie to wyczytałaś? A Achilles to inna bajka - jak można wyciągnąć wniosek z tej historii, że "pozwolił żeby zabito jego przyjaciela"? Z przesłanek nie wynika wniosek. Wszyscy Ci mityczni bohaterowie, tak jak i bogowie, byli przedstawiani jako wyjątkowi ludzie. Byli tacy sami jak inni - czasem gniewni, czasem bezmyślni, ale zawsze robili coś czego inni nie byli w stanie. To jest sens mitu - pokazać możliwości człowieka i jego walkę z losem. Grecy byli mądrym ludem (byli ;)).

Odpowiedz
avatar Jorn
21 27

Kto jest Twoim ulubionym bohaterem i dlaczego Lenin?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
9 29

Teraz to Jan Paweł nr 2.

Odpowiedz
avatar blackpoli
15 37

A ja zwrócę uwagę na kwestię nie dotyczącą merytorycznej części historii. Nie jestem stara, też załapałam się na gimnazjum (co prawda jako jeden z pierwszych roczników, ale zawsze), jednak "za moich czasów" uczniowie nie zwracali się do nauczycieli w tak impertynencki sposób. Powiedzmy sobie szczerze, zwroty "czy pani oszalała; co mnie obchodzi, że pani..." są brakiem szacunku do kogokolwiek, a co dopiero do osoby starszej od siebie, nauczyciela. Czy to już jest normalne w gimnazjach/szkołach? Znak czasów? Świat staje na głowie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2012 o 17:00

avatar Quazar
19 35

Ani wiek, ani stanowisko nie czyni nikogo osobą godną szacunku. Na to sobie trzeba zapracować tym, kim się jest.

Odpowiedz
avatar 7sins
21 35

Mr_Mlucek - myślę, że to nie Twój urok osobisty, ale jednak brak kultury. To, że ktoś starszy zalazł Ci za skórę, nie oznacza, że możesz zwracać się do niego jak do koleżanki. Tak na przyszłość - lepiej powstrzymaj swój "urok osobisty", bo w dorosłym życiu takie odzywki, np. w pracy, już na sucho nie uchodzą. Dla mnie w tej historii piekielna jest zarówno nauczycielka jak i Ty, zwracającą się do nauczyciela w sposób mało kulturalny. I to przy reszcie klasy...

Odpowiedz
avatar siedmiornica
18 22

No cóż posiadanie kultury osobistej polega między innymi na tym, żeby nie wybuchać przy każdej prowakacji tylko umieć panować nad emocjami. A co do samej historii miałam podobną sytuację w liceum przy omawianiu postaci Hioba.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2012 o 19:09

avatar blackpoli
18 22

Zgadzam się z 7sins - kiedyś przyjdzie "prawdziwe" życie, praca zawodowa. Nie życzę Ci tego, ale pracodawca może Cię zdenerwować nie raz i nie dwa, i to o wiele gorzej niż owa nauczycielka. Wtedy "niewyparzona gęba" jest niewskazana :]

Odpowiedz
avatar Mr_Mlucek
-1 21

Okej, czuję się potępiona, poprawię się :[

Odpowiedz
avatar MaryAnnn
4 14

to nie tylko brak kultury, ale także brak instynktu samozachowawczego; w takiej sytuacji wpieniający się uczeń najwyraźniej oczekuje, że nauczyciel się zreflektuje i przyzna "oj, chyba rzeczywiście oszalałam" - a w prawdziwym życiu tak się nie dzieje, pogłębia to jedynie konflikt i niechęć nauczyciela do ucznia. Radzę zmienić taktykę - na zimno można ugrać o wiele więcej nie ponosząc dodatkowych kosztów. W pracy stosuje taką taktykę - owszem, nie jest to zdrowe dla nerwów - ale mam szefową choleryczkę i wolę odczekać czasem z rozmową, a nie kłócić się na bieżąco; nawet po kilkunastu minutach wymiana argumentów jest bardziej rzeczowa; eks-koleżanka z pracy kłóciła się, i gdy przyszło do redukcji stanowisk - wyleciała ona, nie ja. Polecam:)

Odpowiedz
avatar doktorek
-3 5

Mylisz się Quazar! Samo bycie człowiekiem daje prawo do szacunku. Człowiek, który ma choć trochę kultury szanuje ludzi bez względu na ich zasługi.

Odpowiedz
avatar kaszmirka
0 2

Możecie mnie zminusować, ale ja uważam, że będąc nauczycielem( i w ogóle kimkolwiek) na szacunek trzeba zasłużyć. Ja zawsze jestem kulturalna i wolę ugryźć się w język, ale w pokręcony sposób podziwiałam osoby, które potrafił się w takiej sytuacji postawić nauczycielowi. Może "czy pani oszalała" było faktycznie przesadą, ale nie znaczy to od razu o braku kultury, bardziej o cholerycznej naturze, bo, powiedzmy sobie szczerze, około 90% z nas to samo pomyślało. Mam wrażenie, że osoby, które gimnazjum dawno mają za sobą wolą je teraz wyklinać nie mając pojęcia co tam się czasami dzieje właśnie wśród nauczycieli. Jak dobrze, że ja przez cały czas miałam porządne nauczycielki, które spokojnie wysłuchiwały moich opinii nawet( a może zwłaszcza?) jeśli się z nimi nie zgadzały.

Odpowiedz
avatar doktorek
3 3

Kaszmirko choć rozumiem o co Ci chodzi to takie myślenie jest pułapką, wytrychem, którym usprawiedliwia się chamstwo. Zawsze przecież mogę powiedzieć, że potraktowałem kogoś chamsko, bo on nie zasłużył na szacunek (choć w rzeczywistości mógł to byc najbardziej godny szacunku człowiek na tej planecie). Na linii nauczyciel-uczeń zawsze będą konflikty. Jak będą one rozwiązywane jeżeli zapomnimy o szacunku? Popatrz na kiboli. Choć we własnym kręgu moga być szanowani, dla kiboli konkurencyjnej drużyny są śmieciami. Jak np. kibic Wisły może zasłużyć na szacunek kibola Cracovii albo odwrotnie? To jest awykonalne. Tak samo z nauczycielami i uczniami. Skoro chodziłaś, czy chodzisz do szkoły to wiesz jaki jest los nauczycieli, którzy pozwolą sobie na traktowanie uczniów jak równych. Jeszcze się nie zdarzyło, aby uczniowie nie wykorzystywali tego. Szacunek u uczniów (a przynajmniej u większości) zyskuje tylko ten, który potrafi ich trzymać krótko.

Odpowiedz
avatar tarasek
0 4

NAPRAWDĘ. Popraw to proszę bo aż razi.

Odpowiedz
avatar Catherinee
4 16

Mogłabym z Tobą przybić piątkę. Miałam identyczną sytuację w gimnazjum, ale przy okazji Pana Tadeusza. Nie pamiętam dokładnie treści wypracowania, ale dotyczyło postaci Jacka Soplicy i czy uważasz go za bohatera pozytywnego czy negatywnego. Tak mniej więcej. Napisałam, że dla mnie jest bohaterem negatywnym i że nie podobają mi się działania Soplicy, na co dostałam taką odpowiedż mojej ukochanej polonistki: "Tobie może się to nie podobać, ale absolutnie nie możesz tak napisać, bo jest to postawa antypatriotyczna". A pamiętam, że w poleceniu było na pewno "wyraż swoją własną opinię". A gdy ją wyraziłam, musiałam pisać całe wypracowanie od nowa, pisząc rzeczy niezgodne z moim zdaniem. Pamiętam do teraz jak je poprawiałam i jak się we mnie gotowało coraz bardziej z każdym słowem. Widzę, że zarzucay Ci jest brak kultury, ale powiem Ci, że ja Cię doskonale rozumiem. W starciu z taką nauczycielką naprawdę potrafią puścić nerwy. Wiem to z własnego doświadczenia. Pozdro ; )

Odpowiedz
avatar MyBobiczek
3 3

Ja miałam tak z "Antygoną". Temat brzmiał mniej więcej Która postać była najtragiczniejsza i dlaczego. No to napisałam, że Kreon (bo przez to, że wydał taki wyrok stracił wszystkich bliskich: żonę, syna i jego narzeczoną, która była też siostrzenicą króla, musiał żyć z poczuciem winy itp.). Moja rozprawka nie miała błędów ortograficznych, tylko kilka interpunkcyjnych i dostałam 3. Kiedy zapytałam dlaczego to się dowiedziałam, że najtragiczniejszą postacią była Antygona i moja rozprawka jest nie na temat. No dziękuję bardzo :D

Odpowiedz
avatar NiebieskiSweter
3 31

Nam rozdali przed 11.11 ankiety z 4-ma pytaniami w tym "Za co kochasz Polskę". Napisałam, że nie kocham Polski i się nie utożsamiam, ale żałuję, że nie napisałam czegoś w stylu "Fajna scena blackmetalowa". Dla mnie to pytania w stylu "Co sądzisz o piciu alkoholu i dlaczego jest to złe?".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2012 o 20:13

avatar rekin_dziewicojad
7 11

I wypowiedź zminusowana. Tak, bądźmy czarno-biali, bez odcieni szarości. Też nie kocham Polski, to tylko kraj w którym się urodziłem, żadne wielkie halo. Byłbym Norwegiem - miałbym dokładnie takie samo zdanie o Norwegii. Oba kraje piękne, tylko ludzie... uhm.

Odpowiedz
avatar teqkilla
8 12

No bo jak ktoś głośno mówi, że Polski nie kocha, to zaraz go zakrzykują, że jak tak można. A jak mówi, że jest patriotą, to nazywają faszystą...

Odpowiedz
avatar BukszpanZimotrwaly
4 14

Dokładnie, nie rozumiem czemu NiebieskiSweter została zminusowana. Ja również nienawidzę szkolnych prac domowych, konkursów czy dyskusji na temat "Czemu kocham Polskę". Wciskania w każde możliwe miejsce ideologii patriotycznej. Zciągania całej szkoły na apele z okazji świąt narodowych, na których co roku recytuje się te same wiersze i śpiewa te same piosenki. Wiecznych pielgrzymek do muzeum Powstania Warszawskiego i zmuszania do oglądania zdjęć przedstawiających stosy ciał zagazowanych Żydów. Zmuszanie do oglądania filmów dokumentalnych o powstaniu, przedstawiających takie sceny jak noworodki w maskach gazowych czy wychudzone ciała na ulicach. Jaki to ma sens? Czy patriotyzm polega tylko na wychwalaniu pod niebiosa Mickiewicza, nie za Sonety Krymskie, nie za Ballady i romanse, ale za mdłego "Pana Tadeusza"? Na corocznym rozdrapywaniu starych ran i nurzaniu się we własnej krzywdzie? A jeśli powiesz głośno, że nie chcesz po raz dwudziesty słuchać "Roty" recytowanej na szkolnym apelu czy patrzeć na zdjęcia z Oświęcimia, dowiesz się, że nie jesteś prawdziwym patriotą. I wreszcie - czy każdy w tym kraju musi byc patriotą? Nie należę do osób, które narzekają na Polskę na każdym kroku. Żyje mi się całkiem nieźle. Ale nienawidzę tarzania się w swojej polskości, onanizowania się jedną z pierwszych konstytucji w Europie lub odsieczą wiedeńską, nazywana Niemców cholernymi Szwabami, a Rosjan czerwonymi pająkami. Mam już naprawdę dośc sytuacji, w których nauczyciel pyta mnie czy moim zdaniem Konrad Wallenrod/Kordian/Marcin Borowicz był prawdziwym patriotą, ja, zamiast odpowiedzieć "Chuj na to kładę", muszę strzelić przesłodzoną i patetyczną przemowę na temat miłości do ojczyzny. Grr wrr

Odpowiedz
avatar Kalafior
4 6

@Swetrze, przepraszam, sama dałam Ci minusa, bo nie pocelowałam. W każdym razie nie rozumiem, czemu Twoja wypowiedź została tak zaatakowana, że po krótkim czasie stała się "poniżej poziomu". Też mnie irytują ludzie głoszący, że "polaczki to idioci", ale jeżeli ktoś potrafi kulturalnie powiedzieć, że po prostu nie jest patriotą... chyba nie ma w tym nic złego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2012 o 23:26

avatar Mirame
6 8

@Bukszpan, szkoda, że komentarzy nie można dodać do "ulubionych", bo byłbyś u mnie na czele listy:) Lepiej bym tego nie ujęła. Dodałabym może tylko, podtrzymując konwencję wypowiedzi, dobór lektur - ciągłe przerabianie tych samych historycznych "wielkich dzieł", których wielkość często kończy się na grubości książki. A przecież mamy dziś wielu zdolnych pisarzy, poetów, których młodzież nie ma szans poznać na lekcjach, bo po raz setny cierpi razem z Werterem albo wpada w depresję przy Medalionach. Dlaczego, na litość, uparcie tkwi się w przeszłości, nie pozwalając tym dzieciom doświadczyć piękna literatury polskiej powstałej PO wojnie. Mam wrażenie, że Polska co prawda odzyskała niepodległość, ba, nawet okupanta się pozbyła, ale ktoś zapomniał powiadomić o tym polskie szkoły...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2012 o 1:42

avatar edtheg
3 3

@Bukszpan Kurczę... Ale Pan Tadeusz to dzieło wybitne - językowo, składniowo itd. Nie lubię Romantyzmu polskiego, ale za styl Pana Tadeusza pełen szacun. Nie pamiętam czyje to słowa i ile w nich mojej interpretacji, kto nie jest leniwy znajdzie w googlach - patriotyzmem jest wstanie rano i wyczyszczenie butów, umycie rąk, wyjście do świata. Robienie go lepszym lub choćby normalniejszym.

Odpowiedz
avatar BukszpanZimotrwaly
0 2

@Mirame: Dziękuję! :) @edtheg: Owszem, "Pan Tadeusz" jest w porządku i czytałam go z przyjemnością, ale w porównaniu z resztą dzieł Mickiewicza, to naprawdę małe piwo. To moja opinia :)

Odpowiedz
avatar Pclav
4 6

Sam mialem dwojke takich profesorow. Jeden wystawial tylko dwie oceny 2 albo 5 zaleznie czy opinia w pracy zgadzala sie z jego czy nie. Nie musiala nawet byc dobrze uwarunkowana. Druga profesorka oceniala prace tylko pod wzgledem dlugosci - srednio ilosc stron -1 = ocena. Szczytem byla praca na 13 stron, ktora miala ponad 130 [z tego co pamietam] bledow interpunkcyjnych. Praca oceniona na 5 :|

Odpowiedz
avatar Yennefer_
14 16

W liceum, by zaliczyć test z geografii wystarczyło spisać sie na X stron, mniej więcej na 5-6 i było bdb ;) Także praktykowaliśmy wpisywanie przepisów na ciasto, tekstów piosenek, itp. Hitem było, jak koleś nie wiedząc, co napisać o cyrkulacji powietrza, opisał cyrkularkę dziadka. ^^

Odpowiedz
avatar MyBobiczek
3 3

Pamiętam jak kiedyś na WOS-ie nauczycielka oceniała nam zeszyty. Moim zdaniem to głupie, bo przecież zeszyty są dla uczniów żeby się z nich uczyć ale ok. No i moja koleżanka dostała 3, zeszyt miała uzupełniony, prowadzony ładnie no i ogólnie wszystko cacy. Podeszła do biurka nauczycielki i się zapytała czemu ma 3 skoro wszyscy mają 4 i 5 a mają braki. Odpowiedź zwaliła z nóg "Bo mi się nie chciało do końca czytać to dałam 3"

Odpowiedz
avatar Midori912
-3 5

Wolność słowa niby jest, ale jak to w praktyce czasami jest to chyba każdy wie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 listopada 2012 o 12:06

avatar Gm3rcio
0 6

Bohdan Smoleń zapytany jak się czuje gdy może swobodnie wypowiadać na scenie to co myśli, odpowiedział, że nie może być mowy o wolności słowa w kraju w którym nigdy jej nie było. Coś w tym kurka jest...

Odpowiedz
avatar Soubi
17 19

Ja pamiętam jak w podstawówce mieliśmy na zadanie "narysowac jakieś zwierzątko" (nadal mam zeszyt z zapisanym "Zadanie domowe..."). Narysowałem kaczkę, mamusia pochwaliła, jaka ładna, babcia pochwaliła, a pani w szkole nakrzyczała, że co to jest, miało byc zwierzątko! I na jutro mam narysowac, tak jak inne dzieci, pieska albo kotka. Może nie takie straszne, ale był to początek podstawówki, dla kilkuletniego dziecka naprawdę nic przyjemnego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 listopada 2012 o 13:44

avatar AniaMP
0 6

No niestety bardzo rzadko można mieć zdanie odmienne od tego, które wygłasza tzw. "ogół" i nie zostać potępionym. W bardziej liberalnych środowiskach da się je wypowiedzieć, ale zostaje się skrytykowanym i zmieszanym z błotem.

Odpowiedz
avatar Lypa
8 8

Uzasadniłaś chociaż? Nawiasem mówiąc, zagadnienie jest dużym uproszczeniem. Można być jednocześnie łotrem i bohaterem. ;)

Odpowiedz
avatar Zielak
2 2

Kmicic?

Odpowiedz
avatar Lypa
3 3

Na przykład.

Odpowiedz
avatar yuzu
1 15

Za zwrot "czy Pani oszalała?" pała Ci się należy. Brak szacunku do nauczyciela jest nie do przyjęcia.

Odpowiedz
avatar Pedrossek
7 7

Najlepszą pointą dla tej historii byłoby Gombrowiczowskie "Juliusz Słowacki wielkim poetą był!" Aczkolwiek rzekome szaleńtwo nauczycielki można by sobie darować i ugryźć się w język. :P

Odpowiedz
avatar Pedrossek
0 2

Najlepszą pointą dla tej historii byłoby Gombrowiczowskie "Juliusz Słowacki wielkim poetą był!" Aczkolwiek rzekome szaleńtwo nauczycielki można by sobie darować i ugryźć się w język. :P

Odpowiedz
avatar AndrzeekK
2 2

Bo to je szkoła, tam się nie myśli tylko uczy,a panią mogłaś nagrać na podstawie ustawy o prawie autorskim i prawach pochodnych z dn. 04.02.1994r. (tej samej co pozwala nagrywać policjantów i urzędników i inne osoby publiczne) i ciekawe co by wtedy powiedziała (niestety musisz poinformować przed uruchomieniem urządzenia rejestrującego-taka procedura).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

-_- mam nadzieję ,że już tu nie pracuje :P

Odpowiedz
avatar JADF
6 8

Mam nadzieje ze moja polonistka tak nie ocenia bo ostatnio napisalem ze Edyp prowadzil sledztwo nie z troski o poddanych ale dlatego ze gdy ludzie sa biedni nie placa podatkow :)

Odpowiedz
avatar crnizmaj
-4 4

Nauczyciele to debile:(

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Ta kobieta chciała dla ciebie dobrze, na maturze jak masz własne zdanie inne niż w kluczu odpowiedzi to oblewasz, większe konsekwencje niż dwója w gimnazjum :) co do długości też się często spotykam z tekstem "nie rozpisujcie się za bardzo tylko najważniejsze rzeczy, bo nie chce mi sie tyle sprawdzać", ale w sumie co innego egzamin z kanalizacji np., a co innego wypracowanie z polskiego, gdzie wypada popisać sie umiejętnością pisania dłuższych wypowiedzi

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Chyba wracamy do czasów w których mieszali nam w głowach i robili idiotów by łatwiej nami rządzić.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

Bardzo interesująca dyskusja. Mnóstwo słusznych wniosków. Najciekawszy to: "szkoła nie uczy samodzielnego myślenia i nie pozwala mieć własnego zdania". A mój wniosek jest taki: Szkoła uczy bierności, zabija indywidualność, a przede wszystkim tłamsi osobowość i rozwija strach przed "innością". I robi to naprawdę skutecznie od bardzo wielu lat. Najgorsze jednak nie jest to, że ktoś mając inne zdanie niż reszta boi się je ujawnić ze strachu przed ostracyzmem, ale to, że go w ogóle nie śmie mieć i zanim się wypowie czeka, co powie większość, by dołączyć do chóru. Z przykrością muszę stwierdzić, że odważnych indywidualistów - jak na lekarstwo, a beczących unisono owiec - całe wielkie stado. (Nie mam na myśli wypowiedzi pod tą akurat historią.)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2012 o 1:08

avatar Bedrana
4 6

A mnie mój ojciec uczył, żeby zawsze być sobą, mówić prawdę, bronić swojego zdania, a przede wszystkim mieć odwagę bycia uczciwym. Nauczył. I mam przegwizdane.

Odpowiedz
avatar Lina
2 2

Oj tam, jakby wszyscy naprawdę aż tak wielką wagę przykładali do tego, co ktoś im nawija w szkole. Bez przesady! Jeżeli ktoś ulega presji i rezygnuje z własnego zdania, żeby podlizać się nauczycielce i dostać 5 to już kwestia słabości charakteru. Na mnie takie wypadki wywierały raczej odmienny skutek – robiłam jeszcze bardziej po swojemu :)

Odpowiedz
avatar doktorek
4 4

W tej historii było dwoje piekielnych. Nauczycielka, która oczekiwała wypracowania zgodnego ze z góry założoną tezą (o ile dobrze nam przedstawiłaś temat). Druga piekielna to niestety Ty z Twoim, nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu, chamskim zachowaniem. Nawet w gniewie, gdy czujemy się potraktowani niesprawiedliwie, powinniśmy ważyć słowa. Trzeba się upominać o swoje, ale w taki sposób, by nie obrażać rozmówcy. W dzisiejszym świecie miałaś wiele środków. Kulturalne rozmowa z nauczycielką, interwencja u dyrekcji, czy wizyta rodziców mogły tą sprawę wyprostować ... mogły, ale nie po słowach "czy pani oszalała". Prócz tego nie wiemy, jaką naprawdę wartość reprezentowała twoja praca (nawet, gdyby nauczycielka dopuszczała negatywną ocenę herosa). To, że ktoś napisze 12 stron nie oznacza, że mają jakąkolwiek wartość. Nie wiadomo, czy argumenty, ktorych użyłaś były sensowne, czy też w stylu "oszalał gościu".

Odpowiedz
avatar Eruantalon
1 3

Brak szacunku to okazała jako pierwsza nauczycielka i to w skomasowanej formie, kryjąc się jeszcze za nadanym jej przywilejem. Gdyby potraktowano tak dorosłą osobę, tę uwagę uznalibyśmy za objaw zdrowej asertywności, a o dziwo uważamy, że dzieci w szkole mają stulić po sobie uszy w każdej takiej sytuacji. Rozumiem, że chcecie żeby wasze dzieci wyrosły na zastraszone, lękliwe i skłonne do bycia sterowany przez pierwszy lepszy rzekomy autorytet. Podziwiam perspektywy.

Odpowiedz
avatar voytek
-2 4

warto zainteresowac sprawa dyrekcje szkoly i kuratorium i byc moze wnioskowac o zmiane nauczyciela!

Odpowiedz
avatar anyanka
-1 1

Każdy kij ma dwa końce, a na co już lecieć do kuratorium? praca może być długa, ciekawa ale niezgodna z podanym tematem. Niestety na maturze obowiązuje klucz i choćby praca była wartościowa ale niezgodna z tematem to nie zostanie uznana.

Odpowiedz
avatar BUS
0 2

Zabijanie kreatywności za młodu jest najgorszym chams**em. Szkoła uczy: wszyscy mają być równi we wszystkim. Nie przejmuj się, bądź twarda i stanowcza, a będą Cię szanować. Trzymaj się ;]

Odpowiedz
avatar nighty
2 4

"Bardzo ładnie oceniłaś ten wiersz, a teraz opisz go dokładnie tak jak dyktowałam na poprzednich zajęciach" - moja polonistka z liceum. Kolega z kolei dostał 1 i uwagę za bezczelność, bo miał inną od nauczycielki opinię na temat postępowania Kordiana ("Jak będziesz studiował polonistykę przez 5 lat, obronisz pracę magisterską i spędzisz 15 lat w szkole to wtedy ewentualnie będziesz mógł ze mną dyskutować!").

Odpowiedz
avatar Roksiaa
1 1

Takie czasy... Ja bym z tym poszła do dyrektora.

Odpowiedz
avatar Lunia404
1 3

Aż się nasuwa dowcip (albo może i nie dowcip...) o temacie wypracowania ,,Kto jest twoim idolem i dlaczego właśnie Lenin?". A tak serio, to większość gimnazjalistów przechodzi przez coś podobnego :/ Podziwiam, że Autorka potrafiła się postawić, ja nie umiałam. Było to w pierwszej klasie gimnazjum. Rozprawka, tematem były chyba brutalne sceny w książkach, czy są potrzebne, czy raczej zniesmaczają. Siedziałam nad tą pracą naprawdę długo, zajęła dobrych pięć stron. I co? Dostałam ,,naciąganą tróję". Moja przyjaciółka 2+. Czemuż to? Bo podałyśmy złe przykłady! Tekst ,,na podstawie znanych ci utworów literackich" w dzisiejszych czasach oznacza najwyraźniej tylko lektury szkolne. Ja napisałam o ,,Mistrzu i Małgorzacie” oraz o ,,Quo Vadis”, przyjaciółka o ,,Buszującym w zbożu” i bodajże o ,,Komórce” Stephena Kinga. Jak raczyła nam wyjaśnić pani polonistka, powinnyśmy podeprzeć się powieścią ,,Krzyżacy”. Cóż, szkoła najwyraźniej nie toleruje tego, że ktoś się rozwija na własną rękę i pisze nie tylko według utartych schematów…

Odpowiedz
avatar lordvictor
2 4

Przecież w dzisiejszych czasach nie masz prawa mieć własnego zdania, tak ma być i już. Za kilka lat jak obecni wejdą w dorosłe życie zero własnego zdania.

Odpowiedz
avatar margo6
-1 3

Może się trochę narażę teraz, ale moim zdaniem całe to psioczenie na szkoły i nauczycieli, całe to gadanie, że "nie można mieć własnego zdania", że liczy się tylko to co w kluczu... Wszystko to moim zdaniem jest grubą przesadą. Owszem, wiadomo, klucz do oceniania wszelkich egzaminów i wypracowań zwykle jest fatalny, szablonowy, zgadzam się. Ale wszystkie inne historie które czytam o szkołach, o tym, jak nauczyciele zabijają indywidualność uczniów, wrecz nie pozwalają i zabraniają się rozwijać, brzmią jak histerie nastolatków, którzy najczęściej złe oceny mają po prostu dlatego, że mają za małą wiedzę. Nigdy do orłów w szkole nie należałam i doskonale zawsze zdawałam sobie z tego sprawę. Jak zarobiłam 2, to nie obwiniałam wszystkich naokoło, tylko starałam się poprawić. Język polski akurat zawsze był moją najmocniejszą stroną, miałam dobry styl, błędów zwykle nie robiłam, natomiast charakterek mój niepokorny w wielu pracach się objawił. Często formułowałam kontrowersyjne tezy, poruszałam tematy, które nauczycielka wolałaby pominąć. I nigdy, na zadnym etapie edukacji, nie zdarzyło mi się dostać złej oceny tylko i włącznie za poglądy przedstawione w pracy. Nauczycieli miałam różnych, fajniejszych i mniej fajnych, przyjaźnie nastawionych i wredne babsztyle wyżywające się na kim się da, kilka niesprawiedliwych ocen też zdarzyło mi się dostać. Nie powiem jednak nigdy, żeby ktoś próbował we mnie zabić myślenie czy stłumić moją indywidualność. Niektórzy nauczyciele mieli po prostu uczniów w nosie, przychodzili odbębnić lekcję i tyle, ale przecież jeśli uczeń się jakimś przedmiotem interesuje, to i tak sam, w wolnym czasie, rozwija zainteresowania i pogłębia wiedzę. Zdawanie się tylko i wyłącznie na 45 minut zajęć i postawa roszczeniowa wobec nauczyciela, jak gdyby miał on magiczną moc wlewania wiedzy do głowy, to głupota. Nauczyciel też człowiek, są lepsi i gorsi, z powołania i z obowiązku, ale ostatnio widzę modna stała się nagonka na cały zawód. Niedługo zamiast "j***ć policję" będzie się chyba "j***ć nauczycieli"... Smutne to, bo wydaje mi się, że wielu z was zawdzięcza nauczycielom więcej, niż może przypuszczać.

Odpowiedz
avatar addel1
0 2

Ja miała podobną sytuacje co ty.Niedawno (też jestem w gim) opracowywaliśmy "Romea i Julię".Moja nauczycielka polskiego (i wychowawczyni) ma na punkcie tego jak się okazało obsesję.Kiedy zapytała nas czy spodobała nam się lektura i dlaczego cała klasa zgodnie twierdziła ,że tak żeby jej się przypodobać.Ja się sprzeciwiłam.Uzasadniłam ,że kilkudniowa miłość nastolatków oparta tylko na pierwszym wrażeniu nie jest prawdziwa.Mojej nauczycielce się to nie spodobało...nie to za mało powiedziane.Wrzasnęła,że jak śmiem obrażać największą parę kochanków w dziejach.Odparłam tylko ,że opierając się na mojej wiedzy o Szekspirze mogę stwierdzić ,że był ekscentrykiem i często miewał zapewne depresję(bez tego nie napisałby chyba Hamleta itp.).Dostałam wtedy pierwszą w życiu uwagę do dziennika.

Odpowiedz
avatar meteorr77
-1 1

"w tych czasach" jak to ładnie określiłaś, nawet praca indywidualna ma być taka jak sobie życzy nauczyciel/ka

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2012 o 9:47

Udostępnij