Opowiedziane przez mojego wykładowcę z fizyki.
Miał lecieć samolotem na jakąś konferencję, za bilet zapłacił, ale z powodu złych warunków pogodowych między Warszawą a Berlinem wszystkie loty zostały odwołane. Poszedł więc żeby pieniądze za bilet odzyskać, ale dostał tylko 400 zł, bilet kosztował więcej. Pyta więc, o co chodzi. I co usłyszał?
- Ja panu oddam za lot tylko do Berlina, dalej już mógł pan lecieć.
Nie, nie miał przesiadki w Berlinie :D
Mialem taka sytuacje, ze odwolali mi lot z Polski do USA, z powodow awarii silnika. Z tego tytulu nalezal mi sie inny lot w bliskim terminie, oraz odszkodowanie, ktore wywalczylem, a ktore jest dokladnie rozpisane w rozporzadzeniu dot. spraw z lotami (nie pamietam dokladnej nazwy). W tym przypadku zle warunki pogodowe (prawdopodobnie mgla czy sniezyca) nie podlegaja odszkodowaniu, ale lot zastepczy badz wyplata 100% wartosci biletu jak najbardziej sie naleza, tym bardziej ze Twoj wykladowca dowiedzial sie tego jak domniewam juz na lotnisku. Ciekawi mnie tez, gdzie lecial dalej, i czym mial wykupiony bilet z przesiadka, czy wykupil bilet do Berlina a dalej chcial dzialac juz na swoja reke.
OdpowiedzJeżeli już przesiadki to warto jedną linią. Np. lufthansa,słyszałem kiedyś, że gościowi pierwszy samolot (na 3 samoloty bo miał 2 przesiadki) miał jakąś awarię i duże opóźnienie, dostał informację, że spokojnie może lecieć do 1 przesiadki, tam mu zmienią rezerwację pozostałych 2 odcinków lotu dostał nawet voucher(nie pamiętam, ale chyba jakieś 100 euro) do wykorzystania na jedzenie w hotelu i pokój hotelowy na przespanie do następnego lotu. Ja się leci różnymi liniami to opóźnienie jednego lotu powoduje dużo kombinowania.
OdpowiedzJeżeli kupił bilet z przesiadka w Berlinie to należy mu się zwrot całości. Jeżeli kupił jeden bilet do Berlina a potem osobno z Berlina to zwrot dostanie tylko za ten pierwszy (jeżeli powodem odwołania lotu byłe złe warunki atmosferyczne).
OdpowiedzNo właśnie cała heca polega na tym, że nie miał przesiadki :D
OdpowiedzI pomyśleć, że ja się dziwiłam, że gdy jadąc z Piekła do Nieba z winy PKP nie zdążyłam na przesiadkę w Czyśccu (i cała podróż straciła sens w tym momencie), to zwrócili mi kasę tylko za trasę z Czyśćca do Nieba (bo w końcu do Czyśćca dojechałam, prawda? Nieważne, że po diabła mi to było). Ale widzę, że w porównaniu z innymi firmami, to jest w pełni logiczne i powinnam się cieszyć ==".
Odpowiedz