Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cashianna mówiła o piekielnych bezrobotnych, a ja powiem o Piekielnym Urzędzie Pracy,…

Cashianna mówiła o piekielnych bezrobotnych, a ja powiem o Piekielnym Urzędzie Pracy, czyli w skrócie o PUP-ie :]

Przez pół roku po ukończeniu studiów byłam zarejestrowana jako bezrobotna. Imałam się różnych prac, oczywiście na czarno, coby mieć co do garnka włożyć, bo niestety nie mogłam się ubiegać o zasiłek.
I czekałam na pracę swojego życia. Stawiałam się w międzyczasie w urzędzie by parafkę postawić i... tyle. Kartka na drzwiach obwieszczała dumnie - pani mgr XY Doradca Zawodowy. Mnie naiwnej wydawało się, że pani mgr XY ma za zadanie pomóc mi znaleźć pracę adekwatną do wykształcenia, a w razie czego zaproponować może przebranżowienie w postaci studiów podyplomowych czy szkoleń. Tak naprawdę pani siedziała sobie przyjemnie i tylko podsuwała kartkę do podpisania, a na wszelkie pytania dotyczące chociażby stażu najmniejszego odpowiadała: To pani sama sobie jeszcze nie załatwiła?? - powiedziane ze świętym oburzeniem.

Od ponad roku pracuję u znajomego w biurze, zaczęłam studia podyplomowe i ogólnie "rozwijam się". Wczoraj o godzinie 15 otrzymałam telefon od pani mgr XY, że są szkolenia (uwaga, uwaga) na szefa kuchni! Zaznaczam, że studia ukończyłam humanistyczne, a to, że pracuję i to na umowę o pracę, zgłosiłam do PUPu jak tylko dostałam do ręki umowę.

Niech ktoś mi powie - co ci ludzie w PUPach robią? Bo mam wrażenie, że tak na dobrą sprawę PUP jest tylko dla ludzi, którzy otrzymują zasiłek, a reszta niech robi co chce. Poza tym - czy ma ktoś pojęcie czym się zajmuje doradca zawodowy? Bo ja najwyraźniej znam inną definicję...

PUP

by deirdre
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kala289
19 19

Siedzą na PUP-ach

Odpowiedz
avatar Sputnik
1 3

W PUP-ach się poprzewracało

Odpowiedz
avatar pijawka
2 2

Nie lubią też jak ktoś im PUP-ę zawraca

Odpowiedz
avatar artko7
0 0

PUP jest tylko dla ludzi tam pracujących jakby ktoś nie wiedział :) Bo pomyślcie co oni by robili gdyby rzeczywiście zajmowali się szukaniem pracy, gdyby byli tak skuteczni, że bezrobocie zaczęłoby znacząco spadać? Zaczęłyby się zwolnienia, a w końcu likwidacja gdyby już nie byłoby bezrobotnych (taki tylko przykład). Chodzi mi o to, że ci ludzie mają pracę tylko dlatego, że jest masa ludzi, którzy (legalnie) jej nie mają ;)

Odpowiedz
avatar deirdre
8 14

No racja, gdzież ja miałam rozum ;) Powinnam wziąć tego szefa kuchni z pocałowaniem ręki :D Jedno mnie tylko zastanawia - czy na, było nie było, Szefa kuchni nie trzeba mieć wcześniej jakiejś styczności z kulinariami? Oprócz doświadczenia domowego oczywiście ;)

Odpowiedz
avatar ptaszyca
-1 15

Niiii, skąd... Też pomysł... :P

Odpowiedz
avatar deirdre
4 6

Ale Ptaszyco zobacz jakby to pięknie wyglądało: Pani mgr deirdre - Szef Kuchni :D przyczepiłabym sobie taka plakietkę na drzwi XD

Odpowiedz
avatar ptaszyca
-2 10

Nienienie! Prof. dr hab. co najmniej! Nikt, kto się liczy nie zjadłby nawet frytki usmażonej przez jakiegoś tam magistra. Pfff... :P

Odpowiedz
avatar Damein
4 6

gorzej ze po matematyce czy innym tego typu kierunku też pracy ni ma:P i wtedy jest klops;P

Odpowiedz
avatar archeoziele
4 6

Politechnika też nie daje gwarancji. Mam przyjaciela. Bardzo ambitny chłopak. Skończył studia z biotechnologii w języku angielskim. W trakcie studiów łapał się czego mógł. A to jakieś staże, a to półroczny wyjazd na studia za granicę. I co? Rok temu skończył studia... pracy dla niego nie ma. Rozesłał już ponad 100 CV do różnych biogazowni, firm farmaceutycznych, zakładów chemicznych... jak na razie dostał jedną odpowiedź. Firma z siedzibą ponad 100 km od miasta zaproponowała mu umowę- zlecenie za 4 zł za godzinę...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

O taaaaak, a matematyke zwlaszcza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

archeoziele - może po prostu nie potrafi dobrze CV napisać? Serio, serio - znam ludzi, którzy mają naprawdę porządne wykształcenie, doświadczenie itp, ale ich CV jest całkowicie nieczytelne, nieestetyczne i w ogóle napisane jak w podstawówce. Niestety taka prawda - jak 'humani' w większości gardzą matematyką, tak 'umysły ścisłe' zazwyczaj nie mają pojęcia jak ładnie pisać (i tutaj również u nich leży i kwiczy list motywacyjny). Może w tym leży problem ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 15

Pomijając abstrakcyjną funkcję PUPów... Czym się kierowałaś wybierając studia humanistyczne? Patrzyłaś na możliwość znalezienia pracy po zakończeniu nauki? Piekielność urzędników jest niezaprzeczalna, najczęściej są to stanowiska dla samych stanowisk (przepisy tworzone dla uzasadnienia istnienia danego etatu). Ale, niestety, z Twojej strony również - wybrałaś kierunek po którym nie masz możliwości znalezienia pracy, lub znajdujesz mocno poniżej kwalifikacji, ewentualnie od razu po studiach musisz się przebranżawiać.

Odpowiedz
avatar deirdre
1 13

Bardzo Cię przepraszam, ale znam całkiem sporą liczbę ludzi po studiach technicznych, inżynierskich, które również nie pracują w zawodzie. Poza tym niestety nie każdy ma możliwość zostania inżynierem, technikiem itd. itp. Ja się po prostu do tego nie nadaję, a nie jestem z tych osób, które idą np. na medycynę, nie mając zdolności ani możliwości umysłowych, tylko po to, żeby się później nachapać kasy. Co do kierunku moich studiów - pracę jak najbardziej znaleźć po nim mogę, ale nie w miejscu, w którym aktualnie mieszkam. Poza tym z wyborem moich studiów wiąże się inna piekielna historia, której opisywać jak na razie nie będę. Tak w ogóle zastanawia mnie jedno - co by się stało, gdyby nagle zamknięto studia humanistyczne ze względu na to, że po nich pracy znaleźć nie można? Kto by dzieci w szkole uczył angielskiego, polskiego i innych języków? To tylko taki malutki przykładzik...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

Wiesz... jak zmieniałem pracę, to przeniosłem się o prawie 500 km od domu rodzinnego. Nie szukam (byle jakiej) pracy w miejscu gdzie mieszkam, ale przeprowadzam się tam, gdzie mam i lepszą pracę i lepsze zarobki. To pracodawca ma pracownikowi (dobremu) zapewnić takie warunki, żeby ten nie chciał zmieniać pracy. Dwa etaty temu u ówczesnego pracodawcy osiągnąłem granicę możliwości. Mogłem się męczyć i męczyć pracodawcę o kolejne podwyżki, ale nie miało to sensu (moja praca nie była więcej warta niż dostawałem). Więc poszukałem innej pracy, gdzie mogłem się dalej czegoś uczyć i więcej zarabiać. Odnośnie kierunków humanistycznych... Owszem, są potrzebne. Ale, czy potrzebujemy aż tylu humanistów, którzy z dużym prawdopodobieństwem wylądują na zmywaku bądź na kasie w hipermarkecie? Do tego wystarczy zawodówka. Ale... ambicja każde "zrobić studia" (nie piję do Ciebie), więc mamy najlepiej wykształconą kadrę kasjerów ;)

Odpowiedz
avatar Damein
3 9

gremlin a Ty mi powiedz kto powiedział ze po studiach technicznych jest praca? w tej chwili z takiego myślenia mamy również nadmiar mgr inż i pracy dla nich nie ma a jak jest to taka którą mogli zacząć bez studiów...to są tylko stereotypy, fakt uczelnie techniczne dają większą możliwość znalezienia pracy ale tego nie gwarantują...tam samo po studiach humanistycznych można znaleźć dobrą pracę po swoim kierunku nie ma co generalizować...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

Gremlin, a skad sie bierze tak wielka ilosc osob na malo popularnych kiedys kierunkach? Z idiotycznych wymyslow, ze po to, by gdzies pracowac musisz miec mgr. Nie wazne, czy z socjologii, logistyki, czy mechatroniki. Po drugie: ludzie pracuja lata w jakims zawodzie i nagle okazuje sie, ze do awansu, albo po prostu dalszej pracy musza miec studia. Niewazne jakie. Po trzecie: zle odczytywane statystyki. Inzynierow potrzebujemy, duzo sie o tym trabi. Ale i tak uczelnie techniczne co roku opuszcza kilka tysiecy ludzi. Przy rosnacym zapotrzebowaniu szajskie uczelnie beda ich rowniez prosukowac. Wszyscy dostana od reki 10 tys? Bzdura. Po czwarte: studia humanistyczne sa mniej weryfikowalne, niz techniczne. Ale tez po nich nie szuka sie pracy w zawodzie, ktory nazywa sie jak kierunek studiow, tylko w podobnym kregu zainteresowan. Po piate: jezeli chodzi o nauke i prace, nalezy isc w kierunku, ktory nas interesuje, w ktorym bedziemy dobrzy i sie rozwiniemy. Ja poszlam na ta pogardzana socjologie, bo mnie to interesowalo. Z nauk spolecznych doksztalcam sie tez sama, bo to lubie. Mature zdawalam tez z matmy rozszerzonej(zanim byla obowiazkowa). Wyniki mialam lepsze, niz czesc znajomych, ktora dostala sie na automatyke, czy inna mechatronike. Moglam tez pojsc, tylko po co? Zeby sie meczyc 5 lat, a po kolejnych dziesieciu odkryc, ze moja wiedza juz nie jest aktualna?

Odpowiedz
avatar Lina
-1 3

A mnie już zaczyna drażnić ta nagonka na studia humanistyczne. Pomijając nawet fakt, że pewnie spora część z nas wybierała studia kilka lat temu, kiedy o kryzysie nikt nie słyszał (jak choćby ja), to chyba źle o zdrowym rozsądku "technicznych" świadczy to, że wymagają zdrowego rozsądku od humanistów. No helloł, z jakiegoś powodu się zostaje tym humanistą... Niestety, studia wybiera się w młodym wieku, kiedy jest się idiotą. Dlatego należałoby przyjąć, że skoro już istnieją PUP-y, to właśnie po to, aby pomagać nieogarniętym życiowo.

Odpowiedz
avatar szafa
-2 2

Gremlin: żeby szukać pracy z daleka od domu rodzinnego, gdy się jest bezrobotnym albo kiepskorobotnym, trzeba najpierw mieć na to sporo kasy - życie przez pierwszy miech + wynajem + kaucja = 1500 zeta (przy dobrych wiatrach) + jeszcze wyjazdy na rozmowy kwalifikacyjne (100-200 zeta na jeden). Bez minimum 2 tysiaków na koncie sobie nie poszukasz pracy nigdzie dalej niż 50, może 100 km od domu.

Odpowiedz
avatar gburia
12 14

A ja myślę, że nie istotą opowieści nie jest wykształcenie autorki... Btw. ostatnio byłam u kosmetyczki. Dziewczyna mgr biotechnologii a pracy ni ma a przecie nie human...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2012 o 10:19

avatar deirdre
2 6

Dzięki gburia za ten przykład :) Rzeczywiście w historii nie chodziło mi o pokazanie jaka to biedna i nieszczęśliwa jestem, że pracy nie ma itd., tylko chciałam pokazać niekompetencję i bezsensowność pracy niektórych PUPów. Oni są po to, żeby pomagać, a nie po to, żeby dawać sobie nawzajem pracę.

Odpowiedz
avatar gburia
2 4

Tak myślałam, no ale co ja w sumie mogę wiedzieć po "chujmanistycznych" studiach ;D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2012 o 10:35

avatar deirdre
0 4

Jak to co? Przynajmniej wiesz jak poprawnie napisać "chujmanistyczne" XD

Odpowiedz
avatar Camparis
1 1

Z "ó" się zgodzę, ale "h" ... Jak pamiętam czasy mego dzieciństwa (ufff, trochę lat już minęło) to pisało się przez "h", a dopiero potem weszła moda na pisanie przez "ch". Jak to powtarzali sobie nauczyciele polskiego (kiedy uczniowie nie słyszeli) - "ch...j" pisze się przez "ch" a nie "h" aby był dłuższy ;)

Odpowiedz
avatar Camparis
0 0

PS. moja matka jest nauczycielką i dzięki temu czasami słyszałam to co nie było przeznaczone do uczniowskich uszu ...

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

I pomyśleć, że jak ostatnio napisałam, że po biotechnologii też są bezrobotni, to mi nikt nie wierzył :D.

Odpowiedz
avatar TiraRira
1 1

Skąd ja to znam. Zacny PUP. I melodia w głowie jak siedzę przy okienku ' co ja robię tu Uuuu.'

Odpowiedz
avatar pomocnikdiabla
-2 2

kiedyś kiedy byłem przez chwile bezrobotny, poszedłem się podpisać dla spokoju i pani w urzędzie zaproponowała mi staż.... a że miałem nagraną inna pracę to nie chciałem żadnego przyjąć... z tego co się dowiedziałem to urzędy wysyłają tylko na staże

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
6 16

Wszelkie instytucje "opiekujące" się społeczeństwem są tylko do marnowania pieniędzy z naszych podatków. Każdy kto sądzi inaczej jest zwyczajnie naiwny.

Odpowiedz
avatar ID1966
7 7

No? I? Rozwiń temat proszę. Tak ze szczegółami. Nie koniecznie tu, daj nową historię jak ciężko i wydajnie pracuje się w PUPie. I ile dobrego tam się dzieje. I ile ludzi życie niemal zawdzięcza tym zasranym urzędasom, no dawaj! Ja też chętnie poczytam.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
3 5

Jeśli faktycznie byłaś na praktykach w PUP-ie to znaczy że jesteś ślepa, lub nie kumasz nic. Zastanów się nad sensem istnienia takiej instytucji, nad jej skutecznością. Za dawnego niesłusznego ustroju urząd pracy był elementem represyjnym, ścigali obiboków itp. tych którzy nie chcieli pracować ku chwale socjalistycznej ojczyzny. Po zmianie ustroju skoczyło bezrobocie więc znaleźli uzasadnienie do dalszego istnienia. I tak marnotrawią nasze pieniądze... Ale TY pewnie też to WIESZ...? nie?

Odpowiedz
avatar teracotta
2 2

Z czasów mojego bezrobocia. Na pierwszej wizycie w PUP dowiedziałam się, że ciężko będzie znaleźć przez PUP pracę, jak się ma wykształcenie wyższe, lepiej samemu szukać. Patrzę - o, są kursy, może skorzystam, czegoś nowego się nauczę. Zapytałam o jeden, drugi, trzeci. Jakieś dziwne tłumaczenia, dlaczego ten mi nie przysługuje, tamten nie wiadomo, czy się odbędzie, kolejny tylko dla wybranych osób, spełniających szczegółowe warunki odnośnie wieku, miejsca zamieszkania, płci itp. Ostatecznie PUP mi pracy nie znalazł (i tak chciałam założyć własną działalność), ale za to jak ja sama dostałam się (z mojej inicjatywy) na rozmowę kwalifikacyjną, to żądali danych firmy, poświadczeń, oświadczeń itp., żeby tylko wpisać to w moją kartę i (chyba) poprawić sobie statystyki. Co do studiów humanistycznych - wbrew pozorom można na nich obecnie budować karierę, trzeba tylko przeanalizować umiejętności i możliwość wykorzystania ich na rynku, dalsze kształcenie też jest jednym z warunków, żeby w obecnej sytuacji na rynku pozostać w "nurcie". Ja sama jestem po studiach (mgr inż.) i nie pracuję w zawodzie wyuczonym, a patrząc na moich znajomych, to na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy pracują w zawodzie zgodnym z wykształceniem (patrząc na grupę kilkudziesięciu osób). Pozostali są rozrzuceni po różnych branżach.

Odpowiedz
avatar torino1989
2 2

W PUP-ach robią bardzo dobrą kawę i nic po za tym.

Odpowiedz
avatar andrew78
1 3

I jeszcze układanie wszelkiego rodzaju pasjansów mają opanowane do perfekcji. Po coś przecież wprowadzono komputery. Sam widziałem bo niestety mam wątpliwą przyjemność uczestniczyć w szopce zwanej PUP.

Odpowiedz
avatar peacemaker23
0 0

No w PUPach im się poprzewracało!

Odpowiedz
avatar Miron
2 2

A nie wydaje wam się, że ktoś kto układał nazwy instytucji w Polsce miał interesujące poczucie humoru? "Jesteś bezrobotny to odnajdziesz się w Powiatowym Urzędzie Pracy..." "Jeżeli pracujesz to pomoc urzędnika odnajdziesz w Państwowej Inspekcji Pracy... A wyobrażacie sobie urzędnika, który z dumą oznajmia znajomym, że przeniósł się z Urzędu do Inspekcji? :D

Odpowiedz
avatar whateva
0 2

Zawsze milej niż w Dzielnicowym Urzędzie Policji ;)

Odpowiedz
avatar delmet
0 0

Prawdopodobnie te nazwy stworzyła partia Chrześcijańska Unia Jedności.

Odpowiedz
avatar malaamii00
0 0

Powinni zmienić nazwę tego przybytku na Urząd Bezrobocia - bo przecież pracy tam nie znajdziesz co najwyżej zarejestrujesz się jako bezrobotny :).

Odpowiedz
avatar anka6464
0 0

Ludzie w PUP-ach najwidoczniej g*wno robią. :)

Odpowiedz
avatar PrincePolo
1 1

Dodaje już pod kolejną historia: "Ostatecznym rezultatem jest zawsze rak. Demokracja to nowotwór złośliwy, dający przerzuty w postaci urzędów. Urząd zapuszcza korzenie, złośliwieje niczym Agencja do Walki z Narkotykami, rozrasta się i rozrasta, tworząc coraz więcej własnych kopii, aż wreszcie dławi organizm macierzysty. Urzędy nie mogą istnieć bez organizmu macierzystego, gdyż są formami pasożytniczymi."

Odpowiedz
avatar WinstonSmithowski
0 0

Jednak to porzekadło "Byłem w PUP-ie i gówno załatwiłem" nie wzięło się znikąd ;)

Odpowiedz
avatar szafa
-2 2

Wszystko zależy od inicjatywy lokalnych przedsiębiorców i - niestety - ujowych ograniczeń. U nas na przykład ostatnio pojawiły się w PUP-ie kursy na spawacza - zgodnie ze słowami naszego WPP (Wspaniałego Pana Premiera) pijącego do politologów i innych socjologów - dość fajna sprawa dla kogoś, kto chce zmienić fach na coś w miarę tam poszukiwanego. Płaci się tylko i wyłącznie 200 zeta za egzamin. Pomysł bardzo dobry. W czym szkopuł? Jeśli masz wyższe wykształcenie - zapomnij. A więc co z tego, że ktoś się majtnął ze studiami, poszedł po rozum do głowy i chce się teraz przekwalifikować, żeby nie sępić ubezpieczenia z PUP-u i nie żebrać na żarcie i zostać zachwalanym przez WPP pracującym spawaczem? Ano nic z tego.

Odpowiedz
avatar MCR
-1 1

Zamiast Piekielny Urząd Pracy, lepiej by brzmiało "Diabelski Urząd pracy";)

Odpowiedz
avatar sharpy
1 1

>> mam wrażenie, że tak na dobrą sprawę PUP jest tylko dla ludzi, którzy otrzymują zasiłek, O nie, moja kochana! PUP jest dla Pracowników PUP. Petent to tylko nieprzyjemny dodatek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Zawsze mówiłem, że PUP znajduje zatrudnienie jedynie pracownikom PUP.

Odpowiedz
Udostępnij