Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znacie ludzi, którzy popełniają ewidentny błąd i nie potrafią się do niego…

Znacie ludzi, którzy popełniają ewidentny błąd i nie potrafią się do niego przyznać? Mało tego, obarczają jeszcze wszystkich wokół? Wiecie jakie to potrafi być irytujące? No właśnie... I o takich klientach dzisiaj Wam opowiem.

Stacja benzynowa.
Pusty plac, podjeżdża klient. Oczywiście ma do wyboru dziewięć stanowisk, ale podjeżdża nie od strony, której ma wlew, no bo po co?* Przeciąga wąż, ledwo wkłada pistolet do wlewu. Naciska spust, blokuje go tak aby paliwo "lało się samo" i wypuszcza pistolet z ręki. Zagadka: naprężony do granic możliwości wąż + ciśnienie lejącego się paliwa = ? Zgadnijcie co? Tak, pistolet wyskakuje z wlewu oblewając wszystko w pobliżu, również naszego ynteligenta. Czyja wina? No przecież, że obsługi! A dlaczego? A dlatego, że dystrybutor jest ZEPSUTY, a my go nie zablokowaliśmy! Oczywiście skarga poszła i klient "żonda!" zwrotów za pralnie i za zniszczone buty. On bogaty jest ino! Te buty kosztowały tyle co nasza roczna pensja! Oddawać "piniądze" debile jedne!

* do klientów, którzy notorycznie przeciągają węże bo nie potrafią podjechać autem od właściwej strony: nie narzekajcie, że węże ciekną i są stale brudne, bo to wy je uszkadzacie swoimi wygibasami.

Kocham wypindrzone, starsze, bogate panie. Och, jak ja je uwielbiam! Całe życie starałam się nie kierować stereotypami, ale w tym przypadku się po prostu nie da. Nie dość, że to w większości głupie jest, nic nie potrafi to jeszcze nosa wysoko zadziera, bo przecież ONA JEST KIMŚ. Niestety nie są na tyle ważne, żeby mieć służbę od tankowania auta i robią to same. Jakiś czas temu podjeżdża właśnie taka (P)aniulka i rozpoczyna tankowanie. Wkłada pistolet, paliwo się leje, ale widać, że coś jej nie pasuje bo stale zagląda do wlewu. Szuka czegoś? Kończy tankowanie i próbuje odłożyć pistolet na miejsce. Raz, drugi, trzeci. W końcu łapie obiema łapkami za pistolet i ponawia próbę. Raz, drugi, trzeci. Ściska mocniej pistolet i naciska paluchem na spust. Paliwo tryska na dystrybutor, odbija się od niego i trafia w naszą Paniulkę. Placowy podbiega, odbiera od Paniulki pistolet, odkłada go na miejsce. I się zaczyna piekło...

P: Wy lenie, obiboki zasrane! (WTF?) Nic nie robicie do cholery!!!
(K)olega: Proszę Pani! Ja wykonuję tu ciężką fizyczną pracę, po 12h dziennie za psie pieniądze! Dlatego nie życzę sobie żeby się pani do mnie tak odzywała!
Babsztyl zdębiał, zamkną gębę i polazł na stacje powyzywać kasjerów. Byłam już po pracy, przebrana w normalne ciuchy, ale wlazłam za kasy bo zostawiłam krem do rąk.
P: Kim pani jest?
(J)a: Pracownikiem stacji. (baba patrzy na mnie zdziwiona) Jestem już po pracy, proszę pani. A o co chodzi?
P: Pani zobaczy jak ja wyglądam! Dystrybutor jest zepsuty! Żądam rekompensaty!
J: Oczywiście może pani napisać skargę. Jeżeli zostanie rozpatrzona na pani korzyść, otrzyma pani pieniądze za zniszczony płaszcz. Zaraz pani podam formularz.

Babka zdębiała, chyba nie spodziewała się, że sami podamy jej pod nos formularz do napisania skargi.
Co napisała? Że po tym jak wysiadła z auta bardzo długo czekała na kogoś z obsługi (na kamerach widać, że od razu rozpoczęła tankowanie). Napisała również, że nikt nie podszedł jej gdy oblała się paliwem (kolega od razu podbiegł). Żąda dwa tysiące za płaszcz (od kiedy worek na ziemniaki jest tyle wart?). Oczywiście manager obejrzał na kamerach całe zajście – śmiał się jak wariat.

zielona stacja benzynowa Warszawa Międzylesie

by iguana
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kamilus
0 6

literówki ;) zamkną -> zamknął. Mnie z podjeżdżających rozbrajają geniusze, którzy blokują stanowisko z LPG tankując diesla... Zrozumiałbym gdyby inne stanowiska były zajęte, ale nie... oni tak jakby z premedytacją. Hitem sezonu były dwa skutery, które podjechały razem i zablokowały to stanowisko z obu stron. I czekaj na to aż osiołki zapłacą, aby móc zatankować własnego wraka (zazwyczaj na stacjach jest jedno stanowisko LPG, a w Polsce dodatkowo wymaga się by gaz nalewał ktoś z obsługi stacji (na zachód od nas chyba wszędzie LPG wlewa się samodzielnie)).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2012 o 22:36

avatar olkiolki
4 4

Teraz przynajmniej wiemy o jakiego konia chodzi ;-) Współczuję takich klientów. Mam nadzieję, że jednak nie wszyscy są tacy ;-)

Odpowiedz
avatar iguana
2 2

hehe przepraszam Was za te dodanie połowy historii ;) Zawiesił mi się komputer. Co do klientów - dobrze, że są jeszcze tacy dla których uśmiecham się bez przymusu.

Odpowiedz
avatar Navigator
2 2

O takich baranach mozna pisać bez końca. Pozdrawia pracownik z Bliskiej ;P

Odpowiedz
avatar iguana
1 1

heh kiedy zobaczę w końcu na piekielnych jakieś inne opowieści ze stacji oprócz moich? ;) Również pozdrawiam gorąco! ;)

Odpowiedz
avatar AniaMP
1 3

Navigator nie obrażaj baranów ;P

Odpowiedz
avatar jasiobe
8 10

"Oddawać "piniądze" debile jedne!" Prawidłowo powinno być PINIENDZE.... chyba.... ;)

Odpowiedz
avatar iguana
2 2

hehehe to żeś dowalił ;D

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-5 29

Co do twojej gwiazdki "do klientów" - sorry stary, ale wąż tak samo jest brudny i cieknący gdy podjeżdża się z właściwej strony. I taki "właściwy" klient ma pełne prawo mieć wam za złe brudny wąż. To sprawa między wami a poprzednimi klientami kto do usyfił i kto go wyczyści, prawidłowo podjeżdżający klient ma pełne prawo oczekiwać czystej usługi. Natomiast jak wąż cieknie, to po pierwsze oszukujecie klienta na kasę, próbując brać za paliwo które z WASZEJ winy nie trafiło do baku, a po drugie to stwarzacie zagrożenie pożarowe. O zniszczonej skórze, ubraniach i butach nie mówiąc. Jeśli mi się to kiedyś zdarzy (na szczęście jak dotąd nie było kłopotu), to od razu przerwę tankowanie, zadzwonię po straż pożarną a jeśli spróbują pobrać ode mnie kasę albo nie zablokować dystrybutora, to i policję - do próby wyłudzenia i stwarzania zagrożenia w ruchu. I mam nadzieję, że podobnie postąpi każdy klient widzący cieknący wąż.

Odpowiedz
avatar iguana
7 21

Ok, nie ma problemu, możesz zadzwonić sobie nawet po swoją mamę w takiej sytuacji. Tylko pamiętaj, że jeżeli wąż okaże się tylko brudny i szczelny to za taką całą akcje zapłacisz Ty. Bo chyba za mocno poniosła Cię fantazja - paliwo nie sika na wszystkie strony ale delikatnie podcieka na uszczelkach. Poza tym jak sobie to wyobrażasz? Że stoję pod dystrybutorem 12h i cały czas go wycieram? Trzeba by było zamknąć praktycznie wszystkie stanowiska i czekać Bóg wie ile na serwis. Wiesz jakie to są straty? Poza tym nie wyzywaj mnie od oszustów - to nie kasjer odpowiada za awarię sprzętu! Ani za brak jej naprawy! Kiedy Wy to w końcu zrozumiecie? Najpierw nauczcie się w końcu szanować rzeczy nienależących do Was a dopiero "żondajcie".

Odpowiedz
avatar iguana
0 14

"mam tylko nadzieję, że jak się w końcu zapali albo pi@rdolnie, klienci będą daleko, a ty blisko." fajnie, że życzysz mi śmierci. To tylko świadczy o tobie. Uważasz, że co powinnam zrobić? Za własne pieniądze naprawiać dystrybutory?! Ja mam obowiązek zgłosić to do serwisu nic więcej więc to ty nie wypowiadaj się na tematy których nie rozumiesz, nie znasz. Właśnie takich ograniczonych klientów nienawidzę najbardziej - wszystko wina kasjerów i już. Odpowiedzialność mi się nie podoba? Mam wypierniczać z kraju? Żenujące. A może ty wyjedziesz skoro nic ci się nie podoba?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-5 11

Masz obowiązek - nie jako pracownik a jako człowiek przebywający na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej - w przypadku zagrożenia pożarem / wybuchem itp zgłosić to odpowiednim służbom (straż pożarna, policja) i w miarę możliwości zabezpieczyć miejsce zdarzenia. Jeśli olewasz ten obowiązek ryzykując życiem klientów to powinieneś pierwszy życie stracić w razie gdyby niestety do czegoś doszło, takie było jest i będzie moje zdanie, nie widzę żeby to o mnie źle świadczyło. A jako kasjer nie masz prawa pobrać za paliwo które z winy firmy nie trafiło do baku klienta. To wynika z ustaw i jeśli twoja umowa o pracę mówi co innego to w punktach w których to mówi jest najzwyczajniej w świecie nieważna na terenie Polski. Oczywiście nie namawiam cię do pozostawania na terenie Polski.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2012 o 22:59

avatar iguana
1 5

Człowieku czy ty jesteś normalny? Czy ja powiedziałam, że olewam awarię dystrybutora??? Jesteś chory, lecz się. Robię to co do mnie należy - zgłaszam to do przełożonego, a on do serwisu. To szef i manager decydują czy awaria jest na tyle poważna, aby zamknąć dystrybutor. JA TEGO ZROBIĆ NIE MOGĘ. Ciekawa jestem co ty byś zrobił? Naprawił dystrybutor z własnej kasy? Ta, jasne. Zastanów się co piszesz.Życzysz mi śmierci bo wykonuje zalecenia swojego szefostwa - to świadczy tylko o tym jak ograniczonym bydlakiem jesteś. I piszę po raz enty - ponosi cię wyobraźnia. Paliwo nie sika na boki z węża. Podcieka na uszczelkach. Na ile oszukuje klienta? Na złamanego grosza? Nawet nie. Jeżeli na dobę ścieknie pięć kropli to jest max. Więc daruj sobie już te żałosne popisy kodeksem karnym bo nawet nie wiesz co piszesz.

Odpowiedz
avatar Agness92
-1 15

Moim zdaniem oszczędzilibyście sobie roboty przy sprzątaniu rozlanego paliwa, gdybyście zamiast śmiać się z czyjejś nieudolności w tankowaniu, podeszli i pomogli.

Odpowiedz
avatar iguana
0 12

Pomyśl. Ja mam co robić. Nie zawsze patrzę w kamery i szukam człowieka, który nie potrafi poradzić sobie z tak prostą sprawą jak tankowanie auta.

Odpowiedz
avatar Lina
-1 3

Pomyślałam o tym samym. Przecież tak na zdrowy rozsądek to jest chore, żeby laikom dawać wąż z benzyną do ręki... Zresztą o ile się nie mylę, kiedyś tylko pracownicy stacji mogli tankować, dopiero później to się zmieniło.

Odpowiedz
avatar lucionas
2 4

To jeździjcie na Shella, tam pan sam podchodzi i pyta, czy pomóc. Ja rezygnuję, bo powoli nalewam, żeby mi się nie pieniło za bardzo. Nie śmiejcie się, po pierwsze diesel tak ma, zwłaszcza w Polsce - niestety, a po drugie, mój samochód tak ma, że to wzmaga - sprawdzone doświadczalnie (lanie szybkie i powolne przy zbliżonym stanie licznika - powoli wlałem 12 litrów więcej!). Pracowałem ongiś na stacji i wiem, że - zależnie od firmy - nie da się siedzieć na kasie i lać paliwo. Nie każdy ma pana do tankowania. Co do węży - to tu akurat nie ma się co śmiać. Mieszkam teraz nie w Polsce i tu na każdej stacji (KAŻDEJ!) są informacje, żeby podjeżdżać pod dystrybutory od obu stron, żeby nie czekać. Węże są tak zrobione, żeby można było spokojnie zatankować bezwzględnie od umieszczenia wlewu. Powinno to być w interesie stacji wyposażyć się w odpowiednio długie (albo wyciągane) węże. Przez to możecie tracić klientów - pomyśl: 19 dystrybutorów zajętych, wolny jeden, z wężem ze "złej" strony. Podług Twojego mniemania ograniczacie dostępność produktu i tym samym przychód stacji... Nie mówię, że to Twoja wina, ale że jest to w gestii stacji - nie ma się co śmiać z klientów. Nieraz sam zmuszony byłem robić "wygibasy" żeby zatankować.

Odpowiedz
avatar iguana
-2 2

@lucionas tankujesz tak że zapierasz się nogami o koła sojego auta, bo wąż już jest tak napięty?? Podjeżdżasz dwa metry od dystrybutora? Bo ja o takich ludziach mówię.

Odpowiedz
avatar iguana
-2 6

@ Lina skąd ja mam wiedzieć kto jest laikiem skoro nie przychodzi na stację i nie mówi? Mam nauczyć się czytać w myślach? Czy podchodzić do każdego i się pytać? No ludzie zastanówcie się chwilę!! Poza tym jeżeli ktoś potrafi jeździć autem co nie jest super prostym zadaniem to jak może sobie nie radzić z tankowaniem?! Przepraszam, ale może jeszcze tyłki będę Wam podcierać??? Bo też nie umiecie... Litości..

Odpowiedz
avatar Lina
4 4

Tak czysto teoretycznie to laikiem jest każdy poza profesjonalnie przeszkolonymi (ha, ha) pracownikami stacji benzynowych. A tak na marginesie, Iguana, biorąc pod uwagę Twój poziom agresji w komentarzach, powinnaś rozważyć, czy kariera w obsłudze klienta (czy ogólnie usługach) to na pewno dobry wybór...

Odpowiedz
avatar PanKlekswKosmosie
0 6

Notorycznie przeciągam wąż bo - często tankuję na stacji gdzie jest 9 dystrybutorów i wszyscy jak jeden mąż stoją do dystrybutora po której stronie mają wlew. Natomiast ja szybciutko podjeżdżam wbrew LOGICE pod dystrybutor i wlew mam z drugiej strony, po czym przeciągam GO, tankuję płacę przy dystrybutorze i się zawijam, a ludzie dalej czekają. Nie ma przy tym wygibasów, trzeba bliżej podjechać pod dystrybutor i tyle.

Odpowiedz
avatar iguana
-1 1

Skoro potrafisz podjechać pod dystrybutor to brawa dla Ciebie. Do takich ludzi nic nie mam. Ale pomyśl co wyprawiają Ci, którzy podjeżdżają dwa metry od dystrybutora i ciągną wąż na siłę.

Odpowiedz
avatar ZivaAbby
4 6

Obok mojego bloku jest stacja. Ostatnio była zamknięta. Wjazdy były zastawione znakami "stacja nieczynna". Były otwarte tylko wyjazdy, bo znajduje się tam parking dla pracowników. Kierowca, niedoszły Klient stacji, zatrzymał się przed wjazdem, popatrzył na znak, ale on Polak mądry, więc wjechał wyjazdem, bo dla takich jak on nie istnieje hasło "nieczynne". Stanął przy dystrybutorze, wyszedł z auta, wyciągnął wąż i patrzył na niego jakby ten miał do niego przemówić, bo chyba zaczęło mu coś świtać. Gdyby nie podszedł do niego pracownik i poinformował go o zamkniętej stacji, ten pewnie by chodził od dystrybutora do dystrybutora i czekał na cud.

Odpowiedz
avatar egow
0 0

Kiedyś miałem podobną sytuację, tylko wtedy klient oburzony nie chciał opuścić terenu stacji bez rozmowy z kierownikiem. Przy wyłączonych pompach oczywiście szans dostać paliwa nie miał.

Odpowiedz
avatar Rhantus
-2 2

Wziąłbym na kartonik przykleił 2zł, dorysował 3 zera i dał jako odszkodowanie na poziomie skargi ;]

Odpowiedz
Udostępnij