Historia o piekielnej babci...
Pisałem o niej już tutaj:
http://piekielni.pl/40348. Teraz ciąg nastąpił, niestety, dalszy.
Młody już jest na tyle "urośnięty" - skubany już dobre 5 kilo waży - że może już spokojnie podróżować (zresztą w aucie mu się śpi najlepiej). Więc moja szwagierka (D), korzystając z tego, że mój brat (A) od rana do nocy pracuje, żeby utrzymać młodą mamę z synusiem, wyjechała do swojej mamy (B2). Mojego brata przywiózł nasz tata (T) na weekend do nich. I zawiózł go do B2 i D.
Już na schodach domu "powitała" ich teściowa brata.
B2: Czego tu, k***a, szukacie?!
A strzelił karpika, ale nic nie mówi.
T: No jak czego? Mojego wnusia i synową chciałbym odwiedzić.
B2: Wyp*****lać mi stąd, kur***rze! Wy ch**e!
A: Czy pani jest nienormalna? Przyjechałem do mojego synka, proszę mnie wpuścić.
B2: Wyp*****lać powiedziałam! To jest mój dom! Ja policję wezwę, że mnie chcecie na pewno okraść! Bo ja jestem bogata! I D już z MOIM dzieckiem do Ciebie, ku****e, nie wróci! Ona Cię nienawidzi, bo jesteś żebrak, jak twój ojciec!
T: Wie pani, że za takie słowa może pani iść siedzieć?
A: Proszę zawołać D, niech mi to sama powie, bo 5 minut temu z nią rozmawiałem i nic takiego nie mówiła.
B2: Bo ona się ciebie boi! Ja zgłoszę na policję,że ty ją bijesz, ch**u!
T (mocno, mocno zdenerwowany): Albo zawołasz (przeszedł na "ty", a jakże), albo zgłosimy porwanie. Jeszcze Ciebie wywiozą do psychiatryka, bo ty się musisz leczyć, kobieto!
B2: Jarek, Jarek! (nawoływała swojego męża) Oni chcą porwać nasze dziecko!
Po chwili (w tym czasie padały różne wyzwiska, atmosfera już była napięta do granic możliwości) przyszedł Jarek (J).
B2: Jarek, oni chcą nam porwać Jaśka, naszego Jasieńka (płacz).
J: Ja z nimi pogadam. Panowie, zejdźmy na dół...(zeszli) D dzisiaj do Was przyjedzie, obiecuję. Bo żona jest poważnie chora, jej się wydaje, że Jasiu to nasz syn...Przepraszam za jej zachowanie. Już sam nie wiem co robić, bo ona nie chce się leczyć. Proszę spokojnie odjedźcie, macie moją wizytówkę, przedzwońcie do mnie o której Wam pasuje, żeby podrzucić D i małego, bo pewnie coś tam musicie przygotować. I jeszcze raz przepraszam, że tak wyszło...
Konflikt wydaje się zażegnany, wiemy już, że B2 jest rzeczywiście chora, ale tak się nie da żyć. A zbliżają się chrzciny małego poganina, na których babcia pewnie też się pojawi. Wszyscy się boimy, żeby nie zrobiła czegoś głupiego w kościele. Mój tata wini trochę D,że nie mówiła nikomu, że jej mama jest chora i, że wiedząc o tym, jednak tam jeździ...Ale ja to próbuję zrozumieć - matka to matka. Nie wiem czy to piekielne czy smutne. Współczuję mojemu bratu, rodzicom no i Młodemu oczywiście.
rodzina
Piekielne, owszem, ale przedstawiłeś wszystkich tak, że parę minut zajęło mi połapanie, kto jest kim.
OdpowiedzO matko, ale się utrudziłam by załapać kto do kogo pojechał, po co ,z kim itd. Ufff
Odpowiedzniema co winić bratowej za to, że nie powiedziała, że mama jej choruje, to bardzo trudne. U mojego najlepszego kumpla było podobnie, znam jego rodziców, nic nigdy nie widziałem złego, ale jak wszyscy się rozeszli to się działy dziwne rzeczy. Któregoś dnia wypiliśmy sobie kulturalnie browar, kolega zawinął się do domi po jakimś czasie dzwoni, z pytaniem, czy go przenocuje... no ba, jak nie jak tak, wbijaj, ale co się stało? No to słuchaj... a ja kopara do ziemi i się zastanawiam "stary, co Ty pi...olisz??" niestety, to nie jest rzecz którą się ludzie chwalą...
OdpowiedzZa galimatias mały przepraszam;]
OdpowiedzPowinna być leczona przymusowo. Jakie to proste...?
OdpowiedzAle jak ją do tego zmusisz,boryse?
OdpowiedzTrzeba być upartym i konsekwentnym. Wiem o tym dobrze bo bliska mi osoba też tak miała.
OdpowiedzTrzeba też być na tyle wytrzymałym psychicznie, żeby posłać bliską osobę na leczenie i samemu się przy tym nie załamać (zanim/ o ile leczenie przyniesie efekty- to Ty w oczach tej osoby będziesz podłym, znienawidzonym oprawcą). To chyba wcale nie takie proste.
OdpowiedzNie w Polsce - nie można nikogo zmusić do jakiegokolwiek leczenia, a już szczególnie psychicznego bo to naruszenie jego przyrodzonej godności, prawa wyboru i innych bzdetów.A poza tym kojarzy się z okresem minionym, kiedy władza wsadzała przeciwników do wariatkowa, bo tylko idiota może nie widzieć wspaniałości ustroju socjalistycznego.
Odpowiedz"...A strzelił karpika..." łowienie ryb dynamitem jest chyba zabronione ;)
OdpowiedzNoooo 5 kilo to rzeczywiscie wyrosniety;/ Wez popraw ten poczatek bo sie polapac nie idzie kto z kim i dlaczego.
OdpowiedzTeściowa kwalifikuję się pod przepisy o przymusowej hospitalizacji psychiatrycznej, ale niestety ktoś z bliskiej rodziny musi wystosować stosowny wniosek do sądu... Kto nie jest cykorem? Minus za popaprany, chaotyczny wstęp...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2012 o 10:05
Dziwię się, że córka wozi własne dziecko do chorej psychicznie matki :-/
OdpowiedzNo dokładnie, skoro kobieta jest na tyle zagubiona w swoich rojeniach, że bierze wnuczka za własnego syna, to kto wie, czy pewnej nocy nie obudzi się np. z przeświadczeniem, że dziecko jest antychrystem i trzeba je zabić? Ja bym nie ryzykowała.
Odpowiedzi to ma jej za złe mój tata.
Odpowiedz