Zdarza mi się czasem naprawiać różne pojazdy, ale generalnie nie mam warunków, czasem umiejętności, czasem weny, wiadomo, nie z tego żyję i traktuję to raczej jak wyzwanie niż chęć zarobku, więc nie „robię” wszystkiego, tylko to, co jestem w stanie naprawić lub chociaż zdiagnozować co jest uszkodzone.
Dzwoni kolega, kupił samochód, coś tam nie działa (drobiazg nieistotny w opowieści), poszperałem w necie, podłubałem, pokombinowałem, działa, samochód odebrany. Minęło trochę czasu, telefon od kumpla, jego kolega ma dokładnie ten sam problem, czy może przyjechać.
Klient przyjechał, mówi, że jestem jego ostatnią nadzieją, bo u niego w okolicy nikt się nie chciał podjąć naprawy, nawet na komputerze był i nic nie wykazało... Szczęka mi w tym momencie lekko opadła... Samochód z 1990 r, z mechaniczną pompą wtryskową, nie ma sterownika silnika, nie ma złącza diagnostycznego, nie ma do czego podpiąć komputera!! Jakim cudem komputer miał by coś pokazać? Za podłączenie komputera 150 zł, paragonu nie dostał, faktury też nie, nie dość że lewizna to jeszcze oszust normalny...
Policzmy - 10 klientów dziennie razy 20 dni razy 150 zł, wychodzi ładna sumka miesięcznie, nie brudząc rąk, tylko "podpinając" pod komputer i stwierdzając, że nic nie widać, albo kasując błędy, bo naprawiać to mu się nie chce. Cwaniactwo najczystszej postaci.
PS. Minimum 10 klientów dziennie, zapisy ma podobno na dwa tygodnie naprzód, bo nie ma konkurencji w okolicy, klient jechał do mnie 150 km z lawetą, a wrócił o własnych siłach.
Siedlce elektryk od siedmiu boleści
nie wyobrażam sobie zapłacenia za podpięcie do komputera... Można samemu kupić (np na Allegro) wtyczkę z usb, albo bluetooth i za koszt w okolicach 60 złotych samemu podpinać samochód do komputera (albo komórki z androidem), kasować błędy, sprawdzać parametry... Płacenie 150 złotych to straszne zdzierstwo... Tak swoją drogą, to chyba idealny pomysł na biznes. Kiedy większość warsztatów bierze za taką usługę 100-150 złotych, to oferować ją za 50. Roboty ilość minimalna, wtyczka zwróci się po pierwszym kliencie, reszta to czysty zysk :D
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2012 o 16:38
Porównujesz chiński kabelek za 50zł do komputera serwisowego za 5-10 tys.zł?
Odpowiedzskoro nie ma różnicy to po co przepłacać? :P
OdpowiedzTylko nie każdy ma czas na jakieś allegro, androidy i inne pierdoły. Warto zapłacić za profesjonalną diagnozę żeby od razu wiedzieć co jest zepsute i co naprawiać. Auto, które stoi bo ja w tym czasie szukam kabelka na allegro nie zarabia na siebie.
Odpowiedzno i jak widać z historii czasem zapłacisz i niczego się nie dowiesz. I przecież ja nikogo do niczego nie zmuszam, po prostu w własnego doświadczenia mówię. Jak ktoś chce niech jeździ do serwisów.
OdpowiedzNie widać różnicy? Tak samo nie widać różnicy między tym: http://www.swiat-zabawek.pl/galerie/f/fisher-price-chodzik-jez_115.jpg a samochodem. Więc po co przepłacać? Taki najtańszy kabelek potrzebuje jeszcze laptopa i(płatnego) programu. A i tak przy dobrych wiatrach połączy się z co dziesiątym samochodem, nie połączy się z połową urządzeń w samochodzie, a jak już się połączy to jego funkcjonalność kończy się na odczytaniu i skasowaniu błędów. ok. 200zł+koszt oprogramowania to najmniej za taki kabelek który ma jako-takie możliwości, jednak do normalnego komputera serwisowego jeszcze dużo mu brakuje.
Odpowiedztak, laptopa potrzebuje z tym się zgadzam (nie będę wchodził w szczegóły, że teraz prawie każdy ma laptopa). Oprogramowanie jest darmowe (i nie mówię tu o piraceniu). Co więcej oprócz odczytania (i ewentualnie skasowania błędów) potrzebujesz? Bo ja dostaję błąd, wchodzę w google, wpisuję markę, model samochodu i kod błędu - dostaję opis co ten błąd spowodowało = wiem co trzeba wymienić/naprawić. Wygodniej dostać wszystko na jednym komputerze - ale ja taki skąpy jestem, że skoro mogę samemu zrobić coś bardzo niewielkim kosztem pracy i czasu to wolę to zrobić samemu i sporo zaoszczędzić... I tak jak pisałem - skoro Ty widzisz różnicę to nikt nie broni Ci jeździć do warsztatów i podłączać samochód do wyspecjalizowanych komputerów. Przekazuję w tych komentarzach swoje subiektywne zdanie.
OdpowiedzBłędy w większości samochodów można odczytać spinaczem albo wciśnięciem klawiszy w jakiejś tam sekwencji, a skasować odpinając akumulator. I to za 0zł :) Trochę droższy kabelek daje pewność, że będzie działać z każdym samochodem z listy a nie co 10. Poza tym dostajesz odczyt np. parametrów w czasie rzeczywistym. Jak dostaniesz np. błąd za bogatej mieszanki to nie wiesz czy uwalona jest lambda(których może być kilka) czy coś z zapłonem czy jeszcze inny problem. Wtedy sprawdzasz sobie przebiegi na sondach i oszczędzasz pare stówek na wymianie sprawnych części. Nie wspominam już o opcjach takich jak np. aktywacja tempomatu, zmiana jednostek, języka wyświetlacza, zczytywanie i wgrywanie nowych wsadów, kalibracji zegarów, programowania nowych pilotów do CZ i pestek immo no i oczywiście korekcji licznika co w Polsce jest niezbędne :)
OdpowiedzZgadza się, ale nie wszystko da się z tych programów zbadać, spróbuj sprawdzić w module abs który czujnik jest uszkodzony w mercedesie vito :) takie rzeczy tylko w serwisie niestety lub pod dedykowanym kompem, jak masz obd1 albo złącze bmw to też wiele nie zwojujesz, poza tym , trzeba mieć pojęcie, allegro i androida
Odpowiedzallegro chyba każdy ma ;) android niepotrzebny, osobiście mam wtyczkę z usb i podłączam pod laptopa. Darmowe oprogramowanie i kody błędów z jaguara podane jak na tacy :). Wiadomo, że takie coś to amatorszczyzna, ale na większość problemów sprawdza się całkowicie. Oczywiście, przy czymś bardziej skomplikowanym przyda się wizyta i podłączenie do specjalistycznego komputera, ale bez przesady...
OdpowiedzDlatego polecam rejestrować się na forach internetowych danego modelu. Praktycznie na każdym jest dział z polecanymi/nie polecanymi warsztatami.
OdpowiedzNo i bardzie często dowiemy się co dolega naszemu autu. A takie info pozwoli nam czasem zaoszczędzić sporo pieniędzy właśnie na takich "pustych" wizytach u różnych mechaników.
OdpowiedzZawsze zazdroszczę osobom, które się znają na samochodach:/ też bym chciała, ale chyba już jestem za stara, żeby się nauczyć...
OdpowiedzStarość to nie wiek, to stan umysłu, dasz radę :)
OdpowiedzSpoko - już w 1993 roku - w ASO przeregulowywano zawory w silniku z DOHC z hyrdoregulatorami :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2012 o 14:19
A tego to ja szczerze mówiąc nie kumam. DOHC oznacza, że silnik ma dwa wałki rozrządu w głowicy. Zawory najczęściej i tak trzeba regulować, więc o co chodzi? ;-) Swoją drogą... pamiętam jak miałem problem z zaworami w Fiacie Uno. Żaden mechanik nie chciał się tego podjąć, bo trzeba by było wymieniać płytki regulacyjne, kupić nowe itp. W końcu zrobiłem to sam. Kosz zamknął się w kwocie 30zł
OdpowiedzParling co chcesz regulować w hydroregulatorach??
Odpowiedz=> hogg Nie zauważyłem hydroregulatorów. Tam nic nie da się zrobić ;D
OdpowiedzDo skarbówki cwaniaka zgłosić :) Policja mogłaby olać, ale skarbówka jak przywali kary i zaległe podatki to się odechce numerów.
OdpowiedzNo właśnie taki był plan, ale kumpel odpuścił, a mi właściwie to lotto więc ja też odpuściłem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2012 o 20:18
Warsztat piekielny, to prawda, ale myślenie nie boli. Kto normalny zapłaciłby mechanikowi za podpięcie do komputera używając tak starego auta?
OdpowiedzMoje audi 100 z 1992 roku ma wejscie na komputer i to nie dla bajeru. Sam rocznik to nie wyznacznik czy mozna pod komputer podlaczyc.
OdpowiedzNo dobra, nie znam się tyle, jakieś wypaśne wozy z lat 90 pewnie i są na tyle zaawansowane, nie mniej jednak warto orientować jakie wyposażenie posiada twój samochód. Sam nie posiadam wielkiej wiedzy na temat aut, na razie nie mam własnego. Wydaje mi się jednak, że kierowca jakieś pojęcie o swoim wozie powinien mieć. Potem się ktoś wkurza, że go oszukują.
OdpowiedzDo 2000 roku stosowano (dość rzadko) gniazda OBD, mające w sumie mało opcji, po 2000 powszechnie stosuje się gniazda OBD II, dzięki którym można zebrać wiele danych, a nawet regulować np. obroty silnika czy ilość podawanego paliwa.
OdpowiedzDo właściwego menu usług polecam jeszcze dodać regulace zaworów w Trabancie , wymiane oraz naprawę pompy wody do malucha. starego typu oczywiście! Tego chłodzonego powietrzem. Swego czasu znałem taki "warsztat" walili jeleni w rogi aż miło! Do czasu... Pewnego dnia nastąpiło "zwarcie w instalacji elektrycznej"
OdpowiedzByły i trabanty z zaworami.
OdpowiedzNo to kolega ma nauczkę by paragon brać!
OdpowiedzProblem też w tym, że firma mogłaby wystawić paragon z często spotykanym ogólnym opisem, np: "usługa serwisowa" lub "przegląd auta" itd. (to bardzo powszechna praktyka) I potem i tak nie masz dowodu, że badanie nie zostało zrobione prawidłowo :/
OdpowiedzPłacić 150 zeta za podpięcie pod kompa bez jakiegokolwiek rachunku i to jeszcze w aucie bez złącza diagnostycznego - geniusz! Ja to jestem zbyt uczciwy wołając 60 zeta + ewentualny dojazd :)
Odpowiedz