Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Halloween jest fajne, naprawdę. Tyle, że na amerykańskich osiedlach, gdzie dzieciaki wymyślają…

Halloween jest fajne, naprawdę.

Tyle, że na amerykańskich osiedlach, gdzie dzieciaki wymyślają świetne kostiumy i zabawa jest tak samo przyjemna dla nich, jak i dla dorosłych.

Jak to wygląda w Polsce?
Chłopaki biegają wymalowani na czarno (węglem??), z nożami, małymi siekierkami i tłuczkami do mięsa, a dziewczyny przebrane są za "puszczalskie" wersje danych strachów (13-latka w kabaretkach, z wielkim dekoltem i rozmazaną na twarzy maskarą, trzymająca miotłę - wiedźma).
Nie masz cukierków dla strachów? Następnego dnia rano zastajesz swoje drzwi wejściowe wymalowane zielonym sprejem i kilka dyń rozwalonych na klatce schodowej.

Uwielbiam polskie Halloween.

duże miasto

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar czaron
7 11

W Ameryce nie jest dużo inaczej. Cała różnica, to trochę inne podejście, tam zresztą też podobne buce ( i to jeszcze ilu ) się zdarzają.

Odpowiedz
avatar Otaku
11 13

Tak, ale co innego sprejowanie drzwi a co innego oblanie wodą/obwieszenie drzew papierem toaletowym. ;p

Odpowiedz
avatar samay
0 0

Nieprawda, że tak jest! Ja latałem i gadałem 'cukierek, albo całus!' ;<

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

Może to po prostu moja okolica. A że nie maja pomysłów to się nie zgodzę, moi uczniowie (podstawówka) zrobili sobie świetne kostiumy ze starych ubrań, kolorowego papieru... Jest albo pomysł i chęć zabawy, albo okazja do bezkarnego rozrabiania.

Odpowiedz
avatar digi51
14 20

@Tarija, jak mamusia nie ma pomysłu i ani pieniążków na fajny kostium, a przy tym nie umie dzieciakowi wytłumaczyć, że każdy ma prawo odmówić brania udziału w zabawie i nie powinien być z tego powodu karany, to niech go na Halloween nie puszcza. Od tego są rodzice, żeby takie sprawy ogarniać.

Odpowiedz
avatar Chigii
3 9

A co za problem zrobić jakiś strój? Do tego nie trzeba fortuny, tylko pomysłu i kreatywności...

Odpowiedz
avatar NiebieskiSweter
-1 3

Gdybym nie sprawdzał co to Monster High moje życie byłoby lepsze :( || Ode mnie na Haloween dostali mleko w tubce i byli zadowoleni raczej.

Odpowiedz
avatar bukimi
5 5

"Tylko że co jak co, ale dzieciaki CHCĄ się bawić. " Moje dziecko CHCE się bawić -> maluje sprayem drzwi sąsiadom -> nic się nie stało, bo przecież "musi się wyszaleć". Dziecko bierze udział w Halloween -> nie dostało cukierków, bo mało kto w Polsce to "świętuje" -> jest złe i zmarznięte -> musi się "wyżyć" Napisz koniecznie poradnik, jak NIE wychowywać dzieci. Bestseller murowany!

Odpowiedz
avatar manna_z_nieba
8 14

To ja już wolę kolędników :)

Odpowiedz
avatar olkiolki
3 7

To musiałaś poprostu źle trafić. U nas na osiedlu było pełno dzieciaków, wszystkie przebrane. I nawet nie trzeba było szykować jakiś specjalnych kostiumów, bo było zimno. Było mnóstwo Drakul(ów), wiedźm i innych stworków. I były różne psikusy, ale nie było spray'u. My na przyklad mieliśmy confetti brokatowe, takie do rozrzucenia przed drzwiami lub w progu mieszkania (łatwo zamieść, a i całkiem ładnie to wyglądalo). Psikusy zrobiliśmy aż trzy, za to cukierków pełna tytka, a radości ile!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 21:28

avatar NIEwyimaginowanySwiat
-1 1

olkiolki, czyżbyś mieszkała w Poznaniu, bądź okolicach, jako że używasz gwary poznańskiej (tytka)? ;)

Odpowiedz
avatar olkiolki
1 1

To także gwara śląska ;-) Tytka to mała torebka, a tyta to albo ryj w sensie twarz, albo tak zwany "róg obfitości", to takie kolorowe z cukierkami dla pierwszoklasistów ;-)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
14 22

Najważniejsza różnica - w USA dzieciaki z zasady omijają drzwi nie przystrojone na Halloween, więc jak jakiś dorosły nie chce brać w tym udziału, to nie musi. I druga sprawa, jak policja dostaje zgłoszenie że grupa taka a taka zdemolowała komuś dom, mimo że się nie chciał w Halloween bawić, to raczej reaguje. Nie zawsze, ale na tyle często, że w większości okolic nie ma z tym problemu. Dzieciaki na ulicach = dużo patroli, żeby ani one komu, ani im krzywdy nikt nie zrobił. U nas zanim patrol podjedzie, to dzieciaki się rozpłyną po okolicy.

Odpowiedz
avatar Mikizzo
10 34

U nas w Polsce proponuję: -Kolędowanie(Ja zawszę z chłopakami chodzę i dostaję mnóstwo dobrych rzeczy i wszyscy są zadowoleni) -Zamiast bawić się w Haloween lepiej pójść zapalić babci znicz na cmentarzu, albo/i (ale nie koniecznie) zabawić się w bliższe nam bo kresowe Dziady :) !

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
17 17

Może i nie jestem etnografem ale nie przypominam sobie by obrzęd Dziadów był okazją do zabawy. Podczas Dziadów, jeśli można to tak nazwać, wywoływano duchy zmarłych członków społeczności; karmiono je; palono ognie by jednym umożliwić odnalezienie drogi w zaświaty, a duchy złe odganiano. Wspierano żebraków i wspominano zmarłych. Obrzęd ten był obwarowany wieloma nakazami i zakazami rytualnymi i nie był obrzędowym czasem zabawy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 22:29

avatar misiafaraona
-2 4

Halloween jest dzień wcześniej, może wziąć udział zarówno w jednym jak i w drugim

Odpowiedz
avatar Otaku
-1 5

Jeśli już próbujesz nawiązywać do historii, to najbliższy nam będzie obrzęd Samhain. A Halloween ma miejsce w nocy z 31 października na 1 listopada, a Wszystkich Świętych - to 1 listopada. Więc jedno z drugim ma wspólnego najwyżej dwie-trzy godziny, bo te dzieciaki to nawet w Halloween nie mogą łazić do 5 nad ranem. ;p

Odpowiedz
avatar slimhearted
8 12

Mow za siebie/swoje miasto, osiedle, nie za cala Polske. U mnie w dzielnicy dzieci normalnie przebieraja sie, moze nie jakies super pomysly, ale wiadomo - smierc, duch, zombie, diabel itp. i zadne erotyczne przebrania, normalne. A chlopcy z tluczkami do miesa u nas nie biegaja.. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar mroooczek
5 5

Zastanawiam się gdzie autorka mieszka, u mnie też dzieciaki się poprzebierały, cukierki pozbierały, a jak ktoś nie miał, to nie było żadnych psikusów, a już tym bardziej demolki.

Odpowiedz
avatar MadDog
6 10

Halloween po polsku: komóra albo wp*rdol (-;

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 16

Haloween nie jest dla mnie fajne. Szkoda, że dzieci się w to bawią, bo juz miałam nadzieję, że się to u nas nie przyjmie.

Odpowiedz
avatar Kecaw
10 14

Halloween jako takie co jest w Ameryce nie nadaje sie w Polsce, tam owe dni są postrzegane inaczej i tutaj są postrzegane inaczej osobiście uważam że takie bieganie małych dzieci za potwory itd. to nie w Polsce, tzn tak jeśli chcesz prosze bardzo zorganizuj sobie małą imprezke z przebraniami itp. ale osobiście mówie stanowcze Halloween w Polsce (co nie znaczy że nie lubie Halloween popostu uważam że ono się nie nadaje do Polskich realiów).

Odpowiedz
avatar Kirenne
4 10

Dawniej ostatnie dni października były czasem zadumy.Przede wszystkim ludzie na chwile mogli zwolnić tempo, wyciszyć się i zastanowić się nad sobą, czy innymi. Teraz coraz częściej patrzą na mnie wyszczerzone dynie...Ehhh..Ta hAmeryka, a wiz jak nie było tak nie ma :P (W niektórych zdaniach należy sobie wyobrazić kursywę, stali użytkownicy powinni wiedzieć o co chodzi :D)

Odpowiedz
avatar Draco
11 13

To ja dodam trochę głosu przeciętnych obserwatorów z Wielkiej Brytanii, USA i innych krajów "zachodu". Kilkoro znajomych którzy tam mieszkali/pracowali/uczyli się/byli u rodziny z wizytą i zahaczyli o Halloween opowiadało o rzeczach bardzo różniących się z tym co pokazuje się na filmach. 1. W USA nie ma samych osiedli jednorodzinnych głównie są tam zwykłe blokowiska i kamienice. I tam to święto dyni przebiega albo w sposób bardzo ograniczony, albo drastyczny. 2. Zbieracze cukierków to już niekoniecznie dzieci, zdarzają się często nastolatkowie, którzy używają "wymuszeń" nie tylko cukierków, ale i alkoholu lub kasy. to tak jakby u nas dresiki założyły na głowy "rogi na opaskach" i w takim "zmyślnym" przebraniu domagali się piwa, grożąc "żarcikiem" w stylu skopania i zostawienia w kałuży krwi. 3. Z dziećmi chodzą często rodzice i oni nie przyjmują do wiadomości, że ich dziecko nie dostanie cukierka. Okazując swoja złość dość głośno za pomocą słów uważanych za obraźliwe. 4. Dzieci żrą (bo jedzeniem tego nazwać nie można) takie ilości słodyczy, że częstym widokiem są małe "wiedźmy", "czarodzieje", czy "dracule" wymiotujące na ulice, lub w najlepszym razie do kosza (lub innego pojemnika). Częste jest też rozwolnienie na drugi dzień. 5. Starsze dzieciaki i nastolatki potrafią do "wesołego Halloween" dodawać rytuały okultystyczne, czy wręcz satanistyczne, gdzie ofiarami bywają najczęściej zwierzaki (ale chodziły też pogłoski o takim losie osób zaginionych tego dnia). Dowodem, że jest coś na rzeczy, są zakazy adopcji czarnych kotów ze schroniska w okolicy 1 listopada. 6. "Psikusy" to często poważne szkody. Obrzucenie domu papierem toaletowym czy serpentynami to tylko nieszkodliwy żarcik, ale najczęściej jest on tylko na filmach. Częstsze są za to przekłute opony w samochodzie, wybite szyby w domu/samochodzie, wymalowane drzwi farbą/błotem/gównem, obrzucanie jajkami (jak są świeże to spoko, podobno zdarzają się przypadki przygotowywania amunicji na miesiąc wcześniej, żeby miała odpowiedni fetorek), otrucie/powieszenie/skopanie psa/kota, a w skrajnym przypadkach majstrowanie przy samochodach, lub zwykły napad na osobę odmawiająca "cukierków" (to dotyczy tych starszych przebierańców). Tych złych skutków "święta dyni" niestety nie pokazują już media, ani żadne programy/artykuły wychwalające to radosne komercyjne święto. A to co opisałem to nie skrajności, to dość częste zjawiska. Dlatego tam policja nie bagatelizuje telefonów w noc Halloween i rusza dupska sprawdzić co się dzieje. Dlatego jeśli przyjmujemy to święto, to pamiętajmy, że nasze dzieci i młodzież zrobią dokładnie to samo co ich koledzy zza oceanu i oprócz uroczych kilkuletnich "duszków" możemy mieć do czynienia ze starszymi "diabłami" którzy w odwecie za odmowę dania piwa, zdewastują nam drzwi, albo samochód. Dla informacji. Znajomi poczynili te obserwacje w okolicach i w Nowym Jorku, Chicago, na Florydzie i w Kalifornii, okolicach Toronto, Londynie, Edynburgu, i mniejszych miastach w Wielkiej Brytanii, Francji i w Belgii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2012 o 15:09

avatar Emilka
2 8

" W USA nie ma samych osiedli jednorodzinnych głównie są tam zwykłe blokowiska i kamienice" - po pierwsze nie "głównie", a po drugie te blokowiska i kamienice nazywamy potocznie gettem. Nie mam wątpliwości co do tego co opisałeś - z tym, ze dzieje się to w getcie, a nie na normalnym osiedlu. Swoją drogą, zastanawia mnie jedno : dlaczego wszyscy psioczą na Stany, że Halloween to zło, że przez Amerykanów i ich zwyczaje nasz kraj się stacza? Przecież to MY powinniśmy decydować co przyjmujemy do naszej kultury a co nie. Nikt nas do tego nie zmusza. Poza tym, spójrzmy prawdzie w oczy - oni maja swoich niewychowanych nastolatków, którzy obrzuca Ci samochód jajkami nawet bez powodu, ot tak, a my mamy swoich idiotów którzy robią inne kretynskie rzeczy. Trzeba zacząć się przyzwyczajać do tego, ze ludzie są głupi, nie ważne skąd pochodzą.

Odpowiedz
avatar maciejman
3 5

@Emilka Masz racje. Ja obecnie mieszkam na przedmiesciach Los Angeles gdzie w promieniu 20 mil nie widzialem kamienicy, blokowiska. Wszedzie upchane osiedla domkow jednorodzinnych z niewielkimi ogrodkami. Co do halloween to bardzo sympatycznie przebieglo tutaj. Biegajace dzieciaki i dobre imprezy wieczorami dla starszych.

Odpowiedz
avatar Demolka
-2 8

"dodawać rytuały okultystyczne, czy wręcz satanistyczne, gdzie ofiarami bywają najczęściej zwierzaki (ale chodziły też pogłoski o takim losie osób zaginionych tego dnia)" I oto zakorzeniony w społeczeństwie stereotyp pokutuje. Jak ja to kocham. Zabijanie zwierząt, czy tym bardziej ludzi praktykują psychopaci, albo szczyle, które z okultyzmem, czy satanizmem nie mają zupełnie nic wspólnego i oba te środowiska stanowczo się od nich odcinają >_>

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-3 3

Ja mieszkam na dzielnicy uważanej jedną za najgorszych w Londynie, a nic takiego nie widziałam. W ogóle nawet poprzebieranych dzieciaków nie widziałam, już raczej dorosli się przebierają na imprezę.

Odpowiedz
avatar Margaretka
1 3

Mieszkam na wsi. Nam,z okazji Halloween zdjęli i schowali połówkę bramy. Na szczęście szybko się odnalazła.

Odpowiedz
avatar Diomedes
1 3

Ja co roku na przebierańców czekam z garłaczem (nie pytajcie skąd go wziąłem).

Odpowiedz
avatar ismena125
-1 1

tak wiem jestem nie kumata ale czym jest "garłacz" ?

Odpowiedz
avatar ismena125
0 0

sprawdziłam w google i gdy wyskoczył mi pistolet to uznałam że w tym wypadku garłacz oznacza coś innego

Odpowiedz
avatar biotechnologist
3 3

echh... u mnie co roku z przebierańcami są jakieś cyrki. Rodzice w związku z tym, że wolą nasze tradycyjne Wszystkich Świętych nie są zainteresowani braniem udziału w Halloween. No i w tym roku pojechali po mnie do innego miasta. W momencie gdy wchodziliśmy na klatkę schodową (co ważne mieszkam w bloku na parterze) uderzył w nas dosłownie SMRÓD zgniłych jaj! Okazało się, że halloween'owi dowcipnisie obrzucili nam drzwi od mieszkania zbukami... :/ Skąd wiem, że to nikt inny? słyszałam śmiech tych buraków z podwórka... ;/ Psy (w liczbie sztuk 2) nie czekały na nas przed drzwiami jak zwykle tylko były w kuchni... dlatego nie lubię tego "święta"... mam coraz większą do niego awersję... chyba na przyszły rok sama wykombinuję coś piekielnego dla odwiedzających mnie "gości"...

Odpowiedz
avatar Maszkaron
2 2

Mieszkam w dużym mieście na osiedlu domków jednorodzinnych. I od kilku lat Halloween to istny koszmar. Młodociani chuligani, inaczej nazywani dziećmi bawiącymi się w "cukierek albo psikus" zdemolowali nam płot, próbowali raz wybić okno, wysmarowali okna olejem i sodą (musieli w tym celu przez płot przeskoczyć), obrzucili psa petardami... Szczerze nie cierpię tego "święta". I nie zamierzam płacić haraczu w postaci słodyczy za zostawienie mojego domu w spokoju. To jest poprostu chore!!

Odpowiedz
avatar Lypa
1 1

Gonić gówniarzerię!

Odpowiedz
avatar AniaMP
0 2

Zgadzam się z Autorką. U mnie też gówniarzeria łaziła z częstotliwością 4 grup na godzinę. W zeszłym roku rozbijali jajka na chodniku (szkoda jedzenia). Tylko sobie paszcze w jakieś krwawe ciapy pomalowali i tyle przebierania. A już przyjąć, że nie każdy ma ochotę wydawać kasę na cukierki, a potem jeszcze sprzątać posesję ze sztucznych szczęk i innego badziewia to nie łaska? Cudny przykład tolerancji i demokracji.....

Odpowiedz
avatar Astarte25
1 1

Ja chyba mieszkam na zabitej dechami wsi, bo u mnie Halloween przeszedł bez echa.

Odpowiedz
avatar adzata
1 1

Do mnie przyszły trzy albo cztery grupki dzieciaków i poprosiły o cukierki. Niestety nie pamiętałam o Halloween i nie byłam przygotowana - powiedziałam, że nic nie mam i... nic. Poszły sobie pukać do następnych drzwi. Stroje miały ciekawe.

Odpowiedz
Udostępnij