Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po długich, bo prawie sześcioletnich bojach, z pewnego liceum odwołany został ksiądz-katecheta.…

Po długich, bo prawie sześcioletnich bojach, z pewnego liceum odwołany został ksiądz-katecheta. W międzyczasie około 3/4 jego uczniów przestało uczęszczać na zajęcia religii, zorganizowano kilkanaście "spotkań" z księdzem, dyrekcją, rodzicami, przedstawicielem Kurii i Wydziału Katechetycznego. Powodem walki była zbytnia zagorzałość - może nawet fanatyzm księdza - szczegółów nie znam, ale faktem jest, że chcieli się go pozbyć praktycznie wszyscy.

Od tego roku do liceum skierowana została nowa katechetka - miała skierowanie od biskupa (tzw. misję), ukończone studia teologiczne i prawa kanonicznego, kilka lat doświadczenia w innej szkole. Katechetka jednak długo miejsca nie zagrzała, a to z powodu swojej pierwszej lekcji, na której padło (podobno) stwierdzenie:

"Jeśli ktoś z was przychodzi tu po to, aby dostawać oceny za uczestnictwo w mszy* lub oczekuje, że będziemy rozwijać tu wyłącznie tematy z zakresu religii katolickiej, to niestety źle trafił."

Ogółem chodziło o to, że katechetka nie miała zamiaru uczyć modlitw czy stawiać plusików, jak ktoś ładnie powie paciorek, ale zamierzała czegoś tych uczniów nauczyć - o innych religiach, odłamach, sektach, w pojęciu szerszym niż chrześcijańskie/katolickie.

Niektórym uczniom (lub ich rodzicom) najwidoczniej się nie spodobało, że lekcje religii, które mogli sobie przebimbać, bo mieli papierek, że byli na mszy, nagle miały się zamienić w lekcje z prawdziwego zdarzenia, gdzie będzie wymagana jakaś WIEDZA. O "sprawie" została poinformowana kuria (dyrektor kompletnie nic nie wiedział, dopóki nie dostał pisma, że kuria katechetkę odwołuje, cofając misję), która przywróciła poprzedniego księdza-katechetę.

Mamy listopad - od połowy września ponownie 3/4 uczniów z klas księdza nie uczęszcza na zajęcia religii, a między dyrektorem, kurią a rodzicami ponownie zaczynają się "rozmowy".

*odwołany ksiądz-katecheta właśnie w oparciu o to wystawiał oceny i bieda, jeśli ktoś był z innej parafii - musiał dojeżdżać do jego parafialnego kościoła i podbić u księdza papierek.

Kraków liceum ponoć renomowane

by amros
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Alien
70 78

Odwołano katechetkę za to, że chciała uczyć religii w sposób w jaki powinna być nauczana? Brawo.

Odpowiedz
avatar slawcio99
13 19

Polakowi nigdy nie dogodzisz...

Odpowiedz
avatar syzora
28 34

Ojej.. jak ja bym chciała kiedyś trafić na taką katechetkę! Raz jedyny miałam małą nadzieję, że jednak czegoś ciekawego dowiemy się na lekcji religii. W liceum na początku roku katechetka puściła po klasie kartkę z prośbą o wpisywanie tematów, które byśmy chcieli poruszać na lekcjach. Uzbierało się tego trochę: Inne religie, Kościół a antykoncepcja, Aborcja, Homoseksualizm, itd... (części już nie pamiętam, dawno to było) Jednak katechetka (najgorszy moher jaki w życiu spotkałam!) stwierdziła, że to nie są tematy dla nas i całe 3 lata wałkowaliśmy modlitwy i oraz pokrewne do "Miłosierdzie Jezusa Chrystusa". A wszystkie opowieści o Jezusie wypowiadała z niesamowitym podnieceniem, maślanymi oczami, gestykulując i wznosząc ręce do nieba... jak obłąkana.

Odpowiedz
avatar leszeg
1 1

@syzora powiem ci, że na lekcjach Religii Prawosławnej jest ciekawie, uczymy się wielu ciekawych rzeczy i jest po prostu fajnie :D

Odpowiedz
avatar ewilek
22 28

Szkoda , że tylko 3/4 uczniów zrezygnowało z religii. Może gdyby to było 100% to w końcu komuś z kurii spadłyby klapki z oczu.

Odpowiedz
avatar kokain
10 10

To nie kurii powinny spaść klapki z oczu, tylko przygłupim uczniom, którzy dobrej nauczycielki nie chcieli.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

E tam, i tak by nie zauważyli, że to ich wina ;). Albo by stwierdzili, że to wszystko przez tę katechetkę ;).

Odpowiedz
avatar Taivaan
44 44

My mamy w szkole księdza, który zawsze opowiada o różnych religiach, nie tylko o chrześcijaństwie i nie daje dodatkowych punktów ministrantom itd., zawsze mówi nam "W szkole oceniamy wiedzę, a nie wiarę." I nie obchodzi go czy ktoś chodzi na mszę czy nie. Docenia oczywiście osoby, które działają w jakichś organizacjach kościelnych, bo wie, że robią to z własnej woli, a nie dla podwyższenia oceny. To chyba najlepszy katecheta jakiego miałam okazję spotkać, bo nikogo nie ocenia i nie wyzywa od niewiernych itp. Moim zdaniem każdy powinien tak uczyć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2012 o 20:58

avatar konto usunięte
10 10

U kolegi w szkole katechetka doceniła, że ktoś jest ministrantem. Poprosiła o listę, a później przepytała ich ze znajomości liturgii. Podobno jedna osoba dostała ocenę wyżej, a resztę maglowała do końca roku z tych informacji - w końcu są ministrantami, można od nich wymagać. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Dokładnie. Mój ksiądz na religii niby pyta, ale są to tak proste rzeczy, że bez problemu jest 5. Co prawda niektórym osobom się nie podoba fakt, że ksiądz pyta, no ale nie mnie oceniać. Do tego z tym księdzem można porozmawiać jak z człowiekiem. Nie sprowadza wszystkiego do tego, że "tak nakazuje religia", tylko odpowiada i tłumaczy, i sam przyznaje, że niektóre rzeczy są nie tyle bez sensu, co po prostu zaprzeczające sobie nawzajem i on sam się temu dziwi.

Odpowiedz
avatar plokijuty
-1 3

Takich to ze świecą szukać ;)

Odpowiedz
avatar Tyrudno
2 4

Też miałam w liceum księdza, który był profesjonalnym nauczycielem szkolnym przedmiotu religia. Tzn. bez forów dla tych bardziej wierzących i z informacjami przekraczającymi zakres katolicyzmu i chrześcijaństwa w ogóle. Ale wymagał jednak mniej, niż nauczyciele większości przedmiotów szkolnych, chociaż nie nic.

Odpowiedz
avatar fak_dak
30 32

Przykre to tym bardziej, że wiedza katolików nawet na temat swojej własnej religii jest mizerna. Wszystko co odchodzi od schematu sprawdzania na lekcji znajomości zdrowasiek a idzie w kierunku wiedzy teologicznej czy religioznawstwa jest warte poparcia. Potem taki katolik "wyedukowany" przez księdza z historii spotka się z ewangelikiem czy chociażby świadkiem Jehowy i albo straci wiarę w konfrontacji z ich oczytaniem i wiedzą albo okopie się za szańcami ksenofobii.

Odpowiedz
avatar Mirame
1 5

Jeżeli spotka się z rzeczywiście biblijnym ewangelistą, to raczej zyska wiarę :)

Odpowiedz
avatar lamak
23 27

"Ogółem chodziło o to, że katechetka nie miała zamiaru uczyć modlitw czy stawiać plusików, jak ktoś ładnie powie paciorek, ale zamierzała czegoś tych uczniów nauczyć - o innych religiach, odłamach, sektach, w pojęciu szerszym niż chrześcijańskie/katolickie." Dlatego w szkołach albo powinno być religioznawstwo albo etyka. Jak ja chciałbym mieć takiego nauczyciela od religii.

Odpowiedz
avatar wolfikowa
16 18

I to JEST piekielne.

Odpowiedz
avatar masterini_szyszka
-1 19

Ja mam taką katechetkę - siostrę zakonną. Wymaga, to prawda, ale lekcja religii to lekcja religii, a nie kursy zmawiania pacierza. Nie rozumiem, co wam tak bardzo nie przeszkadzało w tym, że katechetka ma takie a nie inne podejście. I piekielna jest tu nie ona, a uczniowie i ich rodzice. Oby więcej takich katechetów! A tak w ogóle pozdrawiam kolegę krakowianina, które liceum?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 18:01

avatar amros
5 7

Liceum już dawno skończyłem:) O historii dowiedziałem się od samej katechetki, którą teraz przypadkiem spotkałem na wydziale, gdzie robi doktorat. Uczyła mnie kiedyś w zupełnie innej szkole, potem ją przenieśli właśnie do tego liceum opisywanego w historii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 17

U mnie w podstawowce tez czesci rodzicow nie podobala sie wymagajaca nauczycielka. Tyle, ze matematyki. Byla wymagajaca, ale konkretna i uwazam ja za najlepsza matematyczke, jaka mialam. Nie rozumiem, co powoduje takimi ludzmi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

Zwyczajne lenistwo i owczy pęd za wyższym wykształceniem. Niektórym serio lepiej byłoby w zawodówkach, a i zarobki wyższe.

Odpowiedz
avatar Elewator
11 13

@Karl: Ty żeś chyba chłopie historii nie zrozumiał. Chodzi o to, że ksiądz wymagał klepania zdrowasiek i przychodzenia na msze, po staraniach wielu uczniów i rodziców został w końcu zdjęty ze stanowiska, na które przysłano KOMPETENTNĄ katechetkę. Tyle, że części uczniów, tej części, która za czasów księdza chodziła na msze i klepała zdrowaśki na religii nie spodobało się, że nowa nauczycielka chciała ich czegoś nauczyć, naskarżyli rodzicom, ci naskarżyli kurii i z jakiegoś powodu katechetkę odwołano i przysłano z powrotem księdza. A większości uczniów nowa katechetka pasowała, bo wymagała sensownych rzeczy, w odróżnieniu od księdza. Co do historii - plus. Katechetka u mnie w liceum też nie ocenia wiary, a wiedzę. I uczy też o innych religiach. I w sumie tylko dlatego na tę religię chodzę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 18:29

avatar Loras
22 38

BO RELIGII NIE POWINNO BYĆ W SZKOLE W OGÓLE!

Odpowiedz
avatar Otaku
16 26

Religii nie, religioznawstwo i opcjonalnie etyka już powinny.

Odpowiedz
avatar Anika6
6 8

Dokładnie! Więcej o religiach dowiedziałam się z lekcji historii, niż z "religii"...

Odpowiedz
avatar mijanou
-2 12

@LOras, zgoda w 100%. Nie powinno. Za konkordat i religię w szkołach podziękujmy parafiance Suchockiej i jej ówczesnej świcie, z której członków wielu nadal rządzi równie mądrze jak wtedy. Historia jest nauczycielką zycia. Tylko nie każdy z tej nauki wyciąga wnioski. Klepnąć konkordat było latwo- zerwać trudniej.

Odpowiedz
avatar masterini_szyszka
0 4

Religia katolicka może być w szkołach, dlaczego nie? Ale religioznawstwo i etyka również. I to w tym samym czasie. Zauważ, że na ogół od gimnazjum masz wolność wyboru, czy chcesz chodzić czy nie. Inna sprawa to katecheci - to od nich zależy poziom tego przedmiotu. Od liceum mam takich katechetów, że nawet grupka zatwardziałych ateistów (nie antyteistów - ateistów, wierzą jedynie w naukę) chodziła i to z przyjemnością. Pozwolę sobie zacytować słowa mojej katechetki: "Lekcja religii to lekcja religii, a nie "jak prawidłowo wyklepać zdrowaśkę"" Więc ja bym nie uogólniała, że religii nie powinno być. Ale powinna być prowadzona na jakimś poziomie...

Odpowiedz
avatar masterini_szyszka
-2 2

Przecież jest wolność wyznania... Każdy wierzy, w co ma ochotę. Nie jest problemem religia, a fanatycy religijni, a od tych na ogół Kościół się odcina.

Odpowiedz
avatar BlackHawk
7 7

Jaka jest niby prawda o bogu nie zniekształcona poglądami żadnego kościoła? Przecież każdy bóg to wymysł jakiegoś kościoła.

Odpowiedz
avatar Mirame
-2 4

BlackHawk - prawda o Bogu chrześcijańskim to nauczanie Biblii, nie żadnego wyznania - przynajmniej ja tak zrozumiałam przekaz @serkawiejskiego.

Odpowiedz
Udostępnij