Ja kiedyś na własne oczy widziałem złodziei kradnących w nocy drzwi w maluchu. A bak w polonezie to dziwne, że paliwo spuszczają to wiem, ale cały bak?
Wierzyć mi się nie chce, chyba, że był to bardzo stary model. Ja w Caro z ojcem jak pompę paliwa wymienialiśmy to aby zdjąć bak pół wozu rozkręcaliśmy.
Twój wujek mieszka gdzieś w samym środku lasu? Innej opcji nie widzę, skoro nie było osoby, która zwróciłaby uwagę na kogoś, kto dobre paręnaście minut, jak nie ze dwie godziny majstruje coś przy samochodzie. Podkreślam W NOCY. Bo jeśli ktoś mi spróbuje wmówić, że to się stało w dzień to go wyśmieję w twarz i zwyzywam od kłamców, którzy jeszcze kłamać nie potrafią.
Nie, nie naprawiałem, aczkolwiek w miejscu dość uczęszczanym mimo wszechogarniającej znieczulicy znalazłaby się osoba, która zainteresowałaby się tym. Zresztą w miejscu nie będącym lasem czy totalnie głęboką wsią regularnie przejeżdżają patrole policji, które na bank by się zainteresowały czymś takim. Poza tym nie znam się aż tak dobrze na mechanice samochodowej, ale wydawało mi się, że aby się dostać do baku nie wystarczy otworzyć maski, tylko zajrzeć POD samochód, ewentualnie rozebrać pół auta jeśli mamy ochotę się dobrać do niego z boku albo z góry.Jak tego dokonać w dzień? Chyba, że to auto, które ma bak pod maską a nie jak zwykle bywa, z tyłu samochodu, obudowane blachą ze wszech stron.
EDIT:
Aż poczytałem. Do wyjęcia baku TRZEBA się dostać pod samochód, czyli jest potrzebny KANAŁ bądź ewentualnie PODNOŚNIK. Jak złodziej ustawił samochód na kanale albo podprowadził stacjonarny podnośnik? Ewentualnie włamał się do garażu, w którym stał samochód akurat na kanale i wyniósł jedynie bak? FAKE.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 listopada 2012 o 21:10
Ale ten lewarek nie podnosi auta na ponad metr. A ponadto musieliby mieć dwa - na każdą stronę i się wbić pod auto i liczyć na to, że będzie mały. No i mieć porządne latarki, nie jakieś kieszonkowe pipidówy. Oraz przygotowane klucze i inny sprzęt - calutki zestaw, albo chociaż wiedzieć dokładnie jakie będą potrzebne do wykręcenia akurat baku w akurat tym samochodzie. Cóż, nie przekonasz mnie. To tak jakbym próbował komuś wmówić, że ktoś mi wykroił nerkę i sprzedał na czarnym rynku, ale ja wcale nie wiem jak to zrobili, bo to się stało w nocy jak spałem w moim łóżku.
dobra, lewarki i inne pierdoły... w zasadzie pod większość aut (nie mówię o autach typowo sportowych) zawieszonych normalnie, nie za gruby facet jest w stanie się wsunąć... borewicz jest raczej wyżej zawieszony (ma wyższy prześwit) niż większość współczesnych samochodów co znacznie sprawę ułatwia, dodatkowo konstrukcja auta jest prosta jak budowa cepa, więc nie spodziewam się, żeby było to jakieś fest skomplikowane...
a tak swoją drogą, to ostatnio jak z kolegą poldka widzieliśmy, to aż zwolniłem, żeby popatrzeć... żadkością się robią, niebawem będziemy się nimi zachwycać na zlocie old i yungtimerów (ironia losu, przez ostatnie 20 lat chyba najbardziej pogardzany samochód...)
tak to bywa, gdy wartość samochodu jest niższa niż wartość paliwa...
OdpowiedzPoeta. :-)
OdpowiedzJa kiedyś na własne oczy widziałem złodziei kradnących w nocy drzwi w maluchu. A bak w polonezie to dziwne, że paliwo spuszczają to wiem, ale cały bak?
OdpowiedzWidocznie nie mieli kanistra ;)
OdpowiedzWierzyć mi się nie chce, chyba, że był to bardzo stary model. Ja w Caro z ojcem jak pompę paliwa wymienialiśmy to aby zdjąć bak pół wozu rozkręcaliśmy.
OdpowiedzRocznik podany nie został ;)
Odpowiedzukradli to co najwartościowsze.
OdpowiedzTwój wujek mieszka gdzieś w samym środku lasu? Innej opcji nie widzę, skoro nie było osoby, która zwróciłaby uwagę na kogoś, kto dobre paręnaście minut, jak nie ze dwie godziny majstruje coś przy samochodzie. Podkreślam W NOCY. Bo jeśli ktoś mi spróbuje wmówić, że to się stało w dzień to go wyśmieję w twarz i zwyzywam od kłamców, którzy jeszcze kłamać nie potrafią.
OdpowiedzMogli zadziałać na bezczelnego: tak otwarcie grzebać w samochodzie, że kto widział, pomyślał, że maja prawo ;]
Odpowiedznigdy nie naprawiałeś samochodu w nocy? nie znasz dnia ani godziny kiedy się zepsuje, każdy, jaki by nie był...
OdpowiedzNie, nie naprawiałem, aczkolwiek w miejscu dość uczęszczanym mimo wszechogarniającej znieczulicy znalazłaby się osoba, która zainteresowałaby się tym. Zresztą w miejscu nie będącym lasem czy totalnie głęboką wsią regularnie przejeżdżają patrole policji, które na bank by się zainteresowały czymś takim. Poza tym nie znam się aż tak dobrze na mechanice samochodowej, ale wydawało mi się, że aby się dostać do baku nie wystarczy otworzyć maski, tylko zajrzeć POD samochód, ewentualnie rozebrać pół auta jeśli mamy ochotę się dobrać do niego z boku albo z góry.Jak tego dokonać w dzień? Chyba, że to auto, które ma bak pod maską a nie jak zwykle bywa, z tyłu samochodu, obudowane blachą ze wszech stron. EDIT: Aż poczytałem. Do wyjęcia baku TRZEBA się dostać pod samochód, czyli jest potrzebny KANAŁ bądź ewentualnie PODNOŚNIK. Jak złodziej ustawił samochód na kanale albo podprowadził stacjonarny podnośnik? Ewentualnie włamał się do garażu, w którym stał samochód akurat na kanale i wyniósł jedynie bak? FAKE.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 21:10
Ale ten lewarek nie podnosi auta na ponad metr. A ponadto musieliby mieć dwa - na każdą stronę i się wbić pod auto i liczyć na to, że będzie mały. No i mieć porządne latarki, nie jakieś kieszonkowe pipidówy. Oraz przygotowane klucze i inny sprzęt - calutki zestaw, albo chociaż wiedzieć dokładnie jakie będą potrzebne do wykręcenia akurat baku w akurat tym samochodzie. Cóż, nie przekonasz mnie. To tak jakbym próbował komuś wmówić, że ktoś mi wykroił nerkę i sprzedał na czarnym rynku, ale ja wcale nie wiem jak to zrobili, bo to się stało w nocy jak spałem w moim łóżku.
Odpowiedzdobra, lewarki i inne pierdoły... w zasadzie pod większość aut (nie mówię o autach typowo sportowych) zawieszonych normalnie, nie za gruby facet jest w stanie się wsunąć... borewicz jest raczej wyżej zawieszony (ma wyższy prześwit) niż większość współczesnych samochodów co znacznie sprawę ułatwia, dodatkowo konstrukcja auta jest prosta jak budowa cepa, więc nie spodziewam się, żeby było to jakieś fest skomplikowane... a tak swoją drogą, to ostatnio jak z kolegą poldka widzieliśmy, to aż zwolniłem, żeby popatrzeć... żadkością się robią, niebawem będziemy się nimi zachwycać na zlocie old i yungtimerów (ironia losu, przez ostatnie 20 lat chyba najbardziej pogardzany samochód...)
OdpowiedzFahren, jesteś mistrzem lapidarności (-:
OdpowiedzNie znam się na bakach, ale czy one przypadkiem nie są ze złomu?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 15:32
Krótko, a piekielnie.
OdpowiedzJa pamiętam, jak nas kiedyś wyprzedziło koło od naszego poloneza. Nie dali rady ostatniej śruby odkręcić, puściła w ruchu.
Odpowiedz