Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Bezczelność niektórych kierowców mnie rozkłada. Przychodzi wezwanie. Pilne. Bardzo pilne. Palące wręcz.…

Bezczelność niektórych kierowców mnie rozkłada.

Przychodzi wezwanie. Pilne. Bardzo pilne. Palące wręcz. Niestety droga do niego prowadzi albo przez kompletne zadupie, zupełnie naokoło - co przedłuża dojazd o ok 6 minut - albo przez samo centrum i środek zapchanego ronda. A właściwie czterech rond pod rząd (tak, mamy takie fajne miejsce, gdzie cztery ronda są właściwie na sobie, a za czwartym rondem jest skrzyżowanie).

Wyjeżdżając z bazy musimy podjąć decyzję o trasie. Tak logicznie myśląc powinniśmy wziąć zadupie, bo mimo, że droga okrężna to jednak teoretycznie powinna być pusta, a w każdym razie bardziej przejezdna niż ronda o godzinie 15 w samym centrum miasta. Właśnie, teoretycznie bo połowa kierowców też wpadnie zawsze na to żeby "skrócić" sobie tamtędy drogę, a jest tam bardzo ciasno i karetka nie zmieściłaby się żeby wyprzedzić kilka osobówek jednocześnie nawet kiedy te zjadą na pobocze (krzaczory i inne takie sprawy).
Zapada decyzja, jedziemy przez centrum. Tak się składa, że o tej godzinie ta część ronda prowadząca DO centrum (czyli ta, którą jechaliśmy) jest zapchana kompletnie, ale druga strona jest praktycznie pusta. Wraz z kierowcą podejmujemy ryzykowną decyzję żeby za pierwszym rondem zacząć jechać pod prąd.

I jedziemy. Gwizdki wyją, kierowcy, którym wjechaliśmy na pas, wyrozumiale zjeżdżają na bok (nie wiem czy ze strachu czy z przyzwoitości, ale wszystko nam jedno). Ale zerkam w lusterko... A my mamy ogon. Jeden facet, śmierdzielowatym oplem tigrą, wrypał się za nami na ulicę pod prąd i grzeje równo nam tuż na dupie. Jedno jest pewne - jeśli zahamujemy ostro to wjedzie nam w tył. Mijamy tak drugie rondo. Facet cały czas za nami. Dojeżdżamy do trzeciego ronda. Kierowcy ustępują, na chwilę zatrzymuje się ruch na rondzie, ale śmierdziel siedzi nam na tyłku nie przejmując się trąbieniem innych uczestników ruchu i cały czas grzeje równo z nami. Na prawym pasie wszystko ciasno usłane. Po czwartym rondzie również prześlizgujemy się bezpiecznie, a gość za nami. Powoli dojeżdżamy do skrzyżowania i kierowca włączył migacz informujący o tym, że na skrzyżowaniu skręcimy w prawo. Facet chyba nie zwrócił na to uwagi bo... My skręciliśmy, a ta sierota została na przeciwnym pasie i pojechała prosto pod prąd. Po prawej wszystko zawalone, po lewej jadą samochody i nie bardzo kumają dlaczego jakiś idiota jedzie nie po tym pasie co trzeba.

Mam nadzieję, że facet miał więcej szczęścia niż rozumu i nie rozwalił siebie, albo co gorsza, kogoś i udało mu się bezpiecznie wjechać na prawidłowy pas.

Praca praca

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
63 71

I dlatego twierdzę, że standardowym wyposażeniem karetki i wozu straży pożarnej powinna być ręczna wyrzutnia rakiet ziemia-ziemia i pancerny zderzak :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2012 o 22:37

avatar dracon2002
24 26

A do zderzaków przyspawanych kilka kolców. Tak na wszelki wypadek.

Odpowiedz
avatar fak_dak
49 51

Mój znajomy twierdzi, że lekarz SOR czy karetki powinien mieć prawo do zastrzelenia jednej osoby dziennie bez podania przyczyny.

Odpowiedz
avatar OSP
9 11

Wystarczy uchylne okienko i RPG-7.

Odpowiedz
avatar MadDog
21 23

Matko jedyna, jak ja kocham takich cwaniaczków... Nikomu nie życzę źle, ale nie zdziwiłabym się gdyby ktoś mu ręcznie wytłumaczył której części kodeksu drogowego sobie nie przyswoił.

Odpowiedz
avatar ewilek
19 21

A ja mam nadzieje, że w ramach swojego szczęścia gościu natnie się na "niebieskich" panów i odpowiednio zapłaci za swoją durnotę. Ciekawe ile punktów i jakiej wysokości jest mandat za takie wykroczenie drogowe?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 20

Gosc sie uczy od najlepszych. Wszak znany polityk Jacek K.podczepil sie pod konwoj juz cztery lata temu. I jednemu, i drugiemu, nalezalby sie wpieprz i tyle.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
2 20

Mam nadzieję, że się Kur(w)ski kiedyś sam rozsmaruje swoim bolidem na jakiejś autostradzie. Choć generalnie nie przepadam za politykami, to naprawdę niewielu darzę tak szczerą i autentyczną niechęcią jak tego typa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

Niedawno była tu historia z oplem tigrą. To chyba jakaś plaga - ci klienci są gorsi od mistrzów w golfach.

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
0 8

Właśnie to samo chciałem napisać. Co te tigry mają z siedzeniem na zderzakach?

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
1 11

proszę o wybaczenie, ale jestem posiadaczką tigry i nigdy nikomu na zderzaku nie siedzę :) nie no swoją drogą, to muszę przyznać, że jest wiele takich osób tępych, niezależnie od samochodu, ale co się oszukiwać, wiele osób myśli, że jak lepsze auto, to pewnie mu się spieszy do pracy/na spotkanie, a jak gorszy złomek to cwaniak i chce przyszpanować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

Jak najszybciej zmień ten samochód! Byle nie na golfa...

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
8 8

dożywocie ma u mnie, bo przynajmniej wiem co mam, funduszy brak, a nie wiadomo na co się trafi :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 25

Zapewne ktoś się ulitował i wpuścił gościa na prawy pas. Szanowny kierowca zaś, po zajęciu właściwego miejsca, prawdopodobnie wyciągnął komórę i zadzwonił do kumpla pochwalić się sprytem i inteligencją, bo ominął korki w tak zaje*isty sposób...

Odpowiedz
avatar cornellka
14 14

Dokładnie tak samo wyobraziłam sobie ciąg dalszy.

Odpowiedz
avatar olkiolki
15 21

To bardzo częste zjawisko. Zbyt częste. Kiedyś widziałam "malucha" przyczepionego do zderzaka ambulansu. Pomyślałam, że gość ma nierówno pod kopułą. Ale jak zjechałam na stację, to tam już panowie policjanci spisywali babuszkę z rzeczonego auta. Babuszka miała spokojnie ponad 70 lat. Szczękę zbierałam wtedy z ziemi dość długo ;-)

Odpowiedz
avatar klexx
32 36

Ja kiedyś nie zdzierżyłam - stałam w mega korku na zjeździe z estakady i akurat karetka na sygnale musiała przejechać - ciasno, wszyscy przytulają się do barierek, karetka przejeżdża, a za nią... taksówkarz. Tak mną to szarpnęło, że nie namyślając się wiele, zajechałam gościowi drogę po tym, jak karetka mnie minęła. Prawie mnie rąbnął, tak się spieszył. A jak mi potem wygrażał, jak stał biedny w tym korku za mną. Pomachałam mu tylko, uśmiechając się szeroko do wstecznego lusterka...

Odpowiedz
avatar bluevelvet90
12 12

Mnie dodatkowo denerwują ci kierowcy, co nie ustąpią karetce, ani nawet nie wpadną na pomysł, żeby się usunąć... Ostatnio widziałam jak karetka musiała poczekać, bo pan miał zielone i zatarasował skrzyżowanie... :/

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 12

Jak miał zielone to miał prawo. Ale zdarzają się tacy co przed nami jadą i nie zjadą, trzeba ominąć...

Odpowiedz
avatar olkiolki
7 13

No dobra, pan miał zielone, więc miał prawo, ale to jego prawo mogło kosztować kogoś życie. Karetkę na sygnale trzeba przepuścić, a te 3 sekundy zwłoki na skrzyżowaniu nikogo jeszcze nie zabiło.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
14 14

Olki wyobraź sobie, że zauważyłem przez kilka lat pracy w karetce, że to może kosztować czyjeś życie :P Mam na myśli po prostu, że gość miał prawo i z niego skorzystał. Są i tacy.

Odpowiedz
avatar Vividienne
14 16

Nikt nie ma prawa niczego tarasować. Jeśli nie jesteś w stanie opuścić skrzyżowania, to nie masz prawa na nie wjechać, choćby ci się 5 zielonych świateł naraz świeciło.

Odpowiedz
avatar olkiolki
1 3

@zaszczurzony, pewnie znasz się lepiej, ale wytłumacz mi jak to jest: jedzie karetka (czy inny wóz) na sygnałach, znaczy, że jest w tej chwili pojazdem uprzywilejowanym, a ja w swoim aucie czekam na zmianę światła na zielone. No i zaświeca się zielone. Karetka jedzie prostopadle do mnie, więc jej wyskoczyło czerwone. Kto ma pierwszeństwo? Na mój chłopski rozum, to nadal karetka je ma, nawet jesli moje zielone bardziej zielone nie bedzie. Mam rację? A może jest tak, że to tylko moja dobra wola, że przepuszczę karetkę, bo to JA MAM W TEJ CHWILI ZIELONE? Weź mnie oświeć, proszę.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
7 7

Vividienne to karetka zatarasowała rondo, a nie facet, który miał zielone. Olki sytuacja jest trudna w sumie. Jeśli my karetą zajedziemy na rondo mając czerwone światło to właściwie wywułując wypadek jest to nasza wina. My mamy prawo łamać przepisy POD WARUNKIEM, że nie stwarzamy tym zagrożenia dla ruchu/innych jego uczestników. Nie jesteśmy świętymi krowami i nie możemy sobie jeździć jak i kiedy nam się podoba bo wszyscy MUSZĄ się do nas dostosować. Tak, trzeba ustępować pojazdom uprzywilejowanym, chociażby z uczystej uprzejmości i empatii, ale to nie znaczy, że jedzie karetka, więc jadą panowie i władcy szos. Jeśli jedziemy na rondo i kierowca karetki widzi, że będzie musiał na nie wjechać na czerwonym świetle, ale jakiś koleś jedzie z boku bo ma zielone to karetka powinna się zatrzymać (chociażby po to, żeby nie poturbować nas i nie zniszczyć pojazdu).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2012 o 12:19

avatar olkiolki
3 3

Dzięki za dość wyczerpującą odpowiedź. A jak się mają przepisy do pojazdów uprzywilejowanych? Wiem, że jesteśmy zobowiązani do ułatwienia przejazdu takiemu pojazdowi, ale czy same przepisy o tym mówią? Czy kjesteśmy do tego zobligowani jakimś paragrafem lub innym artykułem? I czy można dostać mandat za utrudnianie przejazdu karetce? Sorki, że tak drążę temat, ale ciekawa jestem strasznie.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
7 7

Chciałem zapytać jak ma się z punktu prawnego kwestia winy w przypadku spowodowania przez karetkę wypadku drogowego. Ja rozumiem - pojazd uprzywilejowany, szczególn ostrożnośc u kierowców itd. Wyobraźmy sobie, że w powyższej sytuacji kierowca jadący swoim pasem po prostu nie zdąży, albo zwyczajnie spanikuje na widok karetki grzejącej mu na czołówkę.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
8 10

Bywa, wina jest wtedy ewidentnie nasza.

Odpowiedz
avatar Hej
5 7

Ktoś powinien to nagrać choćby komórką, tak żeby było widać nr rejestracyjny, i na policje z tym.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
15 17

Na pewno po Olsztynie? Bo może to Ty za nami jechałeś ;) Nawet nie dam Ci minusa bo ewidentnie o to Ci chodzi.

Odpowiedz
avatar eRKaZet
12 12

Mieszkam w Olsztynie, jak się uda, to będziesz hamował z piskiem opon, gdy zrobię tak jak Klexx...

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
0 6

Są gdzieś w Olsztynie 4 ronda ciągiem? Nie pamiętam takiego cuda.

Odpowiedz
avatar katem
5 7

Jak wiadomo - olsztyńscy kierowcy są najgorsi w Polsce (pisali o tym w ubiegłorocznej chyba Gazecie Olsztyńskiej). I potwierdzam to, odkąd tu mieszkam.

Odpowiedz
avatar eRKaZet
4 4

Mahmurluk, są w Olsztynie 4 ronda ciągiem. Pierwsze - skrzyżowanie al. Piłsudskiego z Dworcową, drugie - Dworcowej z Towarową, Plac Konstytucji 3 Maja (rondo przy dworcu PKP/PKS), Plac Bema.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

A czy przekroczył dozwoloną prędkość? To dla policji jest zawsze najważniejsze. :P

Odpowiedz
avatar Fou
4 4

Ale taki gagatek dostanie prawo jazdy, a osobę, która stara się jechać wedle przepisów egzaminator udupi na egzaminie. Braawo ;)

Odpowiedz
avatar asiek1988
1 1

a czy byłaby taka możliwość w trakcie jazdy(oczywiście nie przez kierowce) zadzwonić i poinformować odpowiednie służby o tym, że taki cymbał jedzie za Wami i takie cyrki odwala??

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 4

Mogłem co najwyżej przez radio dać znać że taka sytuacja MA miejsce, ale za jakieś 40 sekund się skończy bo zjedziemy z rond, a ja numerów rejestracyjnych nie widziałem.

Odpowiedz
avatar doktorek
1 3

Trzeba było dryndnąć na policję i podac im numery rejestracyjne pajaca. Dla potwierdzenia mogliście strzelić mu fotkę komórką.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
7 9

Pewnie, jechaliśmy tylko 80km/h łatwizna strzelić fotę albo odczytać numery rejestracyjne wychylając się przez boczne okno albo robiąc to w lusterku kiedy gość siedzi nam na ogonie. Zdajesz sobie sprawę, ze w karetce nie mamy tylnej szyby zwłaszcza jak siedzę z przodu? ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2012 o 14:07

avatar konto usunięte
2 4

Dlatego karetka powinna być wyposażona w kamerkę z przodu i z tyłu żeby takich ćwierćmózgów nagrywać i potem zgłaszać policji.

Odpowiedz
avatar amros
2 2

Warszawa, ulica Towarowa, skrzyżowanie z Jerozolimskimi - identyczna sytuacja, gość prawie się pod tramwaj wpakował, gdy karetka skręciła. Maszynista wychodzi, żeby go opierdzielić, a gość w długą na czerwonym i tyle go było widać. Nie wiem, czy ktoś zapisał numery, ja nie zdążyłem niestety.

Odpowiedz
avatar Absurdalna
0 0

Łoł, to ja Was widziałam chyba ;) pierwszy raz mi się zdarzyło zobaczyć erkę sunącą pod prąd.

Odpowiedz
Udostępnij