Kolejna historyjka o mojej kochanej stacji benzynowej.
Na początku tego roku wszedł w życie nowy przepis. Pracownicy stacji mają sprawdzać na kamerach numer rejestracyjny auta klienta i tylko taki wpisywać na fakturę. Podpisaliśmy odpowiednie oświadczenia w których zobowiązaliśmy się do wypełniania tego obowiązku. Ok, minęło kilka miesięcy wszyscy o tym zapomnieli, nikt się nie dostosował. Za jakiś czas przychodzi mail, że pierwsza osoba została ukarana przez urząd skarbowy. Zawiasy + ładne parę tysięcy w plecy. U nas w pracy zorganizowano zebranie i podjęto szybką decyzję - sprawdzamy numery.
Co tydzień przychodziły kolejne maile informujące, które stacje zostały już ukarane. Naprawdę zrobiło się gorąco. A klienci oczywiście musieli dolewać oliwy do ognia.
Tłumaczę gościowi, że nie mogę wpisać innego numeru, bo w razie kontroli mogę zostać ukarana karą w wysokości kilku tysięcy.
Klient: A co mnie to obchodzi? Ja jestem stałym klientem!
Ja: No i co? Powinnam za Pana płacić?
K: No powinno Wam na mnie zależeć!
J: Proszę Pana ja tu przychodzę zarabiać pieniądze, a nie je tracić.
K: Ale ja jestem stałym klientem! (WTF?)
Kolejna sytuacja. Tłumaczę klientce, że nie wpiszę numeru, który ona podaje.
Klientka: Proszę się nie poniżać, przecież widzi Pani KIM JESTEM.
Patrzę na dane - kancelaria prawna.
Ja: Jako prawnik powinna Pani wiedzieć, że to jest niezgodne z prawem.
K: Hahaha! Wie Pani ile razy ja prawo złamałam! Hahaha!
Sklep pełen klientów, a prawniczka chwali się że notorycznie łamie prawo. Super kraj, super inteligencja.
Co tydzień przychodzi klient, który odstawia tą samą szopkę. Mówię mu, że nie piszę mu innego numeru, a on "jak to? Dlaczego?!" I tak co tydzień. Któregoś dnia podchodzi z żoną i odstawiają swoje cotygodniowe show. Obsługujący go kolega jest już mocno zniecierpliwiony tą żenującą sytuacją.
Kolega: Ja z Panem nie będę dyskutował. Albo wpisuję ten, którym Pan przyjechał albo żaden!
KlientDebil: Ooooo! Tak to Ty nie będziesz do mnie mówił! Jesteś niekulturalny!
K: A cóż w moim zdaniu było niekulturalne?
ŻonaDebilka: Ja to zgłoszę!! Zgłoszę to! Bo tak być nie może!
Ja: Przepraszam, jeżeli można wiedzieć gdzie Pani to zgłosi?
ŻD: Już ja wiem, już ja wiem... (diabelski uśmiech)
J: Tak? W takim bądź razie ja to zgłoszę również. Do urzędu skarbowego (mamy taki obowiązek, jeżeli klient jest natarczywy). Piotrek, spisz Państwa NIP i nazwę firmy.
ŻD: Haha, Pani se to zgłasza.
Mąż jakby pobladł, chyba był odrobinę inteligentniejszy niż małżonka i wiedział czym to grozi - zamilkł natychmiast. Natomiast klientka dalej się kłóciła i śmiała. No cóż, debilowi nie przetłumaczysz.
Drodzy klienci, ja chodzę do pracy żeby zarabiać pieniądze. Nie dla hobby, nie po to żeby Wam usługiwać i płacić za Was kary z Urzędu Skarbowego. Mało mnie obchodzi fakt, że nie odpiszecie sobie przeze mnie tej złotówki. Przy grożącej mi karze kilku tysięcy autentycznie mam to gdzieś.
PS. Wiem, że wiele stacji nie sprawdza tych numerów, ale tylko z jednego powodu - nie wiedzą, że Urząd Skarbowy zaczął swoje żniwa. Jeżeli pracownicy sprawdzają numery to oznacza jedno - firma ich szanuje i informuje o tym co się dzieje na innych stacjach.
zielona stacja benzynowa Warszawa Międzylesie
Więc czemu kolega tego nie zgłosił do skarbówki, skoro miał taki obowiązek? Nauczyłby idiotę, żeby cwaniaka nie zgrywać. Jeden by został ukarany, a dowiedziałoby się wielu innych i takich numerów nie robiło.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 2:55
Wielki problem , dostajesz paragon i pózniej na jego podstawie masz fakturę albo przychodzisz o zmianę nr samochodu ze niby była pomyłka
OdpowiedzInformujemy o tym klientów, że mogą przyjść następnego dnia i wtedy nie obchodzi nas jego numer rej. - klient podpisuje stosowne oświadczenie, że bierze na siebie całą odpowiedzialność karną. I co? NIE! Lepiej robić z siebie idiotę i się wykłócać. Co do korekty nr.rej. na fakturze - nie możemy tego robić.
OdpowiedzNie wiem jak u was ale kiedyś na Orlenie z rozpędu podalem nr na inny samochód to pózniej właśnie podpisywałem na stacji oświadczenie o złym nr i dodany był ten dokument do faktury. Ale w tym przypadku pewnie nawet kary by nie było bo oba samochody miały wbity VAT-1 i oczywiście w jednej firmie.
OdpowiedzTeż pracuje na stacji, miałam dokładnie tak samo. A ile to razy jakiś klient mi groził, tego nie zliczę. Ludzie to idioci.
OdpowiedzCzy ktoś mi wyjaśni czemu to stacje są karane za oszustwo klienta? Przecież pracownik stacji nie robi tego dla swojej korzyści, tylko jest wprowadzany w błąd - to już teraz oszukanych też się karze? W takim razie skarbówka powinna notorycznie karać siebie. :D
OdpowiedzChyba chodzi o "współudział" w przestępstwie skarbowym.
OdpowiedzJa w sumie to już się boję nawet oddychać... ;-)
Odpowiedzsmokk, dokładnie. Wpisując inny pomagasz klientowi w przestępstwie.
OdpowiedzMacie rację jeśli chodzi o to jak to jest faktycznie interpretowane. Ale patrząc nie od strony naszego super prawa, a myślenia logicznego to tak jak wyżej- jest to karanie za bycie oszukanym. Bo każda sytuacja gdzie daliśmy się oszukać może być zinterpretowana jako współudział (bo zawsze można powiedzieć- dałeś się oszukać bo pewnie coś z tego miałeś)- to bez sensu.
OdpowiedzMyślę, że chodzi o to oświadczenie które podpisywali - że będą sprawdzać na monitoringu numer i tylko taki wpiszą. W tym momencie wzięli na siebie odpowiedzialność za sprawdzanie tego numeru i dlatego jest to traktowane jak współudział.
OdpowiedzMieszkam za granicą. W kraju w którym mieszkam wydatki firmowe do 100€ nie muszą być poparte fakturą, dodatkowo jeśli chodzi o wydatki na paliwo skarbówka jest szczególnie liberalna (kolejka na stacji, bo każdy fakturę bierze-tego tu nie spotkałem).
OdpowiedzTeż mieszkam za granicą. Jak wczoraj powiedziałam znajomemu, że w Polsce urzędnik dostaje premię za przyłapanie podatnika na nieprawidłowościach podatkowych, to najpierw przyjrzał mi się czy aby nie żartuję, a potem strzelił facepalm i zaczął się śmiać.
OdpowiedzA ja mam pytanie: na prawde na kamerze widac numer rejestracyjny? Gdzie Wy macie te kamey i jakiej jakosci?^^
OdpowiedzPowiem Ci, że system monitoringu na stacjach to koszt rzędu ok 60 tysięcy zł. Wszystko uzależnione od ilości kamer i różnych funkcji. Niektóre systemy mają tak dobre kamery, że bez problemu odczytamy numer z naklejki na szybie.
Odpowiedz"system monitoringu na stacjach to koszt rzędu ok 60 tysięcy zł" - chyba z dwustuprocentowym zyskiem instalatora. Uczciwy instalator zamontuje system w oparciu o kamery megapixelowe w granicach 20-25 tys. złotych. To "moja" branża, więc nie będę tolerował wypisywania bzdetów.
Odpowiedzpopieram Kudłatego. Za 60 tysiów na monitoring stacji to trzeba by było sprzęt jak dla NASA kupić. chyba że Freemanowi sie w monitoring podłączył również SSWiN oraz SSP :)
Odpowiedz@kudlatyLysol mówię o całkowitym koszcie wszystkiego: - 26 kamer - dwa rejestratory - 4 monitory Z funkcją powiązania nagrania i operacji kasowych. Nie wiem może mnie instalator okłamał. Ja nie płaciłem więc nie wnikam, ale wątpię, żeby instalator narzucił taką marżę i wygrał przetarg.
OdpowiedzDlaczego oni właściwie chcą inny numer mieć wpisany? Co im to daje? Sorry, jeśli głupie pytanie, nie znam się na tym.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 października 2012 o 10:23
Bo jeśli np. ma dwa pojazdy i jeden jest na firmę, a drugi nie to nie może sobie odliczać kosztu paliwa tankowanego do prywatnego pojazdu. Ewentualnie klient nie będący przedsiębiorcą, tankując swoje auto bierze fakturę na kumpla, który prowadzi działalność.
OdpowiedzTo jeśli ktoś nie ma samochodu na firmę, bo służbowo rzadko wyjeżdża i wtedy bierze po prostu swój prywatny samochód - to nie może sobie kosztów benzyny odliczyć?
OdpowiedzCzasem też dla babci/wujka/kuzyna/kolegi, który ma firmę.
Odpowiedz@soraja: Może, ale użytkując samochód prywatny do celów służbowych trzeba prowadzić tzw. kilometrówkę. Tzn. odnotowywać gdzie i w jakim celu się jechało oraz liczbę przejechanych kilometrów. Jest wtedy limit odpisu wg wzoru: kilometry x stawka za kilometr. Stawka zależy od litrażu silnika, w większości wypadków to 0,8358 zł. Oczywiście numer rejestracyjny także musi być na fakturze zawarty.
Odpowiedz@sziwa, stawki kilometrówki nie zmieniły się od 2005 roku. Ceny paliwa już tak. Jeśli ktoś miałby za kilometr dostać 83 grosze i jeszcze zapłacić od tego podatek dochodowy, to zupełnie się to nie opłaca.
Odpowiedz@egow - prawie 70 zł za 100 kilometrów Ci się nie opłaca?
Odpowiedz@le_szek Jeśli liczysz tylko paliwo - to owszem, 83,58 zł się opłaca (chyba, że auto pali ponad 17 l/100 km). Ale policz też pozostałe płyny eksploatacyjne, koszt ubezpieczenia, zużycie auta, spadek wartości itp.
Odpowiedz@KrissTopher Wymiana oleju/filtrów/świec to jakieś 500 zł co 15 tysięcy kilometrów, czyli nieco ponad 3 zł na 100 km. Ubezpieczenie płacisz i tak (w końcu samochód masz, nie kupujesz go ze względu na pracę), spadek wartości zależy przede wszystkim od wieku, a w mniejszym stopniu od przebiegu. Zużycie - przy 100 tysiącach przebiegu robiłem raz zawieszenie i dwa razy hamulce, w sumie wyszłoby jakieś 3000, dodatkowe 3 zł na 100 km. Więc i tak wychodzi na plus - a w końcu ma to być ZWROT kosztów, a nie dodatkowy zarobek z tytułu używania samochodu do pracy.
Odpowiedz@le_szek: ale nie odliczasz 83zł tylko stawkę podatku dochodowego (17-19%) od tej kwoty. Tyle, że w przypadku faktury VAT na firmę z VAT-1 odliczysz również VAT (23%).
Odpowiedz@kamilus - dlatego pisałem 'prawie 70 zł' (czyli 83 pomniejszone o PIT), chodziło mi o kwotę, jaką dostaje pracownik.
Odpowiedzok 70 zł, gdzie na paliwo pójdzie ok 50zł - niespecjalnie mi się opłaca. zostaje 20gr za kilometr na zużycie silnika, hamulców, zawieszenia, opon i innych. Może po 100 tysiącach naprawiłeś tylko hamulce i zawieszenie, ale w moim wozie więcej rzeczy się zużywa. Nie wiem jak wam wyszło, że 83 złote starcza na 17 litrów paliwa. Wg. cen w moim mieście to 14-15 litrów.
Odpowiedz@egow - wg Twoich własnych wyliczeń zostaje 20 gr za kilometr, co przy 100 000 kilometrów daje 20 000 zł, naprawdę musisz więcej włożyć w samochód przy takim przebiegu?
OdpowiedzPrzyznam, że w głowie mi się nie mieści, że osoba, której pracownik stacji powiedział, że musi wpisać numer z samochodu (ergo wie, że klient próbował być nieuczciwy) ma jeszcze czelność się kłócić... Btw. jedna uwaga: "w takim razie", a nie "w takim bądź razie" ;)
Odpowiedz"...ja chodzę do pracy żeby zarabiać pieniądze. Nie dla hobby, nie po to żeby Wam usługiwać..." Dobra mądralo, odpowiedz mi na jedno pytanie: skąd się biorą pieniądze na twoją wypłatę?
OdpowiedzMiędzy obsługiwaniem a usługiwaniem jest spora różnica.
OdpowiedzNa pewno nie z lewych faktur "madralo". To ze dzieki Wam klientom mam pensje nie oznacza ze musze pozwalac sie ponizac, obrazac itd. Nie sadzisz, "madralo"?
OdpowiedzSwoją drogą, widzę, że prawo wprowadza się coraz bardziej faszystowskie...
OdpowiedzDzięki Ci za tą historię - prawdę mówiąc nie wiedziałam nawet, że weszły takie przepisy. I teraz już wiem na 100%, że koleś z tej historii: http://piekielni.pl/40021 wcale się nie pomylił...
OdpowiedzMożesz napisać coś więcej o tym przepisie? Szukam, szukam, ale nie mogę zaleźć, a interesuje mnie to.
OdpowiedzW pracy mam całą formułkę jak będę pamiętać to ją Wam napiszę.
OdpowiedzJakie zawiasy? Co to za brednie? Katalog kar stosowanych przez US na pewno nie zawiera takiej możliwości. To jest tylko w gestii sądu.
OdpowiedzNie wiem, tylko tak słyszałam. Podobno kara była taka wysoka, ponieważ dziewczyna wystawiała od dłuższego czasu takie faktury, w ogóle nie sprawdzając nr.rej. Może wystawiała też lewe faktury? Nie wiem, naprawdę, nie znam szczegółów. A może to tylko plotka? Nie zmienia to jednak faktu, że nie będę swoją głową ryzykować dla innych, obcych mi ludzi.
OdpowiedzNa stacjach "Bliska" w mojej okolicy wiszą od jakiegoś czasu na drzwiach kartki z informacją, że faktury wystawiane są tylko na dane samochodu (rejestracje), który jest aktualnie tankowany + jakieś tam oznaczenia paragrafów. Nie wiem, czy to się sprawdza, ale może jakiś tam odsetek klientów jednak to przeczyta i się nie będzie wykłócał?
OdpowiedzTo mogą być prywaciarze. My nie możemy wieszać takich rzeczy bez zgody managera.
OdpowiedzNa "mojej" stacji jak dotad raz spotkalem sie z przypadkiem, kiedy kasjer stwierdzil, ze nie moze wystawic faktury na inny numer, niz przyjechalem, przy czym kasjer sam od razu radosnie zaproponowal, ze moze wystawic fakture na "tankowanie do kanistra", jesli mi nie robi roznicy. Reszta obslugi zachowuje pelen luz, wpisaliby mi nawet tankowanie F117 Stealth, gdybym chcial.
OdpowiedzBez sensu. Jeżeli klient tankuje do auta, a kasjer wpisuje kanister to także popełnia przestępstwo - równie dobrze mógł Ci wpisać inny numer rej.
Odpowiedzw sumie to ten przepis jest już nieaktualny, działało to jakiś czas. Wiem bo też pracuję na stacji i szef stacji nas o tym informował, a w razie czego to na niego zwalę ;)
OdpowiedzZ tego co wiem to jest jeszcze aktualny. Od stycznia ma się to jakoś zmienić. Póki co lepiej sprawdzać - nieznajomość prawa nie chroni przed karą.
OdpowiedzJa pracuję właśnie w kontroli skarbowej i wkurza mnie niejednokrotnie jak nasi przedsiębiorcy robią nas wszystkich na lewo tankując całej rodzinie i znajomym swoje prywatne auta na nr rejestracyjny auta firmowego. Gdyby pracownicy stacji poważnie podchodzili do swoich obowiązków to nie byłoby takiego numeru. Dzięki, że w końcu zaczynacie tego pilnować :)
OdpowiedzA gdyby rząd poważnie podchodził do swoich obowiązków to przedsiębiorcy nie musieliby kombinować, by przeżyć do 1go.
OdpowiedzJa bym radził się Urzędowi Skarbowemu nie wypowiadać na temat uczciwości i tego kto kogo oszukuje.
OdpowiedzSzczyt bezczelności. Takich powinno się w beczce po ogórkach zamykać...
OdpowiedzTo jest szczyt. Sam rabuje ludzi w majestacie prawa - i jeszcze opieprza przedsiębiorców, że starają się zapłacić jak najmniej. Dobrze, że się starają - pieniądze w rękach prywatnych są co najmniej o 40% efektywniejsze niż w rękach państwa.
OdpowiedzIguana - Twoja historia poszła dzisiaj na maile wszystkich stacji.
Odpowiedzwow jestem znana. Ciekawe co z tego wyniknie. Zła nie jestem na tą osobę, bo w sumie co tam.. Ale ciekawa jestem po co, w jakim celu. Odezwie się osoba, która to puściła w Polskę? Halo? :)
Odpowiedz