Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mieszkam sobie z siostrą i owa siostra posiada dwoje dzieci. Jedno w…

Mieszkam sobie z siostrą i owa siostra posiada dwoje dzieci. Jedno w pierwszej klasie, drugie w drugiej. I starszego rzecz się tyczy.

Jak wiadomo, dzieciaki rozbrykane, jeszcze nie do końca szkołę traktują jako miejsce, w którym poszerzają wiedzę i horyzonty-jest to jeszcze w jakimś stopniu plac zabaw. I tak to dzieci na przerwach się ganiają, grają w różne gry (nawet w pchełki się jeszcze gra, czy w stopki, co jest niemałym zaskoczeniem dla starszych pokoleń). Z drugiej strony są dzieci, dla których zabawa to wrzucenie książki do kosza, kopanie plecaka,czy też kopanie innych dzieci. Obaj synowie, chociaż wychowywani najlepiej jak się da, wiedzą, że nie wolno dać sobą pomiatać-taka namiastka szkoły życia.

I taka sytuacja zdarzyła się dzisiaj. Jeden chłopiec zabawę traktuje w taki właśnie sposób. Kopnął Młodego, który dłużny nie pozostał, najpierw zapytał dlaczego to zrobił, ponowił atak. Więc Młody mu oddał, tak żeby nie myślał, że może go bez konsekwencji bić i traktować jako worek bokserski.
Sytuacja mogłaby się na tym skończyć, ale to w końcu Piekielni. Młody był uczony też, że gdy nie ma mamy, ma szukać pomocy u Pani. Jego kolega, w akcie zemsty, nagle podbiegł do niego i popchnął z całej siły. Efektem była rozcięta warga i guz na głowie. Młody udał się do Pani z informacją, iż ten a ten go popchnął, że ma guza i leci mu krew z ust.
Chyba każdy wie, jak zachowuje się w tej sytuacji pedagog. Pedagog, który nim jest z powołania, a nie dlatego, że ma stosowny papier. Tego o wychowawczyni owej klasy drugiej powiedzieć nie można. Owszem, zareagowała. Nakrzyczała na Młodego, tu cytat, iż "Ty taki biedny jesteś, że na skargi latasz? Idź się jeszcze mamusi poskarż, że Cię kolega pobił. Wstyd, skarżypyta!".

Pointa?
Młody przyszedł do domu, smutny i wyraźnie przygnębiony. Pytany, czy coś się stało, tylko kręcąc głową, zaprzeczał. Po godzinie dociekania powiedział, co miało miejsce i zapytał, czy to źle, że poskarżył.
I tłumacz tu 8 latkowi, że Pani mu zawsze pomoże, że od tego jest, gdy nie ma mamy obok... A potem się dziwimy, skąd społeczeństwo rozwiązujące wszystko siłą.

Szkola

by szalencza
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar manna_z_nieba
21 23

Ów siostra? A co to za konstrukcja? :)

Odpowiedz
avatar jasiobe
22 24

owa... siostra zawsze była, jest i będzie "owa". Ów to może być np. brat

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

1. Owa (jak już słusznie wcześniej zauważono) siostra, 2. KRĘCĄC głową - bo czy ktoś zaprzecza KIWAJĄC głową? A zachowanie pani "pedagog"... cóż. Strach dzieci do szkoły posyłać.

Odpowiedz
avatar Otaku
12 14

W Bułgarii kręcisz głowa na tak, a kiwasz na nie. ;p

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2012 o 22:12

avatar szalencza
8 16

Wybaczcie ten karygodny błąd. Ale na tej filologii pranie mózgu robią czasem, a po 10 godzinach zajęć całkiem przestaje u mnie ten narząd funkcjonować...

Odpowiedz
avatar jasiobe
10 12

Wybaczamy :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 26

znam takie numery nauczycielek. hitem było rozcięcie mi wargi przez jednego "stukniętego".zrobił to znienacka i bez ostrzeżenia,ale chwilę potem mu oddałam. nauczycielka stwierdziła cytat:"jeśli chłopiec bije dziewczynę to znaczy, że coś jest z nią nie tak! dlaczego go uderzyłaś?" i m.in. dlatego nie polecam wyznaniowych szkół:P

Odpowiedz
avatar szalencza
2 4

To nie jest szkoła typowo wyznaniowa. Ot, zwykła szkoła, do której chodziło moje rodzeństwo i ja. Lecz kiedyś nauczyciele byli nieco inni...

Odpowiedz
avatar JuliaAmelia
9 13

This is SPARTA!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 19

Nie, to nie Sparta. W Sparcie Młody skopałby przeciwnika tak, żeby wstac nie mógł, a nauczyciel by go za to POCHWALIŁ

Odpowiedz
avatar mesiaste
10 10

Cóż, sama z autopsji wiem, że nie zawsze można polegać na nauczycielach, więc...w każdym razie, dobrze że młody przeszkolony, że ma się bronić, w granicach przyzwoitości oczywiście, a nie dać się biernie okładać...

Odpowiedz
avatar misha
14 14

siostra powinna to zgłosić do dyrektora, nawet jeśli nie poniesie konsekwencji, to dyrektor powinien być świadomy kogo zatrudnia...

Odpowiedz
avatar predatordpc
23 23

ja zawsze byłem i jestem wyższy od moich rówieśników a moja nauczycielka zawsze sądziła że sam sobie poradzę jestem wyższy otóż jak np koledzy mnie zaczepiali szedłem do nauczycielki a ona "weź Michał jesteś od nich większy" i inne takie, więc nauczyłem się że nauczycielka mi nie pomoże. Biłem kolegów jak mnie zaczepiali, a jak oni się poskarżyli na mnie to było matko boska! barbarzyńca, bandyta! Większość nauczycielek nie powinęła uczyć

Odpowiedz
avatar Palring
0 2

Miałem podobnie ;-) Nie wiedzieć czemu, w szkole średniej było paru kurdupli, którzy za wszelką cenę chcieli udowodnić, że dadzą mi radę. Zawsze dostawali po mordzie, ale i tak nie przestawali zaczepiać. Dziwne typy. Wracając do dzieci. Mam małą córkę i zanim pójdzie do szkoły, nauczę ją jak się bronić przed wrednymi bachorami. Tak, jak było w filmie "Tato".

Odpowiedz
avatar bimbarabim
12 12

Zawsze mnie zastanawiało, czy gdyby przyjść i porachować żebra takiej nauczycielce, to czy poszła by z tym na Policję :D

Odpowiedz
avatar nana2594
0 2

Czy siostra zrobiła coś z tą sytuacją? Skrzyczała nauczycielkę?

Odpowiedz
avatar szalencza
5 5

Rozmowa z nauczycielką się oczywiście odbyła. Ale to nie tylko jedna taka sytuacja z tej szkoły. Kiedyś było inaczej, a teraz... Ta i tak była mniej piekielna od tej, która miała miejsce w środę. Ja tak się tylko zastanawiam, jakim cudem tacy ludzie zostają nauczycielami.

Odpowiedz
avatar nisza
3 3

Taaa.... pamietam, jak w podstawiwce popchnal mnie dosc mocno szkolny lobuz. Poszlam powiedziec o tym jego wychowawczyni, co usluszalam? "Moja droga, nieladnie tak skarzyc, on jest przeciez od ciebie mlodszy, nie rob tragedi z lekkiego szturchniecia".

Odpowiedz
avatar Zielak
9 9

"Nieładnie jest się skarżyć"? No niech się wreszcie zdecydują, czy mamy mówić nauczycielom czy obijać mordy własnoręcznie.

Odpowiedz
avatar Inc
0 0

Do dyrekcji - nauczyciel nie ma prawa zlekceważyć czegoś takiego. Po prostu nie ma prawa. Jeśli tak robi, to przestaje być nauczycielem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Ojojojojoj, podstawowy błąd: oskarżanie ofiary zdarzenia o sprowokowanie. Nie wiem, skąd sie to bierze u nauczycieli, pisałam kiedyś o tym, że oni chcą być lubiani - moze to jest to? Nawet moja koleżanka, która do chamskich osób nie należy, miała taką wpadkę na praktykach: na lekcji zganiła ucznia, że nie chce podzielić się podręcznikiem z kolegą z ławki. A powinna zganić tego, który nie przyniósl podręcznika!

Odpowiedz
avatar szalencza
-1 3

Sisi, tak, z relacji siostrzeńca. A ten wychowywany jest na tyle dobrze, że nawet gdy sam coś przeskrobie, to po powrocie ze szkoły sam się przyznaje i opowiada. A znam go na tyle dobrze, że pod względem mówienia prawdy nie można mu nic zarzucić-mówienia prawdy to mu niejeden dorosły może pozazdrościć... Więc inaczej raczej nie było, zważywszy na to, że to nie pierwsza akcja tego chłopaka wobec rówieśników i osób czasem starszych. Poza tym znam osobiście tą rodzinę i to niestety patologia... Nie wiem, skąd pytanie o moje powołanie, chyba niczego to nie wniesie. Wiem, że na nauczyciela się nie nadaję i się tam nie pcham-to jest pewne. To się czuje, czy podoła się zadaniu, czy ma się podejście do dzieci, zwłaszcza w nauczaniu początkowym. Czy ma się cierpliwość, bo to niezwykle ważne. A jeśli koniecznie chcesz wiedzieć, do jakiego zawodu zostałam "powołana", to odpowiem, że wem, do jakiego nie zostałam. Ale mając dużo za dużo energii, będąc typem, który musi coś ciągle robić, by nie zwariować, raczej zawód wymagający dużo poświęcenia i zaangażowania. Żadna przewidywalna praca, na pewno nie za biurkiem. Jeśli koniecznie chcesz znać zawody, w ktorych się widzę, mogę napisać na pw.

Odpowiedz
Udostępnij