Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Choroby mojej " na szczęście" byłej teściowej. O tym by można książkę…

Choroby mojej " na szczęście" byłej teściowej.
O tym by można książkę napisać, a nawet epopeję narodową.
Kiedyś widzę, że połyka 2 tabletki od bólu głowy, więc pytam się jej, czy ją coś boli. A Ona mi na to że nie. Trochę zgłupiałam więc pytam się, po grzyba te tabletki wsuwa, a ona mi na to, że pewno zaraz ja zacznie głowa boleć, więc tak profilaktycznie połknie parę „drażetek”.
Oczywiście za niedługo jęczy, że umiera na raka, bo tak ją strasznie żołądek boli. Mówię jej, że to pewno przez nadmiar tabletek jakie niepotrzebnie zażywa. No cóż foch na kilka dni, bo jestem wredna i lekceważę jej dolegliwości.
Do lekarza biega regularnie raz w miesiącu. Jak nie przyjdzie od niego z jakąś receptą lub skierowaniem na badania to klnie na medyka przez następny tydzień.
Kiedyś przychodzi z płaczem, że jej czas dobiega końca. Pokazuje mi wyniki badań i dalej szlocha. Popatrzyłam na wynik i nawet niemowlę by się takich nie powstydziło. Pytam się więc, co jej się w tych wynikach nie podoba, bo wszystko ma w normie. Na co ona, że się nie znam, a ona ma tak gęstą krew, że przez żyły nie może się przecisnąć. Jeszcze raz spoglądam na te wyniki i mówię jej, że z boku ma podane normy i wszystkie parametry się w nich mieszczą. Wyrwała mi kartkę z rąk, patrzy na te wyniki, kręci głową, nagle podsuwa mi kartkę pod nos i z triumfem w głosie wrzeszczy „A TO”?. No faktycznie OB podwyższone z 15 (norma) na 17. Nie wytrzymałam i powiedziałam jej, żeby napiła się mleka to sobie tę krew rozrzedzi. Po godzinie wchodzę do kuchni, a teściowa już drugi karton mleka opróżniała. No i sraka murowana.

teściowa

by syndyk1
Dodaj nowy komentarz
avatar sweetcd86
2 8

akcja z tabletkami jak u mojej znajomej: - bo zeby na pewno nie bolalo (Apap, hobbistycznie co pare godzin) - bo zeby na pewno nie przesralo (Stoperan, po kazdym posilku) - bo zeby sie nie przeziebic (miliony suplementów diety, witamin...) - bo zeby.... sama juz nie wiem co. Apteczka większa niż magazyn w aptece :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2012 o 12:04

avatar pinslip
-5 13

Przepraszam, że się czepiam, ale naprawdę tak ciężko od czasu do czasu wcisnąć prawy alt?

Odpowiedz
avatar sweetcd86
2 18

tak, na tej klawiaturze którą mam w miejscu z którego pisze, tak. I tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar pinslip
1 11

Ale widzę, że to jakaś wybiórcza klawiatura jest, czasami można wcisnąć, a czasami nie. Ciekawe...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

Znajdź prawy alt na komórce? Albo na laptopie kupionym we Francji, z francuską klawiaturą, gdzie albo go nie am, albo przypisana jest zupełnie inna funkcja? Nawet po zainstalowaniu polskich znaków.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

pinslip, koniecznie musisz komuś nadepnąć na odcisk? Ja nawet braku polskich znaków nie zauważyłam.

Odpowiedz
avatar pinslip
-2 12

@Varyag, nie chodzi o sam prawy alt, a o brak polskich znaków, w momencie gdy widać, że wpisanie ich jest możliwe (niektóre słowa je mają, inne nie). Dlatego tłumaczenie, że akurat prawego alta nie ma, jest dość słabym tłumaczeniem. @7thStargazer, a ja zauważyłam, podobnie jak niekonsekwencję w ich używaniu bądź nie. Tobie nie musi to przeszkadzać, mnie wręcz przeciwnie - zubażanie naszego języka o polskie znaki po prostu irytuje.

Odpowiedz
avatar Naa
1 5

Można jeszcze wcisnąć lewy alt + shift, też będą polskie znaki. Można skopiować skądś, zwłaszcza w niezbyt długim tekście. Co innego opuścić w jednym - dwóch miejscach (bywa, zwłaszcza, gdy się śpieszymy), co innego okaleczać język.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

pinslip, wybacz, ale współczuję Ci trochę życia z aż tak pedantycznym umiłowaniem szczegółów. Wolę nie myśleć, co odwalasz, kiedy ktoś napisze Ci SMS bez polskich znaków ;). Wyluzuj trochę, ja sama uwielbiam język polski, ale nie do tego stopnia, by zatruwać innym życie.

Odpowiedz
avatar pinslip
2 4

Wiesz, wydaje mi się, że jednak język, którym się posługujemy nie jest szczegółem, ale jeśli dla Ciebie jest, to ja więcej argumentów nie posiadam. I serio uważasz, że zwrócenie uwagi (wydaje mi się całkiem kulturalne) jest zatruwaniem życia? Oj to ja chyba nieco inną definicję znam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

pinslip, nie, nie jest to dla mnie szczegółem. Ale nie doprowadza mnie to również do jakiejś niepohamowanej reakcji, która sprawia, że zwracam większą uwagę na to, czy ktoś użył polskich znaków, niż na to, co chciał przekazać. Poza tym, gdybyś była kulturalna, zwróciłabyś autorce posta uwagę w cztery oczy, przez PW, a nie na forum publicznym, żeby tylko pokazać, jak wielką wartość ma dla Ciebie ogonek przy "ę".

Odpowiedz
avatar pinslip
1 1

Napiszę po raz ostatni, bo brnięcie w bezsensowny konflikt do niczego potrzebne mi nie jest Powiem tak, dla mnie język, którym się posługujemy jest ważny. Dość często to, jak go wykorzystujemy definiuje pierwszy obraz danej osoby. Nie jest ważne, czy używamy go akurat w mowie czy w piśmie. Tak samo należy dbać o szczegóły w jednym i drugim przypadku. Owszem czepiam się tego, bo jeśli zostawimy to samemu sobie, to za jakiś czas ogonków, kreseczek i kropeczek nie będzie w ogóle, a ja się będę głowić, czy ktoś pisząc „zeby” chciał napisać zęby, czy żeby. Nie, nie jestem ideałem języka polskiego i mnie się zdarza robić błędy, ale jeśli ktoś mi je wytknie, to podziękuję za zwrócenie uwagi i postaram się poprawić, bo wychodzę z założenia, że głupotą nie jest robienie błędów, a trwać w nich pomimo ich świadomości. I na koniec, tak czepiam się szczegółów, bo to od nich zależy, jak wyglądać będzie całość. Argument o moim braku kultury, pozwolisz, zostawię bez komentarza. Ps. Jak widać, nie tylko ja czepialska jestem http://www.youtube.com/watch?v=T2iISWltdzc

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Ale mnie nie obchodzi, że ktoś inny też jest czepialski, bo to nie jest absolutnie żaden argument ;). I tak, nadal twierdzę, że kulturalna osoba powinna zwrócić uwagę prywatnie, na stronie, bez próby poniżenia jej na publicznym forum (bo Twoja pierwsza uwaga bynajmniej grzeczna nie była). Ja tak robię i wierz mi, że przynosi to o wiele większy skutek. Pomijając już fakt, że zaczynając podobne dyskusje nienawiązujące w ogóle do tematu, robisz tutaj zwyczajny offtop i śmietnik. Poza tym dziewczyna napisała wyraźnie, że ma problemy z klawiaturą. Ja miałam w swoim czasie podobne, ponieważ klawiatura w moim laptopie została zniszczona i działała bardzo wybiórczo, w dodatku klawiatura ekranowa również odmówiła współpracy. Wolę nawet sobie nie wyobrażać, w jaką przepełnioną frustracją wściekłość byś wpadła, widząc post osoby piszącej na takim sprzęcie ;).

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 1

Cos jak moja niezyjąca już babcia. Kiedy po jej smierci z ciotką sprzątałysmy po niej mieszkanie z jednej kuchennej szafki wygarnęłam 2 (słownie: dwie) reklamówki różnych pigułek - na wszystko co się dało

Odpowiedz
avatar wittchen
1 1

moja ciotka też ma dwie reklamówki, ale tylko do bieżącego używania, w szafce ma ze dwadzieścia (reklamówek leków dwadzieścia)

Odpowiedz
avatar Palring
1 1

Za dużo telewizji! Teraz mamy leki na wszystko. Począwszy od bólu głowy, na problemach z zimnymi stopami kończąc ;-) Oglądając reklamy, aż sam sie zastanawiam jak ludzie mogli kiedyś żyć bez tych leków. Jak to możliwe, że sam jeszcze żyję i trzymam się nieźle... ;-)

Odpowiedz
avatar auchresh
0 2

Hehe, jak babcia mojego męża.A później marudzi "tyle kasy na leki wydaję...".

Odpowiedz
avatar wittchen
4 4

o tak! i co się w tym kraju dzieje, że biedna emerytka tyle pieniędzy na leki musi wydawać, bo te leki to takie drogie! A że 95% z nich "leczy" choroby wymyślone przez samą zainteresowaną, to już inna kwestia...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Hipochondryczka i lekomanka w jednym kawałku. Coś jak moja znajoma: Przyszła do mnie na pogawędki i jęczy, że ją wątroba boli. Mówię, że mam nalewkę domowej roboty na dziurawcu. Dziurawiec rozkurczy, powinno pomóc. - Chcesz? - Chcę. No więc wlałam do kubka tyle co łyżeczka od kawy, do tego troszkę wody - tak jak to się normalnie stosuje. A ona na to: - Po co to rozcieńczasz? Nalej do pełna. Ja - oczy w pięć złotych - i zanim się obejrzałam, panienka dolała sobie do pełna, przechyliła i mówi - niezłe. Ona w domu nie może mieć żadnych lekarstw bo zeżre wszystkie. Kiedyś przepisała mi lekarka antybiotyk, którego jak się okazało nie mogłam stosować, bo mnie uczulał. Kiedy się dowiedziała, zaczęła jęczeć, żeby jej oddać - to ona go zużyje. Generalnie leczy się sama, zna wszystkie leki, wszystkie choroby, i tak naprawdę chyba oprócz raka miała już wszystko co encyklopedia zdrowia proponuje. I ni cholery, nie trafia do niej, że zarówno hipochondrię jak i lekomanię się leczy, i to jest jej główna choroba.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Ja mam całą reklamówkę leków przepisanych przez różnych lekarzy, ale biorę tylko te, które muszę brać i nie mogę bez nich normalnie funkcjonować ze względu na choroby przewlekłe. Resztę biorę tylko wtedy, kiedy trzeba, lecząc się w razie potrzeby objawowo. Moja babcia nie może tego zrozumieć. Bierze niezliczoną ilość leków, choć sama twierdzi, że nie działają i jej nie pomagają. Kiedy jej zwróciłam uwagę, że naprawdę nie potrzebuje brać leków przeciwbólowych profilaktycznie, bo zniszczy sobie żołądek, odparła, że może je zażywać, bo bierze również leki osłonowe i żołądek nie będzie jej bolał. Zabrakło mi słów.

Odpowiedz
avatar CatGirl
0 2

A moja mama (po 40 raptem!) ma dwie takie koleżanki, które zawsze sobie wymyślają jakieś choroby. Chodzą do jakiś znachorów, rwą zielsko z jakiś polan i lasów, a jak przy nich powiesz, że Cię coś boli, to zbada Cię lepiej niż lekarz. No i oczywiście "receptę" też chętnie wypisze ;)

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 1

Zioła przynajmniej nie działają tak agresywnie i szybko jak leki chemiczne ;)

Odpowiedz
avatar teqkilla
1 1

Jak tak dalej będzie robić, to w końcu wątroba się zbuntuje i wtedy dopiero będzie szczęśliwa, że wreszcie jest naprawdę chora ;p

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Z tym mlekiem i sraką murowaną mnie dobiłaś :D

Odpowiedz
avatar grupaorkow
0 0

Znam jeszcze lepszy przypadek: staruszka co kilka dni biega do lekarza, kupuje niezliczone ilości leków, po czym żadnego nie bierze, bo twierdzi, że jej szkodzą :D

Odpowiedz
Udostępnij