Niektórzy z Was trochę już mnie kojarzą. Wiecie, że oprócz bycia ratownikiem uczę również anatomii, fizjo i patio u przyszłych techników farmacji. Od listopada 2011 miałem ciągle obiecywane, że sięgnie mi się także grupa ratowników, ale pan uczący ich ratownictwa i anatomii wciąż przedłużał swoje odejście i w efekcie ratownicy przypadli mi dopiero w tym roku (za to dostałem obie grupy i do końca - ponieważ był to ostatni nabór w szkole policealnej, od przyszłego roku naboru już nie będzie).
Powiem Wam, że z technikami farmacji miałem różne przejścia. Słynna historia z egzaminami praktycznymi czy złośliwość grupy, która już pięciokrotnie składała o zmianę wykładowcy (argumentując, że "zrobiłem im egzamin!" - dyrektorka opluła się ze śmiechu, ich uzasadnienie po dziś dzień wisi w publicznej gablotce z podpisem, że tak się pisma nie argumentuje ;)).
Jednak uczę u ratowników już od początku września... Ludzkie pojęcie przechodzi jacy leniwi, aroganccy i bezpolotowi są ci słuchacze. Postanowiłem sobie, że przyszły ratownik medyczny, który na któryś test czy egzamin przyniesie mi ściągę będzie w moich oczach stracony od tego momentu. Niestety nie przewidziałem, że ściągi przyniesie 3/4 roku... Przyszli ratownicy, którzy ściągają na testach z anatomii i ratownictwa (taki przedmiot Ratownictwo Medyczne)!
Na pierwsze zajęcia z RM przywlokłem Małą Anię (taki fantom do pierwszej pomocy, mój prywatny, bo to co nasza dyrektorka zakupiła do ćwiczeń to kpina, ale chyba o tym napiszę inną historię). Wszedłem do klasy, przywitałem się i bez zbędnych wstępów rozłożyłem koc na podłodze. Przerażenie w ich oczach na widok fantoma przypominało oglądanie rzezi niemowlaków.
Zrobiłem taki przegląd. 90 minut o pierwszej pomocy (i nie, nawet nie KPP, tylko podstawowej pierwszej pomocy).
Po 90 minutach ja wyszedłem przerażony poziomem ich wiedzy i wizją uczenia ich przez następne 2 lata. I było się prosić o grupę z ratownikami... No było...
Praca praca
Aj tam, zdolny chłopiec z Ciebie, dasz radę wbić im wiedzę do głów. :)
OdpowiedzStrach pomyśleć, że taki nienaumiany ratownik miałby pojechać kogoś ratować, jeszcze nie daj Boże kogoś w bardzo ciężkim stanie o_O Ja rozumiem, że na zarządzanie, filozofię, politologię itp. itd. można chodzić tylko po to żeby się prześlizgnąć i dostać papierek... ale ratownictwo i wszelkie inne kierunki medyczne to chyba lekka przesada... :/
OdpowiedzPrawda. Ja się boje byc ratowana
OdpowiedzDokladnie. Dobrze zrobiles. Po potem tacy ratownicy puszczeni w swiat nie wiedza od czego zaczac udzielanie pierwszej pomocy, nie mowiac juz o powazniejszych sprawach.
OdpowiedzO tym piszę co jakiś czas w komentarzach... O tych cwaniakach, naciągaczach i oszustach których potem spotkamy na swojej drodze... Nieraz mogą to być ostatnie osoby spotkane w życiu. Dziękuję Ci za to co robisz na swojej niwie, zaszczurzony :))
Odpowiedz"Bądź takim fachowcem, do którego sam zwróciłbyś się o pomoc" - na demotach ostatnio pisali, a tu pasuje jak ulał! No ale niektórzy myślą, że "trzeba się uczyć". Szkoda, bo brakuje dobrych stolarzy, murarzy i innych rzemieślników, co nie muszą uczyć się zaawansowanej anatomii człowieka, a są niezwykle potrzebni
OdpowiedzWielu ludzi niestety ma zbyt duże ambicje, żeby "zniżać się" do poziomu takiego murarza czy hydraulika. Co prawda może układanie płytek nie wydaje się takie pasjonujące jak prespektywa heroicznych walk w sądzie o prawa swojego klienta, ale prawda jest taka, że za dużo mamy bezrobotnych filologów, prawników i innych magistrów, a za mało techników, inżynierów, czy też zwykłych pracowników fizycznych. Ale niestety, to przecież dla większości niesamowity wstyd parać się pracą fizyczną, bo przecież trzeba pokazać jakim to się nie jest inteligentem. Bo "praca fizyczna jest dobra dla motłochu", jak to zdarzyło mi się usłyszeć.
OdpowiedzŻe aż zacytuję "Daleko od noszy" - "Nie choruj, omijaj szpitale". To przestało być śmieszne, stało się prawdziwe...
OdpowiedzNiestety zaobserwowałam to już dawno- wystarczy "przycupnąć" na jakimkolwiek forum poświęconym ratownictwu medycznemu. Wszystko trzeba podać, a już prośby? o napisanie projektów i innych zadań są na porządku dziennym. Szkoda tylko, że dzięki opiniom o takich "ratownikach" bluzgane jest całe nasze społeczeństwo, nawet ci, dla których jest to całe życie i wykonują swój zawód z pasją i najlepiej jak potrafią.
OdpowiedzLittle Anne fajna jest. Choć jakoś wolę Ambu Mana. A ratowników "pro" właśnie zaczynam się bać.
OdpowiedzAnkę mam tak dla siebie, kupiłem bo bawiłem się trochę z dzieciakami w rodzinie, czasem w ramach jakiś festynów bawie się w wolontariat i uczę dzieci (a dzieciaki chętnie podchodzą i chcą Ankę ratować bo dla nich to coś nowego). A Anka nie jest droga i na użytek domowy jest świetna. Poza tym wygodniej mi się jakoś dmucha kobiety ;) Edit: jeszcze co do ambu mana to fajne to jest jeśli szkoli się starsze dzieciary albo dorosłych - bo to ma świetny program (jeśli kupi się wersję rozszerzoną) do analizy. Mi się to podoba, ale na mój użytek to jest zbyt skomplikowane, dzieciaki i tak by nie wiedziały co i jak. :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2012 o 15:37
To są kpiny. Ludzie idą na studia i dziwią się, że muszą się pouczyć. Chodzić na zajęcia. Zdawać egzaminy. Ja rozumiem, że nie każdy przedmiot na każdym kierunku jest przydatny. Niektórych nie trzeba lubić. Ale ratownictwo i anatomia na ratownictwie medycznym, to przecież konieczność... Zresztą denerwuje mnie to podejście wielu studentów: przecież ja muszę studiować! Jesteście dorośli, ludzie. Nie chcecie studiować, nie studiujcie, idźcie do pracy - wyjdzie Wam to na dobre. Chcecie studiować, ale okazało się, że kierunek, który wybraliście, jednak Wam nie odpowiada? Rzućcie go i znajdźcie coś dla siebie. No ale póki się będzie wmawiać dzieciakom, że trzeba iść na studia, a technika są dla debili (bo przecież liceum stwarza taaakieee wieeeelkieee możliwości), to będziemy dalej mieli tłumy bezrobotnych magistrów, w panice próbujących się przekwalifikować.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2012 o 16:42
"Chcecie studiować, ale kierunek, który wybraliście, ale okazało się, że nie odpowiada Wam jednak kierunek, który wybraliście?" <br> Co?!
OdpowiedzBeatko, przy pisaniu na tyle długiego komentarza czasem człowiek się może zaplątać i coś pomylić. Już poprawiłam, dziękuję za wskazanie mi błędu.
OdpowiedzNie ma sprawy. Sama zwątpiłam w swoje umiejętności czytania ze zrozumieniem.
OdpowiedzPomyśl tak: jeżeli ich czegoś nauczysz albo oblejesz tych, którzy się nauczyć nie chcą, uratujesz hipotetyczną ilość ludzkich istnień.
OdpowiedzAle jesli zaszzurzony wywali 3/4 roku to dyrekcja wywali jego niestety, bo podejrzewam ze to szkoła prywatna utrzymująca się z czesnego
Odpowiedzpodejrzewam, że chociaż część z tych 3/4 jest reformowalna. A oblanie 3/4 roku nie jest takie łatwe, bo przecież najpierw można powalczyć o termin zerowy, jeden lub dwa (zależnie od prowadzącego) terminy w sesji letniej, potem to samo w poprawkowej, a jeśli nie zaliczą, przez co będą mieli warunek, to już jest długa lista okazji, żeby się nauczyć. Inna sprawa, ilu potem ten warunek zda. Ci, którzy by już z tym sobie nie poradzili, musieliby być odporni na wiedzę.
OdpowiedzMoże chcesz łopatę do wbijania im wiedzy do głów? Mam taką porządną do odśnieżania- jak się pierdyknie to mózg można wysmarkać ;) Na tumanów jak znalazł.
OdpowiedzObawiam się tylko, że tym nosem tam nie miałoby co lecieć...
OdpowiedzPrzynajmniej wyeliminuje się egzemplarze wadliwe.
OdpowiedzSkoro to ich pierwsze zajęcia, to mają prawo reprezentować "przerażający poziom wiedzy". Do szkoły poszli właśnie po to, żeby wiedzę zdobyć.
OdpowiedzJeśli ktoś idzie na ratownictwo medyczne a nie zna pierwszej pomocy i przy okazji wiedzę chce "zdobywać" za pomocą ściąg to wybacz, ale ja mu kariery nie wróże.
OdpowiedzDobrze robisz, może nie będzie takich kretynów, jak ten który warczał na mojego ojca, bo miał krwotok z nosa, po zabiegu usunięcia polipów z nosa i zatok ;/
OdpowiedzZ tymi krwotokami z nosa zawsze jest zabawnie. Zdaje się, że krwi jak w horrorze, a w rzeczywistości to nic takiego zazwyczaj nie jest ;)
Odpowiedzno niby tak, ale nos boli, a ten się drze (w porównaniu do mojego ojca gówniarz, facet gdzieś w moim wieku, jakieś 25 lat), że co on robi, że ma nad tym zapanować, i w ogóle jemu się to nie podoba! A ojciec otępiały, na morfince, nie wie co się dzieje ;/
OdpowiedzMam nadzieję, że pod Twoim czujnym okiem za 2 lata wyjdą "prawdziwi" ratownicy. ;) Zacznie taki ratować pacjenta np. cukrzyka i nie będzie wiedział jak, bo to ściągał na zajęciach..
OdpowiedzA mnie ciekawi parę spraw organizacyjnych i, wybacz, muszę się podpytać. Można zostać ratownikiem, nie będąc po uniwersytecie medycznym? Szkoły prywatne mają w ogóle prawnie (w Polsce) możliwość posiadania "mokrych preparatów" czy anatomii przyszli ratownicy uczą się na plastikowych modelach? Ciężko mi sobie po prostu wyobrazić, że ratownik dostaje przypadek i nagle okazuje się, że a człowieku jest "nieco" inaczej niż w atlasie.
OdpowiedzNa mokro uczą się na praktykach, które odbywają co pół roku czyli 4 razy. Jest niestety tu różnica między skończeniem studiów a studium.
OdpowiedzJestem w 3 klasie gimnazjum i zastanawia mnie jakim cudem to wgl. możliwe. W szkole po Edukacji Dla Bezpieczeństwa mogę powiedzieć że znam już podstawy pierwszej pomocy ale to głównie ze względu na wspaniałego nauczyciela który odpowiada na każde nasze pytania. Przeprowadzał nam ostatnio ćwiczenia jak wyciągać z auta ofiarę wypadku używając własnej machiny, nawet się nie zezłościł jak kolega nogą zahaczył i urwał mu jakiś kawałek plastiku z obudowy od fotela. :)
OdpowiedzMnie w ogóle przeraża lenistwo i tępota młodego pokolenia. Jestem na drugim roku ogrodnictwa, tak się złożyło, że jest nas tylko 17 osób. Przedmioty ciekawe, wykładowcy do rany przyłóż, dzięki tak małej liczbie osób pracuje się na zajęciach o wiele przyjemniej i naprawdę coś ciekawego z tych studiów można wynieść. No ale cóż z tego, skoro prawie każdy "studęt" cierpi męki niewyobrażalne, bo KAŻĄ mu się uczyć i w ogóle to wszystko takie trudne i bez sensu. Przeraża mnie kompletny brak ambicji i wysiłku z ich strony. Tak to już w życiu jest, że wiele dziedzin jest ze sobą połączonych i jak widzę, że stanowcza większość nie potrafi powiązać wiedzy wyniesionej z poprzedniego semestru z przedmiotami, które mamy teraz, to ręce mi opadają. Nie rozumiem, po co marnować czas swój i wykładowców na studia, z których nic się nie wynosi. I denerwuje mnie strasznie, że połowa tych bezmózgów, którzy NIGDY nie zrobią pożytku ze zdobytej wiedzy (o ile jakąkolwiek zdobędą i cokolwiek im w głowach zostanie), ciągnie sobie radośnie stypendium socjalne, czasami bardzo wysokie, bo rodzicom udało się oszukać system. I jeszcze wielkie oburzenie, że ja mam czelność poprawiać kolokwia i egzaminy, które zaliczyłam, ale na niesatysfakcjonującą ocenę. Bo kto to widział, uczyć się dalej, skoro udało się załapać psim swędem tę oszałamiającą trójczynę!
OdpowiedzSama uczę się w policealnej na ratownictwie, niestety jestem zbyt uczciwa i niezdarna by ściągać - wolę się pouczyć. Czasami jak sama patrzę na moją klasę jak robią ściagi z anatomii czy medycznych zabiegów ratunkowych to mnie zatyka... Boję się, że kiedyś po mnie przyjadą właśnie Ci co ściągali...
Odpowiedzhehe nie łam się, jeszcze przed Tobą sporo takich "geniuszy" :) :):) ja ma kilka złotych zasad, które sprawdzają się w każdej dziedzinie a jak czytam te opowieści to utwierdzam się w przekonaniu że są słuszne :):):) ... niestety ... pierwsza z nich: ludzie są pieprznięci! :):):)
OdpowiedzCzegoś nie rozumiem. Rozumiem, że nic nie umieją w podstawówkach. Rozumiem, że w gimbazach tylko wóda i wódą popić (bo sam do takowej chodzę). Rozumiem nawet to, że w liceach dzień na trzeźwo to dzień stracony i że ch*ja robią. Ale na studiach? Ci ludzie chcą być ratownikami, ale nie bardzo wiedzą jak. To nie jest gimbaza, gdzie uczą cię od groma nieprzydatnych rzeczy których i tak w życiu nie wykorzystasz. To są do jasnej k*rwy nędzy STUDIA! Wytłumaczcie mi, bo ja nie łapię...
OdpowiedzZaszczurzony poopowiadaj im kilka 'ciekawych' sytuacji z karetek, albo przynieś kilka zdjęć z działań. Zobaczysz jak zmniejszy Ci się grupa do osób, które na prawdę chcą ratować innych.
OdpowiedzOpowiadam :) zawsze opowiadam :)
OdpowiedzMałą Anię miało moje gimnazjum. I Małą Anię ma moje liceum. I tak, przerażenie kiedy ją widzimy jest. Ale my to dzieciaki, co prawda na biolchemie. Ale nie każdy z nas będzie związany z medycyną, a u nich przecież chodzi o ratowanie ludzkiego życia, fantom to podstawa!(Aczkolwiek obecnie spowodowane to przerażenie jest bardziej tym, że masaż serca mamy zaliczać w rytm "Stayin Alive" co się nikomu nie podoba...)
OdpowiedzDa się! :D Wiesz, chyba im puszczę stayin alive i każę tak zrobić na najbliższym RM :D
OdpowiedzZa karę? To jest coś naprawdę strasznego, chociaż trochę pomaga... Trochę.
Odpowiedz@nimikina: Podobno jest jeszcze dzieło Wiśniewskiego o odpowiednim rytmie :)
OdpowiedzPrzecież podstawowy kurs pierwszej pomocy zalicza się już w liceum, a ludzie na studiach ratowniczych tego nie ogarniają? Śmiechu warte. Szkoda że na studia medyczne idzie coraz więcej ludzi "bo mama kazała", a nie z zainteresowania tematem, chęci pomagania ludziom, ratowania życia...
OdpowiedzPrzesadzasz. Za pierwszym razem każdy uczeń wygląda jak idiota. Napisz aktualizację po semestrze:)
OdpowiedzBo Ty, zacny autorze, całą wiedzę o pierwszej pomocy miałeś zapewne na długo przed rozpoczęciem edukacji w tym kierunku, a spojrzenie Twe emanowało wręcz zrozumieniem i olśniewało prowadzących.
Odpowiedz"Całą wiedzę o pierwszej pomocy"? Mówisz serio? Przyszli ratownicy nie wiedzieli JAK ucisnąć fantoma, jak sprawdzić oddech itp To są naprawdę podstawy, ktoś kto idzie na taki kierunek powinien mieć jakiekolwiek pojęcie o czymś. Na anatomii niektórzy nie rozwiązują mi testów, które robię na podstawie podręcznika do 1 LO...
OdpowiedzMój podręcznik do I LO nie ma nawet podstaw, a to co zwią teraz EDB... No proszę was, testy na komputerze, każdy ma jakieś 5 minut ćwiczeń na fantomie... i tylko w pierwszej klasie... pozdrawiam, profil biolchem, genetyka w jednym paluszku, anatomia leży i kwiczy.
OdpowiedzWitaj Alergiczko. Pozdrawia Cię uczennica I LO na profilu biologiczno-chemicznym z rozszerzoną fizyką i uzupełnieniem matematyki. Na EDB zaliczyłam masaż serca, niedługo reszta pierwszej pomocy. Aczkolwiek jasne, skupiamy się bardziej na ewakuacji. </br>Ogółem jako uczennica klasy akademickiej (bo tak się u nas zwie również moje kochane rozszerzenie) zaliczę również pełen kurs pierwszej pomocy, survival i zarządzenie kryzysowe. Anatomia jest przewidziana na pierwszy semestr drugiej klasy przewidziana u mnie, o il pamiętam. Poznam ją dzięki Hitlerowi, czyli prawdziwemu kościotrupowi, który obecnie nie ma czaszki, bo pożyczyli ją studenci medycyny. W laboratorium chemicznym (sala od chemii dzieli się na salę wykładową i laboratorium, właściwie biologiczna również...) niedawno skończyły się "ciekawe" substancje, ponieważ moja klasa potrafi wyrobić podwójną normę doświadczeń na lekcji. </br>Szkoła szkole nie równa. Liceum trzeba wybierać rozsądnie i zgodnie z tym co chce się robić.
OdpowiedzPrzypomniało mi się jak swojego czasu przypadło mi sędziowanie w mistrzostwach pierwszej pomocy przedmedycznej. Dostałam stację z fantomem i nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Zakładanie rękawiczek w połowie resuscytacji, czy nie udrażnianie dróg oddechowych to pikuś. Mistrzowie pierwszej pomocy jednak powalili mnie na kolana- jeden rozkraczył się nad fantomem (prawie na niego usiadł), natomiast drugi zamiast dostosować swoją pozycję do fantoma najzwyczajniej w świecie położył go tak jak mu było wygodnie. Cóż niestety co najmniej połowa błędów jest wynikiem błędnej edukacji, ale to już temat na historyjkę.
OdpowiedzPrzerazajaca jest nie tyle niewiedza, co fakt, jak latwo takie rzeczy wylatuja niektorym z glowy. W sierpniu postanowilam odswiezyc moja wiedze z zakresu pierwszej pomocy i poszlam na szkolenie. Oczywiscie kluczowym elementem byla nauka poprawnego wykonywania resuscytacji krazeniowo-oddechowej. Instruktorka wytlumaczyla ile ucisniec i z jaka czestotliwoscia sie wykonuje i dawaj wszyscy po kolei cwiczyc na fantomach. Nie wiedzielismy czy sie smiac czy plakac, kiedy jeden z uczestnikow, student zdrowia publicznego, ktory deklarowal, ze ostatnio odbyl kurs pierszej pomocy jakis rok wczesniej, zaczal uciskac klatke piersiowa z odpowiednia czestotliwoscia, ale... 100 razy. Bo nie doslyszal, co instruktorka mowila.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2012 o 0:36