Jakiś czas temu zachorowałam. Zatrucie pokarmowe. Mój żołądek nie przyjmował niczego, nawet wypicie wody kończyło się wymiotami. Po drugiej nocy z głową na sedesie zdecydowałam się, że czas najwyższy odwiedzić lekarza.
Wsiadłam do autobusu i co ważne usiadłam. Jadę tak sobie, a że w komunikacji duszno to postanowiłam wziąć łyk wody. I to był błąd. Już czułam, że jednak mój żołądek chcę się jej pozbyć. Ale trzeba być twardym, jakoś dojadę.
W pewnym momencie widzę złowrogie spojrzenie jakieś kobiety (tak z 50 lat) i się zaczyna:
[K] Może byś wstała?
[J] Niestety nie mogę, jestem chora.
[K] Wstań i ustąp mi miejsca!
[J] Jeżeli wstanę, a autobus szarpnie to gwarantuję, że panią obrzygam...
[K] Ty niewychowana suko...
I rzuciła się na mnie z łapami. A wiecie co? Skłamałam. Nie trzeba było szarpnięcia autobusu, wystarczyło, że ona nie szarpnęła za ramię, a jej futerko zostało ubarwione żołądkową mazią... Nawet nie wiedziałam, czy przepraszać.
ztm
I jak się skończyło?
OdpowiedzNo zwyzywała mnie ;)
OdpowiedzPrzepraszać ją? A kto jej kazał ciebie szarpać?
OdpowiedzMam strasznie męczące wrażenie że gdzieś to już czytałam...
OdpowiedzBardzo jej tak dobrze ;) stać i plotkować pewnie ma siłę,ale postać chwile w autobusie...
OdpowiedzJednej rzeczy nie rozumiem... Codziennie jeżdżę komunikacją miejską. W autobusach jest cały przekrój "ludziów" - od niemowlaków w wózkach do staruszków w wieku podchodzącym pod setkę, od "garniturków" z tabletami przez "karki" i "fizoli" do śmierdzących menelików. Wczoraj spotkałem się z sytuacją, jak dziewczyna, której się słabo zrobiło, przykucnęła. W tej samej chwili siedząca obok kobieta (nomen omen właśnie koło pięćdziesiątki) wstała i KAZAŁA dziewczynie usiąść. Szczegółów późniejszej rozmowy nie słyszałem, stałem za daleko. Częściej spotykam się z sytuacją, kiedy ktoś ustępuje miejsca potrzebującym, niż z chamskim zachowaniem. Widocznie jeżdżę niewłaściwymi autobusami/tramwajami ;) PS. w większości historii najbardziej wredne są właśnie emerytki w wieku 50 lat ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2012 o 19:17
taaa. tak się jednak dziwnie zdarzyło, że trafiłeś na portal piekielni.pl, więc radziłabym się zapoznać z jego założeniami. podpowiedź pierwsza: nie służy on do opisywania przekroju ludziów autobusowych ani też codziennych sytuacji związanych z komunikacją miejską.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2012 o 19:46
@Hanako, wiem gdzie trafiłem w połowie 2010 roku ;) ale ty chyba nie rozróżniasz "zamieszczenia historii" od "zamieszczenia komentarza" A skoro nie zrozumiałaś tego co napisałem... no cóż, to tylko potwierdza, że zdolność rozumienia tekstu czytanego w narodzie zanika.
Odpowiedzgremlin - ja też codziennie jeżdżę komunikacją miejską i przez bardzo długi czas nie spotkałam się z niczym takim, aż pewnego razu jakaś pani zepchnęła mnie z siedzenia, bo to jej miejsce, co tam że autobus prawie pusty. Pomyśl ilu ludzi codziennie jeździ komunikacją w tym kraju... i masz przyczynę natężenia takich historyjek. Mi się nie chce opisywać takich historyjek, tak samo jak nie chce mi się pisać o kolejnym kliencie, który gęsto rzucając k*rwami wytyka mi brak kultury, bo śmiałam nie wyczytać w jego myślach co chce kupić i o to zapytałam. A Hanako nie chodziło o twój komentarz - chodziło jej o to, że na tym portalu historie są piekielne, więc te z autobusu też są piekielne, a nie traktują o sytuacjach jak ta wspomniana przez Ciebie. Częściej spotykasz się z sytuacjami kiedy ktoś ustępuje miejsca potrzebującym, niż z chamskim zachowaniem - OK, ja też, ale na tym portalu takich nie znajdziesz:) A to, że historyjki są powtarzalne - ja też po wizycie piekielnego klienta mam ochotę wylać całą frustrację, po takich wydarzeniach ludzie lubią się wygadać i do tego między innymi służy ten portal. Każdy może opisać swoją historię, jeśli ma na to ochotę, a że będzie podobna do setek innych? Myślę, że tutaj nie chodzi o to, żeby być jak najbardziej oryginalnym. edit: Tak w zasadzie to Ty nie zrozumiałeś Hanako, a nie ona Ciebie;) Więc się tak nie spinaj:)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 października 2012 o 11:32
nie wiem w jakim to mieście było ale jeśli był monitoring w ztm jeszcze mogłabyś oskarżyć kobietę o naruszenie nietykalności cielesnej i to byłby taki pstryczek w jej stronę:)myślę ze czegoś by się nauczyła jakby miała problemy z prawem:)
Odpowiedz