Godzina ok 6:24, stoję sobie na stacji benzynowej w Lublinie i grzecznie popijam poranną kawkę.
Dochodzi to mnie facet i pyta czy nie kojarzę gdzie jest ulica taka i taka. Bo on musi dowieźć towar na 6:30, a jego GPS nie może jej znaleźć. Ale sprzęt nieaktualizowany 4 lata, to może stara nazwa ulicy lub jakaś nowa to jest.
- Ok, daj pan ten adres wbiję w moją i może coś znajdzie.
Biorę i wpisuje, jeszcze zmęczenie po nocnej drodze i wpisałem dokładnie co na kartce było i GPS znalazł odległość 514km.
WTF?
Po chwili się przyjrzałem i zrozumiałem.
Jestem w Lublinie, a facet miał jechać do Lubina.
Jak mu to powiedziałem ugięły się pod nim nogi, zwłaszcza że jechał z Poznania.
Lublin i Lubin
Słyszałem już w kilkunastu wersjach...
OdpowiedzPodejrzewam nie jeden juz tak pojechał pojedzie nieraz.
OdpowiedzAlbo koleś nowy albo głupi, w transporcie jeździ się na kodach pocztowych a nie nazwach miast, bo takich pułapek jak lublin/lubin czy szczecin/szczucin jest dużo.
Odpowiedz@coo84: Niestety, czasem bywa Dzierżążno na Kaszubach i Dzierżążno w gminie Morzeszczyn, niedaleko Gniewu. Na szczęście to tylko 90km różnicy. A jak przyszłoby Ci jechać do miejscowości Do miejscowości Wielogłowy? Dojeżdżasz do miejscowości Wielogłowy, pod Nowym Sączem, bo nawigacja tą miejscowość pokazuje, a tu okazuje się, że chodziło o Wielogłowy pod Słupskiem... Nie, nie pracuje w transporcie. Jestem Automatykiem, i w tych miejscowościach miałem serwisować automatykę. Niestety ani klient, ani kierownik serwisu w firmie, dla której serwis miałem wykonać, nie widzi potrzeby podania szczegółowych danych. "Znajdź se"
OdpowiedzTakie przypadki trafiają się chociaż nie za często, jak ktoś pomyli miejscowość lub zostanie źle zrozumianym. Ja będąc swego czasu na Ukrainie kupiłem bilet do miejscowości w Polsce. Przy kasie zdziwiłem się, że tak mało zapłaciłem 2г50к, chociaż do mnie powinien kosztować 28г50к. Okazało się, iż na Ukrainie jest miejscowość o takiej samej nazwie jak w Polsce.
OdpowiedzChodzi o Biłgoraj ? :}
OdpowiedzKrasnystaw
OdpowiedzSmutna prawda - za nieuwagę się płaci, a literki mają znaczenie ;/
OdpowiedzMają, zapewniam Cię :D
OdpowiedzOoo! Pode mną też się nogi ugięły. Porażka.
OdpowiedzTo tak jak ten facet, który pojechał w kwietniu na konferencję do Czech, bo w zaproszeniu jak byk pisało 'kveten'. Kveten to po czesku... maj :>
OdpowiedzPrzynajmniej się nie spóźnił.
Odpowiedzkiedyś szwagier zamówił szybę do auta na allegro.Mieszka w Gorzowie ,w okolicach Chrzanowa. Szyba wróciła po długich wojażach po Gorzowie Wielkopolskim zbita w drobny mak.
Odpowiedz"Dowieść " to nie to samo co "dowieźć".
OdpowiedzLordvictor, gdyby mi się zdarzyła taka sytuacja, chyba nie miałabym serca powiedzieć temu facetowi prawdy:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2012 o 16:20
była na Piekielnych wersja z Jarosławiem i Jarosławcem- jedno całkiem na Północy, drugie całkiem na południu Polski :))
OdpowiedzJa z kolei znam obcokrajowca, który wiele lat temu, na początku swojej przygody z Polską, również trafił w zupełnie inny zakątek kraju, niż planował. Wysłano go w ramach podróży służbowej z Poznania do Szczecina (jego pierwsza wielka wyprawa). Pan zadeklarował, że jest samodzielny językowo i bilet zdobędzie osobiście... no i zdobył. Powiedział w okienku coś w stylu "ciecin". Tak, zgadliście. Wylądował w Cieszynie.
OdpowiedzJestem za młoda, żeby tak jeździć, ale miałam "podobną" sytuację w szkole. Po lekcjach poprawiam sprawdzian i pani mi mówi, że mam policzyć czas, bodajże słoneczny, dla Lubina. Ja wielkie oczy, bo nie mam pojęcia gdzie to jest, więc pytam: "Lubina?" - pani na to, że tak. To stoję i szukam na tej mapie tego miasta aż w pewnym momencie słyszę, że skoro nie wiem, gdzie jest Lublin, to ona nie będzie mnie już pytać.
Odpowiedzjak ktos nie mysli tylko bezgranicznie wierzy elektronice to potem wpada do jeziora itd poprostu stajemy sie bardziej leniwi dawniej znalo sie na pamiec numery telefonow, jak sie gdzies jechalo to trzeba bylo sie orientowac przez jakie miasta itd. a teraz ktos wklepuje miasto X i jedzie..do miasta Y bo pomylil litery :D
OdpowiedzJak się nie myśli przy jeździe...w sumie przy każdej innej czynności też to dotyczy,to i gps nie pomoże.
OdpowiedzMoja mama kiedyś zamawiała pizzę i przez kilkanaście minut próbowała wraz z pracownicą pizzerii ustalić ulicę, kiedy się zorientowała, że pizzeria jest w Lubinie, a dzwoniła z Lublina :D
OdpowiedzPrzyjechał kiedyś na stację koleś nie mówiący po polsku, "italiano i basta", i chciał sie dostac na ulice Toruńską do jakiejś fabryki. Toruńska była faktycznie w pobliżu, ale to maleńka uliczka, klika domków jednorodzinnych, tir tam by nawet nie wjechał, Przyjrzeliśmy sie adresowi na fakturze, a tam ulica Toruńska, ale w Dąbrowie Górniczej. Musieliśmy zadzwonić do firmy, żeby tak ktoś po włosku panu wyjaśnił, że pojechał do innego miasta. Ot, GPS go źle naprowadził:-)
OdpowiedzNie zdziwię sie, jeśli paczka była do mnie :P Całkiem niedawno miałam identyczna sytuację - paczka pojechała do Lublina, a mieszkam w Lubinie ;) Tak to jest, jak patrzą na nazwę miasta zamiast na kod pocztowy...
OdpowiedzPiekielność gdzie?
Odpowiedzjak to było? - bunkrów nie ma, ale też jest za*ebiście ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2012 o 20:41
i oczom ich ukazał się las... krzyży :)
Odpowiedz