Historia z dużego sklepu sportowego.
Oprócz produktów "naszych", w ofercie znajduje się też duża pula produktów firmowych (Reeboków, Adidasów, Ników i takich takich). Cały psikus polega na tym, że buty tych marek nie przychodzą w dostawie w pudełkach, tak jak to ma miejsce w sklepach firmowych, tylko są pakowane w folię i władowywane do wielkiego kartonu (z nudów mnie kiedyś koledzy w niego zapakowali i wozili po magazynie - tak wielkiego). W każdym razie, nikomu to przeważnie nie przeszkadza, bo ceny atrakcyjne i klienci biorą bez pudełek.
Któregoś dnia stoję sobie na POKu (Punkt Obsługi Klienta) i podchodzi do mnie (K)lient, porządnie ubrany pan w okolicach 40tki. Zanim zdążyłam otworzyć buzię, by cokolwiek powiedzieć, pan dosłownie RZUCIŁ właśnie kupione buty Nike na blat i wypalił:
K: Pudełko.
Ja: Dzień dobry, ale w czym mogę pomóc?
K: Powiedziałem już, PUDEŁKO.
Ja: Ale co "pudełko"?
K: Durna jesteś? Pudełko na buty daj!
Normalnie w takiej sytuacji korzystam z cudownej zasady "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie", ale że miałam dobry humor, to tylko najspokojniej jak potrafię wytłumaczyłam, że nie mamy pudełek, że to przychodzi w wielkim kartonie, że bardzo mi przykro i że w ogóle. W rezultacie otrzymałam uroczą wiązankę na temat mojej niekompetencji, niekompetencji kierownictwa, niekompetencji firmy oraz naszej domniemanej niepełnosprawności umysłowej.
Kątem oka zauważyłam w pobliżu jednego z kierowników, nazwijmy go Piotrek. Piotrek wysłuchał grzecznie historii klienta i powiedział dokładnie to, co ja przed chwilą. Klient dalej swoje, że on chce pudełko na buty i wiązanka, że sami kretyni i oszuści w tym sklepie i on to na pewno zgłosi. Piotrek pokiwał głową, poprosił klienta o chwilę i poszedł na magazyn.
Wrócił chwilę później taszcząc ze sobą ten ogromny karton, w którym przychodzą buty. Postawił go na blacie, powiedział do mnie "M. machnij na tym łyżwę" (łyżwa to ten charakterystyczny znak Nike), włożył buty do kartonu i z uśmiechem na ustach podał klientowi dodając "dziękujemy za zakupy w X, zapraszamy ponownie". Mina klienta bezcenna.
A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że koleś zbaraniał kompletnie, podziękował, zabrał karton z domalowaną łyżwą i wyszedł ze sklepu :)
sklepy
Niektórzy potrzebują niekonwencjonalnych metod tłumaczenia :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2012 o 1:51
Widocznie jemu nie o buty a o pudełko chodziło. Może szykował zamach i to on stoi za śmiercią Hanki Mostowiak :) Poprawiło mi to poranny nastrój. Historia na duży plus.
Odpowiedzco by miał szpanowac zakupami, bez pudełka nike ?:D teraz to bedzie widac...:P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2012 o 8:56
A może Pan robi tak jak ja, nie mam specjalnej szafki na buty, więc na dnie szafy układam buty w pudełkach i (mniej więcej) wiem, gdzie jest która para :>
OdpowiedzTo pan będzie mógł sobie teraz w tym kartoniku na dnie szafy nawet zamieszkać :)
OdpowiedzWiększe pudło, większy szpan :D
OdpowiedzPo prostu muszę to napisać: TheSwedishChef Twój komentarz jest po prostu rewelacyjny!:)
OdpowiedzKolekcjoner.
OdpowiedzTa domalowana "łyżwa" jest najlepsza :)
Odpowiedz@Crow: No co- kotu obiecał...
OdpowiedzDecathlon! Moja ulubiona historia - przychodzi facet w szarych skarpetkach (możliwe, ze byly kiedyś białe) i klapkach kąpielowych (a był to Styczeń) i do mnie: ty, znajdź mi te buty co są na plakatach. Uprzejmie pytam, mimo rozchodzącej się woni strawionego alkoholu i niemytego ciała: o które panu buty chodzi. No to co są na plakacie. Takie no. Żeby woda się wlewała ale nie wylewała. Inteligentnie zaprowadziłam go na kalosze. Nie. Buty trekingowe. Nie. Buty do chodzenia w wodzie, też nie. Pan nie pamiętał jakiej marki, ani jak wyglądały. Podarł się na mnie, przyszła jego żona i poszli szukać bardziej kompetentnego pracownika. Ja się poszłam przewietrzyć.
Odpowiedzco on chciał, pić z tego buta???
OdpowiedzHetalia, sezon 1.- edning :D
Odpowiedz@Olsea - wybacz, nie jestem 15-letnią dziewczyną i nie oglądałem Hetalii.
OdpowiedzNie trudno znaleźć, ending jest bardzo krótki. Ale, skoro NIE JESTEŚ 15 letnią dziewczyną (szkoda, bo ja też nie) to powiem; Niemcy i Włochy piły z kozaków. Wiem, że to dziwnie brzmi. Ale żeby to zrozumieć trzeba obejrzeć chociaż ze 2-3 odcinki.
OdpowiedzBrawo! Udowodniliście z kierownikiem, że jeśli się chce i nie ma się pustki między uszami, to można chama spacyfikować nie zniżając się do jego poziomu.
OdpowiedzJa na takie głupie odzywki mam przygotowane dwie wersje odpowiedzi w poniższym stylu: - Pudełko! - Trąbka! albo - Pudełko! - Kopytko!
Odpowiedzewentualnie: - Pomidor!
OdpowiedzJak mi klientka w sklepie rzucała tekst "Torebka!", to pytałam "Wiadro może być?"...W 90% działało :P
OdpowiedzJa mam tak ochotę powiedzieć, jak ktoś do mnie podchodzi, ani be, ani me, tylko: 1234556. Numer rezerwacji, w 99,99% przypadków nawet nie potrzebny do znalezienia klienta. Niestety odpowiedzieć tak nie mogę.
OdpowiedzTo ostatnie zdanie to na powaznie? On to naprawde zabral? ;-) Ja nie moge... ;-)
OdpowiedzPowaliło mnie! Inteligentne pozbycie się natręta ;-)
OdpowiedzHaha, od razu wiedziałam, że Decathlon :D Raz tam kupiłam buty i są to jedyne buty, które przeżyły już trzeci rok użytkowania. A opisaną sytuację chciałabym zobaczyć na żywo :)
OdpowiedzJak to piekielność może przyprawić o bóle brzucha spowodowane śmiechem:)
Odpowiedz@etaszto Buty z Kalenji też macie bez pudełek? @Hitokiri Jeśli możesz, to proszę podziel się z ludem, co to za buty.
OdpowiedzZ tego co pamiętam z 2 miesiące temu jeszcze z magazynu wychodziły bez pudełek, myślę, że za wiele się nie zmieniło :)
OdpowiedzHistoria na +, ale mnie też denerwuje, gdy zakupione buty dostaję wrzucone do reklamówki, a nie do pudełka. Podobnie jak Helena - składuję buty w pudełkach, więc brak pudełka utrudnia mi składowanie. Mimo to, o pudełko zawsze pytam grzecznie i nie "napadam" na pracownika sklepu za jego brak, bo to przecież nie jego/jej wina.
OdpowiedzHistoria oczywiście na +, ale to nie łyżwa, a bardzo uproszczone skrzydło :P Jest nawet historia o powstaniu tego znaczka ;)
OdpowiedzJak dla mnie to jest ptaszek ;]
OdpowiedzUśmieszek :) Taki skrzywiony :D
OdpowiedzOgólnie klient domagał się pudełka, bo w większości sklepów jest potrzebne pudełko do złożenia reklamacji. A jak jest u was, wystarczy mieć paragon? Ile macie gwarancji na buty? Ewentualnie klient kupił u was buty taniej i chciał sprzedać drożej, jako nowe, nieużywane np. na allegro i po to mu było pudełko. W każdym razie, obojętnie do czego mu było potrzebne, nie powinien być chamski.
Odpowiedznie pracuję już tam, ale z tego co pamiętam 2 lata, na paragon i bez pudełka ;)
OdpowiedzChciałbym zobaczyć jego minę, zwłaszcza,że wiem jak wielki jest ten karton. Musiał dość "ciekawie" wyglądać :D
OdpowiedzZ 'Decathlońskich kwiatków' - Ale psze pani, czy ja te buty to tak mogę wziąć i kupić? - ??? Jeśli Pan tylko chce, to oczywiście zapraszam do kasy. - Aha, dziękuję.
Odpowiedz