Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z wczoraj. Musiałam się z tym przespać, żeby uwierzyć. To nie…

Historia z wczoraj. Musiałam się z tym przespać, żeby uwierzyć. To nie był sen.

Wujek tysiąclecia.
Szwagier ma działkę na odludziu. Duuużą, przy działce lasek, za nim droga szybkiego ruchu. Na tej działce różne rzeczy uprawia, ja w tym roku też uprawiam kawałek. Są zwierzęta - kury, indyki, świnie, banda kotów i 4 psy. Dwa z nich to wielkie psiska rasy pastore abruzzese, z czego jeden (WAŻNE) agresywny, na łańcuchu.
Na działce są budynki gospodarcze rozmieszczone tak, że z kurnika, chlewu ani składziku nie widać wejścia ani okien od części wypoczynkowej, którą nazywamy "pokojem".
Przy tych budynkach milion rzeczy na które można się wdrapać i spaść na coś ostrego, bo budowa szopki i muru w toku, narzędzia rolnicze wszędzie wokół.

Szwagier ma 60 lat. Moja córka ma 3 lata.

No i wczoraj na tej działce idę zebrać ostatnie pomidory (z pomidorownika nie widać "pokoju" ani reszty pomieszczeń), ciągnąc córę za sobą. Nie chciała iść, a samej nijak zostawić w takim otoczeniu. Szwagier zaproponował, że ją popilnuje te pół godzinki. OK. Dwoje dzieci wychował, jak ma siedzieć i patrzeć jak trawa rośnie, to niech małej pilnuje.
Po 15-20 minutach wracam i zastaję szwagra w składziku, zaplatającego warkocze czosnku. Małej ani śladu. Pytam gdzie jest a SZwagier na to:
SZ: "NIE WIEM, mówiła że idzie do pokoju."
JA: "Kiedy to było?"
SZ: "A z 10 minut temu."
Pierwsze co sprawdziłam, to budę Mojry. Pies znany w okolicy z tego, że zagryzł i zjadł kozę, o kurach nie wspominając. I między wejściem do pokoju a budą jest jakieś 20 metrów.
Córka faktycznie poszła do pokoju, kiedy tam weszłam, to moja trzylatka kroiła kiełbasę nożem bo zgłodniała.
Do teraz zastanawiam się, czy mi się to nie śniło. Szwagrowi nic nie powiedziałam, pojechałyśmy bez słowa do domu. Odbiera mi mowę w obliczu takiej głupoty i nieodpowiedzialności.

działka szwagra

by plombabomba
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
0 2

Wow. Wygląda na to że moje wnuki to już będą wychowywane w kopułach bezpieczeństwa, nie dopuszczających żadnych czynników zewnętrznych do momentu ukończenia przez dziecko 21 lat. A potem też - cały czas monitoring i sprawdzanie i wzywanie helikoptera-karetki jeśli tylko przypadkiem się komuś bucik błotkiem ubrudzi.

Odpowiedz
avatar Litterka
3 3

OliwaDoOgnia - zastanów się, co piszesz. Dziecku należy, jak najbardziej, pozwolić na samodzielność. Ale może nie przesadzajmy. Jeśli rzeczywiście wokoło jest 1500 rzeczy, którymi dziecko może zrobić sobie krzywdę, to ono jest w stanie wymyślić kolejny 1000 nowych... No i jeszcze ten widok trzylatki z nożem - to, że by sobie skaleczyła palec, to żaden problem, ale przy takim braku koordynacji, jaki mają jeszcze małe dzieci - mogła np. wsadzić sobie nóż do oka, albo jeszcze parę innych rzeczy wymyślić. Poza tym - nie, po co pilnować dzieciaka, lepiej krzyczeć "Gdzie byli rodzice?", kiedy już dojdzie do jakiejś tragedii.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 3

Mam nadzieję, że owa Mojra nie spędza całego życia na łańcuchu i albo ma specjalny wybieg albo chociaż w nocy jest wypuszczana. Co do reszty to zgadzam się z Litterką. Fajnie jest, że dziecko jest samodzielne ale taką samodzielność jednak trzeba kontrolować i to pilnie. Inaczej może się skończyć tragedią.

Odpowiedz
Udostępnij