Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O paragonach było już trochę to i ja dorzucę. W sklepie ze…

O paragonach było już trochę to i ja dorzucę.

W sklepie ze śrubkami kupowałem różne metalowe drobiazgi - parę nakrętek, śrubki gwoździe czy co tam. Ogólnie mało - przeważnie wtedy nie patrzę nawet na ceny.

Przychodzi do płacenia. Daję 10 zł. Dostaję jakieś 5 zł reszty. Stoję...

Sprzedawczyni się patrzy...

Ja się patrzę...

Sprzedawczyni się patrzy...

[S] Czy coś jeszcze podać?
[J] Tak, paragon.

Tymi słowami wywołałem popłoch niczym stonoga w obuwniczym. Sprzedawczyni pobiegła do koleżanki. Razem wezwały jeszcze kolegę. We trójkę zaczęli klikać w komputerze, cicho szepcząc między sobą.

W końcu do lady wraca kolega kasjerek. Daje mi paragon i... dodatkowe 2 zł reszty.

Ciekawe ilu klientów dało się w ten sposób nabrać. Sklep już na szczęście nie istnieje.

sklep ze śrubkami

by glan
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar szlufka
24 26

To tak samo robią w jednym spożywczaku w mieście mojej babci. Zawsze trzeba się upominać o paragon. Czasami to i o resztę. Sprzedawczyni z oburzeniem wydaje resztę. "Bo tak jakby jej te kilka gorszy się przydało". No ale kilkadziesiąt osób na dzień to suma się zbiera.

Odpowiedz
avatar glan
17 19

Krótki telefon do urzędu kontroli skarbowej powinien załatwić sprawę. Czytałem tu historię o piekielnych kontrolach UKS ale takie sklepy sprawiają, że zawód kontrolera ma sens.

Odpowiedz
avatar szlufka
9 9

Z tego co się orientuję to kontrola była jedna. Nie skarbówka a sanepid. Ale to i tak mało dało. Okazało się, że kontroler to szwagier właściciela.

Odpowiedz
avatar Vividienne
13 13

W Polsce jest multum instytucji kontrolujących - raczej niewielkie są szanse, że właściciel ma szwagra w każdej z nich :)

Odpowiedz
avatar glan
3 7

@Vividienne można mieć jeszcze brata, bratową, kuzyna, sąsiada, wujka, syna kolegi ojca, brata wujka sąsiada szwagra itd... ;)

Odpowiedz
avatar Vividienne
18 18

Jakby wszędzie miał kogoś, to nie prowadziłby sklepiku osiedlowego, tylko zostałby premierem ;)

Odpowiedz
avatar szlufka
2 2

Może być też tak, że szwagier ma dobrego znajomego tam tu i jeszcze tam. : )

Odpowiedz
avatar macros1980
0 0

Państwowa Inspekcja Handlowa i po ptokach. Mandat za nie włożenie klientowi paragonu do ręki murowany nawet jeśli został wydrukowany.

Odpowiedz
avatar 100milnago
14 40

A jakie to przysłowie dotyczące śmiejącej się norki?

Odpowiedz
avatar nagiewont
23 25

@100milnago "Kto pod kim dołki kopie, ten śmieje się jak norka"

Odpowiedz
avatar Hanny
14 16

"Śmiejącej się norce zawsze wiatr w oczy"

Odpowiedz
avatar glan
14 16

Gdyby norka się nie śmiała to przysłowie by znała ;)

Odpowiedz
avatar sihaja88
15 15

stonoga w obuwniczym mnie rozwaliła :)

Odpowiedz
avatar KomandorX
9 9

Prawie biedną ekspedientkę do zawału doprowadziłeś. Ona tu chciała mały kant zrobić, a ty jej wyjeżdżasz z jakimś paragonem ;)

Odpowiedz
avatar emixes
1 1

To że umowa śmieciowa nie upoważnia do oszukiwania klientow. Sama bylam swiadkiem podobnej sytuacji. W niedużym sklepiku pani podaje towar, waży a ceny podaje jakby z glowy, mam wrażenie, że zanim klientka poprosi o towar ekspedientka już zna jego cene. Koniec zakupów klientka płaci i prosi o paragon i tu ekspedeientka wpada w poploch i zaczyna nerwowo nabijac wszystko na kase i dopiero sie zastanawia co tam było. Owszem udało jej sie wydrukować paragon zgodny z zapłaconą kwotą ale czy klientka nie została oszukana tego do końca nie wiem po za tym pracownica sklepu nie nabijajaca utargu na kasę było nie było oszukuje pracodawcę właściciela sklepu.

Odpowiedz
avatar Glucha
-4 6

Do Glana - jako uzupełnienie tematu śmieciowych umów: dzięki takim umowom można samemu odkładać na ubezpieczenie zdrowotne, np. wybrać sobie abonament medyczny i wybrany fundusz emerytalny albo coś. A nie przymusowo NFZ i ZUS, jak przy "normalnych" umowach :>

Odpowiedz
avatar dzialkis
1 5

chyba jestes teoretykiem. Odkladaj sobie na emeryture i pakieedyczny za 1200-1500 netto :/

Odpowiedz
avatar glan
1 1

Kiedyś dogadałem się z pracodawcą: kosztujesz firmę tyle i tyle, wybierz sobie formę zatrudnienia. Wybrałem umowę zwaną potocznie "śmieciową" bo najwięcej w kieszeni mi zostawało. Niechby wszyscy pracodawcy dawali taki wybór to okazałoby się, że pracownicy wolą te umowy. Za to na etacie czuję się jak "śmieć" gdy rząd zabiera mi prawie połowę wypłaty.

Odpowiedz
avatar delmet
-1 1

@glan, to skoro taka umowa była dla ciebie korzystniejsza to nie była wcale "śmieciowa". Nie każda umowa o dzieło czy zlecenie jest przecież śmieciowa. Trudno przecież mówić o informatyku piszącego aplikacje na umowy o dzieło i wyciągającego z tego np. 9 tys. miesięcznie, że jego umowy są śmieciowe.

Odpowiedz
avatar Hitagi
0 2

Na Tajwanie mają na to genialny sposób. Rząd prowadzi loterię, w której co 2 miesiące losuje się numery i można wygrać całkiem spore sumy pieniędzy. Skąd bierze się numery? Z paragonów! KAŻDY paragon ze sklepu ma na odwrocie numery, które mogą wygrać i pieczątkę ze sklepu. W ten sposób klienci zawsze sami domagają się od sprzedawców wydania paragonu :)

Odpowiedz
avatar mrsmadness
0 0

Niestety często niewydanie paragonu nie wynika ze złej woli kasjerki, a z polecenia szefa. Kiedy pracowałam w pewnym sklepie, miałyśmy odgórnie "przykazane", żeby paragony dawać tylko "podejrzanym" klientom :/

Odpowiedz
avatar refael72
-1 1

Bez skrupułów do UKS. Bo jak tylko nie wydaje paragonu to oszukuje złodziejskie państwo, a oszukanie złodzieja nie jest czymś złym. Jak oszukuje klienta to już inna para kaloszy.

Odpowiedz
Udostępnij