Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pisałem kiedyś o żerowaniu na ludzkiej krzywdzie w skali mikro (pożar stodoły),…

Pisałem kiedyś o żerowaniu na ludzkiej krzywdzie w skali mikro (pożar stodoły), dziś na rozkładzie skala makro.

Powódź 2010.

Cena worka brezentowego (na piasek) tydzień przed powodzią wynosiła 20gr, a w momencie gdy wiadomo już że jest poważna powódź, jeden worek kosztował 2zł. Zaraz też w bezpośredniej okolicy powodzi zdrożały żywność i środki czystości.

No i materiały budowlane tam gdzie była powódź są do dziś droższe niż 50km dalej.

by OSP
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dvdmax93
6 38

Pozwólcie że wytłumaczę. To są że tak powiem,prawa gospodarki. Jeżeli jest pobyt to i podaż,np z tymi workami, jeżeli brakuje towaru, widać że jest wykupowany, cena drożeje ponieważ towaru coraz mniej.Nic na to nie poradzimy gospodarka musi się rozwijać. Sprzedawcy,firmy muszą zarabiać. :) też xD

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 26

1 popyt (chęć zakupu) pobyt (przebywanie, bycie w miejscu) 2 cena nigdy nie drożeje choć się zwiększa Tak masz rację - wolna gospodarka. Ktoś inwestuje i ryzykuje więc chce zarobić jak najwięcej.

Odpowiedz
avatar Exe19
9 11

http://www.youtube.com/watch?v=h9QEkw6_O6w Pozostawienie cen spowoduje ekspresowe opróżnienie lokalnych rezerw towaru i przez to ZABRAKNIE towaru dla tych, co nie byli pierwsi. Gdy podnoszenie cen będzie możliwe to skokowy wzrost popytu spowoduje skokowy wzrost ceny. Lokalny wzrost cen zaburzy ogólną "równowagę pieniądzostatyczną". Zaburzenie równowagi dostrzegą zewnętrzni handlarze i zgodnie z Podstawową Zasadą Handlu "Kup taniej, sprzedaj drożej" będą kupować towary "na zewnątrz" i sprzedawać "wewnątrz". Te "Ruchy konwekcyjne" zwiększą lokalną podaż i przez to tak potrzebnych dóbr NIE ZABRAKNIE. No chyba, gdy w ramach jakiejś udziwnionej "sprawiedliwości społecznej", uznamy że ludziom będzie lepiej BEZ NIEZBĘDNYCH DÓBR niż gdy takie dobra dla nich zdrożeją.

Odpowiedz
avatar Lypa
5 5

Exe19: To co piszesz, to elementarz. W dodatku prosty jak konstrukcja cepa. Co nie przeszkadza wielu ludziom tego nie rozumieć. :)

Odpowiedz
avatar TomX
10 14

To to jeszcze lajcik. Szczytem szczytów było wystawianie mandatów przez Inspekcję Transportu Drogowego kierowcom ciężarówek dowożącym piasek na wały, za nie oplandekowanie ładunku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 21

No cóż, nieznajomość prawa szkodzi. Wymóg jest więc służby egzekwują. Ja bym nie zapłacił, odwołał się do sądu z uzasadnieniem o wyższej konieczności Chyba że był to przewóz typowo komercyjny a nie dowóz nagły i awaryjny.

Odpowiedz
avatar obserwator
-1 1

Tak Fenrir, przypomina pewnego wielkiego biznesmena, co robił spekulacje w Ameryce i dopiero ukróciła je zmiana prawa. Mongoł13 ma rację, to w Polsce buractwo nie dojrzało do wolnego rynku - Это может быть только в Польше, *б Вашу Мать!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2012 o 2:25

avatar konto usunięte
12 28

Socjalizmem mi zawiewa, jeszcze wspomnij o sprawiedliwości społecznej i o jednakowych potrzebach ludzi. Trzeba było zainwestować swoje pieniądze, zaopatrzyć się w towar, dostarczyć i też byś zarobił. Przy okazji obniżyłbyś ceny bo wyższa podaż to niższy popyt i automatycznie niższe ceny. Dlatego woda w butelkach na plaży jest droga w upalny dzień a zimą nikt za 1/10 ceny nie chce brać.

Odpowiedz
avatar Pclav
3 17

W pelni sie zgadzam. Jakby wam zalezalo to zrzucilibyscie sie z sasiadami na jakas wieksza ilosc tych workow i ktos mogly pojechac te 50km i kupic je taniej.

Odpowiedz
avatar OSP
1 9

Pclav ja wiem, że czasem piszę zawile, ale staraj się czytać ze zrozumieniem. To była powódź, tam liczył się czas. Przecież nie będziemy stali bo worków nie ma, a przez wyrwę w wale zap**rdala woda.

Odpowiedz
avatar Pclav
4 14

Checsz powiedziec, ze sposrod wszystkich twoich sasiadow nie bylo ani jednej osoby ktora moglaby pojechac i te worki kupic? No przepraszam, ale jak nas zalewalo i potrzebne byly agregaty to zorganizowalismy sie szybko. Zanim odpowiednie sluzby pojawily sie by nas "ratowac" my juz bylismy lepiej przygotowani od nich. Co do samej wielkosci podwyzki to niestety trzeba tez wkalkulowac ryzyko, ze taka dostawa moze gdzies utknanc, albo ciezarowka moze ulec wypadkowi w zla pogode. Z drugiej strony panstwo powinno miec zapasy takich materialow gdzies i udostepniac je po uczciwej cenie wlasnie po to by powstrzymac takie podbijanie cen.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2012 o 22:06

avatar konto usunięte
-4 22

Coraz częściej mam wrażenie, że ludzie o rynku wypowiadają się jak o satanistycznym bóstwie, któremu należy składać ofiary z ludzi... biednych, chorych, studenciaków i po pięćdziesiątce ;p

Odpowiedz
avatar Lypa
2 2

Ale to było wyjątkowo durne. I Ty podobno gdzieś studiowałaś - serio, jak to możliwe, że na tyle niemyślące osoby dostają się u nas na jakiekolwiek studia?! Przecież nie trzeba mieć dużo w głowie, żeby domyśleć się przyczyn "zawyżania cen" - i konsekwencji sprzedawania po cenach "normalnych". Naprawdę - radzę szczerze - ogarnij się, Kobieto. Bo to już nie jest nawet śmieszne, tylko żałosne - ten Twój poziom, pożal się Boże, "rozumowania", niewiele wyższy od poziomu gruntu. Niedobrze się robi.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
17 17

Paradoksalnie, to zwiększająca się cena sprzyja naturalnej reglamentacji, gdy czegoś brakuje. Spekulantom też nie w smak, gdy cena zwiększa się u sprzedawców(na magazynach), nie są w stanie wykupić tyle by windować ją wyżej. No chyba, że są jasnowidzami i wiedzą kiedy będzie powódź. Pozwala też na opłacalność ryzykownych interesów. Opłaca się załadować van towarem i zaryzykować dojazd np. ugrzęźniecie na podmytej drodze. W skutek takich działań w terenie zagrożonym, jednak nie brakuje towarów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 25

Dlaczego cena rośnie ? 1 Producent musi nagle zwiększyć ilość wyprodukowanych elementów - płaci za nadgodziny lub za dodatkowych pracowników - kupuje nagle (czyli drożej) surowiec - inwestuje środki które nie były przewidziane Wszystko obciążone ryzykiem że może nie sprzedać i te koszty pokryje z własnego zysku 2 Dostawca musi nagle dostarczyć towar - teren potencjalnie zagrożony tym że jego transport utknie na dłużej i straci zarobek na innym kursie - pozaplanowy wyjazd jest droższy I jak wyżej, przedsięwzięcie obarczone wysokim ryzykiem którego ewentualne koszty mysi uwzględnić w cenie Obaj chcą dostarczyć towar który, jak im się wydaje, jest do sprzedania, Jeśli nie sprzedadzą to nikt się nimi nie zainteresuje i nie zwróci zainwestowanych pieniędzy, Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem to zarobią duże pieniądze. Tak działa NORMALNY rynek. Gdzie duże ryzyko tam jest duży zarobek. Gdyby Gmina/Państwo zapewniła że pokryje ewentualne straty to może żądać niskiej ceny ale wtedy to po ich stronie leży ryzyko.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-1 5

ten wywód był chyba akurat bardziej o materiałach budowlanych w rejonie

Odpowiedz
avatar Pclav
7 13

@OSP 1) Produkuje. Chociazby po to by wyrownac braki w swoim magazynie. 2) Od kiedy to straz pozarna jest dostawca dla prywatnych sklepow/hurtowni? Rozumiem, ze jada po worki "gminne/powiatowe", ale chyba nie po te ktore sa sprzedawane przez prywatne firmy?

Odpowiedz
avatar achaacha
-4 12

dlatego trzeba kolejnej wojenki aby znowu ekonomia swiatowa ruszyla :P hej!

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 21

A co do ceny worków, to też dobrze, że wzrosła. Zmusza to do racjonalnego zagospodarowania, inaczej nakupią "na zapas", nawet nie mając piachu do nich, ani sił do ładowania. Ludzie tak mają, że każdy będzie próbował obwałować sobie dom dookoła. Zamiast wspólnie się odgrodzić. Ważniejsze jest, aby w niższych miejscach wałów i przepustach worków nie zabrakło.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2012 o 20:46

avatar bloodcarver
11 23

To tak jakby pisać, że lekarz żeruje na chorobie, wybierając leczenie tych, co mogą zapłacić nad leczenie biedaków. Albo że ubezpieczalnie żerują na krzywdzie ubezpieczonych, bo większe składki są dla tych, którym coś się dzieje. Bzdura. Zwykłe prawo popytu i podaży. Czy tobie ktoś zabronił sprzedawać worki po 20gr? Nie wydaje mi się! Zamiast narzekać jak to inni źli że tego nie zrobili było samemu ruszyć swoją szanowną i obniżyć ceny w okolicy sprowadzając transport. Użyć mechanizmów rynkowych a nie agitować za komuną.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
10 20

Nie widzę tu niczego piekielnego. Jest towar i duży nań popyt - towaru zaczyna brakować - cena rośnie. Towaru jest nadmiar i nikt go nie chce - cena spada. Piekielnie byłoby gdyby w całej Polsce wszyscy producenci solidarnie podnieśli ceny, wtedy byłaby mowa o zmowie cenowej albo o ustanowieniu oligopolu. Jednak fakt, że materiały budowlane 50 km dalej są tańsze świadczy wyłącznie o działaniu rynkowego prawa popyt-podaż.

Odpowiedz
avatar erystr
7 15

Tak jak z serwisami/sklepami komputerowymi - jest jeden na całą miejscowość to ceny sobie może ustawiać takie jakie chce. Jest parę takich serwisów to cena musi być odpowiednio niska by przyciągnąć klientelę... Wiadomo że jakaś osoba nie będzie jeździć paręnaście km do najbliższego serwisu (by było taniej) bo benzyna droga to pójdzie do jedynego serwisu w mieście i zabuli za naprawę jak za zboże... Dlatego też mimo że worki czy inne materiały kosztują krocie to ludzie pozbawieni wyboru kupią je mimo wysokiej ceny...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
11 15

Albo skorzystają z wolności gospodarczej i otworzą sklep konkurencyjny. Nie zapominajmy, że benzyna kosztuje także właściciela sklepu, serwisu. On też musi po towar pojechać, więc koszt dowozu na zadupie przekłada na klienta. Klient nei traci, wybiera tylko, czy sam zabuli za wachę, czy zapłaci za nią przedsiębiorcy.

Odpowiedz
avatar malap
5 13

ale nikt nie bronił ludziom zakupić zapas worków wtedy gdy były po 20 groszy.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
11 19

Dobrze, że mamy tu eksperta od gospodarki, który rozumie prawa rynku. Idź do swojego przedszkola ze swoimi zabawkami.

Odpowiedz
avatar mg1987
4 6

A ja tam jestem wdzięczny użytkownikom piekielnych za przystępne wyjaśnienie mechanizmów rynkowych jakie zachodzą w takich sytuacjach. A poza tym - co by to dało producentowi worków jakby zasponsorował walkę z powodzią - ktoś by mu za to kasę oddał potem? Wierzę w cuda, ale nie aż takie. :P

Odpowiedz
avatar dzialkis
6 10

Podobnie jak na demotywatorach zaczyna sie narzekactwo i banal w co drugiej historii/obrazku. Jak juz ktos napisal: zle ci to sam otworz sklep czy sklad budowlany i sprzedawaj tanio. Najlepiej oddaj za darmo. Byly juz historie o ludziach co chcieli cos oddac za darmo i wieeeelkiej wdziecznosci ludzkiej na darmoche.

Odpowiedz
avatar delmet
0 8

To typowy przykład polskiego buractwa. W Japonii po powodziach ludzie pomagali sobie bezinteresownie, u nas cwaniactwo tradycyjnie zwyciężyło. A tak się składa, że Japończycy wolny rynek mają od dawna, jednak nie pozbawił ich ludzkich odruchów w kryzysowych sytuacjach.

Odpowiedz
avatar 54d1
0 6

Prawa rynku są bezwzględne, jak prawa natury. Ten kto ma skrupuły i okazuje litość wypada z gry.

Odpowiedz
avatar obserwator
-1 1

= Wolna amerykanka, samowolka!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2012 o 1:45

avatar plytkozerca
1 7

Cóż, na to się godziliśmy przyjmując do siebie wolny rynek... Żaden system nie jest idealny.

Odpowiedz
avatar blaze
0 4

Pretensje trzeba mieć do rządu a nie do sprzedawcy worków w sklepiku. Jak ciężko zachorujesz, to w aptece wydadzą Ci za darmo leki? Nie, i też podniosą ceny na to, na co jest popyt. Byłem kiedyś świadkiem u sprzedawcy na jarmarku (nieistotne czego), w sobotę i niedzielę. W sobotę cena 12 zł. W niedzielę 14 zł. Pytam - czemu tak zdrożało przez noc? Odpowiedź: bo dobrze idzie. W niedzielę przed południem skończył mu się cały towar, mimo, że jarmark do 18. Btw., instytucje dowożące piasek i prowadzące inne prace związane np. z powodzią zwykle nie robią tego za darmo... Wszyscy z czegoś muszą żyć.

Odpowiedz
avatar Lypa
4 8

No... i? Prawo Popytu i Podaży.

Odpowiedz
avatar delmet
-4 8

I co - prawo popytu i podaży ma tłumaczyć brak zwykłych ludzkich odruchów w szczególnej sytuacji? Jak będziesz mieć np. sklep z sukniami ślubnymi to siostrze albo dobrej koleżance nie dasz nawet małej zniżki czy rabatu (wiedząc jakie mają pozostałe duże koszta związane z weselem) tylko jeszcze podwyższysz cenę i będziesz wciskać pierdoły o prawie popytu i podaży? Jakoś Japończyków było stać na bezinteresowną pomoc rodakom w czasie powodzi, ale polaczek nawet wykorzystywanie ludzi podczas tragedii tłumaczy teoriami ekonomicznymi (nawet nie potrafiąc dobrze nazwy tej teorii napisać, bo od kiedy tosłowo popyt piszemy z wielkiej litery?). Ciekawe tylko jakby ten sam polaczek został po powodzi z 20 złotami w kieszeni z czego 10 musiałby wydać na jeden chleb to czy nadal by tak cwaniakował i spuszczał się nad "powodziowym wolnym rynkiem". ;)

Odpowiedz
avatar Lypa
0 4

??!! Panie delmet, przemyśl łaskawie Swoje słowa, bo gotów jestem pomyśleć, że jesteś głupi. ;)

Odpowiedz
avatar delmet
-1 3

Panie Lypa, przede wszystkim to naucz się pisać w ojczystym języku, bo napisałeś dwa zdania i zrobiłeś aż 3 błędy. ;) Otóż słowa "swoje", "popyt", "podaż" nie piszemy z wielkiej litery. Po drugie to ktoś, kto żeruje na ludzkiej tragedii zasłaniając się prawem popytu i podaży niczym nie różni się od jakiegoś służbisty, który utrudnia ludziom życie (jak np. opisywany tutaj kiedyś portier, który nie chciał studenta wpuścić do akademika, bo ten nie miał jakiegoś świstka albo straż miejska czepiająca się o byle cl). Jeden ma rację z punktu widzenia ekonomii, drugi ma rację z punktu widzenia prawa - tego oczywiście nie kwestionuje. Nie zmienia to jednak faktu, że i jeden i drugi jest burakiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2012 o 14:18

avatar Lypa
-1 3

Ale ja nie napisałem tych słów oddzielnie, a jako zbitek ("Prawo Popytu i Podaży"), co też chciałem w ten sposób podkreślić. Innymi słowy: Dawno nie widziałem takiego debila. :D Weź łaskawie odejdź, idź kopać dołki, ew. napełniać worki piaskiem, do tego się (być może) nadajesz. Do jakichkolwiek prac intelektualnych się zwyczajnie NIE KWALIFIKUJESZ. Mówiąc prościej, żebyś zrozumiał - za głupi jesteś. ;) Pomyśl łaskawie (hahahaha, o co ja w ogóle proszę), czym skończyłoby się sprzedawanie tego po cenach "normalnych". I czym spowodowane jest sprzedawanie tego po cenach "zawyżonych". Jeśli jeszcze Ci nic nie zaświta (a myślę, że tak właśnie będzie) - następnym razem po prostu pojedź w takie tereny i zrób temu kolesiowi "monopoliście" konkurencję - zacznij sprzedawać taniej. Jestem pewien, że osiągniesz niebotyczny sukces. :D No kurde, dawno nie gadałem z takim analfabetą gospodarczym. Serio, koleś, odlej się w spiżu. ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2012 o 15:31

avatar Lypa
-1 5

Ech, i pomyśleć, że w dawnych dobrych czasach takie łosie jak delmet nie potrafiłyby po prostu czytać ani pisać - i nie zaśmiecałyby dzięki temu przestrzeni publicznej swoimi rzygami... ;)

Odpowiedz
avatar obserwator
0 2

Uderz w stół, a nożyce się odezwą!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 października 2012 o 2:16

Udostępnij