Młoda matka, której podczas porodu w krasnostawskim szpitalu pozostawiono gaziki w drogach rodnych, zamierza zaskarżyć szpital o zaniedbanie. Szpital się broni i przekonuje, że pacjentka chce wyłudzić odszkodowanie. Przygotowuje już wniosek do prokuratury.
Wiedziałem, że w tym szpitalu pracują konowały - że aż tak bezczelni tego nie wiedziałem.
służba zdrowia
Ma święte prawo nawet je wyłudzić, NFZ i jego pracownicy myślą, że biurokratyczne dupochrony jaki są otoczeni pozwala im robić wszytko i gawiedzi nic do tego bo ona nie rozumuje tak jak namaszczeni przez B.. wróć.. NFZ koryfeusze medycyny. Z reszta byłbym za tym ,aby po obecnych studiach medycznych, których jakość jest obecnie bardzo niska,pierwszy tytuł jaki dostają absolwenci było konował medycyny, potem starszy konował i koniecznie zatrudnienie tylko na warunkach NFZ z sztywnymi stawkami, a dopiero.. dużo później awans, lekarz medycyny i wtedy prywatna praktyka i rób co chcesz..sa jacyś chętni!!
OdpowiedzPamiętam, że była tutaj wlasnie podobna historia. Matka opisywała, jak po porodzie zostawiono jej gaziki w drogach rodnych. Kto wie, czy to nie ta sama? a co do historii - nfz to syf i cyrk na kółkach, ale tego chyba nie trzeba nikomu mówić... współczuję ofiarom tego przybytku.
OdpowiedzWspomniana przez Ciebie historia jest mojego autorstwa, ale ja nie skarżę szpitala. To nie ta sama...
OdpowiedzTen szpital nie bez powodu ma opinię umieralni. Idźcie do wszystkich szpitali na świecie, ale z daleka omijajcie Krasnystaw.
OdpowiedzPatrząc w ten sposób w Polsce zostałoby kilka szpitali, bo każdy zna przybytek tego rodzaju ,taki rozbudowany przedsionek kostnicy , gdzie po wejściu przytłacza atmosfera, braku chęci do czegokolwiek, od personelu bije aura wrażliwości o mocy żarówki 3 wat i człowiek zamiast nadziei na wyzdrowienie zaczyna się bać.Niestety póki NFZ będzie działał według logiki, poco leczyć skoro i tak umrze, nic się nie zmieni.
OdpowiedzNo niestety to nie jedyny taki szpital w Polsce. Mi również pozostawiono gaziki po porodzie... Jak widać to dość często się zdarza. Niestety.
OdpowiedzDrogi rodne to chyba pochwa i macica o ile się nie mylę ? W takim razie te gaziki powinny same wyjść lub z małą pomocą palców ?
Odpowiedz@erystr na latającego potwora spaghetti, czyli jak co zostawia coś w miejscu gdzie sobie można podłubać nie ważne igłę, bandaż , zacisk, czy rzęsę chirurga, to jest OK. Córciu co robisz , a nic mamusiu wyciągam watę z macicy. Jako facetowi ciut głupio mi pisać ,że nie wszytko co się wetknie w to miejsce chce wyjść tak łatwo jak opisujesz, wiele jest tu historii pt " wsadzili i wyjść nie chciało"
OdpowiedzPróbowałaś sobie wlożyć kiedyś rękę do macicy? Albo przynajmniej palec? Hehe ;-) A jak są przyszyte, to weź jeszcze nie zapomnij o nożyczkach ;-) Pozostawienie gazików w drogach rodnych to błąd lekarski! Koniec, kropka.
Odpowiedz@olkiolki - jestem facetem więc trudno bym mógł sobie "tam" pogrzebać a dziewczyny nie miałem jak na razie więc tam też nie grzebałem ;)
Odpowiedz