Zawsze i wszędzie bronię ochroniarzy. Zawód trudny, słabo płatny i trzeba się użerać z pijanymi idiotami. Ale to, co się stało na piątkowej imprezie przechodzi ludzkie pojęcie.
Lekko podchmieleni poszliśmy ze znajomymi do klubu. Nie, nie pijani, podchmieleni i nastawieni na dobrą imprezę.
W tym klubie jest tak, że na wejściu kupujesz bilecik, wchodzisz, bawisz się, a jak wychodzisz i będziesz chciał wrócić to dostajesz pieczątkę.
Po jakimś czasie zabawy, high time na papierosa. Wychodzimy, każdy wziął stempelek poza naszą koleżanką Mają, która zorientowała się w drzwiach (jeszcze w środku), więc odwrót. Nie zrobiła kroku, kiedy ktoś złapał ją bardzo mocno za ramię. Ochroniarz.
[O] Pani nie wchodzi!
[M] Dlaczego, chcę się tylko wrócić po pieczątkę?
[O] To musi pani kupić wejściówkę.
[M] Ale już mam - i wyciąga z torebki pogięty bilecik.
Sytuacja wydaje się być wyjaśniona, więc Maja minęła ochroniarza, idzie w stronę pana pieczątki i nagle trzask!
Szanowny pan ochroniarz chwycił dziewczynę i pier*olnął (bo inaczej tego się nazwać nie da) o ścianę. Maja uderzyła głową i osunęła się na ziemię. Faceci rzucili się na goryla, tak samo jak inni ochroniarze. A ten tylko kopnął dziewczynę na podłodze i rzucił:
[O] Jak mówiłem suko, że nie wiedziesz, to nie wejdziesz!
Nie wiem, czy gość był na dragach, jest niestabilny, czy po prostu siłownia mu mózg przetrawiła, ale Maja ma lekki wstrząs mózgu. Sprawa na policji.
I nie, to nie speluna. Zwykły, normalny klub, gdzie alkohol nie należy do tanich, a i poziom ludzi wydaje się być dość wysoki. Po prostu nie ogarniam, nie ogarniam!
klub w krk
@Sesja, i ja zawsze i wszędzie bronię ochroniarzy ale ten chyba pomylił zawody albo rzeczywiście sterydy przeżarły mu substancję szarą w mózgu.
Odpowiedz@mijanou, wiesz, ja nawet nie potrafię dobrze skomentować tego, co się stało. Osoba, która ma bronić krzywdzi...
OdpowiedzOho, po minusach wnioskuję, że pan "ochraniacz" z kolegami tu byli.
Odpowiedz@Toxicity nie, po prostu są tacy, którzy uważają, że biedna Sesja ma tak mało uwagi w życiu osobistym, że rekompensuje to sobie zmyślonymi historyjkami na piekielnych. Wyżej wspomnieni poza minusowaniem wyrażają swoje żale również w "komentarzach poniżej poziomu".
Odpowiedz"Zawsze i wszędzie bronię ochroniarzy" Rozumiem, że od tego momentu przestałaś darzyć (niektórych) ochroniarzy estymą ;)
OdpowiedzFrantic czy Coco? tam są tak chamscy ochroniarze, że omijam te miejsca szerokim łukiem i w ogole bym się nie zdziwiła, gdyby to się wydarzyło tam...
OdpowiedzTeż obstawiałabym te dwa plus jeszcze Base-a lub Gorączke,taka prawda, że bramka jest tam niezbyt przyjazna.
OdpowiedzTrue. Moja kumpela kiedyś umówiła się z kumplem w Gorączce. Goryl nie wpuścił jej (chyba była za mało atrakcyjna, bo panienki w białych kozaczkach w międzyczasie weszły bez problemu) nie tylko na zabawę, ale nie pozwolił jej nawet zaglądnąć, by mogła znaleźć kumpla i powiedzieć mu, jak wygląda sytuacja. Do innego klubu (już nie pamiętam) nie wpuścili mnie w glanach ze względów bezpieczeństwa, ale mogłam wejść na chwilę, przywitać się/pożegnać z czekającymi na mnie koleżankami i spokojnie iść do domu. Da się? Da się.
OdpowiedzOchroniarz to zbyt pojemny termin, bo niestety określa się nim dzisiaj wszystkich: dozorców, stróży, pomocniczy personel sklepowy, odźwiernych selekcjonerów, wykidajło itp. Czy takich jak ten, opisany tutaj bramkarz. btw. cały zły PR odbija się też na porządnych ochroniarzach, konwojentach, interwencyjnych itp.
OdpowiedzWszystko jedno...bramkarz, selekcjoner,ochrbogów' i robią sobie sport z własnej pracy. Nie wiem jak trzeba być tak popier****dolonym, żeby uderzyć dziewczynę. Ja mogę zrozumieć to, że ludzie w klubach najczęściej są po spożyciu i czasami może coś do nich nie docierać, mogą chcieć sobie pożartować z ochroniarzami a to się im nie podoba. Ale żeby atakować, bo inaczej nie wiem jak to nazwać dziewczynę, która normalnie się zachowała to po prostu skandal i mi się w głowie nie mieści. Sesjo co dalej z tą sprawą?
Odpowiedz,,jak trzeba być tak popier****dolonym, żeby uderzyć dziewczynę." no, np. jak rzuci się na mnie z nożem. A i rozumiem, że uderzyć faceta można.
OdpowiedzTo nie był ochroniarz, to bramkarz.
OdpowiedzZgadzam się z Tobą ochrona a bramkarze w klubach to dwa inne światy. A ten opisany w historii na pewno nie może być nazwany ochroniarzem.
Odpowiedznie pierwszy raz takie zdarzenie ma miejsce. U nas w Białymstoku w pewnym klubie ochroniarze pobili na śmierć młodego chłopaka po czym wyrzucili go na zewnątrz i chłopak tak leżał po drugiej stronie ulicy aż ktoś znajomy zadzwonił po karetke ale nie udało się go uratować. Na ochroniarza tez powinny być jakieś testy psychologiczne czy cos a nie byle kogo brać jak w powyższym przypadku. Okazało się bowiem, że jeden z ochroniarzy słyną z kryminalnej przeszłości
OdpowiedzPracownicy ochrony zwykle muszą mieć zaświadczenie o niekaralności (z tego, co się orientuję, mogę się mylić), ale nie wiem, jak jest w przypadku bramkarzy. W każdym razie zgadzam się z Tobą w zupełności.
OdpowiedzBramkarze w klubach. Przypomnialem sobie 2 sytuacje 1. Bramkarze probowali pobic mojego znajomego bo jego dziewczyna nie chciala dac numeru jednemu z nich. Skonczylo sie bojka i zakazem wstepu do czasu zmiany bramki. 2. Lokal na pietrze kilku kolesi wyprowadzilo 1 na parter na zewnatrz i tam zaczeli go napi*****ac. Na pytanie dlaczego nic z tym nie zrobia powiedzieli ze oni pilnuja lokalu a to juz nie jest teren lokalu. Co z tego ze wyprowadzali go nie bedac pozytywnie nastawieni obok bramkarzy. Na szczescie kilku klientow ktorzy byli wtedy na papierosie pomoglo chlopakowi
Odpowiedzdostał dyscyplinarkę?
OdpowiedzMam nadzieję, że dostanie wyrok który nieco nasra mu w papierach. Jak właściciel klubu ma choć trochę oleju w głowie to od razu pozbył się takiego "pracownika" , chciałabym wierzyć, że został dyscyplinarnie zwolniony, ale różnie to mogło być...
Odpowiedzniby normalny klub a jednak. przyciagasz do siebie chyba poyeboow w otoczeniu
OdpowiedzSkoro nie ogarniasz, to po co do klubów chodzisz? Przecież bramkarze wszędzie są tacy sami - banda poj...ów. Lepiej ze znajomymi spotkać się we własnym gronie - bezpieczniej.
OdpowiedzNowaczek - wiesz co... Kluby sa po to, aby moc sie tam wybrac i pobawic. Co prawda ja sama do klubow raczej nie chadzam, w wiekszosci za ciasno, aby potanczyc (bo podrygiwania w miejscu na kilkunastu cm^2 tanczeniem nie nazwe) i za glosno, aby swobodnie porozmawiac,zdecydowanie wole spotkania w mniejszym gronie, na znanym terenie, niemniej - jesli ktos ma ochote na wjscie do klubu, ma prawo do bezpieczenstwa. I o ile nalezy brac pod uwage, ze inne osoby w klubie moga stanowic przeszkode ku temu (w koncu zawsze istnieje szansa, ze w jakims klubie znajdzie sie jeden czy drugi idiota), o tyle osoby pracujace w tego typu lokalach, z zwlaszcza na bramce/jako ochrona, bezpieczeństwo to powinny gwarantowac. A jesli nawet juz nie gwarantowac, to na pewno nie zagrazac zyciu i zdrowiu innych ludzi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2012 o 13:10
W Sopocie podobnie, bramkarze tak napakowani że ledwo można dostrzec głowę między tymi mułami,a bicepsy mają tak duże, że na pewno uniemożliwiają im rozmowę przez telefon :P. Widać na pierwszy rzut oka,że nie jest to jedynie dzieło siłki, no i dochodzi agresja, było kilka przypadków pobicia przez ochroniarzy w sytuacjach gdzie wystarczyło grzeczne upomnienie. Nie rozumiem tego,że dobre kluby zatrudniają takich ludzi psując sobie reputację...
Odpowiedzfrantic, pomimo iz sprawia wrazenie klubu na poziomie jest straszna speluna :D. Za takie pieniadze jakie sie tam wydaje spodziewalam sie czegos na wysokim poziomie. A coco jest przyzwoite, ja sie dobrze bawilam i niepamietam zeby ochroniarze byli niemili. Chociaz ten z historii to jakis dramat.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2012 o 16:53
Obecnie jak sie orientuje w przepisach, jako bramkarze musza stac ludzie z papierami, nie moze teraz to byc kolo z ulicy czy siłki. Dostanie wyrok - straci papiery i nie dostanie pracy juz na zadnej ochronie. Po drugie wystapilabym z powodztwa cywilnego do tego klubu o odszkodowanie
Odpowiedz