Pomagam bezdomnym zwierzętom, niestety wolontariusze często mają do czynienia z piekielnymi ludźmi. Oto kilka sposobów na pozbycie się psa, który żyje zbyt długo:
1. Wyrzucić z samochodu na ruchliwą drogę. Psy które przeżyły zazwyczaj czekają aż ukochany pan po nie wróci.
2. Przywiązać do drzewa w lesie. Niektóre psy są przywiązane w takich miejscach, że nie ma szans by ktoś je szybko znalazł, właściciele skazują je na śmierć w męczarniach.
3. Przerzucić przez płot schroniska. Piekielni nie przejmują się nawet tym, że po terenie biega stadko młodych psów, niestety pracownicy nie zawsze zdążą zareagować.
4. Przyprowadzić do weterynarze i prosić by go uśpił. Najsmutniejsze jest to, że da się znaleźć weterynarza, który uśpi zdrowego psa.
5. Przyprowadzić do schroniska i chcieć by wymieniono go na szczeniaka.
6. Zaproponować sąsiadowi flaszkę za uśmiercenie problemu.
7. Wyrzucić przez okno.
8. Wrzucić do rzeki lub kontenera na śmieci.
9. Wsadzić do szafki, okleić ją taśmą i wywalić w jakimś odludnym miejscu.
10. Zagłodzić.
Niektórzy ludzie chyba mają serce z kamienia...
Oglądałam kiedyś program, w którym stwierdzono, że dorosły pies jest mniej więcej na poziomie 2-4 letniego dziecka.Ciekawa jestem czy Ci ludzie,którzy tak zwierzęta traktują zrobili by to samo ze swoim dzieckiem....
OdpowiedzDzieci w wieku 4 lat potrafią już płynnie mówić i liczyć, najwybitniejsze umieją literować... Chyba ktoś tu przesadził, i to grubo.
Odpowiedzfenirgreyback, są różne rodzaje inteligencji. Tu chyba chodzi o emocjonalną
OdpowiedzDefinicja z wikipedii: "Inteligencja emocjonalna– kompetencje osobiste człowieka w rozumieniu zdolności rozpoznawania stanów emocjonalnych własnych oraz innych osób". Czy tylko dla mnie zwrot "kompetencje osobiste CZŁOWIEKA" dyskwalifikują przypisywanie inteligencji emocjonalnej psu? Możesz rozwinąć?
OdpowiedzFenirgreyback moim zdaniem ma rację. W wieku 4 lat mogą też już czytać sylabami i wykonywać bardziej skomplikowane ale proste polecenia.
Odpowiedzpo pierwsze: wikipedia to nie jest nieomylne źródło. Po drugie: dostrzeż zdolności zwierząt do interakcji z ludźmi, prymitywnego, ale jednak porozumiewania się z nimi, rozpoznawania słów ("piłeczka", "daj", "siad"), rozumienia ich emocji. Chyba nie oczekujecie, by gatunek o innej budowie pyska będzie mówić...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2012 o 0:31
Podaj w takim razie "poprawne źródło". Inteligencja emocjonalna odnosi się wyłącznie do ludzi, więc użycie jej w kontekście zwierząt jest po prostu durne.
OdpowiedzZarejestrowałam się, żeby skomentować... @fenirgreyback : racja, nie można porównywać dziecka i psa. Ale z drugiej strony, każdy kto miał psa wie że mimo innego gatunku, jest to stworzenie rozumne. Potrafi rozpoznać, kiedy człowiekowi jest źle. Pokaże, gdy czegoś mu trzeba. To że nie jest człowiekiem, nie znaczy że mamy nie szanować takiej istoty - tym bardziej, że jest czująca i myśląca. Wniosek: nie ważne, czy człowiek czy nie. Po prostu - szanujmy się! A nie za wszelką cenę uwypuklajmy różnice i wyższość człowieka, który notabene jest najmniej "ludzką" istotą w świecie zwierząt :/
OdpowiedzPo prostu szkoda słów na takich ludzi. Zwierzę czuja tak samo, jak ludzie i ciekawe czy taki mądry chciał by być na miejscu tego zwierzaka? Ja sama jestem właścicielką suczki, którą znalazłam przywiązaną do drzewa. Wtedy była szczeniakiem, więc podejrzewam, że musiała coś nabroić w domu i pozbyli się szkodnika. Teraz jest z nami ponad dwa lata,a ślad po sznurze na szyi ma do tej pory (przywiązana była w pozycji stojącej za szyję i na dole grzbietu)
OdpowiedzDzieckiem będąc kopnąłem w lesie pudełko które leżało na drodze. Zdziwiłem się że jest ciężkie więc je otworzyłem. Ze środka wyskozył kot. Ogólnie bardzo dużo zwierząt jest porzucanych w lesie koło mojego domu. Sam mam kota znajdę (przylazł wychudzony dostał jedzonko i już został z nami).
OdpowiedzZawsze miałem ochotę dydaktycznie przywiązać takiego typa porządnym łańcuchem do drzewa w najgłębszej dziczy, tak żeby mógł skamleć do woli. Dydaktycznie, bo na dobę. Tylko jedną, ale za to pełną - żeby miał czas poczuć i pomyśleć. Takie katharsis, można powiedzieć.
OdpowiedzJestem jak najbardziej za! Ja też przygarnęłam zwierzaka tylko że chomika. Też był wygłodzony, strachliwy, wogóle nie dawał się dotknąć. Dowiedziałam się że dziewczynie która go miała poprostu się znudził, chciała go zagłodzić więc przygarnęłam go. Teraz jest pulchniutki, prosi się żeby na ręce go wziąć, pogłaskać. W zamian nie gryzie tylko przytula się. Nie wiem jak można krzywdzić zwierzęta :(
Odpowiedzja również jestem za
OdpowiedzSmutne to i w ogóle, ale jako że już czytam piekielnych od pewnego czasu to w sumie nic z tego mnie jakoś zbytnio nie zaskoczyło...
OdpowiedzMoja ciotka mieszka tuż obok dość ruchliwej trasy. Ze zwierzaków wyrzucanych z samochodów uskładała sobie już 3 psy i gromadę kotów. A ile zwierzaków porozdawała znajomym i rodzinie, to już sama się nie może doliczyć.
OdpowiedzMi "podoba się" fragment o biegających po terenie schroniska psach przed którymi trzeba bronić obce zwierzęta. To wiele mi powiedziało "między słowami" o jakości opieki.
OdpowiedzTak, bo oczywiście zwierzęta terytorialne jakimi są psy, to nie ruszą intruza niezależnie od stanu napełnienia żołądka... Do schroniska trafiają często zwierzaki którym ktoś zrobił krzywdę. Ciężko od takiego oczekiwać, że dla nagłego intruza będzie litościwy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2012 o 11:12
Zik-widzę, że reprezentujesz postawę-nie zrozumiałem, to skomentuję. Być może pozwolę sobie na nadinterpretację, ale nie, "raczej" nie o stan żołądka chodziło zeebee.
OdpowiedzTrudno cały czas trzymać wszystkie psy w klatkach, tfu, przepraszam, wygodnych kojcach. Już pomijając fakt, że po prostu warto, aby ktoś pilnował schroniska w nocy, a psy są raczej w tym dość skuteczne. Kompletnie nie rozumiem pretensji do schroniska w kwestii spuszczania psów na noc i co to ma do "jakości opieki". Schronisko to nie pięciogwiazdkowy hotel z certyfikatem jakości obsługi klienta a ponura ostateczność dla stworzeń brutalnie skrzywdzonych przez ameby emocjonalne podszywające się pod miano homo sapiens.
OdpowiedzWłaśnie, chodzi mi o to że młode psy biegają luzem, jeżeli wiesz że są terytorialne, to może słyszałeś o tym że walczą też o przywództwo w stadzie, czasem o patyk, o sukę, bo zupa była za słona... Schronisko ma to do siebie że codziennie zmienia się tam "stan osobowy" to nie jest stałe "naturalne" stado. Sierść tam lata w powietrzu i krew się leje niezgorzej jeśli jest tak jak piszą.
OdpowiedzWłaśnie, chodzi mi o to że młode psy biegają luzem, jeżeli wiesz że są terytorialne, to może słyszałeś o tym że walczą też o przywództwo w stadzie, czasem o patyk, o sukę, bo zupa była za słona... Schronisko ma to do siebie że codziennie zmienia się tam "stan osobowy" to nie jest stałe "naturalne" stado. Sierść tam lata w powietrzu i krew się leje niezgorzej jeśli jest tak jak piszą.
Odpowiedza mi się jednak wydaje, że puszczają Ci wodze fantazji- nikt o zdrowych zmysłach, a jednak większość pracowników schronu takowe posiada, nie wypuszczałby na noc psów, które zjadają się między sobą. Jeśli kilka z nich się wypuszcza by biegały i pilnowały to takie, które tolerują się nawzajem, tak więc problem pojawia się dopiero w momencie, gdy jakiś sadysta przerzuci przez ogrodzenie obcego, często przerażonego i wychowanego w warunkach domowych, psa. Co nie zmienia faktu, że czasami pewnie nawet w kojcach dochodzi do zagryzień i to nie koniecznie z winy schroniska. Trudno rozpoznać charakter psa który jest w traumie, czy też po przejściach, trudno jest też znaleźć rozwiązanie na przepełnienie schronisk i ich problemy finansowe. Tajemnicą też chyba nie jest, że żaden pies nie powinien zbyt długo przebywać w schronisku i oddanie go tam powinno być już zupełną ostatecznością, dlatego byłabym naprawdę ostrożna w krytykowaniu schronisk.
OdpowiedzMylisz się. Ci ludzie nie mają serca z kamienia. Oni w ogóle nie mają serca...
OdpowiedzCo do punktu czwartego... trzeba wybierać mniejsze zło. Skoro właściciele zdecydowali się na zabicie zwierzaka to i tak i tak to zrobią, w bardziej czy mniej brutalny sposób. A uśpienie jest chyba najmniej bolesnym sposobem. Ot, trochę optymizmu w tym dołującym temacie...
OdpowiedzNazywanie kogoś, kto skazuje zwierzę na śmierć w męczarniach, człowiekiem jest obrazą dla każdego normalnego człowieka. To nie są ludzie tylko zwykłe bydlęta pozbawione jakichkolwiek uczuć i popieram przywiązywanie w celach dydaktycznych takich idiotów w lasach by zrozumieli co czują zwierzęta w ten sposób potraktowane.
OdpowiedzCo do punktu 4, to sama znam dwóch takich weterynarzy, którzy za kasę zrobią wszystko - uśpią zdrowe zwierzę również. I niestety nadal są weterynarzami.
OdpowiedzMoże to i lepiej... przynajmniej zwierzak zginie humanitarnie, a nie pod jakimś drzewem, pobity na śmierć, zagłodzony czy coś...
OdpowiedzZ jednej strony zgadzam się z Tobą Chigii, ale z drugiej usypiając zdrowego psa, którego jedyną winą jest to, że się znudził lub trafił na potwora, pozbawia go szans na znalezienie normalnego, kochającego domu. A przecież wiele takich pechowych psów w końcu na taki dom trafia.
OdpowiedzKamczatka, popieram. Ja osobiście nigdy nie oddałabym zdrowego psa do uśpienia, już prędzej dołożyłabym starań aby miał dom, gdybym z pewnych przyczyn nie była w stanie się nim zająć. Ale cóż... są ludzie i taborety.
OdpowiedzNiektórzy mają chyba zbyt wysokie mniemanie o działaniu schronisk w naszym kraju, bo wyobraź sobie idziesz do schroniska w którym informują Cię, że nie ma miejsc, zostają Ci opcje:1. zostawić na ulicy,2. zaciukać siekierą,3. dokonać eutanazji... co jest bardziej humanitarne? Pozostawiam to twojej gestii. Ja dokonałem takiego wyboru bo zmusiły mnie do tego czynniki zewnętrzne. Może i jestem chu*em, ale bardziej ludzkim niż ludzie. którzy nie zauważają problemu tłumacząc, że są inne wyjścia, bo czasami innego wyjścia nie ma.
OdpowiedzTak, jesteś ch**em. Uśmierciłeś zwierzę, którym zobowiązałeś się opiekować. I które związało się z tobą emocjonalnie, ufało ci, i na swój sposób kochało. Jesteś nieodpowiedzialny. Nie powinieneś się opiekować nawet kaktusem, a co dopiero zwierzęciem.
OdpowiedzGm3rcio, wybór 4. poszukać psu innego kochającego domu (i to przede wszystkim każdy właściciel w pierwszej kolejności powinien zrobić, jeśli sytuacja losowa uniemożliwia mu zatrzymanie psa) 5. skontaktować się z którąkolwiek fundacją, stowarzyszeniem czy innym zgrupowaniem zajmującymi się porzuconymi zwierzakami, których w Polsce jest sporo i poprosić o pomoc 6. schronisk w Polsce również jest kilka, jeśli jedno odmówi, zawsze można zadać sobie minimum trudu i skontaktować się z następnym. To jest ludzkie podejście. Usypianie psa, o ile nie jest schorowany i bardzo stary, zdecydowanie nie jest. Jest co najwyżej wygodnickie.
OdpowiedzSą proste rozwiązania. 1)Obowiązkowa sterylizacja wszystkich psów poza hodowlami. Skończy się "produkowanie" szczeniaków w warunkach domowych, które potem są topione lub oddawane do schronisk. Skończą się koszmarne mity, że suka przynajmniej jeden raz musi się oszczenić. 2)Obowiązkowa rejestracja wszystkich psów ze wszczepieniem chipa identyfikującego w trudno dostępnym miejscu. Za niezgłoszenie posiadania psa wysokie kary. Ponieważ każdy pies byłby zarejestrowany więc nie dałoby się go zabić ot tak. Jest zakaz grzebania psów gdzie popadnie, więc zwłoki właściciel musiałby oddać do spalenia lub na miejsce pochówku małych zwierząt a następnie wyrejestrować psa. Przypadki zakatowania na śmierć byłyby łatwe do wychwycenia.
OdpowiedzKażdy z tych psów powinien mieć nadajnik GPS - jak inaczej zapanujesz nad wsiami? I jeszcze próbki DNA powinni pobierać, np. w celu identyfikacji, kto po psie nie posprzątał (tak robią w Niemczech).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2012 o 3:18
To tylko brzmi tak pięknie... szkoda, że nikt o tym nie pomyśli.
Odpowiedzza jakies 10 lat ludzie tez beda mieli masowo chipy. Sterylizacja chemiczna tez nastepuje. liczba plemnikow spada u facetow i jest ich juz ponad 2 razy mniej niz 50 lat temu. Ale dalej martw sie o pieski
OdpowiedzFrecia, niestety aż za dobrze znam problem, o którym mówisz. Jak część Piekielnych zapewne wie-ja i kilka osób urzadziliśmy tak zwane Kotkowo, czyli kocie miasteczko w formie budek oddalonych od ludzkich siedzib o mniej więcej 500 metrów, by koty nikomu nie wadziły. Staramy się robić to jakoś madrze, sterylizując tyle kotów, ile się da ale co z tego, skoro są takie tygodnie, kiedy rankiem w porze karmienia znajdujemy coraz to nowe koty: kocięta, ciężarne kotki- a wszystko to wyrzutki bo do ludzi podchodzą z ufnością. Takim udomowionym kotom, które zostały eksmitowane trudno jest wpasować się w kocią hierarchię rządzącą w każdym stadzie a nie wszystkim można znaleźć DT a potem nowych opiekunów. Czasem też się zdarza, że nocą rozrywkowa pijana młodzież przewraca budki, rozrzuca karmę z miseczek i znęca się nad kotami.
OdpowiedzIdiotyzm polega na tym, że pod tym względem gros naszego narodu nie dorasta do pięt mieszkańcom wsi na Zachodzie. Np. jedna pani nie mogła mieć psów, to dała je przyjacielowi. Dało się, DKN?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2012 o 3:22
@Obserwatorze- no i zaostrzyć kodeks karny za przestępstwa wobec zwierząt. Moja koleżanka niedawno wróciła z Bawarii i tam nie ma bezdomnych zwierzaków. Bo za wyrzucenie zwierzaka grożą takie grzywny, że lepiej nie próbować. Ale tez i mentalnosć ludzi jest inna. Moja koleżanka spędziła w Bawarii trzy tygodnie u swojej koleżanki, ktora ma kota. I pech, kot wdrapując się na drzewko owocowe spadł i wpadł prosto w kompostownik, więc cuchnął niemilosiernie. Nie było rady- kota trzeba kąpać a kot jak kot, darł się żałośnie przez całą operację kapieli. Po 5 minutach do drzwi zapukała policja, bo informację dostali, że ktoś w okolicy krzywdzi zwierzę. Reakcja wręcz blyskawiczna a koleżanka musiała nie tylko gęsto się tłumaczyć ale też okazać i kota ( że nie jest maltretowany a kąpany- akurat leżał zawinięty w ręcznik i spoglądał wzrokierm mordercy-psychopaty) i warunki, w jakich zwierzak bytuje. Nie mozna tak u nas?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2012 o 9:05
Kąpanie kota mogliby podciągnąć pod okrucieństwo:)
Odpowiedz@ archeoziele- kot po prostu cuchnął i był cały wymazany, jeśli wiesz, czym jest kompostownik. Po prostu trzeba było go wykąpać dla jego własnego bezpieczeństwa.
OdpowiedzDoskonale sobie zdaję sprawę, że kota trzeba od czasu do czasu wyczyścić. Co nie zmienia faktu, że kąpanie kota jest przeżyciem dość traumatycznym. Tylko nie wiem, czy bardziej dla kota, czy dla właściciela.
OdpowiedzNormalnie wprowadziłbym chyba kodeks Hammurabiego "oko za oko, ząb za ząb". Wyrzuciłeś psa z jadącego samochodu to i my ciebie wyrzucimy, głodziłeś go, nie ma sprawy ty też już nie dostaniesz jeść...
OdpowiedzGdzieś to słyszałem i uważam, że zasługuje na wpis tutaj: "Człowiek, to brzmi dumnie!".
Odpowiedztakich ludzi powinien spotkać los gorszy od tych psów...
OdpowiedzTo, że niektórym bardziej zależy na zysku, to jedno. Ale z drugiej strony, co właściwie należy zrobić, w sytuacji kiedy alternatywą jest wyrzucenie przez okno? Bo cholera jak patrzę na tę listę, to już chyba lepiej dla tego psa, żeby go weterynarz uśpił niż odmówił, wiedząc, co się może stać. To nie jest prosta sprawa, i fakt, że są ludzie, którzy jak ich weterynarz odeśle z kwitkiem, to sami załatwią sprawę, jest okropny. Ale cóż, w końcu człowiek jest najgorszą bestią ze wszystkich zwierząt, a słowo "niehumanitarny" powinno się znaleźć na jakiejś liście Top Ten Best Irony.
OdpowiedzI to jest swietny przyklad sk¤rw¤yn¤twa.Za¤eba¤b¤m takiego osobnika na miejscu...
OdpowiedzMiałam ja kota. Małego. Był śliczny i mimo że był z nami tylko 2 miesiące bylismy wszyscy bardzo przywiązani. Niestety prawdopodobnie (bo nikt za reke nie złapal) został otruty przez mojego sąsiada który cale zycie odgraża sie ze pozbędzie się wszystkich kotów z okolicy. kot przez takiego idiote strasznie się męczył a ja nie mogłam nic zrobić jak pozwolić mu odejść. I jak tu wierzyć w ludzi kiedy mam chęć zrobić sąsiadowi to samo co on zrobił mojemu kotu... Powiedzcie skąd się biorą tacy ludzie... Mój poprzedni kot żył ze śrutem przy kręgosłupie bo sąsiad chciał się go pozbyć. Ale przynajmniej dożył starości. Brak słów.
Odpowiedzpunkt 4 jest okej jeśli bezbolesne. nawet mnie moglibyście poddać eutanazji teraz i by to nie było nic złego. nawet jeśli załóżmy że mam idealnie szczęśliwe życie i plany na przyszłość to po tym zastrzyku natychmiast bym przestała więc praktycznie żadna krzywda bo po śmierci niczego nie żałujesz, a już tym bardziej jeśli chodzi o psa. pies by nie cierpiał, właściciel by nie płakał, nie ma problemu
OdpowiedzZmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 października 2012 o 21:05
A co pies winien? Jak Ty nie chcesz żyć to droga wolna, ale co Ci zwierzę zawiniło?
OdpowiedzMieszkam w takiej okolicy, że w sezonie jesienno- zimowym wyrzuconych z aut psów jest dużo. Sama mam w domu suczkę którą zaleziono w lesie przywiązaną sznurkiem wrzynającym się jej w szyję. psinka jest już u nas 5 lat, 3 lata jest tez u nas mieszaniec owczarka z jakimś tam (czt. kundelek) oboje wdzięczni i oddani. Ale tych co je zostawili bez opieki sama bym wyrzuciła bez ubrania na ponad 20 stopniowe mrozy!!! i jak patrzę na te błąkające się psiny często ginące pod kołami TIR-ów to zastanawiam się co ludzie mają w głowie biorąc psa! bo na pewno nie myślą o odpowiedzialności jaka na nich spływa kiedy go posiadają! ilu psom się da to z mamą i siostrą szukamy domów ale nie zawsze człowiek zdąży z pomocą...
Odpowiedz"Niektórzy ludzie chyba mają serce z kamienia...jacy "ludzie"? i jakie "serce"? raczej bestie z kawałkiem mieśnia tłoczącego jad zamiast krwi...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 października 2012 o 22:02
ja pierrrrrrrrrrrr... wsadzic do szafki, okleic tasma i wyrzucic??? kur***, okrucienstwo osiagnelo juz niewyobrazalny dla mnie poziom
OdpowiedzMiała kiedyś psa, Cezara, którego znaleźliśmy przywiązanego do drzewa, co najlepsze przy ruchliwej ulicy. Kochany właściciel musiał zrobić to w nocy, kiedy ruch był mniejszy. Pies był wspaniały, jednak po 2-3 latach zmarło mu się ze starości.
Odpowiedz