Jest zakończenie po 3 rozprawach sądowych opinii 4 rzeczoznawców, seksuologa, opinii w miejscu zamieszkania czyli po prostu polskie realia ;-) historia z A4 piekielni.pl/38272
Kolega zażądał, odszkodowania, plus oczywiście wszystko związane z dostarczeniem auta pod dom z parkingu policyjnego.
Szef warsztatu oczywiście zrzucił winę na pracownika co panienkę woził i to on był oskarżonym.
Rozprawa nr 1
Oskarżony się nie stawił
Rozprawa nr 2
Oskarżony twierdzi, że testował wóz po naprawie na polecenie szefa, ale na pytanie czemu szef o tym nie wiedział stwierdził, że tyle wozów mu daje, ze pewnie zapomniał.
Potem było pytanie jak doszło do zatrzymania pojazdu i odroczenie bo rzeczoznawca musi się wypowiedzieć jak działa ten system.
Rozprawa nr 3
Sukces był inny sędzia, po zapoznaniu się z aktami stwierdził, iż gdyby oskarżony tylko testował auto to pojeździł by chwilę, a nie wg dowodu czyli wskazań gps po całym mieście z prędkościami duuużo ponad dopuszczalne. I dodatkowo z partnerką.
Wobec tego uznał, że chłopak jest winny i nakazał zapłatę odszkodowania w wysokości 5tys złotych. Na pokrycie szkód które mogły nastąpić podczas jego jazdy, oraz zapłacić koszty odholowania na parking policyjny.
Oj zaszalał chłopak przed laską.
A4 finał
Najdroższa randka w życiu :) Ma chłopak gest :)
OdpowiedzJak Wam się udało tak szybko zakończyc sprawę? W miesiąc aż trzy rozprawy? I jeszcze do tego zmiana sędziego? Hm...
OdpowiedzA kto mówi że w miesiąc? Autor mógł opisać wydarzenie nawet sprzed paru lat, daty w końcu nie podano :P
OdpowiedzPo pierwsze historia opisana w sierpniu 2012 z akcją w czasie teraźniejszym, a poza tym audi a4 z 2005 kilka lat temu czyli np. w 2008 nie mogło być kupione za 20 tys. zł tym bardziej jeśli były to model dodatkowo wyposażony. Żaden pracodawca nie jest tak hojny ;)
OdpowiedzMasz rację, to zastanawiające, bo sprawność wymiaru sprawiedliwości byłaby w tej sprawie wprost imponująca :-) Mnie ciekawi czy Autor dostał jakiś kwit na potwierdzenie zostawienia samochodu w warsztacie. Jeżeli tak, to szef warsztatu nie mógłby się tak łatwo wykpić od odpowiedzialności.
Odpowiedz@esmeraldaweatherwax (dłuższego nicku nie było ?) - znam paru gości co pracowników traktują bardzo dobrze i dają drogie prezenty (sami mają dużo pieniędzy więc im to rybka ile wydadzą). Dla przykładu mój kuzyn od pracodawcy dostał butelkę Johnny Walkera Gold Label (gdzieś ok. 270zł za 0.7l) za nic, ot akurat gość miał dobry humor ;)
Odpowiedz@erystr, weź przestań. Jak się ma 270 zł do 20 000 zł? Śmiech mnie ogarnął.
OdpowiedzCo to znaczy "pokrycie szkod ktore mogly nastapic podczas jego jazdy"? Chodzi o zuzycie auta?
OdpowiedzNo i nie wiem co napisać - generalnie lubię opowieści lordvictora, ale hmmm. Po pierwsze nie ma opcji, by sprawa tak szybko się zakończyła. Mamy tu do czynienia z przestępstwem - zabór mienia w celu krótkotrwałego użycia (art. 289 kk), samo napisanie aktu oskarżenia to około miesiąc. Wcześniej trzeba zgromadzić materiał dowodowy w sprawie, rozumiem, że początek tekstu to żart, a opinia biegłego była jedna - na opinię biegłego w sprawach tego typu czeka się 1-3 miesięcy zależnie od miasta i natłoku spraw. Po napisaniu aktu oskarżenia ten trafia do sądu i tam też czekamy na wyznaczenie rozprawy 1-3 miesięcy znowu zależnie od okresu (w wakacje są urlopy - mniej terminów) i miasta. Teoretycznie możliwe są w miesiąc trzy rozprawy, ale nie wtedy, gdy trzeba wezwać biegłego. To też odpada. No i zmiana sędziego - w trakcie całej sprawy rozprawę prowadzi ta sama osoba. Jeśli sędzia zachoruje długotrwale/zostanie przeniesiony sprawa jest prowadzona przez nowego sędziego od początku z koniecznością przeprowadzania ponownie dowodów (z pewnymi wyjątkami). No i ostatecznie werdykt - tracę wiarę w Lordvictora albo czekam na jakieś sprostowanie z jego strony.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2012 o 13:58
Pomijając prawdopodobieństwo historii, odpowiedzialność za pozostawiony samochód w warsztacie ponosi warsztat (właściciel). Dopiero on może dochodzić odszkodowania od swojego pracownika. Natomiast sugerowanie że sposób i czas testowania oraz obecność towarzyszki w samochodzie, jest dowodem na brak zgody szefa na jazdę próbną ... Ogólnie historia nie trzyma się ... rzeczywistości.
Odpowiedzto w końcu A4 czy A5?
OdpowiedzA4 wtedy się walnąłem ale gubię się w tych oznaczeniach, i sprawa toczyła się trochę czasu, ale wiem jakoś to udało się załatwić.
Odpowiedz