Nie rozumiem roszczeniowej postawy niektórych ludzi.
Mam swoje małe mieszkanko. Nagle w sierpniu zadzwonił stryja wujka kuzyna ciotki dziadka syn - że niby rodzina. Mieszkają w małej miejscowości i prowadzą jakąś firmę. Widzieliśmy się kiedyś tam, ale kontaktów nie utrzymywaliśmy. "Kuzyn" zdał maturę i chce studiować w moim mieście i szuka mieszkania, a w ogóle to by mnie chciał odwiedzić. Ok, był raz, umówiliśmy się, że przez zimę może u mnie pomieszkać (dołoży się do rachunków, które zimą rosną przecież). Uzgodnione. Przyjechał wczoraj. Z ojcem.
Ojciec: To gdzie mamy spać?
Bleee: No, jeden na łóżku, a drugi na podłodze by musiał, bo ja idę na 8 do roboty i się muszę wyspać.
O: Ale jesteś niegościnny.
(tu wyjaśnienie: pracuję w garniturze, dość poważne stanowisko, ale mówię zawsze "Idę do roboty")
Chwilę później:
O: A ty nie studiujesz, nie? To X sobie zajmie to biurko, bo on ZDAŁ maturę i nie musi jak jakiś robol pracować, tylko będzie studiował. A ty pewnie po robocie to i tak nie czytasz, ani nic bo to raczej takie rozrywki inteligenckie, hłe hłe.
B: Nie może zająć mojego biurka, bo będzie mi pewnie potrzebne od października, doktoratu na łóżku pisać nie będę.
Mina O zrobiła się jakaś taka...inna.
Ale olałem, bo co się będę kłócił.
Poranek.
O: Daj klucze dla X.
B: Jeszcze nie mam, mam jeden komplet.
O: ALE ON MUSI MIEĆ JUŻ KLUCZE!
B: Po pracy pójdę dorobić i będzie miał.
O: TERAZ MUSI MIEĆ!
B: Ku..a, a ja mam po pracy przez balkon wejść?
O: Co mnie to obchodzi, będziesz mu wynajmował mieszkanie i on musi mieć klucze.
B: No, jak musi, to ma 10 minut na zabranie swoich rzeczy i wypier....ć.
O: Tak do rodziny? My ci pomagamy przecież, bo sam tu się nie utrzymasz, a X będzie ci płacił za połowę rachunków.
B: Taa... A jakby wynajmował gdzie indziej to by płacił całość plus opłatę za wynajem.
O: RODZINIE NIE MOŻNA WYLICZAĆ.
B: Wypier....ć. I to już.
Szkoda mi tylko X, bo to poczciwy chłopak, napisałem mu przed chwilą sms-a, że może u mnie zamieszkać, byle nigdy więcej swojego ojca nie przywoził.
A we mnie się ciągle gotuje. Bo jak tak można?
rodzinka
Mówi się że jaki ojciec taki syn, poczekaj aż się chłopak rozkręci, czego Ci nie życzę :)
OdpowiedzMówi się dużo rzeczy ale nie wszystkie są prawdziwe.
OdpowiedzDziwię się strasznie, że jednak zdecydowałeś się wynająć mu to mieszkanie. Jeśli potrzebujesz współlokatora, poszukałbym kogoś kto podejdzie do tego bardziej z dystansem. Mam wrażenie, że "od rodziny się nie wymaga" może Cię regularnie nawiedzać...
OdpowiedzJa nie potrzebują współlokatora. Mi się całkiem przyjemnie samemu mieszka. Tylko mam miękkie serce strasznie.
OdpowiedzMękkie serce - twarda rzyć.
Odpowiedzi widzisz, życie w tych czasach nazbyt często mnie przekonuje, ze nie warto jest pomagać, bo za to tylko pretensje, ze 'za mało', ewentualny 'kopniak w 4 litery'
OdpowiedzPo tym poznać dobrego człowieka- wie że nic z tego nie będzie miał, ale i tak to robi. CHoć prawda, że trzeba unikać skrajnych sytuacji z których mogą być większe problemy.
OdpowiedzPrzyłączam się do opinii przedmówców, dlatego radziłbym ewentualny udział młodego w opłatach wyegzekwować z góry; jeżeli studiuje i jest utrzymywany przez rodziców, to te pieniądze i tak pochodzą od jego ojca, który po Twoim "wyp...ć" może być skłonny do wykręcenia jakiegoś niemiłego numeru. Na przykład z finansami.
OdpowiedzOtóż to, a wtedy to już w ogóle będzie Ci ciężko młodego wystawić z walizą za drzwi.
OdpowiedzWiesz, oszukać mnie może w jednym miesiącu. W drugim wyleci. A mam zamiar wziąć od nich kaucję. I tyle.
Odpowiedzpoczciwy chlopak? myslalem ze kontaktów nie utrzymywaliście.
Odpowiedz@Chaos - nie ma jak to się pierdół doszukiwać, no nie? Otóż zdążyłem go poznać od ostatniej wizyty plus obecna wizyta.
OdpowiedzAle zamierzasz spisać umowę wynajmu. Prawda?
OdpowiedzUmowa jest.
Odpowiedz"Rodzinie nie można wyliczać" to mój ulubiony przejaw szantażu emocjonalnego, jeśli chodzi o bezczelnych przedstawicieli właśnie tego gatunku "że niby rodzina":) Nie wyliczać rodzinie to mogę, jak od czasu do czasu dorzucam się kuzynce do kawy, albo bratankowi do biletu do kina. I tak, jak mówi bukimi, też coś mi się mocno wydaje, że możesz spodziewać się więcej tego, że kuzyn coś "musi mieć", albo że Ty coś musisz, bo piekielny tatuś "wymaga".
OdpowiedzNajpierw... "O: Tak do rodziny? My ci pomagamy przecież, bo sam tu się nie utrzymasz, a X będzie ci płacił za połowę rachunków." ...a później: "Rodzinie nie można wyliczać"? Właśnie wyliczył! A swoją drogą jedno biurko na dwóch potrzebujących, to rzeczywiście może być mało. Na pewno masz warunki, żeby tego kuzynka u siebie przyjmować?
OdpowiedzMam warunki. Drugie biurko stoi jeszcze w kartonie w garażu. Bo i tak chciałem budować "centrum dowodzenia", czyli taki biurkowy kącik.
OdpowiedzSzczerze? Od kiedy to zaczynający student potrzebuje na gwałt biurka? Zawsze to co na biurku zrobione być musi może zrobić w bibliotece uczelnianej... Ja tak robiłam i jakoś korona z głowy mi nie spadła (raz nawet wpadło stypendium naukowe więc nie gadać mi tu, że to za ciężko i na nauce się odbije).
OdpowiedzZ tego co zrozumiałam z historii to "kuzyn" dokładałby się tylko do rachunków czyli odpadają koszty wynajmu. Nawet jeżeli Autor nie miałby drugiego biurka, a "kuzyn" tak bardzo by go potrzebował to nie widzę żadnego problemu aby sam je sobie kupił. Biurko jest mniejszym kosztem niż miesięczna kwota za wynajęcie pokoju. Gdybym ja miała możliwość wprowadzić się do kogoś tylko dokładając się do rachunków to choćbym sama miała umeblować cały pokój to i tak bym tą osobę po rękach całowała, po pracy przynosiła kapcie, a w czasie meczu latałabym po piwo do sklepu ;-) bo niestety same koszty wynajmowania mieszkania (przynajmniej u mnie) przewyższają rachunki + pieniądze na życie.
Odpowiedz@Hebi biurko może nie jest konieczne, ale raz że nie każdy nadaje się do nauki w bibliotece (niektórych to po prostu usypia, poza tym pokaż mi bibliotekarkę która pozwoli ci majstrować pracę inżynierską na bibliotecznym stole), dwa że to jednak koszta dojazdu i ograniczone godziny otwarcia. Gdyby każdy student kończył naukę/pisane pracy itp. o 20.00, to wielu do tej pory nie skończyłoby studiów. Poza tym nawet jeśli nie wykorzystujesz biurka/stolika do nauki, to fajnie byłoby zjeść gdzieś indziej niż na podłodze. W historii problemem było zachowanie ojczulka, a nie to że student potrzebuje biurka.
OdpowiedzBrawo za szybką reakcję, bałam się że reszta historii będzie o tym, jak bardzo wkurzało Cię zachowanie faceta, ale stałeś i słuchałeś, a tu krótkie "w.........ć" :D
OdpowiedzMoże i by tak było, ale nie można wkurzać ludzi o 7 rano. Po pierwsze to niehumanitarne, a po drugie - nie wiem jak wy, ale ja raczej nie panuję nad sobą do 8.30:D
OdpowiedzSzczerze- bardzo podziwiam reakcję! Wy***ać godne Lindy :D I bardzo ładnie z Twojej strony z tym smsem do młodego- zachowałeś się z klasą, wbrew pozorom że niby "niekulturalny". Nie można dać po sobie jeździć.
Odpowiedztą reakcję muszę zapamiętac na przyszłość. To kwestia czasu az przyjdzie mi tak postąpić wobec rodziców mojej chrześniaczki. Ale to materiał na inną historię.
OdpowiedzA właśnie, młody coś Ci odpisał na tego smsa?
OdpowiedzWreszcie ktoś, kto potrafi dosadnie odpowiedzieć i nie daje sobie wejść na głowę...
Odpowiedz@TheSwedishChef - młody się wprowadził. Ogólnie żal go, bo to chłopak ze wsi, zahukany, w dodatku zdecydowanie przez rodziców skrzywdzony nadopiekuńczością, ale będę się starał,żeby wyszedł na ludzi.
OdpowiedzNo to połowa userów trzyma teraz kciuki, żebyś za jakiś czas nie był zmuszony wstawiać drugiej historii, tym razem o piekielnym kuzynku ;p A tak na serio, brawa za zdrową i konkretną reakcję! I powodzenia z kuzynem.
Odpowiedzbo od dalekiej rodziny nalezy trzymac sie jak najdalej i najwyzej odwiedzac raz do roku na swieta!
OdpowiedzOde mnie wielki plus, nareszcie ktoś, kto nie jest "zdumiony/zniesmaczony/zbyt zdenerwowany, żeby cokolwiek powiedzieć/inne-takie-pierdoły". Zwymiotować można, czytając o kolejnych życiowych ofiarach, które najpierw dają sobie wejść na głowę, po czym szlochają i/lub odgrażają się na tym portalu. Well played, sir, well played ;)
OdpowiedzAsertywność Autora godna podziwu :) Gratuluję i zazdroszczę. Plus!
OdpowiedzNie od dziś wiadomo, że z rodziną to najlepiej wychodzi się na fotografii. Ja bym wypier... już po pierwszych słowach. Ty wykazałeś ogrom cierpliwości.
OdpowiedzKrótko i na temat "wy......lać , elegancko :)
OdpowiedzMoim zdaniem to szacun dla ciebie za zachowanie wobec młodego, ojciec piekielny pierwsza klasa. Jednak zastanawia mnie jedna rzecz... Mianowicie kluczyk, który nie dorobiony został jedną z wielu przyczyn kłótni między piekielnym, a Tobą. Jak sam piszesz: "Nagle w sierpniu(zwracam uwagę na miesiąc) zadzwonił stryja wujka kuzyna ciotki dziadka syn - że niby rodzina." "Przyjechał wczoraj.(Data dodania historii: 27 września 2012" Może się mylę, ale od sierpnia można, choćby na wszelki wypadek, jak byś tylko zgubił klucz, ale głównie dla domniemanego lokatora, dorobić klucz zapasowy. P.S. Obyś go wychował na ludzi. :P
OdpowiedzNo moja głupota;p
OdpowiedzSetnie się ubawiłem czytając o zachowaniu "wujka" :) I tak ciesz się, że nie żądał, żebyś sam się wyprowadził i poszukał mieszkania ;) Oby jak najmniej ludzi jego pokroju...
Odpowiedzaaa a ot rodzinie sie za wynajem płaci? i pewnie jeszcze 'pożyczki'oddaje?
Odpowiedz