Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z cyklu reakcje policji na zgłoszenie znęcania się nad dziećmi. Przeprowadziliśmy się…

Z cyklu reakcje policji na zgłoszenie znęcania się nad dziećmi.

Przeprowadziliśmy się kilka miesięcy temu do nowego mieszkania. Wszystko fajnie. Ładnie miło i niedrogo. Niestety za ścianą już tak miło nie było. Sąsiadka krzyczała na małego (ok 2 latek teraz), wyzywała od debili, leciały k..rwy i inne takie. Im ona głośniej krzyczała tym głośniej mały płakał. Jak mąż wracał to się z nim kłóciła. Nie wiem czy mąż wie, że na małego się darła. W końcu wczoraj postanowiliśmy zadzwonić na policję. Zgłosiliśmy sprawę, podaliśmy adres i nasze dane (dokładnie chłopak mój się przedstawił), bo do anonimowych zgłoszeń policja nie jeździ.

Dzisiaj wracam z zakupów (ważne że sama bez chłopaka), otwieram drzwi do mieszkania i słyszę że otwierają się drzwi sąsiadki i z gębą do mnie:
- I co? Dopięliście swego?
Ja zdziwiona pytam o co jej chodzi. A ona na to że co myśleliśmy, że policja nie powie kto zgłosił? Nic nie odpowiedziałam, a ona dodała że jak ktoś nie ma swojego dziecka to patologii od wychowania nie potrafi odróżnić! Nie skomentowałam.

Sama, pomagając siostrze, zajmowałam się przez kilka pierwszych lat życia synem siostry i ani jej ani mi nie przyszło do głowy nazywać go debilem albo na niego krzyczeć.
Widocznie teraz są inne metody wychowawcze.

Poza tym rozumiem, że policja musi wiedzieć kto dzwonił, ale jakim prawem podaje takie dane osobie którą odwiedza?

A potem dziwić się, że rodzice znęcają się nad dziećmi a nikt nie reaguje!

Plus taki, że dzisiaj już się nie darła na małego. Zobaczymy jak długo.

policja

by Rudaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar crach
42 44

Policja ma obowiązek zachować takie dane w tajemnicy. Jeśli podali piszcie skargę do BSW

Odpowiedz
avatar viciaq
4 4

wlasnie nie wiem jak to jest teraz, ale jak z 5 lat temu koles na ulicy zabral mojemu bratu telefon, ten od razu poszedl na komende. kolesia od razu znalezli, a ze nie byl to jego pierwszy wyrok to poszedl siedziec. po kilku tygodniach dostalismy do domu LIST od niego, napisany z wiezienia, ze bardzo przeprasza za to co zrobil. mial wszystkie dane mojego brata. dopiero po tym wydarzeniu mama dowiedziala sie, ze dane osoby zglaszajacej sa prawie publiczne. trzeba pisac specjalna prosbe zeby policja nie udostepniala danych zglaszajacego/pokrzywdzonego zlodziejowi.

Odpowiedz
avatar Rudaa
0 4

Co to jest BSW?

Odpowiedz
avatar mesing
16 16

Biuro Spraw Wewnętrznych. Coś jak Dział Kontroli Jakości tylko, że oni mają większe uprawnienia.

Odpowiedz
avatar walk3r
5 11

Druga sprawa, że nie wiesz, czy to Policja przekazała jej Twoje dane. Może po prostu jesteś jedyną sąsiadką zza ściany.

Odpowiedz
avatar Rudaa
7 7

No właśnie też tak teraz sobie myślę. Wcześniej nikomu te krzyki nie przeszkadzały. Ale teraz jest cichutko jak nigdy ;)))

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

napisz skargę i tyle, może komu innemu takiej krzywdy nie zrobią

Odpowiedz
avatar manna_z_nieba
17 17

@plytkozerca, nie widzisz że Twoje 'błyskotliwe' komentarze nikogo nie bawią?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2012 o 23:58

avatar mijanou
3 7

@Płytkożerco, no teraz to walnąłeś jak łysy grzywką o kant kuli. Z większości Twoich komentarzy wynika, że rozsądny z Ciebie i pogodny człek. Po co chcesz psuć swój wizerunek naśladując piekielne trolle?^^ Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar rekin_dziewicojad
1 3

Komć rzeczywiście godny gorzkiego. Ba, nawet celniejszy. Mimo to minus, bo gorzkiemu też bym dał.

Odpowiedz
avatar plytkozerca
-4 6

Szczerze mówIaąc sam nie wiem czemu to napisałem... Ukrzyżujcie mnie, piekielni :->

Odpowiedz
avatar voytek
1 5

dokladnie trzeba zawiadomic najblizsza komende a niedopenieniu obowiazkow sluzbowych przez interweninujacych policjantow -tym razem nic sie nie stalo ale u kogos innego moze sie to zle skonczyc! nie mozna zostawic tej sprawy - moze to byl młody policjant niedoswiadczony dostanie pouczenie i nastepnym razem bledu juz nie popelni a moze w tej komendzie dochodzi do "wycieku" poufnych informacji i wtedy musi byc kontrola!

Odpowiedz
avatar Shadow85
7 7

Ustawa o ochronie danych osobowych nakazuje funkcjonariuszom utrzymać w tajemnicy dane informatorów/zgłaszających. Jakby to było gdyby gangster poznawał dane osoby która na niego doniosła? Jak wyżej, sprawę należy zgłosić wyżej bo tak pracować policja nie może.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Ooo, wiem coś o tym! Ci policjanci w ogóle nie znają się na swojej robocie. Podobny numer zrobiła kuratorka mojego ojca, może to kiedyś opiszę.

Odpowiedz
avatar Mirame
7 13

Uważasz, że wyzywanie dziecka, rzucanie w niego przekleństwami i doprowadzenie przerażonego maleństwa do płaczu to nie znęcanie się? Jest coś takiego, jak znęcanie psychiczne. I może wyrządzić równie wielkie a może i większe szkody w psychice dziecka niż znęcanie fizyczne.

Odpowiedz
avatar rafaela
7 9

Co innego krzyczenie, a co innego wyzwiska. Nazwałabyś swoje dziecko ku*wą? Poza tym, jak napisała ieyasu, nie wiadomo czy za agresją słowną nie idzie fizyczna. I żeby nie było, jestem przeciwniczką bezstresowego wychowania, ale dziecka bym nigdy nie zwyzywała :/

Odpowiedz
avatar mijanou
2 6

@Black, krzyczenie na dziecko i rozsądne karcenie nie jest znęcaniem. Ale wrzaski i wyzwiska to już nie jest karcenie bo kara ma cechy wychowawcze a wyzywanie to nie bardzo. Czego dziecko się nauczy przez taką 'karę' związaną z wyzywaniem go od debila? Chyba tylko tego, ze rację ma silniejszy i głośniej krzyczący a nie tego, że ludzi wyzywać nie wolno. Skutkiem takiej pseudokary jest powielanie złego schematu a nie jego eliminacja.

Odpowiedz
avatar ieyasu
8 12

Wiesz, BlackMoon, nigdy nie wiadomo czy za *urwami i debilami także pasek i pięści nie idą w ruch. Jedyne co wiadomo to to, że sąsiadka to walnięta furiatka a mały drze się jak syrena i podobny spektakl trafia się regularnie. Można zignorować, ale potem się nie dziw, że mamy takie Madzie, Gabrysiów i Szymusiów. Teraz baba 10 razy się zastanowi zanim rozedrze gębę na kogokolwiek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Miałem taką właśnie sąsiadkę - rzucała mięsem i wydzierała się na swoje dzieci tak, że mi uszy puchły, ale żadne interwencje nie pomagały, niby policja przyjeżdżała, ale nic z tego nie wynikało. Dopiero jak złamała dziecku rękę w ataku szału, to się ktoś zainteresował, na szczęście udało się ją pozbawić praw rodzicielskich. Czy zawsze musi dojść do tragedii żeby odpowiedzialna instytucja zaczęła działać?

Odpowiedz
avatar Mirame
9 11

Muszę być dziwna i bardzo niewychowana, bo moja mama nigdy mnie od pań spod latarni nie wyzywała i nie darła się na mnie, gdy miała niecałe 2 latka...

Odpowiedz
avatar anulla89
7 11

Widzisz kochany-mylisz się po całości. I będę taka dobra, że nawet ci wytłumaczę dlaczego :) Sama mam małe dziecko. Nieraz zdarza mi się na nie nakrzyczeć, ba, kilka razy nawet zarobiła małego klapsa. Ale po pierwsze nigdy nie wyzywam swojego dziecka, nigdy nie używam przekleństw w rozmowie z nią, czy kiedy za coś ją opierdzielam, i nigdy jej "poważnie" nie uderzyłam. Bo to nie jest wychowywanie, a poniżanie, które potrafi się bardzo paskudnie odbić na psychice. I jak najbardziej jestem za tym, żeby ludzie reagowali, kiedy choćby wydaje im się, że gdzieś dzieje się krzywda dziecku. Widzisz, normalny człowiek, który stara się wychować swoje dziecko na ludzi, nie będzie miał nic przeciwko takiej "kontroli", bo wie, że nie robi nic złego, a kontrola ma służyć dobru jego dziecka. Natomiast patol będzie się rzucał na wszystkie strony, bo boi się, że jego "odchyły" ujrzą światło dzienne i już nie będzie mógł wyładowywać swoich frustracji na słabszym od siebie maluchu. Co do końcówki twojego komentarza: na skutek zazdrości, i próby zaszkodzenia mojej rodzinie, miałam taką właśnie wizytę policji i opieki społecznej w sprawie mojej córy. Panie z opieki przyszły, wypiły herbatkę i stwierdziły, że one to by chciały tylko takie kontrole przeprowadzać, a policjanci dodatkowo jeszcze przeprosili, że w ogóle do nas przyszli, i tłumaczyli się, że oni muszą każde zgłoszenie sprawdzić. Powiedziałam im wtedy to samo, co napiszę ci teraz: I bardzo mnie to cieszy, że muszą i to robią. I dziękuję, że do mnie przyjechali, bo przynajmniej wiem, że jeśli kiedyś sama zgłoszę coś takiego, to ktoś na to zareaguje. Bo 10 razy mogą trafić na normalną rodzinę, której tak jak np. mojej ktoś próbuje zaszkodzić, albo tak jak piszesz ty-ktoś "wtrącił nos w nie swoje sprawy" i źle zinterpretował to co usłyszał, czy zobaczył, a za 11 razem mogą trafić na psychola, czy pijaka i uratować jakiegoś malucha. I jeszcze do autorki: bardzo dobrze, że zareagowaliście. Oby coraz więcej ludzi miało takie podejście jak wy, zamiast takiego jak kolega do którego kierowałam swoją odpowiedź. Szkoda tylko, że policjanci dali dupy, bo nie mieli prawa jej informować kto zrobił zgłoszenie. Chyba, że sama do tego doszła... Mam tylko nadzieję, że nie zniechęci was to do reagowania, gdybyście jeszcze kiedyś byli świadkami takiej sytuacji.

Odpowiedz
avatar rekin_dziewicojad
2 4

Tyle jest ofiar przemocy domowej, ile krzyków nie zostało zgłoszonych. Czytałem o różnych przypadkach. Jeden z nich, jakiś głośniejszy w Ameryce. Sąsiedzi byli głusi, opieka była ślepa, a dzieciaki poniżano, bito, gwałcono i torturowano. W końcu jedno zmarło, po kilku dniach męczarni (obrażenia wewnętrzne). I oczywiście wielkie wyparcie. Nojakto, przecież kontrole były! (dzieci z adopcji) Weź się, tajniaku, puknij w główkę, tylko mocno, i następnym razem czytaj, co piszesz. U mnie, gdzie krzyki były na porządku dziennym, sąsiedzi jeszcze się podlizywali na sprawie, żeby nie podpaść. Tacy bywają ludzie. Jak rozumiem, ty robiłbyś to samo, bo "wtrącanie".

Odpowiedz
avatar Nikt9012
7 9

"Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy" Na następnym razem jak cię będą bili, na środku ulicy, to się nie dziw czemu na policje nie dzwonią.

Odpowiedz
avatar mamFAJNYnick
0 2

Polska to kraj w ktorym bandyta ma wieksze prawa niz pokrzywdzony dlatego ludzie udaja ze nie widza zeby uniknac problemow. Ale skoro po interwencji policji jest spokoj to moze babka cos zrozumiala. Z drugiej strony teraz jest moda na bezstresowe wychowywanie dzieci i potem rosnie taka patologia bez zadnych zasad,poszanowania rzeczy i ludzi itd

Odpowiedz
avatar Papi
0 2

Moi sąsiedzi to podobna bajka, choć oni kłócą się między sobą, rzucają rzeczami a dzieci płaczą, więc nie mamy pewności czy są bezpieczne. Siostra nieraz dzwoniła na policje i nie wymagano od niej przedstawienia się, zgłoszenie było przyjmowane anonimowo i zawsze policjanci się zjawiali. Inna rzecz że zwykle po fakcie i owa para była już pogodzona.

Odpowiedz
Udostępnij