Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tym razem o piekielnym współpracowniku. W czerwcu szef mój przyjął kolejną osobę…

Tym razem o piekielnym współpracowniku.

W czerwcu szef mój przyjął kolejną osobę - [Ch]łopaka od razu po studiach. Wszystko fajnie, pięknie, osobnik miły, nie wchodzący w drogę. Jednak jego podejście do zwierząt budziło moje duże obiekcje. Potrafił królika przenosić z miejsca na miejsce za uszy! (czego absolutnie robić nie wolno), albo zmieniać miejsce położenia kota ciągając go za ogon. Nic to, skarżyłam się szefowi, jemu samemu zwracałam uwagę, odniosło mały skutek (robił to kiedy nie widzieliśmy) i ludzie zaczęli się skarżyć... Cała jego kariera w lecznicy potrwała tydzień. Szef przydzielił mu zadanie - robienie szczepień ochronnych.

Czym jest szczepionka - wiecie na pewno. Jednak przypomnę - są to żywe, osłabione lub martwe patogeny.

Sprawa dotyczyła królika. Uszaki szczepi się standardowo przeciw myksomatozie i pomorowi. Są to dwie szczepionki podawane w odstępie miesiąca (jest to warunek konieczny). Później powtarza się je standardowo co 6 miesięcy w przypadku myksomatozy i co 12 w przypadku pomoru.

Przechodząc do sedna:

Otóż [Ch] wymyślił sobie jak przyśpieszyć pracę. Podał zwierzakowi od razu dwie szczepionki, co spowodowało u niego rozwój choroby (wiadomo, skumulowane patogeny uaktywniły się). I tak oto młodziutki króliczek po tygodniu stracił życie.

Królik stracił życie, chłopak pracę. A szef ma teraz duże opory do przyjmowania nowych osób.

lecznica

by MedicusVeterinarius
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar MedicusVeterinarius
11 11

szanowny kolego owszem używa się szczepionek podwójnych i o takiej piszę, jednak pierwsze szczepienie trzeba powtórzyć po miesiącu. Jest to szczepionka pestorin mormyx i proszę - nie zarzucaj mi niekompetencji

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2012 o 7:13

avatar MedicusVeterinarius
7 7

jest to tzw. "doszczepianie" jeszcze jakieś wątpliwości?

Odpowiedz
avatar MaestroS
17 19

Rammaq, ale zdecydowana większość użytkowników to laiki, więc ta historia jest przede wszystkim dla nas, a nie dla innych weterynarzy. Zarzucanie komuś niekompetencji przez takie coś to nic, jak po prostu bezczelność.

Odpowiedz
avatar mg1987
-4 8

@ MaestroS, widać żeś laik zawodowy, bo nie dość nie przeszkadza Ci ze informacje które przyjmujesz mogą być mylne, to jeszcze wyzywasz od bezczelnych osobę która nie chce by w eter szły jakieś kłamstwa, czy bzdury.

Odpowiedz
avatar jass
5 5

Mnie bardziej rozbroiło użycie przez Maestro formy "laiki" ;) (najwyraźniej znajomość języka polskiego nie każdemu jest potrzebna). Ale z tym, że zarzuty Rammaq są przesadzone, w pełni się zgadzam - to nie portal dla weterynarzy, autorka podała wystarczającą ilość informacji, żeby każdy nie-weterynarz zrozumiał historię

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 października 2012 o 20:39

avatar ross13
-1 11

Ekhmm ... zaraz wyjdę na dręczyciela zwierząt ale nie kojarzę dlaczego królika nie należy przenosić za uszy? Dziecięciem będąc robiłem tak zawsze z królikami hodowanymi przez moich dziadków. Zresztą widziałem, że robią tak również hodowcy jak i osoby handlujące tymi zwierzętami. W czym zatem problem?

Odpowiedz
avatar Rammaq
24 24

Jedyne porównanie jakie może mi przyjść do głowy to takie, że podnosić królika za uszy, to tak jakby ktoś podnosił człowieka z przyrodzenie. Uszy są świetnie unerwione i zwyczajnie rzecz ujmując królika to boli. Pytasz czemu robią tak hodowcy i robili to twoi dziadkowie, odpowiedź jest prosta, bo tak człowiekowi wygodniej. Nie oznacza to, że jest to przyjemne dla zwierzęcia.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
16 16

On dyplom to chyba w chipsach znalazł.

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
10 10

Dostał przy okazji jakiś wilczy bilet? Szkoda by było gdyby ktoś go znowu zatrudnił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

A zwierzaki mówią,ludzie latają i psy rosną do rozmiarów godzilli...Mam radę:pozbądź się telewizora...

Odpowiedz
avatar Nikt9012
6 10

A jak przywalisz w beton z dwustu metrów, wbijesz się w niego idealnym kształtem i rozmiarem. Idź spróbuj, okej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

Droga Autorko, od 3 lat jestem najszczęśliwszą na świecie 'mamą' królika. Szczepię go tylko raz do roku, szczepionką podwójną i król cieszy się dobrym zdrowiem. Mam zaufanie do wetek z 'naszej' przychodni, a one twierdzą, że wystarczy szczepionka na wiosnę, ponieważ i myksomatoza, i pomór roznoszone są głównie przez komary, więc jesienią jest - powiedzmy - bezpieczniej. Mogłabyś się do tego jakoś ustosunkować? Pozdrawiam, a Czytelników przepraszam za ten mały off-top :)

Odpowiedz
Udostępnij