Szef w swojej niezmierzonej łasce postanowił, że mogę popracować dzisiaj w domu.
Nie powiem, ucieszyłam się. Pogoda za oknem raczej kiepska, a w dodatku od wczoraj czuję, że coś mnie w kościach łamie. Perspektywa pracy w łóżku z kubkiem kawy wydawała mi się cudowna.
Teraz jednak żałuję, że nie poszłam normalnie do pracy...
Zaczęło się od dzwonka do drzwi. Ki diabeł? Nie zapraszałam nikogo, nawet listonosz odkąd się wprowadziłam miesiąc temu ani razu nie zapukał, zostawiając notorycznie awizo w skrzynce.
Wywlekłam się z łóżka i podreptałam do drzwi. Zerknęłam przez judasza - sąsiadka z drugiego piętra. Starsza pani, miła bardzo. Zawsze „dzień dobry, piękny mam dzień” etc. Otworzyłam.
- Pani moja kochana, bo ja mam taką delikatną sprawę... - zaczęła zanim nawet zdążyłam się przywitać.
- No jak sprawa delikatna, to zapraszam do środka. - odsunęłam się kawałek i gestem zaprosiłam do mieszkania. Jednak pani sąsiadka zanim weszła wychyliła się przez barierkę z wrzaskiem:
- PIOOOTRUŚ!! Chodźże no dziecko, co się tak ociągasz?! Zaraz za sąsiadką do mojego mieszkania weszło owo „dziecko”. Na moje oko Piotruś zbliżał się wielkimi krokami do trzydziestki.
- Piotrusiu, poczekaj na mnie tutaj, bo ja z panią na osobności muszę porozmawiać. - zakomenderowała, a facet bez szemrania przysiadł na fotelu w korytarzu.
Odrobinę zdziwiona, zaprosiłam sąsiadkę do salonu.
- Wie pani, sprawa jest bardzo delikatna, dlatego ja bym prosiła o dyskrecję... - zaczęła mocno ściszając głos - Piotruś, mój synek swoje lata już ma. Z nikim się nie spotyka...
Chwileczkę, chwileczkę. Czy moja sąsiadka właśnie próbuje mnie swatać ze swoim synem?!
- Za miesiąc 32 lata skończy, a nawet żadnej kobiety w życiu nie miał - tutaj delikatnie zarumieniona wyciąga z torebki kopertę - tak no wie pani... Ja nikogo potępiać nie lubię! Praca jak każda inna, takie czasy ciężkie, że na chleb zarabiać trzeba jak się tylko da! A słyszałam któregoś dnia na klatce, jak pani mówi, że w agencji pracuje... Pani taka zadbana, ładna kobieta, to nawet dobrze dla mojego Piotrka...
Zamurowało mnie. Sąsiadka właśnie próbowała mi zapłacić za seks ze swoim trzydziestoletnim synem. Patrzyłam na nią ze szczerym niedowierzaniem. Dopiero po chwili odzyskałam głos.
- Ja pracuję w agencji, owszem.... tylko że reklamowej. Grafikiem jestem.
Kobieta momentalnie zrobiła się blada jak ściana, poderwała się z kanapy z wrzaskiem.
- O jezusie, jaki wstyd... jaki wstyd! Przepraszam panią najmocniej!.
I już jej nie było. Zanim zdążyłam się obejrzeć, usłyszałam trzask drzwi.
Jak już przetrawiłam całą tę historię zaczęłam się zastanawiać czy bardziej piekielne jest to, że cała moja klatka uważa mnie za prostytutkę czy to, że szanowna sąsiadka szuka kobiety, która rozdziewiczy jej syna.
Blok
Mogłaś gorzej trafić. Kilka lat temu pracowałam w agencji artystycznej i niechcący chlapnęłam przy sąsiadce, że „pracuję w agencji”. Jak wieść się po bloku rozeszła to któregoś wieczora wparował do mnie 60-paro letni, łysiejący, brzuchaty sąsiad z pytaniem ile za numerek. Na wyjaśnienia, iż agencja jest agencją artystyczną spytał co to za różnica.
Odpowiedz@bright79: ja się dowiedziałam od portiera,że pracuję... w barze( wiadomego przeznaczenia) , no , bo jak się z pracy wraca nocą , trzeżwa jak skowronek i zmęczona jak koń...to nie można w teatrze...:D
OdpowiedzWcale mnie nie dziwi, ze facet jest prawiczkiem, jezeli mamusia "wszystko" za niego zalatwia.
OdpowiedzSkoro matka musi szukać synkowi panienki to znaczy że gość zupełnie nie ma jaj. Więc po co mu panienka jak nie ma sprzętu.
OdpowiedzJaj może nie mieć, ale wacka pewnie tak ;)
OdpowiedzUsmialem sie, fajna historia, pozdrawiam.
OdpowiedzA to wpadka:D
OdpowiedzNie no wpadki nie było ;) Nie ma numerku, nie ma wpadki.
OdpowiedzHistoria pierwsza klasa, ale nie zdziw się, jak sąsiadeczka będzie czytać piekielnych i jutro wparuje ci do domu robiąc nieziemską awanturę. O obgadywaniu i roznoszeniu plotek nie wspomnę...
OdpowiedzPrzywróciłaś mi wiarę ;) A ja myślałem że mając 21 lat to wstyd być prawiczkiem ;)
OdpowiedzJeśli ktoś nie uprawia seksu z wyboru, to nawet umrzeć prawiczkiem to nie wstyd. Aczkolwiek wątpię, aby w przypadku pana z opowieści był to jego wybór, skoro nawet dziwki musi mu mama załatwiać :)
OdpowiedzNo niestety, teraz takie czasy, że jak się publicznie przyznasz, że jesteś prawiczkiem to zostajesz wyśmiany.
OdpowiedzPrawiczek fajna rzecz. Bez złośliwości, serio jestem fanem.
OdpowiedzMam wrażenie, że śmiech tu wywołuje u grupy wiekowej 14-17, znam 25-latków bez doświadczenia w tej materii i nie rozumiem, dlaczego miałabym się z nich śmiać. Na każdego przyjdzie pora :)
Odpowiedzszczerze lepsze to niz moja koleżanka, która w Twoim wieku mówiła bez żenady, ze miała 38 partnerów...
OdpowiedzDobre :D
OdpowiedzNo cóż, przynajmniej nie wklepała sobie w głowę na zawsze że jesteś prostytutką i jeszcze przeprosiła :D
Odpowiedza chociaż sprawdziłas ile dawała? moze za kilka minut przyjemnosci nie musialabys pracowac przez miesiac lub dwa;)
Odpowiedzvoytek, naprawdę uważasz, że seks z trzydziestoletnim prawiczkiem mógłby być "chwilą przyjemności"? Sirjusli?! :p
OdpowiedzLemonCupcake, mnie się wydaje, że wystarczyło, by go dotknąć, by doszedł. Całe życie bez kobiety swoje robi :)
Odpowiedzbobylon89, może i masz rację. Tylko, że ja jakoś nie miałam najmniejszej ochoty tego sprawdzać!
OdpowiedzTo jedna z takich historii, po której przeczytaniu najpierw oczy robią się okrągłe jak spodki a potem wybuchamy śmiechem. Kto by pomyślał, że słowo: agencja, mieszczące w sobie sporo znaczeń będzie się kojarzyć sąsiadce tak jednoznacznie? XDDD
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2012 o 15:30
Każdy mierzy swoją miarą, hahaha :D
OdpowiedzFajna, zabawna historia. :)
OdpowiedzKurcze no ja też pracuję w AGENCJI tyle że ochrony:D
OdpowiedzZgłoś się do sąsiadki autorki w kiecce. Gość pewnie nagiej kobiety nie widział to się nie połapie:P
OdpowiedzNo, dawno już nie śmiałam się tak głośno! :) Mniemam, że pani raczej nie z rodzaju mocherowych ;)
OdpowiedzJedna uwaga - rozprawiczyć, rozdziewiczyć można tylko kobietę ;) A jeśli rzeczywiście cała klatka uważa Cię za prostytutkę, to możesz mieć jeszcze sporo piekielnych historii do opisania ;)
OdpowiedzRozdziewiczyć (od słowa dziewica) można tylko kobietę, rozprawiczyć (od słowa prawiczek) można tylko faceta... Także nie zgodzę się z twoją teorią ;)
OdpowiedzCóż, przy tak obrotnej mamusi trudno się dziwić, że synek problem ze znalezieniem kobiety ma. A co do agencji, kiedyś miałam praktyki w agencji reklamowej to też się często zdarzało, że przychodzili ludzie poszukujący przygód, że tak to ładnie ujmę. Zwłaszcza, że szef któregoś dnia postanowił pomalować ściany na czerwono :D
OdpowiedzCholera, też mam czerwone ściany. Mogła pójść tym tropem! I jeszcze czerwone światło lampki w sypialni.
OdpowiedzTo już naprawdę kuszenie losu, bo zawsze znajdzie się jakiś desperat. Jeszcze jakby się rozeszło w jakiej sprawie sąsiadka była... A tak na serio, to ludzie czasem mają naprawdę kretyńskie skojarzenia.
OdpowiedzO proszę, nowa opcja Odsłuchaj! Użyłam jej z ciekawości na tej historii... Popłakałam się ze śmiechu. Iwona rulez!
OdpowiedzNo ja teraz mogę poczekać na wersję z migającym panem w rogu historyjki :)
OdpowiedzUmmm... a na co komu migający pan? Przecież do czytania potrzebne są oczy, nie uszy...
OdpowiedzNie wiem skąd to przekonanie, że jak ktoś jeszcze tego nie robił w określonym wieku to jest z nim coś nie tak. Może albo nie znalazł nikogo odpowiedniego, albo nie chce robić tego przed ślubem, jest zwyczajnie nieśmiały albo ma jeszcze sto tysięcy innych powodów. Dużo gorsi są ludzie którzy traktują to jak punkt honoru, jakąś cezurę dorosłości i wywierają presję na kolegach, koleżankach (albo dzieciach, jak ta matka tutaj), żeby "w końcu to zrobili". Moim zdaniem to prywatna sprawa, czy ktoś przeżyje to mając lat 18 czy 40, czy wcale.
OdpowiedzNo super, ale jemu matka prostytutki szukała. Chyba nie powiesz mi, że za punkt honoru postawił sobie uprawiać seks w wieku 32 lat z prostytutką zaklepaną przez mamusię?
Odpowiedz@Amish- zgadzam się. W ostatniej klasie gimnazjum bylam chyba jedną z nielicznych wolnych od takich doświadczeń. Nie, żebym byla pruderyjna, czy wychowywana pruderyjnie ale przynajmniej wiedziałam, ze seks to nie zabawa i trzeba trochę zaczekać by w pełni się nim cieszyć. W klasie też były panienki już 'oczekujące' na potomka bo jakoś dziwnie się tak u nas sklada, że wiedza o seksie, czy raczej jej brak idzie odwrotnie proporcjonalnie do wiedzy o antykoncepcji. Z drugiej strony to jednak wstyd by matka szukala 30 letniemu facetowi panny.
Odpowiedztrzeba było brać kopertę i Piotrusia na 15 min na "warsztat" !!!! ... :p
Odpowiedz15? Stawiam na góra 3 minuty.
OdpowiedzJesli ktoś ogląda Big Bang Theory, to kojarzy "sex" Penny i Raja, tu pewnie byłoby identycznie ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2012 o 17:20