Dostałem dziś maila z przewspaniałą ofertą zestawu 22 Bondów na BluRay. Jako wielki fan agenta 007 z pewnością bym ten zestaw w polskim sklepie zamówił, gdyby nie pewien drobiazg - u nas zbiór kosztuje ponad tysiąc złotych, a brytyjski Amazon wysyła go za 90 funtów (koło 500 złotych). Jedyną różnicą jest brak polskiego dubbingu, ale to akurat dla mnie jest zaletą.
To nie pierwszy raz taki numer nasi kochani dystrybutorzy robią. BluRay z wersją kinową trylogii Władcy Pierścieni kosztował także dwa razy tyle w Polsce.
No cóż... wszyscy wiedzą, że Polacy są najbogatszym narodem w Europie, więc możemy płacić dwa razy drożej niż na "zgniłym, imperialistycznym Zachodzie" :D
sklep internetowy
Dlatego trzeba się uczyć języków, bo to w dłuższej perspektywie przynosi realne oszczędności. ;) A dystrybutorzy wciąż myślą chyba, że jest żelazna kurtyna i my nie mamy w Polsce internetu i możliwości korzystania z zagranicznych sklepów internetowych i portali aukcyjnych... Przy okazji wszystkim polecam kino rosyjskie. Szkoda, że do nas tak mało filmów dociera i tak mało jest tłumaczonych. Naprawdę warto, nie licząc kilku propagandowych gniotów, te filmy są dość ciekawe i każdy może znaleźć to co lubi. Największym plusem ich kinematografii są przestrzenie, tysiące statystów i całe wsie, a czasem i miasta budowane do filmów.
OdpowiedzPOLSKA - Zachodnie Ceny, Wschodnie Zarobki!
OdpowiedzCzyli tzw Europa Środkowa!
OdpowiedzW przypadku filmów jest nawet gorzej, bo jak widać ceny mamy podwójnie zachodnie...
OdpowiedzMoże doliczono koszty dubbingu/lektora :)
OdpowiedzZa 500zł od kompletu? ;) Niech mnie zatrudnią w każdej chwili.
OdpowiedzMatko! Nie dubbingu tylko lektora. To duża różnica.
OdpowiedzNiektóre sitcomy też są bardziej zabawne w oryginale - posłuchajcie, co mówi oficer Crabtree w 'Allo 'Allo.
OdpowiedzOglądając Shreka 2 w wersji angielskiej różne kawały czy żarty sytuacyjne były śmieszniejsze niż w dubbingu polskim... Ogólnie filmy staram się oglądać bez lektora czy napisów - jest to jeden z lepszych sposobów na podszkolenie się w języku angielskim...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2012 o 3:36
I tak nic nie pobije Batmana z czeskim dubbingiem. Mroczny bohater twierdzący z niewzruszoną miną: "Jestem netoperek" potrafi rozbawić największego ponuraka :-)
Odpowiedzno sorry ale akurat shrek nie jest najlepszym przykladem bo to sa chyba najlepiej zdubbingowane filmy. ale ogolnie sie zgadzam, dlatego najlepsze sa napisy, slyszysz oryginal ale jak czegos nie rozumiesz to sobie doczytasz. a niestety sa takie tytuly ze ciezko zrozumiec aktorow nawet jak sie dobrze zna angielski. 9 fachowe slownictwo albo dziwne akcenty)
OdpowiedzA kto ogląda SouthPark w oryginale? Tam to dopiero tłumaczenie rujnuje sens. Krótki opis odcinka Jared Has Aides: "Do South Park przyjeżdża człowiek, który schudł, mimo że jadł zwykłe kanapki. Okazuje się, że zgubienie wagi zawdzięcza on swoim pomocnikom (”Aides”). Jednak podobna wymowa powoduje, że przyznaje się on publicznie, że schudł dzięki temu, że ma AIDS…" Po polsku brzmiało to tragicznie, nie pamiętam jednak jak. Wiem tylko, że dorobili jakiś skrót z głupim znaczeniem, już nie na zasadzie żartu podobnej wymowy. Oto co tłumaczenie robi z sensem oglądanych seriali/filmów. Rodzice, dziękuję Wam za moją dwujęzyczność!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2012 o 14:43
To działa też w drugą stronę. Mieszkam w UK i byłam ostatnio na "Jestes Bogiem" z angielskimi napisami, nie ukrywam, że wiele tekstów było na prawdę debilnie przetłumaczonych. A najlepsze jest to jak całkowicie zmieniali teksty piosenek żeby się rymowało...
OdpowiedzO tak Blackmoon. Zmienianie tekstów by się rymowało mnie przeraża. To samo z wierszami.
Odpowiedz@nezka: http://www.youtube.com/watch?v=ptoHwlLaLuc
OdpowiedzA teraz mam przed oczyma historię użytkowniczki, która pisała niedawno o tym, że za teksty pisane na pewnym portalu po polsku dostaje się ok 2 euro, a po niemiecku lub francusku 5 euro. To w końcu mają nas za bogaczy czy tempom biedotę?!?!?!
Odpowiedztempom biedotęł
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2012 o 13:32
Zależy, czy trzeba skasować, czy zapłacić :> Tyle że w przypadku historii wyżej nieprzytomnych pieniędzy zażyczyła sobie pewnie już polska strona.
OdpowiedzW tamtej historii Polacy-zleceniodawcy płacili jak pozostali, tylko serwis sobie większą prowizję inkasował...
OdpowiedzMy w ten sposób ściągneliśmy z Anglii rozszerzonego Władcę Pierścieni, jeszcze na dvd. Około (już nie pamiętam dokładnie) 120 zł za trylogię, mniej więcej tyle, ile wtedy w Pl za jedną część.
OdpowiedzAle napisy w wersji z Amazon są też polskie czy też nic?
OdpowiedzNiestety, ani 'Allo 'Allo, ani Hotel Zacisze, kupione tam, nie miały polskich napisów.
Odpowiedzmoim zdaniem chodzi o to ze w polsce sie sprzedaje duzo mniej blurayow niz za granica. bledne kolo - jest drogo bo wszyscy sciagaja z neta. wszyscy sciagaja z neta bo jest drogo.
OdpowiedzTak samo z elektroniką... jak jakiś gadżet/cześć/cokolwiek ma premierę w USA i podają cenę w dolarach, to w celu oszacowania polskiej można śmiało mnożyć przez 4 bez ryzyka przesady.
OdpowiedzJest tak, ponieważ przelicznik w tym przypadku między Stanami a Europą (dolar a euro) jest 1 : 1... Dlatego np jak coś w stanach kosztuje 500$, to w UE 500 Euro, a czasem i drożej :/
OdpowiedzHahaha, $1 = €1? Chyba na Steamie. Ale racja, że Polacy zarabiają w złotówkach, a kupują w euro.
OdpowiedzDrodzy misiowie, w polsce jest podwójny podatek na produkty ze stanów zjednoczonych. czyli sprowadzając towar zza granicy płacimy podwójnie, bo płacimy i podatek za produkt wg stawki amerykańskiej i podatek vat w polsce za produkt wartościowy, powyżej 30$ przekonałam się o tym kupując zwykłe koszulki ^^
OdpowiedzTrzeba dodać, że płaci się nawet VAT od kosztów przesyłki, co jest już skandalem. Rozumiem jeszcze VAT, ale cło i akcyza to jest po prostu kradzież.
Odpowiedz@margoth "a brytyjski Amazon wysyła go za 90 funtów (koło 500 złotych)" -> i nie dolicza 23% VAT? Bo wtedy 500 zł zmienia się już na 600 zł. Nadal mniej niż 1000 zł, ale 500 zł =/= 600 zł. EDIT: Doinformowałem się. Cena na stronie zawiera już VAT. Pamiętam, że kiedyś po dodaniu do koszyka i wyborze wysyłki do Polski doliczyło mi VAT, ale to (jak już teraz wiem) dlatego, że tamten produkt był w kraju nadania opodatkowany zerową stawką VAT.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2012 o 21:17
Podatek za towary amerykańskie? No to już wiem jakim cudem kalendarz kupiony za 15$ dolarów przy dotarciu do Polski nagle kosztował 130zł... A przy kupowaniu np. programów internetowych albo gier to już w ogóle trzeba uważać : ceny przy wybraniu waluty PLN są zwykle 2-3 razy wyższe niż przy wybraniu np. USD. Najlepiej to widać przy gierkach na Facebooku - od wczoraj mi przysyłają "fenomenalną ofertę" na zestaw startowy Farmville (grałam 30 minut, stwierdziłam że do kitu i wróciłam do mahjonga) : tylko 5 dolarów za jakieś butelki z mlekiem, monety i jakieś inne bonusowe rzeczy. Dowcip w tym że jeśli chcesz zapłacić polskimi złotówkami, to płacisz 50zł za ten sam zestaw!
Odpowiedz