Z radością przyjąłem w szkole narzędzie zwane dziennikiem elektronicznym. Wiadomo, jak każde narzędzie, idealny nie jest i usuwając jedne problemy, generuje drugie, ale na razie pracę ułatwia (pewnie niebawem dowiem się, ile jej z drugiej strony przysparza...)
Fajną rolą, którą może pełnić, jest rola komunikacyjna, każdy do każdego może wysłać maila: uczeń do nauczyciela, nauczyciel do ucznia, rodzic do nauczyciela, nauczyciel do rodzica itp. i nie trzeba zbierać maili od wszystkich, kto ma konto, ten się komunikuje.
Odciążyło to moją prywatną komórkę bardzo i rachunki spadły mi o 100 zł.
Jest też jednak dziennik źródłem pewnych spostrzeżeń na temat stylu w mailach, jaki powszechnie się stosuje.
Dla przykładu - piszę maila o treści: "Dzień dobry! Jak Państwu wiadomo, Marcina nie było dzisiaj w szkole. W poniedziałek idziemy na żywą lekcję do muzeum miasta. Czy Marcin weźmie w niej udział? Pozdrawiam, Nidaros Piekielny".
Odpowiedź: "Tak".
Ani dzień dobry, ani "pocałuj mnie w cztery me piękne".
Mail od rodzica w sprawie usprawiedliwienia córki:
"Anię bolała dziś głowa. Usprawiedliwiam ją".
Mail od koleżanki:
"Jutro na dużej przerwie zebranie". Ani "masz czas?" (a może mam dyżur w tym czasie?), ani chociaż "hej".
Mail od ucznia: "W której sali jutro zajęcia?"
A przepraszam, na której godzinie i które zajęcia?
Albo oszalałem, albo jestem starym zgredem, ale naprawdę maile wyglądające jak smsy są dla mnie zjawiskowe...
Szkoła
Mam dokładnie te same odczucia. Sztuka korespondencji, nawet elektronicznej, przeżywa coś w rodzaju regresu :/ Przynajmniej połowa odpowiedzi na moje maile to zdania bez dużych liter (czasem nawet bez polskich znaków!), bez powitania, bez pożegnania, zdarzają się niepodpisane. A koresponduję dość sporo i z różnymi ludźmi, począwszy od sprzedawców na Allegro, przez sklepy internetowe, firmy, koła naukowe, aż po osoby prywatne.
OdpowiedzUgh:/ Ja też nie znoszę tego niechlujstwa korespondencyjnego.
OdpowiedzA ja zauważyłam, że osoby starsze, piszą piękne maile:)Jest zachowana forma listu, z powitaniem, pozdrowieniami, podpisem.Młodzi ludzie natomiast, piszą tak, jak w opisanej przez ciebie historii.Nie wiem, może to znak czasów...pociesza mnie myśl, że nie tylko ja czuję się jak stary zgred;)
OdpowiedzOj, Izetka, nie tylko :) jestem jeszcze "młodą osobą", ale szlag mnie ciężki trafia w momentach, gdy usiłuję odcyfrować korespondencję - mailową lub smsową :). I całkiem niedawno była tu dość potężna dyskusja na temat ortografii/dysleksji i różnych innych "ułatwień".
OdpowiedzMyslalam, ze tylko ja jestem taka "staroswiecka" :) A szczegolnie "milo" mi bylo, kiedy na moje maile, przypominajace listy wlasnie, w opisany przez Autora sposob odpisywal mi... promotor na studiach.
OdpowiedzMyślę, że maile zostały już sprowadzone do pozycji dłuzszego smsa, w czasach, gdy większość osób wysyła je z telefonów... Ja mimo wszystko cenię sobie czytelną i zgrabną formę właściwą listom:)
Odpowiedz>> Albo oszalałem, albo jestem starym zgredem, ale naprawdę maile wyglądające jak smsy są dla mnie zjawiskowe... To drugie. Chcesz nie wiadomo jakiej kultury, zainwestuj w listy ;p
OdpowiedzTak, myślę, że rodzic marzy o tym, by odpowiedź na swoje zapytanie dostać po tygodniu. A kto jest niekulturalny, to i list niechlujnie napisze.
OdpowiedzPracowałam w kilku korporacjach, maile się często pisze jak smsy, nawet od/do super ważnych person. Jak chcesz być bardzo grzeczny, dodajesz coś w stylu BR M. Zawadzka (BR - skrót od Best Regards). Tak jest, jak nie nadążasz, poszukaj jakieś audycji Miodka o współczesnej komunikacji, niech on ci to wyłoży.
OdpowiedzSewera... Facepalm... Nie kompromituj się... Widać, że słowo "kultura osobista" jest Ci obce.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2012 o 14:47
"Albo oszalałem, albo jestem starym zgredem, ale naprawdę maile wyglądające jak smsy są dla mnie zjawiskowe..." Nie oszalałeś. Niestety takie zjawiska są dość powszechne. Ja np. odbieram maile z CV bez treści, czasem nawet bez tytułu wiadomości. I co ciekawe, są to ludzie młodzi, wykształceni. Ale nie znający netykiety. Wiesz co najczęściej odpisuję? Słowo: trąbka. A jak ktoś odpisze: Jaka trąbka? Ja odpisuję: jaki mail?
OdpowiedzSkoro jesteś nauczycielem, przynajmniej możesz coś w tej sprawie zrobić. Np. poświęcić godzinę wychowawczą na wpojenie uczniom zasad netykiety czy właśnie poprawnego pisania maili.
OdpowiedzTo robimy, kiedy powtarzam na lekcji strukturę listu, zaraz na drugi ogień robimy temat o mailu. Efekt taki, że młodziaki zaczynają pisać lepiej, niż znani mi dorośli, nie wyłączając znajomych po fachu...
OdpowiedzTaa... dorośli zazwyczaj są niereformowalni. W dodatku za próbę zwrócenia uwagi potrafią zrobić awanturę
OdpowiedzNie wiem, mi by było głupio napisać do kogoś takiego maila własnie. Nieważne, z kim się komunikuje, nie wyobrażam sobie zapomnieć o powitaniu i pożegnaniu. Wiadomo, ze jak się pisze do kolegi/koleżanki to można zachować luźniejszy styl, ale nie powinno się zapominać o podstawach...
OdpowiedzDokładnie. To jest właśnie kultura osobista.
OdpowiedzTo nie wszystkich nauczono pisać przynajmniej "Witam" i "Pozdrawiam" na początku i końcu maila? Cholera, wychodzi na to, że w wieku lat dwudziestu jestem żeńską wersją starego zgreda, bo nie potrafię pisać maila bez tematu i form grzecznościowych.
OdpowiedzAkurat "witam" nie należy pisać, bo sugeruje wyższą pozycję nadawcy, w większości sytuacji jest więc zwyczajnie nieuprzejme ;)
OdpowiedzJa mam podobne doświadczenie, tylko trochę w inną stronę. Na studiach do wykładowców zawsze pisaliśmy maile z zachowaniem wszystkich form grzecznościowych "Szanowny Panie Profesorze czy jest możliwe, by Pan Profesor..." podpis, zawsze jakieś "z góry dziękujemy za odpowiedź". A odpowiedzi? "Tak." "Nie mam czasu." "Nie wiem." Często nawet bez podpisu.
OdpowiedzJak zaczniecie wysyłać dziesiątki maili dziennie to też zaczniecie je mocno skracać. Zgadzam się że mail od ucznia był przegięciem ale ten pierwszy? Czy poczułbyś się lepiej gdyby pani odpisała "Dzień dobry! Tak, Marcina nie było dzisiaj w szkole. Tak, wiem o żywej lekcji. Tak, Marcin wezmie w niej udział. z poważaniem xyz"? Ja za to zupełnie nie rozumiałam przekonania nauczycieli (zwłaszcza j. polskiego) że należy lać wodę żeby tekst był jak najdłuższy.
OdpowiedzNie wyobrażam sobie sytuacji i nie znam również takiej osoby, która napisałaby maila do prowadzącego w taki sposób, więc nie jest tak, że młode osoby nie potrafią się komunikować kulturalnie przez internet, a starsi prześcigają się w kulturze. Wydawałoby się, że jak ktoś umie się zachować "na żywo" to i przez internet, a jak wiemy różnie z tym bywa w różnym wieku. Natomiast był jeden artykuł chyba, nie pamiętam dokładnie czyj, bo jakiś czas temu go czytałam, głoszący, że nie wypada nawet napisać na początku "dzień dobry" czy "witam", należy się zwracać "szanowny panie". Może nie rozumiem po prostu tego przesłania, ale wydaje mi się to już na siłę, bo na żywo nikt nikomu się nie kłania mówiąc"szanowny panie" tylko właśnie "dzień dobry". Aczkolwiek nie ukrywam, że może to tylko i wyłącznie dla mnie niezrozumiałe.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2012 o 13:34
mialam wykladowce, ktory na poczatku nam powiedzial, ze bedzie ignorowal wszelkie maile rozpoczete od 'bezczelnego i niekulturalnego witam'.
OdpowiedzHa, Josefine, o to to! Pracuję na uczelni i wśród większości moich kolegów i koleżanek panuje właśnie takie przekonanie, że "witam" jest zbyt spoufalające i zupełnie nie na miejscu w sytuacji, kiedy student pisze do wykładowcy. Ale ok, jak tam sobie chcą - nie mój mail, nie moja sprawa, dopóki student nie jedzie mi po imieniu w stylu "Kasiu", to niech tam i "witam" sobie pisze, chociaż pewnie uśmiechnę sie pod nosem, ale to bardziej z tego powodu, że wiem, że taki student będzie miał ciężkie życie z innymi wykładowcami. Ale przyznaję, że oczęta zrobiłam wielkie, kiedy usłyszałam, że część z moich kolegów uważa także frazę "pozdrawiam" za niekulturalną i zbyt spoufalającą, a którą powinno zastąpić się frazą "z pozdrowieniami" o_O. No nie dogodzisz;)
OdpowiedzA wie ktoś, co w tym niekulturalnego? Zastanawia mnie to oO'
OdpowiedzW sensie, co jest niekulturalnego w "pozdrawiam"? No właśnie, to jest TO pytanie. Też je zadałam kolegom i w odpowiedzi otrzymałam cały słowny "durchfall";): że dla nich to jest przejaw zbytniego spoufalania, że niby takie "ja ciebie pozdrawiam"="ja ci coś robię", że przez "pozdrawiam" student "pozycjonuje się niejako w relacji nadrzędnej do rozmówcy", że "pozdrawiać" można osoby, z którymi jest się w stosunkowo nieformalnych relacjach... No, głowa mała. Naz, uwierz mi, sama nie rozumiem takiego roztrząsania problemu, szukania dziury w całym i dzielenia włosa na czworo. Dla mnie "pozdrawiam" to "pozdrawiam", fraza pożegnalna, jak każda inna, na przeczytanie której człowiek poświęca ułamki sekund, więc nie ma sensu się zżymać, że "pozdrawiam" jest niby zbyt spoufalające. Szkoda czasu. Całe życie stosowałam (no może poza oficjalnymi, jakimiś tam urzędowymi pismami) "pozdrawiam" na końcu i jakoś nikt od tego nie umarł, ani nie dostał zawału. Trudno mi to ogarnąć i wyjaśnić w jakiś sensowny sposób. Osobiście, jak kogoś bardzo lubię, to do "pozdrawiam" dorzucam jeszcze "serdecznie" i święto lasu :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2012 o 17:18
Też mam właśnie wrażenie, że to takie szukanie dziury w całym, zwłaszcza, że jest to tylko forma grzecznościowa, która jest schematem, a nie żadną formą poufałości. A poza tym, rozumiem, szacunek, te sprawy, ale czy student jest aż tak niską formą człowieka, że nie może nawet "witam" prowadzącemu powiedzieć, tylko powinien się kłaniać najlepiej, broń boże nie patrząc w oczy? ;p Pozdrawiam! :)
OdpowiedzI właśnie dlatego przy oficjalnych wiadomościach o wiele bezpieczniejsze jest "z poważaniem" ;)
Odpowiedz