Wracam sobie wczoraj wieczorem. Godzina 22, może trochę później. Chodnika brak więc idę lewym poboczem, droga ruchliwa, pobocze szerokie na co najmniej półtora metra, nie asfaltowe, ale utwardzone. Kawałek przede mną szło dwóch chłopaczków, znam ich z widzenia, obaj po 19 lat, mieszkamy na tym samym osiedlu. Widać, że mocno wykorzystują końcówkę wakacji przed studiami, bo obaj pijani, jeden trochę się zatacza, drugi idzie prawie prosto. Widać instynkt samozachowawczy działa im całkiem dobrze bo idą jak najbliżej lewej krawędzi pobocza, a i zataczać starają się nie dalej niż do jego połowy, żeby być jak najdalej od drogi, rozmawiają, śmieją się, widać, że mimo picia kontaktują bez problemu.
W pewnym momencie chcieli skręcić w lewo, ten, który się zataczał nie zauważył, że pobocze nie skręca tak jak ulica, a po prostu się kończy i gdy odbił w lewo wpadł do rowu. Nic mu się nie stało, pośmiali się i bez żadnego problemu wyszedł z tego rowu. Pech chciał, że przejeżdżał akurat patrol policji, jeżdżą tam dość często o tej porze. Mundurowi podjechali do chłopaków i wysiedli. Ja cały czas szedłem w ich kierunku, byłem już na tyle blisko, że słyszałem rozmowę praktycznie od początku.
- Widzę, że była dobra impreza. Macie dokumenty? Będziemy musieli zawieźć was na izbę.
- Panie władzo, ale po co od razu na izbę? Nic złego się nie dzieję, po za tym wracamy już do domów, mieszkamy dwieście metrów stąd – powiedział, lekko się jąkając ten, który wcześniej był w rowie.
- Dokładnie, nie piliśmy dużo i idziemy już do domów. Nawet piwa nie można już wypić ze znajomymi? – dodał drugi młodzieniec, który nie miał najmniejszych problemów z wysławianiem.
- Ty możesz iść, ale kolega zwiedzający rowy jedzie z nami.
Akurat do nich doszedłem, więc postanowiłem pomóc dzieciakom.
- Dobry wieczór. Panie policjancie, ale po co od razu na izbę, nic nie demolują, nie awanturują się, dzieciak się potknął, ale wstał bez problemu, ja ich znam, mieszkają 3 minuty drogi stąd, mogę ich odprowadzić i dopilnować, żeby nic nie zrobili, albo wy ich zawieźcie do domu zamiast na wytrzeźwiałkę.
- Proszę się nie wtrącać, albo panem też się zajmiemy.
Po następnych kilku minutach rozmowy i tłumaczeń, że chłopak nie jest, aż tak pijany, żeby konieczna była izba wytrzeźwień, nie dali sobie nic przetłumaczyć i zabrali go do radiowozu. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Masz rację a gdyby tych dwóch napadła jakaś banda dresów to patrol przejechałby nic nie widząc. Swoją drogą to na piekielnych wypowiada się tylu ludzi,o różnych profesjach ale policjanta to ja tu nie spotkałam, a nie wierzę by żaden nas nie czytał.Ciekawe.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2012 o 14:28
A wiesz, był tu taki jeden, podawał się chyba za początkującego funkcjonariusza. Bardzo szybko wygryziony ze względu na wybryki typu cycki w avatarze, jakieś głupie komentarze i chyba nawet znaleźli jakieś nieścisłości w jego historiach, więc nawet do końca nie wiadomo, czy faktycznie był tym, za kogo się podawał. Była też jakaś dziewczyna, która kiedyś pisała o pracy na komisariacie, ale chyba nie była policjantką. Być może funkcjonariuszom nie za bardzo wolno się ujawniać w internecie? Wiesz, może komentują historie, ale nie zaznaczają jasno, że są z policji. A może po prostu nie chcą, bo policjant to chyba jeszcze bardziej kontrowersyjny zawód niż lekarz czy prawnik.
Odpowiedz"Piekielny Poilce" okazał się młodszym bratem innego użytkownika.
OdpowiedzPolicjanci to zawód jeszcze mniej lubiany niż kanary, a pod historiami jedynego kanara jakiego pamiętam z piekielnych było jedno wielkie obrzucanie typa inwektywami jak on może żyć ze sobą pracując w takim zawodzie. Coś czuję że z policją byłoby podobnie... tyle że w ich przypadku niebezpodstawnie!
OdpowiedzCo prawda policjantką nie jestem, ale mój tato, byłym, owszem. I uwierzcie mi, nikt bardziej nie może narzekać na to, co teraz dzieje się w policji, niż stare wygi. To, jak kiedyś wyglądała ta instytucja, a jak jest teraz to rożnica jak między niebem, a ziemią. Bądź co bądź wiem to i owo zza kulis pracy policji i powiem wam szczerze, że z roku na rok wprowadzane jest coraz więcej absurdalnych dyrektyw i poleceń, które koty wykonują ze strachu przed stratą pracy, przez co z `firmy` zrobił się jeden, wielki burdel. Mój tata zaczynając pracę był żądny sprawiedliwości, czynienia dobra i wszystkiego, co powinno przyświecać wszystkim policjantom. Odchodząc na emeryturę stwierdził, że nie wytrzymałby dłużej tego syfu, którym stała się policja przez 25 lat jego kadencji. Tak więc cóż, nie każdemu psu na imię Burek, a nie każdy "pies" wpisuje się w utrwalany wśród ludzi stereotyp. Niestety, faktycznie, prawdziwych glin takich jak mój ojciec i jego starzy koledzy po fachu jest teraz w policji jak na lekarstwo. Zostali wyparci przez niedouczone i niezdyscyplinowane kociarstwo.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2012 o 17:31
No bo jak to tak, noc bez zgarnięcia kogoś na dołek to noc stracona. A tu była doskonała okazja - klient nieagresywny, nie awanturujący się, radiowozu nie zarzyga..
OdpowiedzWszyscy kochamy nasza wspaniałą Policję. Bronia niewinnych, łapią bandytów i pilnują porządku publicznego.
Odpowiedzehh a potem sie dziwią że każdy na nich nadaje że darmozjady i wg niewporządku są..
OdpowiedzPanowie musieli "się wykazać".
OdpowiedzSerio, jestem bliski zorganizowania jakiejś akcji bojkotu metod działania polskiej policji. Wszelkich "JP na 100%" z oczywistych względów nie traktuje się poważnie, ale gdyby wykształceni ludzie zebrali się do kupy i logicznymi argumentami wyłożyli ewidentne wypaczenia (bo trudno to nazwać inaczej), ktoś by się za to wziął. Po wszelkich doświadczeniach z policją, po doświadczeniach moich znajomych, po historiach przeczytanych tutaj, jak słyszę to tępe "dobry wieczór, komenda sraka, posterunkowi taki" to mam ochotę zwyczajnie kazać spieprzać...
OdpowiedzGdyby osobnik pod wpływem nie był spokojnym chłopaczkiem, tylko napakowanym kafarem bez szyi, szukającym kogoś, żeby mu przy... łożyć, panowie władza zapewne przejechaliby obok bez mrugnięcia okiem.
OdpowiedzA 'wtracajaca sie' osoba mieli sie dodatkowo zajac. Szczerze, to czasami sie zastanawiam, kogo bac sie bardziej. Jak ktos ma gadane, to i bande 'dresow' przegada. Moj przyjaciel, po doslownie dwoch piwach, normalny, dorosly czlowiek zostal potraktowany raz jak przestepca. Mial tego pecha, ze ulice od jego klatki (po ktorej on nie szedl) bylo zgloszenie,ze ktos niszczy samochody. Za jedno zarysowane lusterko, ktorego on nawet nie widzial na oczy, trafil do aresztu, razem z zatrzymanymi za kradziez, rozboje i inne rzeczy, kwalifikujace sie jako przestepstwo. Nastepnie czekala go rozprawa sadowa. Dobrze, ze panowie policjanci wypelnili swoje obowiazki. Mieli jedno zgloszenie i zatrzymali jednego czlowieka. A ze zlego.. Jeden to jeden, czy to wazne jaki?!
OdpowiedzCiekawi mnie w jaki sposób "pan policjant" zająłby się Tobą jak się wtrąciłeś. Pałą przez głowę czy co? To chyba nie te czasy. Nie rozumiem skąd ta nadgorliwość, muszą jakąś normę wyrobić czy jak? Tam gdzie powinni być z reguły ich nie widać.
OdpowiedzPanowie poczęstowali by go tą pałą. Dlaczego? Był agresywny, a jak wiadomo w tym kraju policjant ma zawsze rację i ciężko byłoby udowodnić że było by inaczej. Poza tym jest taki cytat"daj mi człowieka, a znajdę na niego paragraf"
OdpowiedzPrzykro mi, nie zgadzam się z powyższymi komentarzami. Dobrze, że został odwieziony do Izby, bo: 1. gdyby coś mu się stało przez te 200m do domu (a były przesłanki - wpadł do rowu), to Policja miałaby problem, bo go widzieli i niedopilnowali, aby nikomu nic się nie stało 2. jeśli ktoś ma problem z kontrolą swojego poruszania się (wpadł do rowu), to nie wiadomo, czy jest w stanie kontrolować swoje emocje/rozróżniania dobra od zła, etc. i być może za 50m zabiłby swojego kolegę, bo ten np. miał rozwiązaną sznurówkę (reakcja nieadekwatna do sytuacji).
OdpowiedzTy tak na serio, czy to kiepski żart?
Odpowiedz@JednonogiBandyta: na serio
OdpowiedzJeśli Ty na serio, to i ja na serio się odniosę. 1. Jeśli już mieli coś zrobić to mogli tak jak zaproponowałem odwieźć go te 200 metrów do domu, zamiast kilka kilometrów na izbę. 2. Wpadł do rowu bo po ciemku go nie zauważył, ale też sam bez niczyjej pomocy i najmniejszego problemu z tego rowu wyszedł. Argument z zabiciem kolegi jest tak absurdalny, że nie bardzo umiem się do niego odnieść. Może wprowadźmy całkowitą prohibicję, jeśli osoba po kilku piwach może zabić kogoś za rozwiązaną sznurówkę.
Odpowiedz1. Może staram się mieć zbyt idealne podejście do życia, ale uważam, że Policja (jak oczywiście i inne służby publiczne) powinny dbać o bezpieczeństwo. Jeżeli zauważyli, że z jakiegoś powodu jest osoba, która ma problem i może (z Twojego opisu tak wynika) zrobić sobie krzywdę, to nie zmieniam zdania - nie mogli nie zrobić nic. Czy odwozić do domu? Nie wiem, jakie mają obowiązki regulowane przepisami - czy mogą odwieźć do domu, czy w przypadku osoby pod wpływem alkoholu musi to być Izba Wytrzeźwień - może Ty znasz bardziej ich przepisy, ja niestety nie, niemniej jest pewna logika w transporcie do Izby. Zwróć proszę uwagę, że nie dotyczyło to drugiej osoby, która widocznie w ich ocenia była na tyle trzeźwa, że nie mieli podejrzeń, że może sobie coś zrobić. Fakt Izba to drogi hotel, ale znów powiem - nie wiem, czy kierunek "odwożenia" nie jest uregulowany przepisami w Policji. 2. Fakt, przyznaję, nieco mnie poniosło, chodziło mi o przykład odwrotny. W punkcie 1 problem dotyczył ewentualnego niebezpieczeństwa osoby pod wpływem, punkt drugi miał być ewentualnym niebezpieczeństwem, jakie osoba pod wpływem alkoholu może stwarzać dla innych. Wiem, z Twojej historii nie wynika nic, co by sugerowało, że byli agresywni, zatem zapewne przesadziłem, ale jeśli poczytać ogólnodostępną prasę, obejrzeć wiadomości, czy naprawdę nie czytałeś/słyszałeś o przestępstwach popełnianych za błahe rzeczy? Pamiętam jedną historię, której finałem był napad, kradzież i zabójstwo. A co skradziono ofierze? 5 złotych, słownie pięć. Tak, pewnie aż tak drastyczne zakończenia to minimalny odsetek, ale jednak komuś się trafia. 3. Prohibicja - nie, wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. 4. Gdyby (jak w innych komentarzach) dotyczyłoby to agresywnych, "napakowanych" osób, to pewnie Policja by ich olała, bo by się ich bali - taka postawa by mi się nie spodobała i nie broniłbym absolutnie postawy policjantów, którzy nie interweniowali. 5. Trudno pozytywnie ocenić reakcję Policji na Twoją interwencję - moim zdaniem była zdecydowanie nieadekwatna. I wreszcie na koniec - pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Odpowiedz@dami Zdarzyło mi się kiedyś potknąć i upaść. Oczywiście nie byłem pijany. Czy to znaczy że policja powinna mnie odwieźć na Izbę Wytrzeźwień czy cuś aby uchronić mnie przed niebezpieczeństwem?
OdpowiedzCzyżby to wszystko przypominało utwór "Wychodki" grupy "Wzgórze Ya-pa-3"?
OdpowiedzNie mam pojęcia bo nigdy nie słyszałem nawet nazwy tej grupy. Hip-hop to raczej nie moja bajka.
OdpowiedzTaa, kolegę zgarnęli raz sprzed klatki jak próbował trafić kluczem do zamka...
OdpowiedzA jakby go nie zabrali, to byłoby "j.bane psy zostawiły gówniarza a on wpadł pod auto/zabił kogoś/okradł"
OdpowiedzCo niektórych widzę tutaj ponosło, wychodzi na to,że NIKT nie powinien spożywac alkoholu poza własnym domem, bo stwarza niebezpieczeństwo dla innych lub dla siebie.Rozumiałabym te argumenty gdyby chłopak był nawalony jak messerschmitt i do tego agresywny.Jednak był w miare kontaktowy i dodatkowo pod ,,opieką,,trzeźwiejszego kolegi.Taka sytuacja może spotkać każdego z nas, gdy będziemy wracać w towarzystwie męża,żony,dziewczyny chłopaka itd, itp. i będziemy pod wpływem.I co,wtedy też bedziecie rozumieć i popierać postępowanie policji, tłumacząc to tym,że mogliście się zabić albo zabić męża, żonę... .Jak dla mnie to jest absurdalne. Chyba policjanci też mają mózgi jak reszt a społeczeństwa i są w stanie ocenić konkretną sytuację i jakie w związku z tym powinni podjąc działania.I zgadzam się z JednonogimBandytą-nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2012 o 16:16
Policjanci mają po pierwsze poj...ch przełożonych - polityków. Którzy narzucają im jakie wpływy z mandatów etc. mają uzyskać. Jak nie uzyskają to im zmniejszą kasę, czyli poucinają etaty! Każdy niewystawiony mandat, niezgarnięty nietrzeźwy to potencjalna strata posady. Tak działa nasze państwo. Policjanci nie działają z wrodzonej złośliwości, wypełniają takie obowiązki jakie narzucają im przełożeni.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2012 o 14:54
A ja policjantów rozumiem. Zapraszam do poczytania budżetu Rzeczypospolitej Polskiej gdzie niejaki Rostowski umieścił wzrost wpływów z mandatów itp. o 25%. A za pobyt na wytrzeźwiałce płaci się dość ładnie. Oni MUSZĄ wlepić tyle i tyle mandatów na kwotę jaką przewiduje budżet. Jest to chore bo mandaty powinno się wlepiać za popełnienie poważnych wykroczeń, za mniejsze powinno być upomnienie. No ale w budżecie musi być więcej kasy i policjant musi wlepić mandat czy zgarnąć pijanego. Za złapanie bandyty kasy nie ma! Podobnie jest z fotoradarami - nie mają na celu poprawy bezpieczeństwa tylko poprawę bezpieczeństwa budżetu państwa, miast i gmin. Ludzie ciskają gromy w Policjantów i SM a politycy trzepią kasiorkę i się śmieją.
OdpowiedzWszyscy się smieją z JP na 100%, CHWDP itp., ale prawda jest taka, że prawie wszyscy, których znam (w tym ja) mają złą opinię o policji, więc chyba chłopaki mają jednak rację... Ktos powie "moim zdaniem działania policji są niesatysfakcjonujące, nie wypełniają poprawnie swoich obowiązków i przesladują spokojnych obywateli", a ktos inny powie "Ch uj w dupę policji". Na jedno wychodzi.
Odpowiedzakurat tutaj policja zareagowala prawidlowo - pijacy idacy ulica stanowia zagrozenie nie tylko dla siebie ale i dla kierowców! a pobyt w izbie wytrzezwien moze tylko pomóc w walce z nałogiem!
OdpowiedzSerio? Jak ktoś się upije to uzależniony? :D
OdpowiedzNo tak, ale jakby ci zataczający się wpadli pod samochód, to od razu wszyscy by wyzywali na policję, że przejeżdżała i nic nie zrobiła.
OdpowiedzDokładnie. "Przecież wpadł do rowu! widać było, że nie panuje nad sobą! Trzeba było ratować! A olaliiiiiiiiiiii!!!!"
OdpowiedzJa spotykalem zawsze bardzo ekstremalne przypadki policjantow. Ekstremalne w ten zarowno zly jak i dobry sposob. Raz zdarzylo sie, ze panowie mundurowi odprowadzili mojego kolege do domu zamiast na izbe wytrzezwien. Odstawili go z tekstem "znalezlismy legitymacje studencka, gdyby nie studiowal to bysmy go na izbe zabrali" Z drugiej strony maz mojej kolezanki jest policjantem i sama przyznawala, ze jak jest w drogowce to zawsze jakis ekstra grosz wpadnie, a na konendzie za biurkiem to niestety nic sie urwac nie da. Tu autor niestety trafil na ten drugi typ policjanta.
OdpowiedzTo i tak jeszcze nic. Raz widzialem jak na osiedlu u mnie zabrali czlowieka na izbe ktory WCHODZIL juz do klatki w ktorej mieszka.
OdpowiedzJa tam rozumiem policjantów. Owszem z perspektywy autora który widział wszystko to wygląda inaczej, ale postawcie się na miejscu policji. Jedziecie autem i widzicie 2 młodzieńców, jeden się zatacza a drugi z rowu wyczlapuje, zatrzymujecie się i czujecie alkohol. Z ich perspektywy wyglądali na mocno pijanych.
OdpowiedzMojego kolegę wzięli na izbę bo jechał sobie wózkiem z biedronki a był tylko po 1 piwie. Na koniec miał sprawę w sądzie za kradzież i dostał roboty publiczne, a jak wiadomi sprawcy zdemolowali plac zabaw to radiowóz przyjechał i odjechał bo jednym z pijanych dzieciaków był syn policjanta:)
OdpowiedzDobrze zrobili, nie ma co ryzykować, że się pijaczek w końcu zatoczy pod czyjeś koła i kierowca będzie mieć problemy przez młodocianego menela.
Odpowiedz