Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Stacja benzynowa. Stoję na kasie z dosyć nerwowym kumplem. Ów kolega ma…

Stacja benzynowa.
Stoję na kasie z dosyć nerwowym kumplem. Ów kolega ma staż dłuższy niż ja (ładne parę latek na różnych stacjach). Cierpliwość do klientów już dawno mu się skończyła, przez co wiele przedmiotów na stacji zostało złożonych w ofierze - drzwi mają dziurę od pięści, kasy wyłamany zamek od trzaskania, klawiatura ledwo działa od uderzeń. Gościa po prostu nie warto wkurzać.

Niedziela, leniwy dzień, stoimy na kasie, zero ruchu, gadamy o niczym. Podjeżdża gostek, na skuterku, ładnie parkuje, wchodzi na stację. Obcisłe spodnie, różowa bluzeczka i co tu dużo mówić - stereotypowy "pedałek". Tu warto dodać, że kolega mój w przeciwieństwie do mnie jest totalnym homofobem. Odkąd się znamy spieramy się wiecznie na temat homoseksualizmu. On za "NIE!", a ja "to nie twoje łóżko, nie twój interes".
Tak więc na sam widok klienta kolega dostaje gorączki. Oho, będzie się działo. W duchu modle się, żeby tym razem nie oberwało się monitorowi, bo będzie przypał na 100%.

(K)lient: Dzień dobry, psze Pana ja mam taki mały problem..
(Ko)lega warczy: JAKI?
(K): Bo mi żarówka się zepsuła, nie świeci, mógłby Pan cosik zrobić z tym?
(Ko): Mogę wymienić. Jaka to żarówka?
(K): No skoro przychodzę po pomoc to chyba logiczne, że nie wiem jaka, co nie? Dżizas...
Kochany uważaj co mówisz lepiej... Nie tym tonem, nie tym tonem do Kolegi jeżeli twarz chcesz mieć całą...
(Ko): Pokaż mnie Pan ten skuter.

Panowie wyszli na zewnątrz, ja tymczasem zastanawiałam się jak w razie czego załagodzić sytuację gdyby doszło do kłótni - Kolega już był czerwony ze wściekłości.
Wracają. Kolega bierze z półki odpowiednią żarówkę, nabija na kasę i podaje cenę klientowi.
(K): A mógłby Pan mi ją zamontować?
Kolega wzdycha, ale się zgadza, na to klient:
- Tylko ja mam prośbę. Pan nie wyjmuje starej żarówki, żeby się coś nie popsuło.
Następuje chwila ciszy. Mózg mi paruje, ale za Chiny nie wiem o co gościowi chodzi.
(Ko): Ale jak to?
(K): No normalnie, przecie mówię! Pan włoży tą, nie wyjmując tamtej!
(Ko): Panie do cholery! Tak się nie da!
(K): Jak to się nie da?!
Kolega traci cierpliwość, zaraz wybuchnie.
(Ko): Normalnie! Jedna dziura, jedna żarówka!!!
(K): Pan jest niepoważny, przecież mówię wyraźnie o co mi chodzi.

Kolega patrzy na mnie błagającym wzrokiem, a ja stoję jak słup. Zupełnie nie rozumiem co temu gostkowi łazi po głowie.

(Ko): Chodź Pan, pokażę co i jak.
Wyszli ze stacji. Po minucie wracają, klient prawie płacze.
(K): Mówiłem przecież!!! Nie wyjmuj Pan tej starej. Co ja teraz zrobię, no co?
(Ko): Jak to co? Będzie Pan jeździł na światłach tak jak Pan chciał.
(K): Ja teraz nie wsiądę na skuter, bo Pan mi go zepsuł! Ta część była potrzebna!!!
(Ko): Przepalona żarówka?? Niby do czego?
(K): No ja nie wiem nie znam się!
(Ko): Ale ja się znam. Dlatego nie pier*** Pan i idź w ch*j!

Zdębiałam. Patrzę z przerażeniem na klienta. A on grzecznie zbiera koparę z gleby, wsiada na skuter i dojeżdża. Hmm.. A jednak dał radę pojechać bez tej przepalonej żarówki.

zielona stacja benzynowa Warszawa Międzylesie

by iguana
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
23 29

poległem :D Już chyba przysłowiowa blondynka jest bardzieuj rozgarnięta :D

Odpowiedz
avatar carollline
8 68

Klient może i upierdliwy, ale nie jest to powodem przeklinania i bycia nadpobudliwym. To co piszesz, popsute rzeczy to zwykła nadpobudliwość, jeśli Twój kolega nie potrafi zapanować nad nerwami to może niech lepiej poszuka innej pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 27

dokładnie. Z opisu wynika, że to furiat. Jakim cudem nie wyleciał za niszczenie sprzętu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

zgadzam się z tym. ale na litość, skończcie z tymi stereotypami. pedałek czy nie, też człowiek. a do tego ki ch... z tym różowym? kolor jak kolor. ale też znów, skoro prosi o wymianę no to niech pozostawi to pracownikowi a nie... ja też się na wielu rzeczach nie znam, jak ktoś mi coś naprawia to się nie wtrącam tylko obserwuje i się uczę.

Odpowiedz
avatar garas_
2 2

co racja to racja :) szlag mnie trafia jak wchodze na stacje zaplacic za paliwo a tam miny pracownikow jakbym im rodzine gazeta zatlukl... jak sie nie podoba praca albo stres za duzy to szukam innej - proste. A historia dobra :)

Odpowiedz
avatar Draco
36 46

Ja też bym się zdenerwował. To jak koleś chciał wymieniać żarówę jak starej nie pozwalał wyjąć? Nienawidzę jak facet mówi jak pusta plastikowa blondi i ma takie podejście do życia. Po prostu nie i już. Miałem kiedyś spotkanie z podobnym typkiem który pytał o drogę. Jego cel był jakieś 300 metrów od nas i nie docierało do gościa jak mu tłumaczyłem jak ma pójść, a mówiłem bardzo prosto: do skrzyżowania prosto, potem w lewo, a potem na kolejnym skrzyżowaniu w prawo i za jakieś 50 metrów jest pana cel. Dla gościa to się okazało niemożliwe do pojęcia bo nie odróżniał prawej od lewej strony! Do czego się przyznał w sposób taki, że ręce opadały. No to tłumaczyłem mu po punktach orientacyjnych (sklepy, reklamy, restauracje itp.) niestety to też przekraczało jego możliwości poznawcze (bo za wiele danych). Oczywiście cały czas używał słów i formułował zdania jak blond wielbicielka solary. W końcu nie wytrzymałem, wypowiedziałem się ostrzej o jego inteligencji, ale wpadłem na pewien pomysł (przydatne okazała się znajomość historii i jak problem braku odróżniania stron rozwiązywali dawniej w armii rosyjskiej*). Kazałem mu zdjąć skarpetkę z jednej nogi ;) A on to posłusznie zrobił i założył ponownie but na gołą stopę (zdjął z lewej). I jeszcze raz wytłumaczyłem jak ma dojść: do skrzyżowania prosto, potem skręcić w stronę gołej stopy, a potem na kolejnym skrzyżowaniu w stronę stopy w skarpetce i za jakieś 50 metrów jest pana cel. Załapał * w armii rosyjskiej dawniej żołnierzom którzy nie rozróżniali stron kazano wkładać do jednego buta słomę, a do drugiego siano. Żołnierz czuł różnice w bucie, a oficer mówił zamiast np. lewa, prawa, lewa - słoma, siano, słoma ;)

Odpowiedz
avatar vfm
0 10

W sumie, niby niedaleko wsi się chowałem i na terminologii się wyznaję, ale czym się różni słoma od siana? Pytanie jest serio.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2012 o 14:00

avatar konto usunięte
0 4

siano jest z trawy a słoma TYLKO zbożowa:)

Odpowiedz
avatar Draco
15 15

Słoma jest bardziej twarda i w bucie bardziej kłuje w stopę ;)

Odpowiedz
avatar Czekoczeko
1 1

Siwaaa, prawdopodobnie gdyby nie to, że ktoś Ci coś powiedział, prawdopodobnie nadal żyłabyś w niewiedzy. Draco... A tłumaczyć też można.... Albo zignorować.

Odpowiedz
avatar Draco
1 1

Czekoczeko niestety pozostawała tylko opcja "tłumaczyć". To był taki typ co się nie odczepi. Jak mu to kulturalnie powiesz to nie załapie, a nie miałem ochoty ani możliwości powiedzieć mu to mniej grzecznie, bo w końcu miało to miejsce na chodniku w środku miasta i trochę ludzi było. Uprzedzając pytanie - nie wiem czemu się do mnie przyczepił.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2012 o 15:32

avatar olkiolki
2 6

No to w sumie nie wiem, kto był bardziej piekielny. Zapowiadało się, że jednak kolega wyjdzie z takową, a tu, no masakra! Uśmiałam się, ale ukłon dla kolegi za hm... cierpliwość ;-) Jakkolwiek :-)

Odpowiedz
avatar Stacyjnik
12 14

"Problem żarówki" To norma na stacjach. Przychodzi taki jeden z drugim i prosi o żarówkę. Na pytanie "jaką?" odpowiedzią jest najpierw przerażenie w oczach, że jest więcej niż 1 jedyny i słuszny rodzaj, a następnie pretensje, że pracownik nie wie. Na szczęście większość kierowców wie, jakie ma żarówki, albo chociaż przyjdzie ze spaloną :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2012 o 11:54

avatar bobylon89
7 7

Chłopak z historii na pewno by nie przyszedł ze spaloną żarówką w dłoni skoro nie można było jej wykręcać. Dżizas :))

Odpowiedz
avatar Imidar
0 6

Miazga...przodkami Twojego kolegi to byli pewnie skandynawscy berserkerzy :D

Odpowiedz
avatar Hitokiri
3 7

Coś czuje, że zmiana z tym kolegą obfituje w więcej materiałów na piekielne historie xD

Odpowiedz
avatar iguana
2 6

oj tak. Stali, świrnięci klienci to się boją gościa. Ale ogólnie facet jest złotą rączką i zawsze chętnie każdemu pomoże. Byle do niego bzdur nie mówić, bo on tego nie cierpi : )

Odpowiedz
avatar Litterka
2 8

W XXI wieku nie spodziewałam się takiej głupoty jak u klienta... Jak on egzystuje na co dzień?

Odpowiedz
avatar iguana
1 5

Patrząc na połowę naszego społeczeństwa... ehhh ja nie wiem ludzie jak Wy dajecie sobie radę w codziennym życiu naprawdę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 13

To raczej kolega jest piekielny, bo klient dopiero przyszedł, a ten już warczał.

Odpowiedz
avatar iguana
-4 16

Nie no faktycznie masz rację, klient w cale nie był piekielny. Ani odrobinę. Włożyć dwie żarówki naraz? Co za problem!

Odpowiedz
avatar nisza
4 6

Iguana - ale o tym kolega nie wiedzial, gdy klienta zobaczyl... A z historii wynika jasno, ze sprzedawca byl niechetny klientowi od samego poczatku. Co bardzo zle o nim swiadczy. Ze klient to idiota- inna sprawa.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
16 22

Boszz...znam wielu gejów, każdy zachowuje się jak mężczyzna, tu gwoździa przybije, tam żarówkę wymieni, gdzie indziej kontakt wymieni...ale ten tu to już nie "pedałek" ino kaleka życiowy...współczuję tylko kobiecie, która kiedyś wyjdzie za niego za mąż..ewentualnie trzeba mieć nadzieję, że trafi na "męskiego" geja, który poprowadzi tą ślamazarę przez życie za rączkę... A co do kolegi, na początku faktycznie nie powinien warknąć, ale za impertynencję i głupotę klienta zastaje mu wybaczone ;D

Odpowiedz
avatar Siwaaa
0 2

No cóż nie każdy i nie zawsze jest spokojny. Ale klient ewidentnie głupi. 2 naraz? Czemu nie? :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

jakem baba czytam i nie wierzę :)))

Odpowiedz
avatar razzor91
1 7

Widać,mało kto z was pracuje w handlu. Ja akurat w innej branży,ale jak przychodzi klient który o coś PROSI a potem mówi,że on WIE LEPIEJ/WIE JAK itd. to mnie krew zalewa. I na prawdę,czasem się można wkurzyć,choć ja z reguły wolę iść na fajka. A co do historii,to klient to pewnie banan/pedałek,więc reakcja typowa. Ja na jego miejscu bym dał mu te żarówkę w opakowaniu i powiedział,że jak wiesz pan lepiej,to zrób pan sam.

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
2 2

Skuter złożony i działa, a jeszcze części zostały... magia

Odpowiedz
avatar Barth79
0 2

Poziom znajomości "mechaniki" -10.Że też takie wynalazki chodzą/jeżdżą po świecie.;P

Odpowiedz
avatar sharpy
0 6

Albo fejk, albo gość trollował twojego kumpla. Pewnie nasłany przez kumpli, wystylizował się i prowokował.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

no faktycznie. to moze być bardzo prawdopodobne.

Odpowiedz
avatar bobylon89
0 0

Naprawdę nie wiem jak on chciał nową żarówkę na starą nałożyć. Glowa mała

Odpowiedz
Udostępnij