Na początku chciałbym oznajmić radosną nowinę: będę ponownie Tatą!
No i piekielności zaczęły się niemal od progu.
O drugie dziecko zaczęliśmy się starać już jakieś dwa lata temu, ale tym razem nie szło to tak bezproblemowo, jak z Młodym. Była jedna stracona ciąża po drodze, dużo stresu i obaw, jednak w końcu "zaskoczyliśmy". Niemniej jednak ze względu na te trudności Ślubna wolała nie mówić nikomu, póki nie przeminął trzeci miesiąc. Przyznaliśmy się rodzinie w zeszłą niedzielę.
Babcie oczywiście "achy" i "ochy", łzy i szlochy. Ze szczęścia. A że z obu naszych mam niezłe są radia Wolna Europa, wieść zaczęła zataczać kręgi.
Wczoraj wpadliśmy po coś do mojej mamy po południu. Z młodym, którego zgarnęliśmy z przedszkola. Pech chciał, że siedziała u niej znana od dawien dawna sąsiadka-plotkara. Z westchnieniem powiedziała do Ślubnej:
- Nie gratuluję jeszcze, bo taka wczesna ciąża to patykiem na wodzie pisana, kto wie, jak będzie.
Ślubnej łzy stanęły w oczach, a ja, objąwszy ją ramieniem, spiorunowałem babę wzrokiem, mówiąc, że jesteśmy dobrej myśli, w czym zresztą upewnia nas nasz lekarz, do którego mamy zaufanie w tej kwestii. Odczepiła się, za to przyczepiła się do młodego:
- A ty wiesz, że będziesz mieć braciszka lub siostrzyczkę?
- Jasne, że wiem - powiedział "Synu" zdziwiony.
- A nie boisz się, że cię rodzice przestaną kochać? Może będą woleli to drugie dzieciątko? Musisz być teraz bardzo grzeczny, żeby nie denerwować mamusi i tatusia, bo cię mogą gdzieś oddać!
Zalała mnie krew, już otworzyłem usta, żeby babie coś powiedzieć, kiedy ubiegł mnie Synu:
- Taka z pani stara baba, a nie wie, że dobrzy rodzice nie oddają dzieci?
Babsko poczerwieniało, furgotnęło spódnicą i zmyło się do swego mieszkania.
Chciałem coś powiedzieć na temat zwrotu "stara baba" ale machnąłem ręką i tylko pogłaskałem go po głowie. Moja matka szeptem tylko powiedziała potem do mnie:
- Dobrze powiedział tej starej rurze! Już jej miałam dosyć, we wszystko mi się wtrąca, może teraz jakiś czas będę miała spokój! A młody moja krew!
Dziecko prawdę ci powie
No to gratuluje obu potomków/ obojga potomków :) A co do sąsiadki... Wiesz, moja babcia twierdzi, ze na takie to najlepiej na dwa pacierze do pieca... :) Trzymajcie się ciepło!
OdpowiedzSpróbuję załatwić jakiś piec;) Dzieki za gratulacje :)
OdpowiedzZ pieców to na stare baby najlepiej działa Marshall :D
OdpowiedzJa nie pomogę, mam tylko małą kuchenkę gazową :( Ale w piekarni obok mają zacny :D P.S. Gratulacje tym bardziej, że będziemy mieć potworki w tym samym wieku skoro 3 miesiąc :)
OdpowiedzTermin na marzec :) Również gratuluję zatem.
Odpowiedz@badgirl, Tobie również gratuluję :-) Trzymaj się :-)
OdpowiedzA dziękuję :D
OdpowiedzPrzyłączam się do gratulacji :D
OdpowiedzTo ja się podłączę z terminem na końcówkę kwietnia :)
OdpowiedzWredne babsko :/ Pozdrowienia dla Młodego! :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2012 o 11:30
No wredne, na szczęście mam nadzieję, że z gatunku wymierających... Dzięki za pozdrowienia :)
OdpowiedzTwój syn to mądra bestia :) Podwójne gratulacje składam, za obu potomków.
OdpowiedzZ duma przyznaję się do autorstwa tej mądrej bestii :) Za gratulacje dzięki :)
Odpowiedzgratulacje :) a przede wszystkim to macie naprawdę wytrwałość i silne charaktery, wiele osób pewnie by się zalamało po stracie ciąży. I ucałuj Młodego. Widać, że poradzi sobie w życiu, sprytna bestia :)
OdpowiedzMyślę, że trzymaliśmy się ze względu na to, że to drugi raz. Patrząc na młodego, wiedzieliśmy, że skoro raz się udało, może udać się i drugi... Dzięki za gratulacje.
OdpowiedzGratuluję:)) I Młodego, który pogonił wredne babsko i tego maleństwa, którego tak bardzo oczekiwaliście:)
OdpowiedzA wiecie, mój najmłodszy brat urodził się pierwszego dnie mojej zerówki? Wyobraźcie sobie, obudzili mnie rano, powiedzieli że urodził się nowy dzidziuś i wywieźli do jakiej sali z ryczącymi dziećmi. Byłam definitywnie przekonana że nie ma już na mnie miejsca i mnie oddali, bo w końcu mieliśmy dwa pokoje dla dzieci. Najgorszy dzień dzieciństwa.
OdpowiedzTak to kiedyś niestety było, że mało kto myślał o przygotowywaniu dzieci na różne zmiany w życiu rodziny. Pamiętam, jak mojego ośmioletniego kuzyna rodzice zabrali do Niemiec niby to na wakacje i dopiero tam powiedzieli mu, że to na stałe. Nie zdążył się nawet pożegnać z najlepszym kumplem. Teraz jest na szczęście trochę inaczej. My rozmawiamy z Młodym od samego początku, chcąc, żeby jakoś gładko wskoczył w buty bycia starszym bratem. Mam nadzieję, że nam się to uda.
OdpowiedzUda się Wam, bo Synu jest mądrym dzieciakiem, jak widać :-) Życzę powodzenia :-)
OdpowiedzHa, po kimś ten cięty języczek Młody musi mieć :D Bardzo dobrze jej powiedział. Gratuluję i Młodego, i Maleństwa, a wrednymi babami się nie przejmuj.
OdpowiedzHaha! Wasze wychowanie zmierza w dobrym kierunku, skoro Młody jest już wyposażony w systemy wczesnego reagowania na głupotę. Gratulacje! Na pewno wszystko się dobrze ułoży.
OdpowiedzSynu wymiata! Mistrz ciętej riposty rządzi! Aż mnie zatkało, a i uśmiałam się setnie :-) Gratulacje dla Was :-) I trzymajcie się ciepło i zdrowo :-)
OdpowiedzMłody jest niezły :) Widać, że już się wyrabia, nie da sobie w kaszę dmuchać. Jeśli brat/siostra też taki będzie, to tylko pozazdrościć :) A dla autora i żony duże gratulacje :)
OdpowiedzGratuluję syna :) I sposobu wychowania :)
OdpowiedzWielkie gratulacje. A Synu - dobra robota ;]. Trzymajcie się. Oby maluszek urodził się zdrowy. ;];];]
OdpowiedzBoska riposta :-) Gratuluję, zarówno powiększenia rodziny, jak i słusznej strategii wychowawczej :-)
OdpowiedzMusicie być z żoną naprawdę wspaniałymi ludźmi, skoro wychowaliście tak mądrego szkraba. ;-) Gratuluję obu potomków, a Tobie i szanownej małżonce życzę dużo spokoju i optymizmu, na pewno wszystko będzie dobrze! :-)
Odpowiedz"synu" jest the best!:D az mi sie humor poprawil :)) powodzenia zycze!! :)
OdpowiedzMłody jest od dziś moim idolem!! :)) Trzymam kciuki za maleństwo.
OdpowiedzSerdeczne gratulacje! I koniecznie pogratuluj Synu ode mnie! Mistrz Ciętej Riposty Ci rośnie, ciekawe, po kim to ma? :)
OdpowiedzJa ponoć, mając lat około 4, odpaliłam takiemu babsztylowi, że od wychowywania to ja mam rodziców. Dzieci swój rozum mają :D PS: Gratuluję i trzymam kciuki.
OdpowiedzCoś w tym jest. Jako dziecię młode chodziłam do prywatnej podstawówki prowadzonej przez siostry zakonne, z którymi, jako dziewczę krnąbrne, mające swoje zdanie i w kaszę sobie nie dające dmuchać, nie miałam łatwego życia. W efekcie bywałam na dywaniku u siostry dryektor z częstotliwością przekraczającą dopuszczalne normy. Pewnego dnia siostra dyrektor powiedziała mi, że moi rodzice to źli ludzie, którzy źle mnie wychowali, a ponieważ tatusia i mamusię kochałam tak mocno, jak oni mnie, odparłam, że z całym szacunkiem, ale co SIOSTRA ZAKONNA może wiedzieć o wychowaniu dzieci. Od tego czasu minęło jakieś 20 lat, a ja wyszłam na ludzia jakoś:)
OdpowiedzMoje gratulacje, że dzieciak nie daje sobie w kaszę dmuchać. Murchla przesadziła - nie wszyscy rodzice nie patrzą oczami dziecka.
OdpowiedzDziękuję wszystkim raz jeszcze za gratulacje!
OdpowiedzGratki za oboje dzieci - Syna i nienarodzone :) Kciuki zacisniete :)
OdpowiedzZuch chłopak :)
OdpowiedzBrawo dla Pierworodnego! Ładnie zgasił babsko. Życzę zdrowego następnego Brzdąca i bezproblemowego porodu ;)
OdpowiedzGratulacje,duzo zdrowia dla żony i maleństwa :) No i "synu" mistrz :) Oby drugi maluch był równie rezolutny ;)
OdpowiedzTak to jest niestety z tymi wszystko-lepiej-wiedzącymi babami. Sama miałam nieszczęście trafić na taką, ale co dobrego, to to że udało mi się szybko zareagować na chamską odzywkę (młody miał dopiero sześć miesięcy, teraz ma już 3 latka i też ma fajne odzywki). Wytrwałości życzę i gratuluję. My drugiego dzieciaczka powitamy z Nowym Rokiem :)
OdpowiedzTe teksty na koniec żałośnie sztuczne. Dobrze,że jeszcze pasażerowie autobusu nie klaskali...
OdpowiedzTen minus na końcu komentarza od takiej pewnej Dash za to dosyć ładny.
Odpowiedzgratuluję Wam i życzę Ślubnej dużo zdrowia teraz:) a Synuś refleks miał ! Ciętą ripostą zarzuca już za młodu hehe:)
Odpowiedzgratuluję obu bachorków ;) btw. bardzo lubię Twoje historie :)
OdpowiedzDobry młody. Polać mu! ;)
OdpowiedzSoku pomarańczowego, oczywiście :D Gratulacje, autorze historii :D Pogłaszcz potomka po głowie i od piekielnych, zasłużył :D
OdpowiedzŁah, nie lubię dzieci, ale jakoś tak pańskiego syna polubiłam po tym tekście. Świetny jest! Jestem wredna, to źle?
Odpowiedz