Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak kiedyś już wspominałam mama moja jest lekarzem. Jako dzieciak na podwórku…

Jak kiedyś już wspominałam mama moja jest lekarzem. Jako dzieciak na podwórku zapytany przez koleżanki i kolegów: "a co robi twoja mama?" powiedziałam prawdę. Od tego momentu zaczęły się pielgrzymki do naszego mieszkania całego osiedla-po recepte,bo coś boli,bo męża coś boli,bo znajomego znajomej coś boli,etc. Ogólnie sporo tego było,ale w "tamtych" czasach wzajemna pomoc była jakoś bardziej rozpowszechniona,więc za receptę czy poradę,a tu ktoś coś naprawił,a to pomógł z autem,itd. Ale w związku z ogólna wiedzą na temat profesji mamy spotykały mnie też piekielne sytuacje. Opiszę jedną z nich:
1. Koniec podstawówki,8klasa,wystawianie ocen,z fizyki byłam marna,a na 5 mi zależało na świadectwie,wiec chodziłam i źebrałam o jakiś dodatkowy referat,sprawdzian czy cuś. Nic z tego,fizyczka miała swój genialny plan:
-TWOJA MAMA ZAŁATWI MOJEMU SYNOWI LEWE ZAŚWIADCZENIE, ŻEBY GO DO WOJSKA NIE BRALI,TO BĘDZIESZ MIAŁA 5!
sprawa zakonczyła się u dyrektoki,ale ona skwitowała to jedynie- pani fizyczka chce dla dziecka swgo jak najlepiej,to chyba zrozumiałe,a twoja mama mogłaby być bardziej pomocna. Tak więc ani ja nie miałam 5 a fizyczka była uboższa o kilka wtedy milionów na mega łapówę dla jakiegoś lekarza

świat

by loszka_p
Dodaj nowy komentarz
avatar Mieszczanka
3 3

Minusującym przypominam, że przed denominacja milion to był odpowiednik obecnych 100zł. Stary dobry PRL i kombinowanie :)

Odpowiedz
Udostępnij