Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótka jak dla mnie bardzo piekielna historia. Mam astmę. Nie jest to…

Krótka jak dla mnie bardzo piekielna historia.

Mam astmę. Nie jest to dość poważne, objawia się bardzo rzadko
właściwie tylko jak się mocno zmęczę lub przy większym przeziębieniu. Dlatego też zbagatelizowałam sprawę i nie leczyłam jej prawie wcale.


Jednak jakiś tydzień temu w nocy obudziłam się dusząc się okropnie. prawie nie mogłam oddychać ale do szpitala za nic iść nie chciałam. Domowe sposoby nie pomagały. (Kofeina, teina, para, głębokie oddechy zazwyczaj rozszerzają oskrzela i oddech wraca do normalności) Nic to. Wytrzymałam jakoś do rana gdy zaczyna się rejestracja do mojego lekarza.

Odbiera pielęgniarka(P)
P: Dzień dobry przychodnia X w czym mogę pomóc?
J: chciałabym się zarejestrować do doktora X
P: Przykro mi ale nie ma wolnych miejsc
J: Proszę pani ale sprawa jest pilna.
P: No, może uda się pani wejść o godzinie 18...
J: Jest godzina 6 rano,a ja mam kłopoty z oddychaniem i nie mogę złapać powietrza...- Wyjaśniam kobiecie na wszelki wypadek, choć mój oddech można było usłyszeć w pokoju obok- Obawiam się, że nie dam rady czekać do 18...
P: Ma pani problem z oddychaniem? Ojej... Skoro nie może pani o 18 to ja nic nie poradzę. Do widzenia.
TRZASK

Cóż. Jednak byłam zmuszona udać się na pogotowie.

by mejoza
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
1 7

A czy przypadkiem za odmowę udzielenia pomocy osobie w stanie zagrażającym życiu nie jest przewidziane więzienie? Bo skoro ledwo oddychałaś, to chyba można mówić o zagrożeniu życia (bo za chwilę możesz nie móc oddychać w ogóle)...

Odpowiedz
avatar mejoza
2 4

Owszem, jest coś takiego. Ale raczej nie polecę z tym do sądu, skoro wiedziałam co mi jest i właściwie na własną odpowiedzialność się tego dorobiłam. Chodziło tu bardziej o pokazanie stosunku do pacjenta typu: "Ojej nie może pani oddychać? Jaka szkoda, że tak bardzo mam to gdzieś"

Odpowiedz
avatar Sewera
-1 1

W bodajże zagrożeniach życia i zdrowia możesz wbić się do przychodni i musi ci zostać udzielona pomoc od ręki.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

Szkoda, że to tylko teoria. Koń jaki jest, każdy widzi.

Odpowiedz
avatar naija
1 1

A czemu "do szpitala za nic iść nie chciałaś" ?

Odpowiedz
avatar Amczek
-2 2

Ja też wolę paść niż znowu isć do szpitala. Na całe życie byłam tam 3 razy. I 3 razy pogorszyli mój stan zdrowia z czego 2 razy mnie leczyli nie na to, na co powinni. Musze dużo jeść, zalecona dieta wysokobiałkowa i wysokowęglowodanowa - dwie kromki chleba z masłem, obiadu na taką dietę nie przygotowali a kolacja jak śniadanie. A na koniec- luty, minus 27 za oknem... Nie ma szyb w oknach ;/ Mam jeden kocyk. Więc... wolę zostać w domu, bo w szpitalu np. leczyli moje serce głodówką (niby ostre zapalenie trzustki) po badaniu "na oko" więc i tak i tak kipnę jakby co.

Odpowiedz
Udostępnij