Wszedłem do supermarketu z zamiarem obejrzenia stoiska z elektroniką. Miałem na sobie dosyć zwyczajne ubranie, plecak (może tu tkwi wyjaśnienie zagadki) oraz swój standardowy, wredny i podejrzany (najwyraźniej) pysk.
Dla wyjaśnienia – wchodząc z plecakiem mijałem 2 panów z ochrony – żaden z nich nie wyraził dezaprobaty dla mojej wyjątkowej bezczelności. Plecak wszedł zatem razem ze mną ;-).
Obszedłem kilka regałów, nie znalazłem obiektu poszukiwań, udałem się do wyjścia „bez zakupów”, obsadzonego rzecz jasna przez ochronę.
Bramki nie zapiszczały. Przez cały czas pobytu w sklepie nie zdejmowałem plecaka ani nawet nie brałem żadnego towaru do ręki (gabloty). Trochę się zatem zdziwiłem, słysząc polecenie Pana Z Ochrony (PZO).
PZO: Proszę otworzyć plecak!
(Ton nawet grzeczny, ale zawsze dziwne wrażenie).
Ja: Przykro mi, ale nie zamierzam. Mam tam prywatne rzeczy.
PZO: To pójdzie pan z nami na zaplecze.
(Na pewno, już pędzę...)
Ja: Proszę bardzo, ale dopiero jak przyjedzie Policja.
PZO: Ale jak to? Policja?
Ja: Policja. Proszę zadzwonić i wezwać radiowóz.
PZO: Ale po co?
Ja: Rozumiem, że podejrzewa mnie pan o kradzież. To chyba normalne, że trzeba wezwać Policję.
PZO: Ale po co?
Ja: Choćby po to, żebym poszedł z panem na zaplecze. Inaczej nie zamierzam.
PZO: Ja wcale nie chcę, żeby pan ze mną gdzieś chodził. Niech pan sobie idzie. Ja jestem zajęty. Muszę pilnować sklepu.
No i wyszło na to, że to ja koniecznie chciałem iść z Panem Z Ochrony na zaplecze...
sklepy
Ja kiedyś zostałam poproszona do "magicznego pokoju" ochrony, bo bramka zawyła gdy wchodziłam do sklepu. Nie poszłam.
OdpowiedzA zapiszczało kiedy wyszłaś? Może miałaś w torbie czy gdzieś nie odklejony pasek magnetyczny od czasu kupienia w.wym. :p Myślenie to podstawa.
OdpowiedzFahren, a to trzeba od razu do pokoju? Pierwsze słyszę, nigdy mnie nigdzie nie zapraszano, a notorycznie piszczę na bramkach jak mam ze sobą książki z biblioteki. Zawsze sprawę załatwiano przy bramce.
Odpowiedzkiedyś chodziłam po sklepie szukając czegoś odpowiedniego, na co złapię ochotę do jedzenia. Podszedł do mnie Pan Ochroniarz i pięknie rzekł: "Długo będziesz tak chodziła, czy już mam Cię przeszukać?"
Odpowiedznieraz ludzie wolą iść na zaplecze, niż przy bramce wywalać wszystko z kieszeni i toreb by znaleźć jakieś gówinko z paskiem magnetycznym
OdpowiedzA ja kiedyś wychodząc z supermarketu "piszczałam" i przechodziłam kilka razy - z torebką, bez. Wstyd jak nie wiem, bo nic nie ukradłam, ale co pomyśleli inni, to już ich. Pan zaprosił mnie do pokoju, do którego poszłam z moim chłopakiem. Zapytał, czy mam jakieś ubrania z tego sklepu (nie miałam), po czym zadzwonił po jakąś panią, która takim "lizakiem" przejechała wokół mnie ze dwa razy i już nie piszczało nic. Państwo przeprosili, byli uprzejmi, absolutnie nie sugerowali, że jestem złodziejem, ale sprawdzić musieli, bo piszczało - taka praca. A jak ktoś sam pracuje, to i cudzą pracę potrafi szanować. Ale z drugiej strony, ponad rok pracowałam na pasażu w Kauflandzie i widziałam pracę tamtejszych ochroniarzy "tajniaków". Czasami było mi wstyd za ich zachowanie. Wypatrywali wśród klientów "potencjalnych złodziei" i ich obserwowali - młodych, wyglądających na biednych, gorzej ubranych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2012 o 12:12
Idealnie to rozegrałaś. Iść z jakimś ochroniarzem do pomieszczenia gdzie będzie się sam na sam... co to to nie.
OdpowiedzZ tego co mi wiadomo to ochrona od tego ma krótkofalówki, czy inny sprzęt, aby móc się porozumieć z monitoringiem, który wyłapuje złodziejaszków. Wtedy taką osobę zapraszają przy wyjściu na przesłuchanie. Jak dla mnie musiała mu się nie spodobać Twoja osoba.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2012 o 23:55
Kiedyś w Saturnie... Wszedłem obczaić bodajże słuchawki jakieś 10 minut przed zamknięciem. Sklep pusty, obsługa się nudzi. Obczajanie zajęło mi 5 minut, zanotowałem model, cenę, przymierzyłem na łeb, lecę do wyjścia bez zakupów, mijam [O]chroniarza. [O] przez krótkofalówkę: Gościu idzie do wyjścia. Ja: Jest zmęczony, głodny i wkur*ny. Nic nie ukradł, nie drażnić bez powodu. Przynajmniej rozweseliłem obsługę na koniec dnia :)
OdpowiedzOj, Aster, Aster... Spadłam z krzesła ze śmiechu :D
OdpowiedzTaka to jest niestety parszywa robota. Kiedy ja miałem ''przyjemność'' pracować w firmie ochroniarskiej wręcz kazano nam śledzić kamerami każdego człowieka, który wszedł na sklep z plecakiem. Niby wiadomo, że w plecaku łatwiej coś ukryć, ale bycie podejrzanym tylko ze względu na to, że ma się plecak jest zwyczajnie głupie. Dlatego też jeśli jakimś sklepie proszą mnie o zostawienie plecaka w BOK'u to zwyczajnie już do tego sklepu nie wracam, gdyż nie jestem złodziejem(nawet potencjalnym).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2012 o 23:55
Dla mnie podejrzewanie ludzi z plecakami to czysta głupota, sto razy łatwiej włożyć coś do damskiej torebki pod pozorem chociażby wyciągania chusteczek.
OdpowiedzOK, śledzić kamerami mogą mnie do woli ;-) Właśnie dlatego wspomniałem o tym, że plecaka nie zdejmowałem ani nawet nie brałem towaru do ręki, trudno zatem o inne wyjaśnienie niż mój wredny pysk.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2012 o 5:57
Kiedyś kazali mi zostawić mały plecaczek w BOKu, ale gdy innym razem przyszłam z wieeelką torbą, to problemu już nie było. Zgadzam się z Kobalaminą, łatwiej wrzucić coś do torebki, niż wykręcać się, ściągać plecak i coś tam majstrować.
OdpowiedzZawsze mnie zastanawiała logika w sklepach, gdzie proszono mnie o ściągnięcie plecaka i zawieszenie na takim haczyku na wózku. Przecież wtedy właśnie byłoby mi dużo łatwiej coś do niego wrzucić. Za to zwinięcie czegoś do zamkniętego plecaka wiszącego standardowo na plecach to już jest ekwilibrystyka nie na moje lata...
OdpowiedzTo jest chyba standardowa 'logika' w sklepach. Kobieta może wejść z nie wiadomo jak dużą 'torebką', a mężczyzn z plecakiem obsługa od razu podejrzewa.
OdpowiedzJa ostatnio kupowałam żarówki w markecie to się sama dziwiłam, że mnie ochrona nie zgarnęła :P Plecak, wygrzebywanie z plecaka martwej żarówki, rozbebesznie pudełka, otwarty plecak, porównanie żarówek, chowanie żarówki do plecaka (popsutej oczywiście), 5 minut zastanawiania się ile wziąć żarówek na zapas, sprawdzenie jeszcze raz czy na pewno żarówka ma dobry gwint skoro biorę 6, masakra :D
OdpowiedzFahren, zatrzymałam się w bramkach, jak zaczęło się drzeć. Wypatroszyłam kieszenie celem sprawdzenia, co tak wyje. Ochroniarz mnie zaprosił do pokoju, ja nie poszłam i stwierdziłam, że w pół minuty na miejscu mogę się dowiedzieć, co wyje. Okazało się, że kurtka. W międzyczasie przyszedł drugi chłopak z ochrony, pełna kultura, bez problemu unieszkodliwił zabezpieczenie z wyjącej kurtki. Nie reaguję na rzucanie się w stylu: "pójdziesz ze mną do takiego pokoju". Taaa, już się rozpędzam...
OdpowiedzRaz też miałam tak, że zapiszczałam na bramce. Zostałam grzecznie poproszona o pójście do pokoju i pokazanie co mam w torbie. Poszłam, wywaliłam co miałam na stolik i nic nie było co mogłoby piszczeć. Dałam Panu Ochroniarzowi torbę do obmacania (bo wie co i gdzie mogłoby być) i znalazł malutki magnetyczny paseczek. Pożegnaliśmy się uprzejmie. Nikt mnie nie napadł, nie zgwałcił, ani nic. Nie wszyscy ludzie są źli :p
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2012 o 15:45
Brawo Aniu! Udało ci się rozwiązać swój problem (paseczek) i nie zrobić przy tym problemu obsłudze sklepu, która naprawdę nie gania was na zaplecze dla frajdy. Brawo dla normalnego klienta.
OdpowiedzTak to już jest u ochroniarzy - do zwykłych ludzi cwaniakują, żeby pokazać jacy są mocni, a jak przychodzi co do czego najczęściej jako pierwsi uciekają. Tchórze i szczury, pełna pogarda dla wszelkiego ochroniarskiego scierwa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2012 o 21:30
@ Mateusz_ I pewnie JP na 100%,co? Brawo twardzielu. Teraz wszyscy ochroniarze, którzy to przeczytają będą wiedzieli, by z Tobą nie zadzierać. Szacun dla człowieka ulicy. Żałosny jesteś.
Odpowiedzkiedys widzialem jakis program i mowili w nim ze duze sklepy jak kogos zlapia to dodaja go do bazy i potem jak przychodzi do sklepu to kamera rozpoznaje twarz i sledzi go przez caly czas
Odpowiedzbardzo wlasciwa postawa - jesli jestes niewinny nigdy sam nie idz z ochrona a tylko w towarzystwie policji! ale jak sie sprawa skonczyla i czemu bramka wlaczyla sie tylko jak wychodziles?
OdpowiedzRzecz w tym, że bramka właśnie nie zapiszczała (pisałem o tym). Gdyby zapiszczała to pewnie pozwoliłbym na zajrzenie do plecaka. Ale zupełnie bez powodu to już nie bardzo. A sprawa skończyła się bardzo prosto - uległem usilnym prośbom Pana z Ochrony i sobie poszedłem. ;-))
Odpowiedz@krushyna i zrezygnowałeś z pójścia do pokoiku mimo, że miałeś na to tak wielką ochotę?! :D
Odpowiedz