Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mieliśmy kiedyś ze 12-13 lat temu sunię jamnika. Sunia nie wysterylizowana a…

Mieliśmy kiedyś ze 12-13 lat temu sunię jamnika. Sunia nie wysterylizowana a pies sąsiada się natrafił. Zaciążyła. Miała 3 szczeniaki. Dwie sunie i psa. Piesio rudy, więc został. Rodzice zostali dosłownie poinformowani, że rude zostaje. Zawsze miałam słabość do rudzielców.

Filip chował się dobrze. Mądry pies. Mój pies. Jednak w pewnym momencie- miał ze dwa lata już zaczął sikać w domu (na łóżka braci). Tata zły. Ale psa broniłam zawzięcie. Tata do weta z nim pójdę. Może coś się dzieje. Bo to nie jest normalne. Od kiedy nauczył się chodził na dwór. Może ma coś z pęcherzem? A może wykastrować najwyższa pora... Czekałam na kieszonkowe. Bo Tata nie chciał dać na weta.

Trafiła mi się wycieczka szkolna. Dwu czy trzy-dniowa. Wróciłam z wycieczki- psa brak.

- Tata, gdzie Fifi?
- Uciekł.
Często wychodził poza podwórko, mógł uciec. Może jakaś sunia miała cieczkę... Kochałam tego psa. Był moim przyjacielem. Był mój od kiedy się urodził...Wydawałam kieszonkowe na smakołyki dla psa- suszone wątróbki, świńskie uszy, szampony, smycz obrożę... Wychodziliśmy na spacery... Spał ze mną... Zawsze chętny do tulenia...Widać było, że jest mój... Ten psi wzrok...Pogodziłam się z tym, że uciekł. Może wpadł pod samochód...

Czemu teraz o tym piszę?

Ostatnio rozmawiałam z Tatą. Zaczęliśmy coś wspominać i zeszło na Fifiego, że fajny pies był.

T- szkoda, że wywieźć go musiałem
J- co zrobiłeś?
T- wywiozłem go
J- mówiłeś, ze uciekł! Jak mogłeś wywieźć Fifiego?
T- no bo sikał
J- ale ja chciałam iść z tym do weta..

Myślałam, że zabiję Tatę wzrokiem. A Tata już po pierwszym zdaniu chyba sobie przypomniał jaka była wersja "oficjalna"...

Rozumiem, że to męczące mieć zasikane łóżko przez psa... Ale zamiast leczyć, sprawdzić czemu tak pozbywać się problemu...? Teraz bujam się z kotem- co dwa miesiące miał zapalenie pęcherza... Kot sikał gdzie popadnie na bezczela- ja na niego patrze to sika... Chyba chciał pokazać, że coś jest nie tak...Może Fifi też? Tata pozbawił mnie oddanego przyjaciela... A mógłby ze mną być do teraz

by mysio_pysio
Dodaj nowy komentarz
avatar mysio_pysio
-1 9

mój ulubiony trollu, dziękuję, że mnie aż tak młodo oceniasz, aczkolwiek do pieluch mi daleko. Nawet 12-13 lat wstecz.

Odpowiedz
avatar ewunian
1 3

Ja jestem w podobnej sytuacji, tyle tylko, że mój pies ma zacięcie na kury... boje się, że jak gdzieś dłużej wyjadę, to tata zrobi to, co się odgraża - a to wywiezienie już nie jest...

Odpowiedz
avatar Cysioland
3 5

Nie lubisz czuć tego ciepełka w nogach?

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
1 3

Różni ludzie różne potrzeby...:) Ja uwielbiam swoje futrzaki :) kociuchy mi mruczą... Fifi grzał nogi...miodzio :)

Odpowiedz
avatar JanisWild
1 3

A tam:D Mój pieso chyba niebawem dostanie własną poduszkę, bo ciągle ryje się między mnie a mojego faceta:D

Odpowiedz
avatar erystr
1 1

Moja suczka ma swoją "budę" (takie coś z materiału) ale wystarczy odkryć nieco kołdrę i wskakuje do łóżka ;) minusem tego jest jedynie to że lubi leżeć koło nóg a mając dwuosobowe łóżko nie idzie zmienić pozycji (a nie lubię cały czas leżeć w jednej pozycji) bo gdy zaśnie to żal mi jest ją budzić tylko by zmienić pozycję ;)

Odpowiedz
avatar misha
4 4

Moja matka mi to samo zrobila z kotem :/ i tez mnie oszukala, ze uciekl... Troche zaczyna sie watpic w swoich rodzicow... i ogolnie troche przykro, ze osoba, ktora uczy Cie szacunku, prawdomownosci, pozniej sama takie rzeczy robi...

Odpowiedz
avatar alojzo
-5 9

Też bym wywiózł. Albo oddałbym do schroniska. Ja rozumiem, miłość do zwierzaka, przywiązanie, etc., etc... Ale ileż można znosić zaszczane łóżko? Poza tym jeżeli zwierzę po pewnym czasie nie jest w stanie nauczyć się odpowiednich zachowań, to ciężko wymagać, aby domownicy to znosili. Wiem, że zaraz zostanę zminusowany, bo jak można nie współczuć straty ukochanego sierściucha, blablabla, w ogóle jak ja śmiem głosić takie poglądy... Ale cóż, takie mam zdanie i raczej go nie zmienię :P

Odpowiedz
avatar Reszka
4 4

Ok, ale jesli zwierzak mial zapalenie pecherza, to nie jest jego wina, ze nie wyrabial, tylko wlasciciela, ze nie pozwolil zadbac, w tym wypadku szanownego tatusia. Zwierze nie jest głupie i jest w stanie nauczyc sie zasad, wazne, aby wlasciciel madrze sie z nim obchodzil i zauwazal, gdy ze zwierzeciem cos sie dzieje, a w tymwypadku tak bylo, bo zwierze zaczelo moczyc wszystko po 2 latach.

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
3 5

napisałam przecież, że rozumiem niezadowolenie taty z powodu moczonych łóżek- tylko, że pies zaczął sikać jak był sporo starszy- jak nauczył się, że takie sprawy załatwia się na zewnątrz to nie było problemów z niespodziankami. Podejrzewam, że coś mu się działo i może chciał pokazać, że coś nie jest w porządku- przecież nie powie, nie? Poza tym na upartego z psa domowego mógłby być podwórkowy bo były na to warunki...Mógł spać w wejściu gdzie najwyżej zasikałby płytki. Było kilka innych wyjść- Tata wybrał najprostsze. Choć krąży plotka, że macocha swoje trzy grosze dorzuciła bo pies był za czasów rodzicielki i to jej nie pasowało...Ile w tym prawdy nie wiem Nie musiał Tata go wywozić.A tym bardziej kłamać tyle czasu. Zabolało mnie to bo ja chciałam zbadać psa-uważałam, że weterynarz to cudotwórca i znajdzie powód dlaczego pies zaczął sikać i zrobi coś żeby przestał sikać tam gdzie nie powinien.

Odpowiedz
avatar alojzo
2 4

@mysio_pysio To czemu od razu nie wyniosłaś psa na podwórko? Nie byłoby wtedy żadnego problemu.

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
0 4

szczerze? nie wiem... może myślałam, że mu przejdzie...może nie chciałam wywalać przyjaciela na dwór...nie sądziłam, że Tata go wywiezie...tak się chyba nie załatwia spraw...a może wtedy nie wpadłam na takie rozwiązanie...myślałam o weterynarzu...ale mógł tak zrobić- i On zadowolony bo suche łóżka i ja bo pies zostaje...

Odpowiedz
avatar alojzo
1 3

Dobra, ja rozumiem, mała byłaś i nie pomyślałaś, normalka. Ale zrozum też domowników, że mieli sytuacji dosyć. Też by mnie szlag trafiał jakby mi zwierzak sikał do łóżka/butów/szafy/whatever. Mówisz, że sam mógł psa wyeksmitować do budy - a jak Ty, jako mała dziewczynka, byś na to zareagowała? Pozwoliłabyś "ukochanego przyjaciela" wystawić za próg? Wątpię. Nie do końca wiem, co rozumiesz pod pojęciem "wywiezienia" psa. Ja najprawdopodobniej w takiej sytuacji zabrałbym psa do weta (w końcu czego się nie robi dla ukochanej córeczki), ale jeżeli nie dałoby się z tym nic zrobić, to psiak najprawdopodobniej skończyłby w schronisku, a córce też bym sprzedał historyjkę o ucieczce. Jeszcze raz powtarzam - ja rozumiem, że ktoś kocha zwierzęta (choć dla mnie to pojęcie abstrakcyjne), ale uważam, że komfort domowników jest ważniejszy.

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
1 3

widzisz- ja chciałam weta. Byłam gotowa poświęcić kieszonkowe, myć samochód taty cokolwiek byle by mu pomóc i móc zapłacić wetowi. Gdyby Tata stwierdził,że pies śpi w budzie (którą musiałby najpierw kupić/zrobić zrozumiałabym. Wiesz co jest najzabawniejsze-żaden z braci nie narzekał, że ma zasikane łóżko... A tylko im sikał. Nie wiem co Tata miał na myśli, że go wywiózł. Czy gdzieś go puścił, czy oddał do schroniska- wątpię zbyt humanitarne, czy cokolwiek...

Odpowiedz
avatar alojzo
-3 3

Wiesz, może bracia się nie skarżyli ale zauważ, że po paru takich sytuacjach materac się z reguły do niczego nie nadaje i trzeba zakupić nowy, a to są koszta. Najwidoczniej Twój ojciec nie chciał wydawać jakichkolwiek pieniędzy na psa (czy to na weta, czy to na budę, czy na nowy materac) i uznał, że takie rozwiązanie będzie najmniej kosztowne. Z resztą z mojego punktu widzenia (kompletnie sprzecznego z poglądami reszty społeczności piekielnych) zwierzę jest po prostu przedmiotem prawa własności, dlatego ciężko mi się wczuć w Twoją sytuację i okazać jakąś szczególną empatię. Dla mnie normalne jest to, że gdy zwierzę zaczyna w jakiś sposób przeszkadzać, to znajduje się mu nowe miejsce zamieszkania, albo się je usypia. Choć nie rozumiem np. wywalania zwierzaka z jadącego samochodu, czy też wrzucania w worku do rzeki etc.

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
1 3

rozumiałam czemu tata był zły. Naprawdę. może kiepskie porównanie ale dla mnie na tamte jakieś 13 lat był jak dziecko. Od pierwszych chwil jego życia i w ogóle...

Odpowiedz
avatar alojzo
-1 3

Nigdy nie rozumiałem personifikacji zwierząt. Rozumiem, że mogło Ci być ciężko z tym, ale zauważ, że z punktu widzenia Twojego ojca to mogło być najlepsze rozwiązanie.

Odpowiedz
avatar Skirlex
3 7

alojzo do cholery jak żywa istota może być przedmiotem? <br> I jakim cudem przywłaszczasz sobie prawo do decydowania o życiu i śmierci, bawienia się w 'Boga'? <br> Nie mam słów na to co napisałeś. Każdy może mieć własne zdanie ale dla mnie to już jest chore i zakrawa o idiotyzm. Jak można od tak odebrać zwierzakowi życie, bo coś Ci się nie podoba? To nie maszyna, że wyjmiesz baterie kiedy chcesz i na nowo włożysz. To stworzenia, które jak każde czują strach, ból, przywiązanie itp. Dla mnie jesteś po prostu bezdusznym wrakiem człowieka, który nie powinien chodzić po tej ziemi. <br> Rozumiem, że dla wielu z nas ludzie są ważniejsi od zwierząt i nie zaprzeczam ale mam nadzieję, że kiedyś zaczniesz przeszkadzać swoim dzieciom, a one po prostu albo Cię 'wywiozą' albo poddadzą eutanazji. <br> Wybacz, staram się być w miarę kulturalna, jednak przez to co o Tobie myślę możliwe, że mi się to nie udało.

Odpowiedz
avatar alojzo
-1 1

"alojzo do cholery jak żywa istota może być przedmiotem? <br>" - Czytaj ze zrozumieniem. Nie "przedmiotem", tylko przedmiotem prawa własności, co w języku prawnym oznacza coś, czego można być właścicielem w myśl przepisów prawa rzeczowego. "I jakim cudem przywłaszczasz sobie prawo do decydowania o życiu i śmierci, bawienia się w 'Boga'?" - Normalnym. Krzesło jest moje, więc mogę je zdemontować. Pies jest mój, więc mogę go uśpić. Proste? "Każdy może mieć własne zdanie ale dla mnie to już jest chore i zakrawa o idiotyzm." - No cóż, widzę, że z logiką u kolegi na bakier. Czyli każdy może mieć własne zdanie, ale jak masz niezgodne z moim, to jesteś chorym idiotą? :P "Jak można od tak odebrać zwierzakowi życie, bo coś Ci się nie podoba?" - Normalnie. Idziesz do weta i mówisz "proszę mi go uśpić". Nie widzę tutaj nic zdrożnego. Z resztą komentarze na piekielnych uczą jednego: porzucę - źle, zabiję - źle, uśpię - źle, oddam do schroniska - źle. Więc co w Twojej opinii należałoby zrobić z niechcianym zwierzęciem? "To stworzenia, które jak każde czują strach, ból, przywiązanie itp." - No dobrze, czują te wszystkie rzeczy. Ale dalej są zwierzętami, przez co nie można wymagać od ludzi, aby traktowali je jak innego człowieka. Owszem, nie można też się nad nimi znęcać, ale bez przesady, żeby nie można było własnego psa uśpić o.0 "Dla mnie jesteś po prostu bezdusznym wrakiem człowieka, który nie powinien chodzić po tej ziemi." - No fakt, w końcu nie rozpływam się z rozkoszy nad każdym puchatym kotkiem, nie płaczę po nocach, bo ktoś uśpił psa i daleki jestem od potępiania osób, które nie chcą dłużej mieć zwierząt. Weź przeczytaj dziewczynko co napisałaś. Z Twojej wypowiedzi zionie agresją, pogardą i niechęcią, a to wszystko tylko dlatego, że ośmieliłem się mieć inne zdanie od Twojego. To jest poziom gimnazjum. Zamiast dyskutować na poziomie wolisz pluć jadem, naprawdę śmieszna jesteś. "Rozumiem, że dla wielu z nas ludzie są ważniejsi od zwierząt i nie zaprzeczam ale mam nadzieję, że kiedyś zaczniesz przeszkadzać swoim dzieciom, a one po prostu albo Cię 'wywiozą' albo poddadzą eutanazji." - Ciekawe, że porównujesz relacje międzyludzkie z relacjami na linii człowiek - zwierze. Może jeszcze masz jakieś życzenia? Bo jak do tej pory dzieciaki na piekielnych życzyły mi wielu rzeczy, jeden życzył mi raka i bolesnej chemioterapii, bo ośmieliłem się mieć inny od "jedynego i słusznego" pogląd w sprawie homoseksualistów, inny życzył mi, aby moje dzieci umierały w męczarniach, bo ośmieliłem się nie poprzeć kradzieży jedzenia dla dzieciaków, a teraz jakaś różowa, słitaśna gimnazjalistka, dla której naczelną wartością są małe, słodziutkie i puchate stworzonka życzy mi, aby moje dzieci mnie zabiły... Ja nie mogę, nie sądziłem, że jestem już taki stary i aż tak bardzo przerastam intelektualnie dzieciaki z piekielnych... "Wybacz, staram się być w miarę kulturalna," - Coś Ci chyba dziecko nie wyszło. Na przyszłość naucz się dyskutować z ludźmi mającymi odmienne poglądy, jest to umiejętność niezmiernie przydatna w życiu zawodowym.

Odpowiedz
avatar Skirlex
3 3

Po pierwsze nie mów do mnie per "dziecko", "dziewczynko". Zdecyduj się również, czy jestem mężczyzną czy kobietą.<br><br> <br> 1. Czytam ze zrozumieniem i odniosłam się dokładnie do tego co przytoczyłeś, czyli "przedmiotem prawa własności". Wybacz, że nie cytuję każdej Twojej wypowiedzi w całości. Widać trzeba. Nie wiem czy jest sens, jednak skoro o tych prawach wspominasz:<br> Art.10. a/ Żadne zwierzę nie może być traktowane jako zabawka dla człowieka.<br> Art.11. Każdy akt, prowadzący do zabicia zwierzęcia bez koniecznej potrzeby jest mordem, czyli zbrodnią przeciw życiu.<br> Zwierze nie jest Twoją zabawką i własnością jak Ci się wydaje. <br><br> 2. Oh, no że też ja na to nie wpadłam. Dziękuję za uświadomienie.<br><br> 3. Na bakier? :D Wyraziłam w tej kwestii również swoje zdanie. Nie mogę? Jeśli uważam, że każdy może mieć własne to automatycznie muszę się zgadzać z czyimś zdaniem byś nie przyczepił się, że u mnie z logiką na bakier? :D<br><br> 4.Uszanować jego życie i postarać się zapewnić by rozwiązanie było jak najlepsze dla zwierzęcia. Zdecydowanie lepsze jest oddanie do schroniska. Zresztą o czym my mówimy?Jak są dwa wyjścia, jedno dobre i drugie złe to wybierzesz akurat to złe? <br><br> 5. Nie wymagam aby traktować zwierze jak człowieka. Dalszej wypowiedzi nie skomentuję. <br><br> 6. Nie pluję jadem. Odbieraj to sobie jak chcesz, lata mi to koło nosa chłopczyku. <br><br> 7. Daleka jestem od życzenia ludziom złych rzeczy. Tutaj również się zagalopowałam, jednak .. no cóż, jakoś nie żałuję. Choć nie napiszę również, że pragnę by się spełniło bo tak nie jest. <br> Skoro tylu ludzi odnosi się do Ciebie w ten sposób to może zdejmij klapki z oczu, przestań nazywać ludzi, którzy nie zgadzają się z Tobą - dziećmi, gimnazjalistami itp, tworząc wokół siebie otoczkę dorosłego i znającego się na rzeczy. Pfe. <br><br> I jakim cudem oceniasz mnie na różową, słitaśną gimnazjalistkę ? :) i kurcze.. skąd wiesz jakie mam wartości w życiu? :) Nawet ja tego nie wiedziałam! <br><br> 8. Na przyszłość: Naucz się nie oceniać ludzi swoim z dupy wziętym stereotypem. <br> A! nie pisz, że ode mnie zionie agresją, samemu ciągle próbując zniżyć mnie do poziomu amebki z gimnazjum.. Tylko dlatego, że mam odmienne zdanie :)<br><br> ps: wcześniejszy komentarz usunięty bo tekst zlał się i nie był czytelny.

Odpowiedz
avatar Skirlex
2 2

A teraz biorąc to już tak po częściowym ochłonięciu:<br> Nie ma co się przejmować komentarzami alojzo, wystarczy zajrzeć na jego profil<br> komentarzy 226, a punktów -702, to mówi samo za siebie.<br> Szczerze mówiąc nie miałam ochoty czegokolwiek odpisywać, bo wypowiedź i zrozumienie moich słów było na poziomie krytycznym. Niektóre z nich wymagały jedynie minuty ciszy.<br> Jednak obok niektórych rzeczy nie umiem przejść obojętnie :)<br><br> I tak jak napisała antiFa - zdrowego psa nie idzie uśpić 'na życzenie'. Większość tych rzeczy o których pisze alojzo jest karalne. Więc nie ma co przejmować się trollem.

Odpowiedz
avatar alojzo
-1 1

"Czytam ze zrozumieniem i odniosłam się dokładnie do tego co przytoczyłeś, czyli "przedmiotem prawa własności"." - Widać, że dalej nie rozumiesz. Ale nie mnie tłumaczyć Ci zawiłości prawne, widocznie do ich pojęcia potrzebny jest większy zasób IQ niż masz do swojej dyspozycji :) "Art.10. a/ Żadne zwierzę nie może być traktowane jako zabawka dla człowieka. Art.11. Każdy akt, prowadzący do zabicia zwierzęcia bez koniecznej potrzeby jest mordem, czyli zbrodnią przeciw życiu." - Wiesz co przytoczyłaś? Deklarację ONZ. Deklarację, która nie ma żadnej mocy wiążącej, to tylko pobożne życzenia i wskazówki, w jaki sposób państwa powinny kształtować swoje prawodawstwo. A teraz przytoczę Ci przepis aktu normatywnego obowiązującego na terenie RP, mającego pełną moc prawną, a mianowicie Ustawy o ochronie zwierząt: Art. 1 ust. 2: W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy. Zatem Twój następny refluks słowny "Zwierze nie jest Twoją zabawką i własnością jak Ci się wydaje" jest o kant dupy rozbić, bo zwierze jest moją własnością, zarówno w myśl w/w ustawy, jak i w myśl KC. "Wyraziłam w tej kwestii również swoje zdanie. Nie mogę? Jeśli uważam, że każdy może mieć własne to automatycznie muszę się zgadzać z czyimś zdaniem byś nie przyczepił się, że u mnie z logiką na bakier?" - Nie, nie musisz się zgadzać. Ale nazywanie mnie idiotą tylko dlatego, że ośmielam się nie być tak jak Ty różową, depresyjną nastolatką z zamiłowaniem do puchatych kulek przy jednoczesnym mówieniu "nie mam nic przeciwko wygłaszaniu poglądów" jest śmieszne. I sprzeczne z zasadami logiki. "Uszanować jego życie i postarać się zapewnić by rozwiązanie było jak najlepsze dla zwierzęcia." - Wybacz, ale moim zdaniem ważniejsze jest, aby rozwiązanie było jak najwygodniejsze dla mnie. "Jak są dwa wyjścia, jedno dobre i drugie złe to wybierzesz akurat to złe?" - Wybieram to, które jest dla mnie najdogodniejsze. Wiem, że dla Twojej różowej psychiki może być to szok, ale nie wszyscy "loffciają" zwierzątka. "Nie pluję jadem." - Nie no, gdzieżby tam. "Daleka jestem od życzenia ludziom złych rzeczy. Tutaj również się zagalopowałam, jednak .. no cóż, jakoś nie żałuję." - No tak, w końcu o wiele bardziej rozczulający jest los małego, kudłatego stworzonka... Jesteś typową dziewczynką. Na filmach w dupie masz, jak umiera główny bohater, ale jak umiera piesek, to płaczesz rzewnymi łzami :) Ciekawa moralność - zżymać się na człowieka, który skrzywdził pieska, a innemu, który tylko ma taki a nie inny pogląd życzyć śmierci. "Skoro tylu ludzi odnosi się do Ciebie w ten sposób to może zdejmij klapki z oczu, przestań nazywać ludzi, którzy nie zgadzają się z Tobą - dziećmi, gimnazjalistami itp, tworząc wokół siebie otoczkę dorosłego i znającego się na rzeczy" - Ależ ja nie nazywam tak ludzi, którzy się ze mną nie zgadzają. Ja nazywam tak ludzi, którzy zachowują się jak niewyrośnięci gimnazjaliści. Zauważ, że dopóki nie pojawiłaś się w tej dyskusji, to z @mysio_pysio rozmawiałem normalnie, choć nasze poglądy są odmienne. Ona potrafiła rozmawiać na poziomie. Po czym wkroczyłaś Ty ze swoim szczeniackim zachowaniem i poziom dyskusji sięgnął bruku. Zachowujesz się jak niedojrzała gówniara - to tak będziesz nazywana i traktowana. "I jakim cudem oceniasz mnie na różową, słitaśną gimnazjalistkę?" - Jak wyżej. Zachowujesz się jak gówniara, to nie dziw się, że inni tak Cię odbierają. "Na przyszłość: Naucz się nie oceniać ludzi swoim z dupy wziętym stereotypem" - Nie widzę takiego powodu zwłaszcza w wypadku, gdy rozmówca tak jak Ty idealnie pasuje zarówno do danego stereotypu, jak i do miejsca, z którego Twoim zdaniem ów stereotyp się wywodzi. "A! nie pisz, że ode mnie zionie agresją, samemu ciągle próbując zniżyć mnie do poziomu amebki z gimnazjum.. Tylko dlatego, że mam odmienne zdanie" - Ależ, jak już wyżej napisałem, nie chodzi o to, że masz inne zdanie. Chodzi o sposób, w jaki je wyrażasz. Nawet nazwać kogoś idiotą można, trzeba tylko wiedz

Odpowiedz
avatar alojzo
-2 2

-ieć jak to zrobić na jako takim poziomie. Nie zachowujesz poziomu - licz się z takim traktowaniem, na jakie zasługujesz. "I tak jak napisała antiFa - zdrowego psa nie idzie uśpić 'na życzenie'. Większość tych rzeczy o których pisze alojzo jest karalne" - O ile wiem uśpienie zwierzęcia u weta nie jest karalne. O ile się nie mylę nawet własnoręczne zabicie zwierzęcia nie jest karalne, o ile zrobi się to w sposób humanitarny. Nie znasz dziecko prawa, to się nie wypowiadaj.

Odpowiedz
avatar alojzo
-1 3

"Nie ma co się przejmować komentarzami alojzo, wystarczy zajrzeć na jego profil<br> komentarzy 226, a punktów -702, to mówi samo za siebie." - Owszem, mam tyle punktów na minusie. I szczerze mówiąc zwisa mi to, biorąc pod uwagę fakt, że większość z nich dostaję od Tobie podobnych małolatów, które obruszają się, jak ktoś śmie mieć inne zdanie od nich, często bardzo pragmatyczne i nie kierowane emocjami, jak to ma miejsce w Twoim przypadku :)

Odpowiedz
avatar Skirlex
0 0

Tym razem już nie będę odpowiadała na Twoje komentarze bo jest mi po prostu śmiesznie po przeczytaniu ich :D

Odpowiedz
avatar alojzo
-1 1

"Tym razem już nie będę odpowiadała na Twoje komentarze bo jest mi po prostu śmiesznie po przeczytaniu ich" - To dobrze :) A teraz idź być na poziomie rozwoju różowej gimnazjalistki gdzie indziej :)

Odpowiedz
avatar Skirlex
0 0

Nie ma to jak zwalić błyskotliwą odpowiedź z człowieka skur*iela ;)

Odpowiedz
avatar alojzo
-1 1

"Nie ma to jak zwalić błyskotliwą odpowiedź z człowieka skur*iela" - A to coś złego? :) Tak na marginesie - nie miałaś mi już nie odpowiadać na komentarze? Bo miałem nadzieję, że rozmowa wróci do swego pierwotnego poziomu :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2012 o 0:20

avatar Skirlex
0 0

Czytać nie potrafisz czy problemy ze zrozumieniem masz? A może jedno i drugie?

Odpowiedz
avatar alojzo
0 0

"Czytać nie potrafisz czy problemy ze zrozumieniem masz?" - Owszem, mam problem ze zrozumieniem np. chamstwa i bezsensownej agresji (nawet tej werbalnej) :) A jednak rozmowa nie wróci do swojego pierwotnego, przedskirlexowego poziomu... :(

Odpowiedz
avatar Skirlex
0 0

Chamstwo powiadasz? Zapraszam do ponownego przestudiowania swoich własnych komentarzy, zastanowienia się i ostatecznie przywalenia dłonią w czoło :) Nie zapomnij też o równoczesnym biciu się w pierś ze słowami "moja wina" na ustach :)<br> Pozdrawiam wszystkich serdecznie i miłej nocy życzę :)

Odpowiedz
avatar alojzo
1 1

"Chamstwo powiadasz? Zapraszam do ponownego przestudiowania swoich własnych komentarzy" - Przestudiowałem swoje własne komentarze, przestudiowałem też Twoje i o ironio, pierwszym chamskim komentarzem był Twój, z godziny 20:02 :) Zatem sama przestudiuj dyskusję, ale jak zobaczysz, że jednak nie masz racji, to nie wal się w czoło, bo to może uszkodzić tego fistaszka, który smętnie się tam w środku jeszcze kołacze :)

Odpowiedz
avatar NoirVie
0 6

Alojzo, ktoś kiedyś mądrze powiedział: Ktoś kto nie jest dobry dla zwierząt, nie może być dobry dla ludzi. Przedmiot prawa własności - przedmiot. Co byś powiedział gdyby np Twoja żona/dziewczyna znalazła Ci inną bo "się jej znudziłeś"? To jest to samo. Zwierzęta CZUJĄ! Zwierzęta się BOJĄ! Zwierzęta KOCHAJĄ i się PRZYWIĄZUJĄ! Masz dzieci? A wiesz, że dorosły kot i pies odbierają świat jak 2letnie dziecko? Alojzo, masz prawo mieć inne zdanie, masz prawo myśleć inaczej. Ale powiedzenie, że wolno Ci zwierzaka uśpić, bo tak w moich oczach Cię dyskryminuje jako człowieka. Dlatego też popieram całym sercem Skirlex.

Odpowiedz
avatar alojzo
-1 1

"Alojzo, ktoś kiedyś mądrze powiedział: Ktoś kto nie jest dobry dla zwierząt, nie może być dobry dla ludzi" - Ciekawe. I jednocześnie funta kłaków warte. Bo pomimo faktu, iż daleki jestem od personifikacji zwierząt i okazywania im jakiejś specjalnej czułości, to dla ludzi zawsze jestem pomocny. Ja uratowałem życie czterem osobom. A Ty w jaki sposób okazałeś ludziom swoją dobroć? "Przedmiot prawa własności - przedmiot. Co byś powiedział gdyby np Twoja żona/dziewczyna znalazła Ci inną bo "się jej znudziłeś"? To jest to samo." - W tym określeniu (przedmiot prawa własności) słowo "przedmiot" jest pojęciem abstrakcyjnym i nie podlega regułom wykładni językowej. Nie dotyczy przedmiotu takiego jak np. krzesło. Wskazuje jedynie na nośnik pewnej wartości. I tak np. przedmiotem prawa własności" mogą być zbywalne prawa autorskie i wynalazcze, bo choć nie są materialne, są nośnikiem pewnego prawa. Choć wątpię, czy bez głębszych studiów będziesz w stanie to zrozumieć (to nie jest złośliwość; po prostu wiem, że nie-prawnicy nie rozumieją z reguły tak abstrakcyjnych pojęć). Swoją drogą ciekawe, że relacje międzyludzkie porównujesz do stosunków ze zwierzętami... :) "Zwierzęta CZUJĄ! Zwierzęta się BOJĄ! Zwierzęta KOCHAJĄ i się PRZYWIĄZUJĄ!" - No dobrze, ale na moją miłość nie za bardzo mają co liczyć. Miłość jest w mojej opinii uczuciem zarezerwowanym dla ludzi, zwierzęta mogę co najwyżej lubić. "Masz dzieci? A wiesz, że dorosły kot i pies odbierają świat jak 2letnie dziecko?" - A ciekawi mnie w jaki sposób zostało to (oczywiście w rzetelny sposób) zbadane. Niewątpliwie będziesz tak uprzejmy i podzielisz się ze mną tymi badaniami? :) "Ale powiedzenie, że wolno Ci zwierzaka uśpić, bo tak w moich oczach Cię dyskryminuje jako człowieka" - Masz prawo do takiej opinii. Choć ja osobiście uważam, że o wiele ważniejsze jest to, co robimy dla ludzi niż to, co robimy dla zwierząt. Ale każdy ma swoje zdanie :) PS "Dyskredytuje", a nie "dyskryminuje" :) Z kontekstu wypowiedzi wnoszę, że powinieneś użyć tego pierwszego słowa, a nie drugiego :P

Odpowiedz
avatar antiFa
0 0

http://literatura.dlastudenta.pl/artykul/Troche_naukowo_o_zakochanych_psach_i_nie_tylko,48951.html To jest ułamek badań, pierwsze badania nad emocjami zwierząt prowadził już Karol Darwin. Odnośnie korelacji między relacjami międzyludzkim a stosunkiem do zwierząt przeprowadzono mnóstwo badań i ich wyniki raczej Ci się nie spodobają ;P To że uratowałeś komuś życie, nie czyni z ciebie automatycznie dobrego człowieka,(mój sąsiad wyniósł z pożaru dwie osoby a dla rodziny straszny skur....)

Odpowiedz
avatar alojzo
1 1

"To jest ułamek badań, pierwsze badania nad emocjami zwierząt prowadził już Karol Darwin." - To jest recenzja książki, miałem raczej nadzieję na rozprawę trochę bardziej naukową, z opisem metody badawczej, opisem badań krok po kroku. Z chęcią bym się czegoś więcej dowiedział na ten temat, jednakże wolałbym coś więcej niż recenzję książki (nawet nie naukowej, a popularnonaukowej) :) Ale przyjmijmy dla świętego spokoju fakt za dowiedziony (choć po pobieżnym przeczytaniu tekstu nie znalazłem tam porównania doznań empirycznych zwierzęcia do doznań dwuletniego dziecka) :) "To że uratowałeś komuś życie, nie czyni z ciebie automatycznie dobrego człowieka" - Ale czyni ze mnie lepszego człowieka od kogoś, kto tylko gada o dobroci dla zwierząt :)

Odpowiedz
avatar antiFa
0 0

"Ale czyni ze mnie lepszego człowieka od kogoś, kto tylko gada o dobroci dla zwierząt :)" w Twojej opinii na pewno(ja raczej odpuszczę sobie przechwalanki zwłaszcza w internecie bo okaże się zaraz że dyskutuje z batmanem :P znasz anegdotę ze Stalinem jak kopnął dziecko stojące mu na drodze, a ktoś z tłumu krzyknął: a mógł zabić, dobry człowiek!) Jak tylko wyszperam z materiałów z uczelni czyje były badania na temat samoświadomości zwierząt to na pewno ci podeślę, a temat inteligencji masz tu w skrócie : (dokładny opis badań tego zespołu jest dostępny w internecie) Mentalne umiejętności psów kształtują się na poziomie dwuletniego dziecka - do takich wniosków doszli naukowcy na podstawie badań rozwoju języka. Oszacowano, że przeciętny pies jest w stanie nauczyć się 165 słów, w tym różnego rodzaju znaków i gestów. Dokładnie tyle samo są w stanie opanować dwulatki. Szczególnie inteligentne psy potrafią nauczyć się aż 250 słów. Stanowią one ok. 20% swojej populacji. Rozwój języka na poziomie dwuletnich dzieci. Badanie przeprowadzone zostało przez zespół naukowców pod kierownictwem Stanleya Corena, emerytowanego profesora z uniwersytetu British Columbia. Eksperci dowiedli, że najinteligentniejsze rasy psów to border collie, pudle i owczarki niemieckie - dokładnie w tej kolejności. Dopiero na czwartym miejscu znalazły się Golden retrievery, w powszechnej opinii postrzegane jako najbardziej inteligentne psy. Naukowcy uważają, że jedną z przyczyn ich inteligencji może być fakt, że są one stosunkowo nowymi rasami. W porównaniu z innymi, powstały one całkiem niedawno i od samego początku ich istnienia ludzie szkolili je, by rozumiały jak najwięcej. Stąd też zdołały rozwinąć wysoki stopień rozumienia ludzkiej mowy i gestów, pozwalający postawić je na równi z 2,5 letnim dzieckiem. Życie w grupie Okazuje się jednak, że w przypadku matematyki czy umiejętności społecznych, psy stoją znacznie wyżej od 2-letnich dzieci. Ich podstawowe umiejętności arytmetyczne stawiają je na równi z 3 czy wręcz 4-letnimi dziećmi. Natomiast zdolności społeczne psów odpowiadają poziomowi rozwoju jeszcze starszych dzieci, a nawet nastolatków. Wynika to z faktu, że od samego początku swojego życia, psy wychowują się w większych grupach, w których bardzo istotna jest hierarchia społeczna. Podstawowe relacje zachodzące w grupie (bez względu na to, czy tworzą ją same psy, czy jest to ludzka rodzina, która przygarnia szczeniaka) są kluczowe dla psów. Ich status w grupie wiąże się z dostępem do podstawowych dóbr, takich jak np. jedzenie. Metody badań By móc zbadać psy, naukowcy próbują dostosować do ich możliwości testy, które pierwotnie przeznaczone były do badania dzieci i ich umiejętności. Jeden z nich oparty jest na zademonstrowaniu psu dwóch nagród, które chowane są za zasłoną. Po jej odsłonięciu, pies spodziewa się dwóch nagród. W chwili, gdy jedna z nich znika lub pojawia się dodatkowa, wcześniej niepokazana, psy są zaskoczone i dłuższą chwilę wpatrują się w okazane nagrody. Podobnej reakcji oczekuje się w tym eksperymencie po dzieciach. Według naukowców tego typu badania dowodzą, że psy potrafią liczyć do 4 lub nawet

Odpowiedz
avatar alojzo
0 0

"ja raczej odpuszczę sobie przechwalanki zwłaszcza w internecie bo okaże się zaraz że dyskutuje z batmanem :P znasz anegdotę ze Stalinem jak kopnął dziecko stojące mu na drodze, a ktoś z tłumu krzyknął: a mógł zabić, dobry człowiek!" - Wszystko można obśmiać :) Może to dla Ciebie przechwalanki, średnio mnie to interesuje :) Choć osobiście wątpię, czy byłbyś w stanie czymś się pochwalić; to oczywiście nie reguła, ale zauważyłem ciekawą zależność, mianowicie im kto bardziej drze się w obronie zwierząt, tym mniej rzeczywiście robi :) Choć mam nadzieję, że nie należysz do takich osób :)

Odpowiedz
avatar antiFa
3 3

Po pierwsze.Na szczęście z tego co wiem to zdrowego psa nie można uśpić ot tak na życzenie. Po drugie z tym porównaniem do krzesła to również mało trafne, krzesło możesz porąbać z nudy, z zabicie psa grozi na szczęście więzienie. Po trzecie postawa ojca jest okropna zarówno w stosunku do psa jak i do własnej córki (oceniam konkretnie to zachowanie nie osobę), skoro zgodził się żeby dziecko miało psa to powinien je w tym wspierać, np pożyczyć na weterynarza i odebrać sobie z kieszonkowego, porozmawiać z córką znaleźć rozwiązanie. Na tym polega uczenie odpowiedzialności, jeśli decydujesz się na psa to bierzesz pod uwagę że może chorować, niszczyć rzeczy, że nie zawsze będzie spełniał nasze oczekiwania, itd. Powstał mnóstwo prac naukowych o tym jak relacje dzieci ze zwierzętami przekładają się w życiu dorosłym na relacje między ludzkie. Na terapiach dla ludzi z "trudnym" dzieciństwem zaleca się adopcje psa jako rewelacyjną metodę do ucznia się nawiązywania więzi. Mój dziadek zawsze mi powtarzał jeżeli ktoś nie potrafi porządnie zaopiekować się psem, tym bardziej nie będzie potrafił żyć z drugim człowiekiem bo to wymaga o wiele więcej cierpliwości,odpowiedzialności, wyrozumiałości i akceptacji. Przeżył w szczęściu całe życie z moją babcią. Więc może niektórzy w swojej krytyce się zapędzili, ale co do dzieci to one naprawdę kochają swoje zwierzęta i bardzo silne więzi z nimi nawiązują, które rzutują na ich przyszłość. Brak szacunku dla uczuć dziecka, okłamywanie go, skazywanie na tęsknotę, tylko dlatego że zajęcie się problemem z psem wymaga trochę wysiłku również od rodzica jest jak najbardziej piekielne. Jak również przedmiotowe traktowanie zwierząt.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 22:27

avatar alojzo
-1 1

"Na szczęście z tego co wiem to zdrowego psa nie można uśpić ot tak na życzenie." - Można. Jeżeli jest to dokonane w sposób humanitarny, to żadna kara Ci nie grozi :) "Po drugie z tym porównaniem do krzesła to również mało trafne, krzesło możesz porąbać z nudy, z zabicie psa grozi na szczęście więzienie." - Masz rację, kiepskie porównanie. Chodziło mi raczej o pokazanie posiadania własności nad jednym i drugim, ale teraz widzę, że użyłem nietrafionej analogii :) "skoro zgodził się żeby dziecko miało psa to powinien je w tym wspierać," - A nie uważasz, ze nawet jeżeli wyraził zgodę, to miał prawo zmienić zdanie? :) "Na tym polega uczenie odpowiedzialności, jeśli decydujesz się na psa to bierzesz pod uwagę że może chorować, niszczyć rzeczy, że nie zawsze będzie spełniał nasze oczekiwania, itd." - Ale biorę też pod uwagę to, że większość psów da się nauczyć tego, że te zachowania są niewłaściwe. Jeżeli zaś ten konkretny pies nie chce dać się wytresować i niszczy rzeczy, które znacznie przekraczają wartość jego samego, to rachunek ekonomiczny nakazuje pozbycie się go. To też jest uczenie odpowiedzialności :) "Mój dziadek zawsze mi powtarzał jeżeli ktoś nie potrafi porządnie zaopiekować się psem, tym bardziej nie będzie potrafił żyć z drugim człowiekiem bo to wymaga o wiele więcej cierpliwości,odpowiedzialności, wyrozumiałości i akceptacji." - A nie pomyślałaś, że ktoś może po prostu nie lubić zwierząt, a pomimo tego być np. świetnym rodzicem czy partnerem? Np. mój ojciec nie zniósłby w domu zwierzęcia większego od świnki morskiej, a jest zupełnie inny, niż wynikałoby to z opinii dziadunia. Zatem zauważ, że ludowe mądrości nijak się mają do tego, jak życie wygląda naprawdę. To nie jest taka prosta implikacja "jeżeli nie potrafisz opiekować się zwierzęciem, to nie będziesz potrafił żyć z innym człowiekiem". "Jak również przedmiotowe traktowanie zwierząt." - Nie uważam, żebym był piekielny tylko dlatego, że traktuję zwierzęta przedmiotowo. Choć, oczywiście, masz prawo do takiej opinii :)

Odpowiedz
avatar antiFa
1 1

Nie nie można. Prokuratura Rejonowa w Starachowicach (Świętokrzyskie) oskarżyła lekarza weterynarii o uśpienie wbrew przepisom co najmniej 420 psów i 20 kotów – poinformował prokuratur rejonowy Krzysztof Grudniewski. Sprawa dotyczy lat 2008-2010 i kontrowersyjnego sposobu rozwiązywania problemu bezdomności zwierząt na rzecz gminy Starachowice. Ustawa o ochronie zwierząt zezwala na usypianie psów i kotów nieuleczalnie chorych, rannych lub agresywnych. Usypiać można też ślepe mioty. Prokurator Grudniewski poinformował, że tylko kilka procent spośród uśpionych zwierząt stanowiły osobniki potrącone przez samochód lub z innego powodu nierokujące na wyleczenie. Oskarżony „nie kwestionował ustaleń prokuratury” – powiedział Grudniewski. Weterynarzowi grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Sąd może też orzec wobec niego zakaz wykonywania zawodu. "skoro zgodził się żeby dziecko miało psa to powinien je w tym wspierać," - A nie uważasz, ze nawet jeżeli wyraził zgodę, to miał prawo zmienić zdanie? :)Nie, uważam że osoba dorosła powinna ponosić konsekwencje swoich decyzji, konsekwencją zmiany decyzji było cierpienie dziecka i zwierzęcia. Za brak odpowiedzialności dorosłych płacą dzieci. A nie pomyślałaś, że ktoś może po prostu nie lubić zwierząt, a pomimo tego być np. świetnym rodzicem czy partnerem? Dziadek mówił o opiece czyli ktoś bierze psa i nie potrafi się nim zająć. Jak ktoś nielubi zwierząt to nie bierze ich pod opiekę. - Ale biorę też pod uwagę to, że większość psów da się nauczyć tego, że te zachowania są niewłaściwe. Jeżeli zaś ten konkretny pies nie chce dać się wytresować i niszczy rzeczy, które znacznie przekraczają wartość jego samego, to rachunek ekonomiczny nakazuje pozbycie się go. To też jest uczenie odpowiedzialności :) Dziwne masz poczucie odpowiedzialności (mi to wygląda na ekonomie) Rachunek ekonomiczny (pomijając hodowle) zawsze jest ujemny, pies kosztuje i to sporo. Dla dziecka pies to przyjaciel bezcenny, nie radzę uczyć dzieci przeliczać przyjaciół na pieniądze, a poza tym dzieci i psy wychowujemy my dorośli i ich zachowanie świadczy o nas, ani dzieci, ani psy nie rodzą się złe czy głupie bywają tylko źle wychowane.

Odpowiedz
avatar alojzo
0 0

"Prokuratura Rejonowa w Starachowicach (Świętokrzyskie) oskarżyła lekarza weterynarii o uśpienie wbrew przepisom co najmniej 420 psów i 20 kotów" - Znam tego case'a :) Z tym, że o ile wiem, rozchodziło się tam nie o to, ze lekarz je uśpił, tylko o to, w jaki sposób to zrobił (użył bodajże jakiegoś bardzo taniego i niedozwolonego środka, który powodował, że zwierzęta cierpiały). Nikt by się do niego nie przyczepił, gdyby użył właściwej substancji :) "Nie, uważam że osoba dorosła powinna ponosić konsekwencje swoich decyzji," - I konsekwencją błędnej decyzji była konieczność pozbycia się zwierzęcia. "Dziwne masz poczucie odpowiedzialności (mi to wygląda na ekonomie)" - Nie wiem czy wiesz, ale nauka ekonomii jest także nauką odpowiedzialności. Wziąłeś zwierzę i okazało się, że w skutek nieprzewidzianych okoliczności kosztuje zbyt drogo? To musisz zdecydować, czy dalej Cię na to stać. Jeżeli koszt nowego materaca średniej klasy to ok. 500 zł, to chyba oczywiste jest, że racjonalne ekonomicznie jest pozbycie się czynnika generującego takie koszta :) "Rachunek ekonomiczny (pomijając hodowle) zawsze jest ujemny, pies kosztuje i to sporo" - Są pewne koszta, z którymi się godzimy, są też takie, których nie akceptujemy. Mogę się godzić na wydawanie 200 zł miesięcznie na psa, ale nie będę wydawał dodatkowych 500 raz na kwartał. "nie radzę uczyć dzieci przeliczać przyjaciół na pieniądze" - Życiowy pragmatyzm nakazuje jednak inne podejście. "poza tym dzieci i psy wychowujemy my dorośli i ich zachowanie świadczy o nas, ani dzieci, ani psy nie rodzą się złe czy głupie bywają tylko źle wychowane." - Jeżeli psa nie udało się wychować, to należy się go pozbyć, choćby i z poczuciem klęski wychowawczej :) Nie wyobrażam sobie utrzymywania w domu np. kota, który notorycznie sika do moich butów, czy psa, który pogryzł piąty garnitur i pomimo starań nie daje się przekonać, że to kiepskie działanie. Biorąc pod uwagę fakt, że przykładowo taki garnitur kosztuje ok. 1000 zł, a pies ma wartość "z reguły" o wiele niższą (a do tego generuje koszty", to rachunek ekonomiczny jest prosty. I nie za bardzo przekonuje mnie mówienie o wielkiej przyjaźni. Przyjaciel nie niszczy Ci rzeczy :)

Odpowiedz
avatar antiFa
0 0

Ustawa o ochronie zwierząt zezwala na usypianie psów i kotów nieuleczalnie chorych, rannych lub agresywnych. Usypiać można też ślepe mioty. Art. 6. Zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem: 1) uboju i uśmiercania zwierząt gospodarskich oraz uśmiercania dzikich ptaków i ssaków utrzymywanych przez człowieka w celu pozyskania mięsa i skór, 2) połowu ryb zgodnie z przepisami o rybołówstwie i rybactwie śródlądowym, 3) konieczności bezzwłocznego uśmiercenia,( zwierzęta chore nie rokujące) 4) działań niezbędnych do usunięcia poważnego zagrożenia sanitarnego ludzi lub zwierząt, 5) usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia, 6) polowań, odstrzałów i ograniczania populacji zwierząt łownych, 7) usypiania ślepych miotów – prowadzonych zgodnie z art. 33 oraz przepisami odrębnymi. Co do dalszej części dyskusji : Konsekwencje poniosło dziecko i pies, błędną decyzje podjął ojciec (czyli uczucia dziecka, cierpienie psa plus okłamywanie dziecka) Pozbycie się psa nie było jedynym wyjściem (to konkretne zachowanie bardzo łatwo jest opanować) przy odrobinie wysiłku można było zachować psa i materace i nie krzywdzić dziecka. Wchodzisz na bardzo skrajne przykłady,99% paskudnych zachowań psa można opanować nawet jak jest już dorosły. Psa można oddać do schroniska, (NIE USYPIA SIĘ ZDROWYCH PSÓW) ocena moralna takiego zachowania jest zawsze indywidualna. Co innego kobieta która po wypadku jest sparaliżowana od pasa w dól i nie może zajmować się już swoim owczarkiem bo do domu opieki jej nie pozwalają go zabrać. A co innego koleś który zamyka w mieszkaniu posokowca bawarskiego na 9 godzin i dziwi się że mam meble pogryzione. Jeżeli dorosły pies niszczy ci wartościowe rzecz to jako odpowiedzialny i mądry człowiek udasz się po radę do behawiorysty który pomoże ci rozwiązać problem i pokaże jakie błędy popełniasz przy wychowywaniu psa, natomiast jeśli jesteś nieodpowiedzialnym, egoistą to olejesz uczucia jakimi darzą zwierze członkowie rodziny, wywieziesz psa cichaczem, i skłamiesz że uciekł (z tchórzostwa) "nie radzę uczyć dzieci przeliczać przyjaciół na pieniądze" Życiowy pragmatyzm nakazuje jednak inne podejście. Oby ciebie nikt nie przeliczył, bo nie daj boże wyjdzie że przynosisz straty i ktoś kiedyś usunie cię ze swojego życia.

Odpowiedz
avatar alojzo
1 1

To przeczytaj sobie to: Ustawa o gospodarce zasobami naturalnymi art. 28: Zwierzęta hodowlane, gospodarskie i domowe mogą być uśpione na zlecenie właściciela przez lekarza weterynarii. Szczegółowy sposób usypiania zwierząt określi w rozporządzeniu minister właściwy do spraw rolnictwa. A, jak wszyscy prawnicy wiedzą, lex specialis derogat lege generalis, zatem w niniejszej sprawie zastosowanie ma przytoczony przeze mnie zapis :) Nie kłóć się z prawnikiem na temat prawa, tak samo śmiesznie wyglądasz, jakbyś kłócił się z lekarzem na temat medycyny :) "Konsekwencje poniosło dziecko i pies, błędną decyzje podjął ojciec (czyli uczucia dziecka, cierpienie psa plus okłamywanie dziecka" - Wybacz, ale z tego co wiem nie jest pedagogiczne uleganie każdej zachciance dziecka. A zwierzę jest zachcianką. Poza tym rodzic zawsze ma prawo zmienić zdanie. "Pozbycie się psa nie było jedynym wyjściem" - Ale najszybszym, najskuteczniejszym i najtańszym. Nie wymagaj od wszystkich, aby tak samo jak Ty wielbili zwierzęta. "Wchodzisz na bardzo skrajne przykłady,99% paskudnych zachowań psa można opanować nawet jak jest już dorosły." - Z tym, że ponowna tresura psa jest bardzo czasochłonna. A właściciel może nie chcieć w tak zwanym międzyczasie tracić swoich rzeczy. Nie mówiąc już o tym, że nie każdemu może się chcieć "naprostowywać" zwierzę Dwulatkowi możesz powiedzieć, żeby czegoś nie robił i bardzo często to zrozumie, a pies dalej będzie szczał pod siebie. "Psa można oddać do schroniska, (NIE USYPIA SIĘ ZDROWYCH PSÓW)" - Patrz wyżej :) Można uśpić zdrowego psa :) I owszem, oddanie do schroniska jest najlepszą opcją :) "Jeżeli dorosły pies niszczy ci wartościowe rzecz to jako odpowiedzialny i mądry człowiek udasz się po radę do behawiorysty który pomoże ci rozwiązać problem i pokaże jakie błędy popełniasz przy wychowywaniu psa, natomiast jeśli jesteś nieodpowiedzialnym, egoistą to olejesz uczucia jakimi darzą zwierze członkowie rodziny, wywieziesz psa cichaczem, i skłamiesz że uciekł (z tchórzostwa)" - Nie widzę powodów, aby wydawać dodatkowe fundusze na jakiegoś psiego psychologa. Albo zwierzę się dostosuje do warunków, które panują w domu, albo wypad. Poza tym z doświadczenia wiem, że te wielkie "uczucia" domowników mogą być bardzo szybko stłumione przez zakup nowego, tym razem odpowiedniego zwierzęcia :) Poza tym kim Ty jesteś, żeby oceniać kto jest nieodpowiedzialnym egoistą? "Oby ciebie nikt nie przeliczył, bo nie daj boże wyjdzie że przynosisz straty i ktoś kiedyś usunie cię ze swojego życia." - Jak chcesz, to ucz swoje dzieci miłości do bliźniego i kierowania się uczuciami wyższymi :) Niewątpliwie zostaną kiedyś bardzo boleśnie wyruchane przez innych :) Ja wolę, aby to moje dzieci były ruchającymi, a nie ruchanymi, jeżeli mogę sobie pozwolić na takie porównanie :) W życiu łatwiej mają ci, którzy nie kierują się empatią i miłością do wszystkiego, co się rusza :)

Odpowiedz
avatar BlackCat
0 4

Alojzo, jesteś prawnikiem? Jesteś sku******m, nie prawnikiem :) pozdrawia ZAŻARTA MIŁOŚNICZKA ZWIERZĄT Z TRÓJKĄ KOTÓW I DWOMA PSAMI

Odpowiedz
avatar MaryVetsera
1 5

Wywieźć psa, albo kota, no wybaczcie, ale mi się nóż w kieszeni otwiera. Przecież to jest czyste, żywe sku***syństwo. Zrozumcie, tępe, nieczułe, pały, to zwierzę, które wywieziecie, wyrzucicie do lasu, cierpi. Chłód, głód, pragnienie, choroby, urazy. Ono se nie zabukuje pokoju w hotelu i do sklepu po papu nie skoczy. Ono się będzie błąkać, marznąć, kaleczyć. O szoku psychicznym, jaki przeżywa zwierzę wykopane z ciepłego domu w nieznane w ogóle nie wspomnę. Także, droga Autorko, niech Twój tatuś się cieszy, że mnie nie zna. Bo nie ręczyłabym za siebie.

Odpowiedz
avatar alojzo
1 1

"Zrozumcie, tępe, nieczułe, pały," - Również dzień dobry :) Miło mi Cię poznać :) "to zwierzę, które wywieziecie, wyrzucicie do lasu, cierpi. Chłód, głód, pragnienie, choroby, urazy. Ono se nie zabukuje pokoju w hotelu i do sklepu po papu nie skoczy. Ono się będzie błąkać, marznąć, kaleczyć." - A mi się wydawało, że zwierzęta powinny się odnaleźć w swoim naturalnym środowisku :) "O szoku psychicznym, jaki przeżywa zwierzę wykopane z ciepłego domu w nieznane w ogóle nie wspomnę." - A badałaś psychiatrycznie jakieś zwierzę, że jesteś w stanie tak powiedzieć? :)

Odpowiedz
avatar Skirlex
-1 1

MaryVetsera strzeż się teraz górnolotnego komentarza alojza ;P Ja bym się bała wygłaszać takie gówniarskie opinie słitaśnej gimnazjalistki :D<br> Ale widzę, że się zrozumiemy, w końcu chyba też gdy "oglądasz film to w dupie masz, jak umiera główny bohater, ale jak umiera piesek, to płaczesz rzewnymi łzami" :D? Bo ja jakoś cholera nałogowo ;D

Odpowiedz
avatar alojzo
0 0

No cóż, widzę Skirlex, że nie tylko logika, ale też rozpoznawanie figur stylistycznych, takich jak np. ironia, leży u Ciebie i błaga o dorżnięcie :) I owszem, obrażanie kogoś na dzień dobry jest na poziomie gimnazjalisty. Wiem, że to może być dla Ciebie smutna informacja, ale niestety tak już jest :)

Odpowiedz
avatar Skirlex
-1 1

Nie do Ciebie pisałam to się nie wcinaj.

Odpowiedz
avatar alojzo
1 1

Ale o mnie pisałaś, więc nie rozumiem Twojego "zbulwersowania" :) Swoją drogą fascynuje mnie Twój prostacki styl wypowiedzi :) Zastanawia mnie czy jest on efektem wychowania, czy też został on wypracowany :) Osobiście stawiałbym na pewne psychospołeczne dysfunkcje, ale to tylko moje gdybanie :) Tak na przyszłość - uprzejmy ton wypowiedzi jeszcze nikomu krzywdy nie zrobił :) Może zastanów się nad tym, zanim następnym razem wkroczysz do dyskusji z pianą na ustach :)

Odpowiedz
avatar Skirlex
0 0

Mój prostacki styl wypowiedzi? ;) Dostosowuję swój słownik do rozmówcy, w końcu musisz cokolwiek rozumieć.<br> Wykłady o uprzejmym tonie wypowiedzi zachowaj dla siebie do czasu, aż sam zaczniesz je stosować.

Odpowiedz
avatar alojzo
0 0

"Mój prostacki styl wypowiedzi? ;) Dostosowuję swój słownik do rozmówcy, w końcu musisz cokolwiek rozumieć" - No cóż, nie chcę narażać Cię na łatkę hipokrytki, ale cofnij się do swojego pierwszego komentarza, w którym zasugerowałaś mi idiotyzm oraz życzyłaś mojej skromnej osobie zostania zabitą przez własne dzieci :) Zatem tak, Twój prostacki styl wypowiedzi :) Włączyłaś się do tej dyskusji w sposób chamski, odbiegający od poziomu dotychczas w niej stosowanego. Więc to raczej ja dostosowałem swój styl wypowiedzi do Ciebie :) "Wykłady o uprzejmym tonie wypowiedzi zachowaj dla siebie do czasu, aż sam zaczniesz je stosować" - Ależ ja byłem bardzo uprzejmy, dopóki nie pokazałaś, jakim typem człowieka jesteś :) A jak to powiedział pewien mędrzec "z Niemcem po niemiecku, z Francuzem po francusku, a z chamem po chamsku :)

Odpowiedz
avatar Skirlex
0 0

Mhm. Aż dziw mnie bierze, że znów się nie czepiasz o moje niby nazwanie Cię idiotą ;) Ciekawe jak to jest, że raz rozumiesz coś źle, a drugim razem dobrze :)<br> No widzisz. Jednak w odpowiedzi zwrotnej dopisałam, że się zagalopowałam i wcale nie pragnę spełnienia swoich wcześniejszych słów ;) Jednak jak się okazuje - chwytasz się pierwszej lepszej rzeczy i trzymasz jak ostatnią deskę ratunkową.<br> Poziom początkowy tej rozmowy był dobry ponieważ nie wygłosiłeś durnego komentarza o usypianiu zwierząt.<br> Skoro tak stawiasz sprawę to zrób coś dobrego dla ludzi i wyloguj się, by już nigdy nie musieli mówić po chamsku.

Odpowiedz
avatar alojzo
0 0

Nie "niby nazwanie", tylko zasugerowanie tego w niedwuznaczny sposób :) Owszem, napisałeś, że nie pragniesz spełnienia się Twoich życzeń, ale też napisałaś, że ich nie żałujesz. Tak czy siak - Twój pierwszy post, jak tylko raczyłaś wtrącić się do rozmowy, ociekał chamstwem - którego w moich poprzednich postach nie było. Jak twierdziłaś, że to ja zacząłem być prostacki, to wtedy to był Twoim zdaniem argument, zaś jak tylko Ci udowodniłem, że jest inaczej, to nagle okazuje się "że to czepianie się pierwszej lepszej rzeczy". Ciekawe masz podejście, nie powiem :) Być może dla Ciebie moja opinia dotycząca usypiania zwierząt jest durna, jednak to nie usprawiedliwia Twojego stylu wypowiedzi, prezentowanego od samiuteńkiego początku. Nie widzisz dziewczyno, że sama zaczęłaś tę durną przepychankę? Więc może to Ty lepiej się wyloguj i daj ludziom odpocząć o tych swoich wypowiedzi pełnych niezrównoważenia.

Odpowiedz
avatar Skirlex
0 0

Nie będę pokazywała Ci w którym miejscu byłeś chamski czy kto pierwszy zaczął. Z mojego punktu widzenia prawda jest taka, że Twoja 'rozmowa na poziomie' to wtrącanie co chwilę gimnazjalistów, puchate kulki i różowe dzieciaczki. Cóż. I jak widać każdy ma własną prawdę, nie przytaczaj mi więc swojej bo mało mnie interesuje, po prostu ją sobie miej.<br> Od samiusieńkiego początku mój styl wypowiedzi był całkiem normalny. Każdy zdrowy na umyśle człowiek to zauważy. <br> Pisałam z Tobą wczoraj jedynie dlatego, że ta rozmowa była dla mnie śmieszna. Dziś już niestety nie jest. W takim wypadku nie będę jej dalej ciągnęła bo nie widzę ku temu powodu, a co najważniejsze - rozmówcy na jako takim poziomie. Nie mam zamiaru więcej grzebać się z Tobą w błocie. Narazie

Odpowiedz
avatar alojzo
0 0

"Nie będę pokazywała Ci w którym miejscu byłeś chamski czy kto pierwszy zaczął." - Bo dobrze wiesz, że wyszłoby na moje i nie chcesz jeszcze bardziej się pogrążać :) Typowy "taktyczny" odwrót :) "Z mojego punktu widzenia prawda jest taka, że Twoja 'rozmowa na poziomie' to wtrącanie co chwilę gimnazjalistów, puchate kulki i różowe dzieciaczki." - To się nazywa odpowiedź na "prostactwo w stylu gimnazjalnym" :) "Od samiusieńkiego początku mój styl wypowiedzi był całkiem normalny." - Zwłaszcza w tym fragmencie, w którym życzysz mi, aby moje dzieci mnie zabiły :) Słyszałaś o czymś takim jak hipokryzja? :) "Pisałam z Tobą wczoraj jedynie dlatego, że ta rozmowa była dla mnie śmieszna." - A ja pisałem z Tobą dlatego, że Ty jesteś śmieszna :) Uwielbiam pokazywać osobnikom takim jak Ty, że błędy w ich myśleniu są wielkości Mount Everest'u :) "W takim wypadku nie będę jej dalej ciągnęła bo nie widzę ku temu powodu, a co najważniejsze - rozmówcy na jako takim poziomie. Nie mam zamiaru więcej grzebać się z Tobą w błocie. Narazie" - Nareszcie. Tylko mam nadzieję, że nagle Ci się nie odwidzi i nie zapragniesz tutaj wrócić :) Być może w końcu rozmowa wróci do swojego niegówniarskiego poziomu :) Papaa :*

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
0 0

pisałam już nie raz i nie dwa- rozumiałam niezadowolenie Taty. Jak na swój wiek wiedziałam zawsze za dużo, rozumiałam wiele. Ale nie zawsze mi się to podobało i nie zawsze to akceptowałam. Uważam, że z tej sytuacji było wiele innych wyjść- kompromisów.

Odpowiedz
avatar monikamaria
1 3

Mieszane mam uczucia czytając historię i komentarze. Z jednej strony współczuję autorce, bo wiem, jak dziecko potrafi sie do zwierzęcia przywiązać i jak bardzo cierpieć po jego stracie. Myślę też, że oszukanie w taki sposób dziecka było okrutne. Nie wiem, ile wyniosłoby leczenie tego psa - być może rodziny nie byłoby na to stać mimo oddania kieszonkowego, ale załatwienie sprawy pod nieobecność dziewczynki było bardzo nie fair. Jeśli decyzja o oddaniu psa była konieczna, to powinna sie na ten temat odbyć poważna rozmowa, tak, żeby dziecko znało prawdę. Z drugiej zaś strony widzę całą masę obrońców zwierząt, którzy by sie dali pokroić za psa sikającego na materace. Ciekawe, czy mając trójkę dzieci, jak to wynika z historii, byliby gotowi wydawać spore pieniądze na uczenie psa właściwych zachowań. Może zresztą i byliby, nie zważając na to, że dziecko nie dostanie butów na zimę, bo psi behawiorysta kosztuje. I nie zgodzę sie ze stwierdzeniem, że ludzie, którzy dobrze opiekują sie zwierzęciem potrafią tworzyć lepsze relacje z ludźmi. Dbanie o zwierzę świadczy o odpowiedzialności względem zwierząt, a nie ludzi. Znam osoby, które życie oddałyby za swoje pieski i kotki, a własne dzieci nie chcą ich znać z powodu krzywd z dzieciństwa. Podsumowując, nie uważam, żeby dobro zwierzęcia należało stawiać wyżej niż dobro rodziny, ale nie należy zwierzętom przysparzac niepotrzebnych cierpień. A uczciwość w rodzinie powinna być priorytetem niezależnie od sytuacji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2012 o 12:10

avatar alojzo
2 2

Dobrze usłyszeć głos rozsądku :) Masz rację - uczciwość w rodzinie powinna być priorytetem, ale zauważ też, że czasami rodzice nie mają innego wyjścia, niż opowiedzieć dziecku bajkę. Bo dobrze wiesz, że dzieciaki potrafią nie raz takie sceny zrobić, że głowa boli. Bo owszem, można z dzieckiem porozmawiać o konieczności oddania zwierzaka, ale jeżeli dziecko się zaprze, to nie będzie chciało o tym słyszeć, a tatuś, który odda psiaka do schroniska już do końca życia będzie tym złym. Jeżeli dziecko jest podatne na sugestie rodziców, to nie ma się co zastanawiać - trzeba mu wszystko wytłumaczyć z nadzieją, że zrozumie, ale jeżeli istnieje obawa, że śmiertelnie obrazi się na rodziców, to chyba lepiej jest dziecku powiedzieć, że zwierzę uciekło, niż narażać się na niechęć latorośli przez najbliższe X lat :) Tak na marginesie, uważaj, bo zaraz się dowiesz, że jesteś wrakiem człowieka, jakiś dzieciak będzie Ci życzył śmierci i poleca w Twoim kierunku inwektywy od miłośników puchatych kuleczek tylko za to, że w ogóle dopuszczasz taką możliwość, jak pozbycie się zwierzęcia z w/w powodów :)

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
-1 1

@monikamaria- byłoby stać na leczenie. I nie ucierpiały by na tym nasze buty na zimę czy inne wydatki. Tata zawsze miał dziwne podejście do zwierząt. Nie leczyć, nie kastrować/sterylizować. Wywieźć, utopić- prościej i taniej. Ile awantur mu o to robiłam to moje.

Odpowiedz
avatar alojzo
1 1

Może Twój ojciec po prostu nie lubił zwierząt? Osobiście uważam, że oddanie do schroniska jest najrozsądniejszą decyzją w takiej sytuacji (bo skoro i tak się zwierzę wywozi, to lepiej jest wywieźć je do schroniska niż nad zalew). Ja osobiście nie uznaję "nadprogramowych" wydatków na zwierzęta, jeżeli przekraczają one pewną rozsądną kwotę. W takim wypadku oddałbym zwierzaka do schroniska, bo to najbardziej w porządku.

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
0 2

gdyby nie lubił nie pozwalałby nam na nie. Sam zdecydował się na sunię (matkę młodych w tym Fifiego), wcześniej też mieliśmy psa, ale go uśpił bo miała sunia raka czy coś- źle z nią było więc humanitarnie dostała zastrzyk. Teraz też ma- psa, kota... Sam jak był dzieckiem miał swoje zwierzątka- nawet kurę, z którą jeździł na sankach. Leczenie kota z zapalenia pęcherza kosztowało mnie ok 70 zł (liczę łącznie 3 razy). Nie wydałby więcej niż 100 zł. A przepraszam- pożyczyłby mi bo bym mu to odpracowała.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2012 o 15:18

avatar ross13
1 1

Widzę, że Piekielni nieuchronnie, nieustannie i z uporem godnym lepszej sprawy schodzą na psy. Na koty zresztą też.

Odpowiedz
avatar MaryVetsera
0 4

Wypocin obywatela alojzo komentować nie mam zamiaru, bo co będę z kretynem dyskutować. Doświadczeniem mnie, skubany pokona, no ;) Monikamario, ja nie każę nikomu wydawać gór pieniędzy na psiego behawiorystę i cuda wianki. Wiem, że nie każdego stać. Ale jeśli nie można zwierzaka dłużej trzymać, to można mu znaleźć inny dom. Albo oddać do schroniska. Proste.

Odpowiedz
avatar shpack
0 0

A co to znaczy " wywiozl" ? Do lasu , na pole, i przywiazal do drzewa? To jest chyba wlasnie piekielne, co sie stalo z tym psem

Odpowiedz
avatar mysio_pysio
-1 1

nie wiem. Nie pytałam. Ale znając Tatę po prostu go gdzieś wywiózł. Zostawił.

Odpowiedz
Udostępnij