Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miałam ja niegdyś przyjaciółkę. Jeżeli na pierwsze imię jej damy Piekielna, na…

Miałam ja niegdyś przyjaciółkę. Jeżeli na pierwsze imię jej damy Piekielna, na drugie musiało być "Szacunek". Kronikę w ośmiu tomach można by było o niej pisać. Opowiem wam jak mi pewnego dnia karierę podsumowała.
Od wielu lat zajmuję się architekturą, zgodnie z moją pasją i wykształceniem. Kilka lat temu, także tutaj, w Stanach sporo się zmieniło w interesie budowlanym. Niewiele nowych domów i biur się stawiało więc postanowiłam dołożyć do moich "talentów" architekturę i dekoracje wnętrz. Po skończonych kursach bardzo często sąsiedzi i znajomi prosili o moją pomoc w ich projektach. Nie zdziwiłam się więc gdy piekielna (A) zadzwoniła z propozycją pracy, najwyżej dwudniowej. W takich przypadkach była to najczęściej konsultacja, wskazanie kolorów lub właściwych mebli, ewentualnie zakupy. Nie lubiłam się w tamtym czasie przemęczać ponieważ byłam w szóstym miesiącu ciąży a mój lekarz kategorycznie zabronił mi dźwignia.
Po przybyciu na miejsce A zaprowadziła mnie do kuchni. Pomyślałam, że może chodzi jej o nowe zasłony lub stół.
(Ja) Ok, co chciałbyś tutaj zrobić?
(A) Te szafki tutaj są tragiczne, już od miesięcy nie mogę znaleźć niektórych naczyń i przypraw. Co chwilę coś się wysypuje lub przewraca. Sztućce się w tych szufladach nie mieszczą, wszystko porozwalane.
(J) Dobrze, to nie będzie problemem.
(A) Świetnie, ścierki są tam, płyny do mycia i torby na śmieci tuż obok. To ja pojadę szybko do sklepu.
I wyszła zanim zdołałam zebrać szczękę z podłogi. No to zabrałam się do roboty; wyszukałam w internecie najlepsze, moim zdaniem systemy organizacji kuchni i sklepy w których są dostępne, zadzwoniłam do mojego ulubionego pana "złotej rączki " i podałam mu informacje o potrzebnych narzędziach oraz zostawiam wizytówkę pani która wspaniale sprzątała mój dom co tydzień. Czyżby bycie z Polski równało się z zawodem sprzątaczki, zwłaszcza wsród ludzi którzy dobrze cię znają. Ręce opadają, zwłaszcza, że A pracą żadną się od lat nie skalała a czas pracowicie wypełniała codziennymi zakupami.
P.S. Nie zapomniałam oczywiście o zostawieniu rachunku za moje usługi. Nigdy więcej A do mnie nie zadzwoniła z propozycją pracy.

zagranica

by Kalicja79
Dodaj nowy komentarz
avatar Kropucha
10 10

A rachunek zapłaciła? :)

Odpowiedz
avatar crach
0 0

O to samo chciałem spytać :D

Odpowiedz
avatar Kalicja79
1 1

Zapłaciła, to była pani wielką gębą! Haha

Odpowiedz
Udostępnij