W przylegającej do naszego gimnazjum podstawówce jest jakaś akcja dotycząca picia mleka przez dzieci. Polega to na tym, że w szkole można zamówić mleko w kartoniku 250 ml za jakąś śmieszną opłatą; naturalne jest za darmo, a smakowe (truskawka, czekolada) zdaje się po 20 groszy. Generalnie opłata jest symboliczna. Wnosi się ją do szkolnej intendentki, więc wychowawca nie ma w sumie z tym dużo wspólnego.
Jednak po co się cieszyć, że mleko jest za półdarmo, jak można się przy.pi.erniczyć. Kolega wuefista wchodzi do wspólnego pokoju nauczycielskiego cały wkurzony:
- Złapała mnie na korytarzu matka ucznia i objechała, że w ofercie na mleko jest za mało smaków.
- I co powiedziałeś?
- Wkurzyła mnie, więc uśmiechnąłem się i powiedziałem, że planuje się poszerzenie listy smaków o advocat i cappuccino...
Szkoła
Mleko nie jest za półdarmo tylko za pesel dziecka. Jak poda się dane z numerem ewidencyjnym, wtedy przysługuje. A po latach jakiś urzędniczyna wytknie jakiemuś znanemu człowiekowi, że jako dziecko był biedny i potrzebował unijnej dotacji, bo go na mleko nie było stać.
OdpowiedzNic mi o tym nie wiadomo. Poszukałem linku do całej akcji, kto ciekaw, niech szpera: http://www.mlekowszkole.pl/
OdpowiedzA co to za wstyd być biednym?
OdpowiedzKobalamina, ja się zastanawiam, co w tym kraju nie jest wstyd... Taka mentalność. Każdy najlepiej zna akta sąsiada.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2012 o 19:20
W podstawówce koło mojego domu też jest taka akcja. Warunek otrzymania mleka to drobna opłata i numer pesel dziecka. Spytaj jak sporządza się listę chętnych dzieci i co trzeba do tego. Muszą być jakieś dane, ile tego mleka na szkołę ma być dostarczone i tu między innymi wpisują u nas obok nazwiska pesel.
Odpowiedz@Kobalamina, nie wstyd, tylko ten program służy tworzeniu baz danych. Gdyby chodziło tylko o mleko dla dziecka nikt nie chciałby prowadzić takich rejestrów i papierologii.
OdpowiedzRejestry i papierologia są niestety potrzebne do tego, żeby mleko nie było "wyprowadzane z systemu" przez jakiegoś przedsiębiorczego pracownika. Choć moim zdaniem wystarczyłoby, żeby zliczyli dzieci, które nie będą korzystać (np. te z nietolerancją laktozy) i dostarczyli mleko dla wszystkich pozostałych.
OdpowiedzZ moich doświadczeń to nie potrzeba nr pesel do tego aby pić mleko w szkole. 3 lata temu (to juz 3 lata :o) piłam w podstawówce mleko i też grosze za nie płaciliśmy, ale żadnych danych nie trzeba było podawać.
OdpowiedzKiedy do Was dotrze że nie ma NIC za darmo. Płacimy wszyscy podatki i właśnie z tych podatków ktoś ciuła swoją fortunę sprzedając tanie mleko za dotacje z budżetu. Dodatkowo przypomnę ze picie mleka ma wielu zwolenników (szczególnie producenci) ale ostatnio jego walory zdrowotne uznaje się za co najmniej dyskusyjne. Przetwory sfermentowane, czyli kefir i jogurty to i owszem ale mleko to nie bardzo.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2012 o 19:20
Tak samo jak herbata, kawa, mieso... Niby sie okazuje niezdrowe, a tu psikus bo jakos nasi dziadkowie sie nie ograniczali, a zylo im sie zdecydowanie dluzej i zdrowiej niz obecni ludzie... Jedzenie, a raczej żarcie robi sie niezdrowe bo sa w niej rozne paskudne dodatki, najczesciej zeby sie nie psulo i mialo dobry smak i ladny kolor, o konsystencji i zapachu nie wspomne, kiedys tego nie bylo i bylo zdrowo. EDIT: W mieso pakuja duzo swinstwa tez, aby zwiekszyc objetosc. Trzeba szukac produktow zdrowych, pozbawionych jakis gowien i sie nie przejmowac, czasem takie rzeczy sa drogie, czasem rzadko spotykane :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2012 o 19:30
Co wiesz na temat diety ludzi jeszcze sto czy dwieście lat temu ? Mleko było rarytasem bo i stado było malutkie i popyt na przetwory (sery i twarogi) było większe. To w momencie gdy nastała era produkcji przemysłowej to nagle wzniecono reklamę mleka. Żebym był dobrze zrozumiany, nie jestem przeciwko akcji tylko drażni mnie za każdym razem jak słyszę - ZA DARMO. A to jak w starej reklamie - kto za to płaci ? - ten pan, ten pan i tamta pani ....
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2012 o 19:56
Akurat dawniej mleko nie było rarytasem. Dla biednego człowieka to było podstawowe źródło tłuszczy zwierzęcych. Mięso jadano rzadko, bo żal zabić krowę czy kozę, skoro można ją przez długi czas regularnie doić.
OdpowiedzCiekawe skąd ten wniosek. Utrzymanie krowy było wystarczająco drogie i kłopotliwe że mogli sobie pozwolić na nią raczej bogaci gospodarze. Nie porównuj też "wydajności" współczesnej krowy. Minęło zaledwie 200 lat a ludziom wydaje się ze dzisiejsze nawyki żywieniowe są odwieczne. Dobry program przedstawiła telewizja BBC (w odróżnieniu od naszej publicznej która ma misję) o próbie przedstawienia życia na wsi w czasach wiktoriańskich. Polecam
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2012 o 0:41
Kambodia, te wnioski wysuwam chociażby z badań archeologicznych- kości bydła są jednymi z najcześciej odnajdywanych kości zwierzęcych na stanowiskach wiejskich. Więcej jest tylko świni. Utrzymanie zwierząt było kiedyś tańsze niż dzisiaj. Np. takich świń nie karmiono w ogóle, tylko wypasano w lesie- niech się same żywią. Krowę karmiono tym, czego człowiek nie zje- sianem, słomą, liśćmi. Mam wrażenie, że pokutuje u Ciebie jeszcze szkolne wyobrażenie o wsi jako miejscu gdzie ludzie wegetowali o chłodzie i głodzie. Zazwyczaj aż tak tragicznie nie było
Odpowiedz@kambodia co Ty pierdzielisz człowieku? Wiemy dokładnie jak wyglądała dieta ludzi 100, 200, 300, czy więcej lat temu. To akurat bardzo łatwo się określa i mówię to jako historyk. Mleko od czasu gdy człowiek udomowił krowę (a było to bardzo dawno temu) stanowiło bardzo ważny składnik diety ludzi. Zwłaszcza tych na wsiach. I to od starożytności, przez średniowiecze do dziś. Prawie w każdej zagrodzie byłą choć jedna krowa i przypominam ze jej utrzymanie było tańsze bo i areał ziemi na rolnika był dużo większy. To teraz utrzymanie krowy kosztuje krocie, kiedyś po prostu sobie żyła zajadając trawę, a zimą siano. Jeszcze 200 czy 100 lat temu na wsiach oprócz zajadania kaszy ze skwarkami, pito duże ilości mleka i jego przetworów bo to było często jedyne źródło tłuszczy (innych niż odrobina smalcu do kaszy) i cukrów To Ty wykazujesz się kompletną ignorancją A czemu mleko naukowcy zaczynają uznawać za szkodliwe? Odpowiedź jest bardzo prosta, przez to, że na zachodzie doszło do wymieszania 2 grup ludzi mających gen który pozwala na przyswajanie mleka i go nie mających (nie mają go np. ludzie z Azji południowo-wschodniej ale to łatwo zauważyć bo w kuchni nie mają ani mleka ani jego przetworów). Te badania nad szkodliwością mleka zapoczątkowano w USA gdzie mamy mix kulturowo genetyczny, wiec nie dziwne jest to, że tam dużo osób mleka nie toleruje co się objawia chorobami itp. Po prostu około połowa obecnej populacji to potomkowie pasterzy z przed wieków którzy przystosowali się do spożywania mleka. Nie rozumiem tej nagonki na mleko, nie chcesz to nie pij, ale nie przekonuj innych, że coś co pijemy od tysięcy lat nas zabija. Co będzie kolejne może woda? :/
Odpowiedz@Draco - woda, owszem. Badania dowodzą, że 100% ludzi, którzy pili wodę, prędzej czy później zmarło :/
Odpowiedzhttp://www.joemonster.org/link/pokaz/8738/Pij_mleko_a_bedziesz_kaleka
OdpowiedzA mnie tak zastanawia, czemu wypowiedziano się tu w temacie wpływu mleka na organizm ludzki i spisku Unii czyhającej na dane nieletnich jej członków, a nikt tu nie dostrzega sedna tej historii - tego, że rodzic potrafi op.ie.prz.yć nauczyciela za to, że deszcz pada.
OdpowiedzPewnie dlatego ze zachowanie mamusi było tak ....... (proszę sobie dodać odpowiednio pejoratywny przymiotnik) że nie ma co komentować.
OdpowiedzDajcie spokój to mleko, które dostają dzieci w podstawówkach to Łaciate (tak jest przynajmniej w podst. mojego brata). I ze smutkiem stwierdzam, że mleko to to nie jest. Pije się jak wodę.
OdpowiedzA mleka 'smakowe' to cukier, cukier, cukier + sztuczny barwnik :). Smacznego, dzieci :P
OdpowiedzKiedyś przeprowadziłam prosty eksperyment - otworzyłam karton Łaciatego, i zostawiłam go na półce. W sierpniu. Podczas fali upałów. Po miesiącu Łaciate (nie, nie nazwę tego płynu mlekiem) nie zmieniło smaku ani zapachu. Ludzie piją takie wynalazki a potem muszą ratować swój układ odpornościowy innymi wynalazkami - Actimelami itp.. No ale przecież to takie wygodne... :}
OdpowiedzVividienne - technologia UHT + tetra pak - przygotowywane w tak wysokiej temperaturze, że zabija wszystkie 'żyjątka' - dobre i złe i pakowane aseptycznie :D Ale akurat mleko krowie nie jest takie 'ach i och' cudowne dla ludzkiego organizmu, więc z tym 'stymulowaniem odporności' akurat przetworami mlecznymi to ostrożnie :)
OdpowiedzCaron, ja doskonale wiem jak to działa :) Ale dla mnie "mleko" to nie tylko woda, tłuszcz, białka i cukry, ale i pewna flora bakteryjna. I nic nie mówiłam o żadnym "stymulowaniu odporności", ale człowiek przez tysiąclecia przyzwyczaił się do pewnej diety, i do funkcjonowania w symbiozie z pewnymi bakteriami, więc jeśli nagle przestaniemy czegoś z tego zestawu dostarczać, to MOŻE się to odbić na odporności. Nie mówię, że należy pić dwa litry mleka dziennie. Nie mówię, że picie mleka podnosi odporność. Twierdzę jedynie, że dostarczanie organizmowi podobnej do mleka mieszanki, ale bez bakterii, które pomagają ją trawić, prawdopodobnie na dłuższą metę będzie szkodliwe.
OdpowiedzJa w podstawówce miałam mleko smakowe i zwykłe, ale nie łaciate i to mleko smakowało mlekiem, mlekiem z kartonu, a smakowe miały smak czekolady lub wanilii. Jednak najlepsze mleko prosto od krowy :3
OdpowiedzA propos smaków mleka zaproponowanych przez wuefistę - przypomina mi się historia o smakach lodów: stojąc z moim dzieckiem w kolejce w lodziarni, usłyszałem jak sprzedawczyni proponuje niezdecydowanej dziewczynce (ok. 10 lat) żeby wybrała sobie lody "z lewej strony, bo tam są dla dzieci". Faktycznie, w lewej części lodówki stoją pojemniki z lodami o smakach "guma balonowa", "snikers", "toffi", itp. Mimo to, dziewczynka nie może się zdecydować, więc wkracza, stojąca dotychczas z boku mamusia, odsuwa córcię i wybiera sama: dwie gałki! Advocat i sex on the beach! Tak, w tej lodziarni, w części dla dzieci, naprawdę mieli taki... ekhm... smak ? Tak więc, niektórzy rodzice wcale nie byliby zdziwieni smakiem cappuccino czy advocat i raczej stawiam na to, że niedługo wuefista ponownie oberwie od mamuśki za to, że obiecał capuccino a nie ma!
OdpowiedzGdzie mają lody o smaku sex on the beach? Nigdzie takich nie widziałam. A poza tym co to za lody "dla dzieci"? Przecież to tylko lody, a obok alkoholu pewnie nawet nie leżały. Ja od zawsze jem lody o smaku malagi, jak byłam mała to też jadłam i nikt nie mówił że to nie dla dzieci.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2012 o 16:33
Sex on the beach: http://www.iglo-renoma.pl/lody Okazuje się, że to jest smak Nestle, a to duża firma, więc mają je w całej Polsce, więc nie wiem jakim cudem nigdy ich nie widziałaś. A wystarczyło poguglać. Nie sprzedaję lodów, ale będę zgadywał, że "lody dla dzieci" to są takie lody, które najchętniej wybierają... dzieci. Zapewne będą to lody, które kojarzą im się z jakimś znanym smakiem (toffi, snikers) lub bajkową postacią (blumisiowe) lub po prostu są kolorowe (w pasemka). Wiesz, dzieci są tylko dziećmi, nabierają się na takie marketingowe chwyty, więc nie zaperzaj się tak bardzo - jak będziesz miała swoje dzieci, to zrozumiesz.
OdpowiedzA po co mam googlać jak Ty mi możesz powiedzieć ;) Naprawdę nie widziałam, u mnie na wsi to rozumiem, bo w lodziarniach nie mają z Nestle, a w innych miastach to nie wiem czemu, ale zawsze oglądam wszystkie smaki i nie było sex on the beach, bo na pewno bym wzięła spróbować. Sorry, ale myślałam że chodziło Ci o to, że lody typu advocat nie są dla dzieci bo to o smaku alkoholu. Wiem, że dzieci lubią kolorowe czy tam bajkowe rzeczy, nie muszę mieć swoich dzieci żeby to rozumieć.
Odpowiedz'smerfowe' 'tutti frutti' - im bardziej żarówiaste kolory, tym więcej chemii, dla dzieci niespecjalnie dobre :P
OdpowiedzW szkole, w której uczy bliska mi osoba z rodziny mleko jest dla wszystkich uczniów. Nie wiem, czy płacą te 20gr czy gmina dopłaca, ale jest to fajna akcja i dzieciaki naprawdę za tym szaleją. ;) Jako że mieszkałam trzy lata z tą nauczycielką w mieszkaniu służbowym w tejże szkole to zawsze miałam całą półkę w lodówce z mlekiem czekoladowym w kartoniku ze słomeczką. ;) Za jakieś 5-6zł miesięcznie taaaaka duża wyrosłam! ;D
OdpowiedzNiezmiernie żałuję, że za swojego dzieciństwa nie załapałam się na podobną promocję. Uwielbiam mleko od lat i byłabym trzy razy bardziej radosnym dzieckiem, gdybym dostawała je za symboliczną opłatą na przerwie :D
OdpowiedzDaj człowiekowi coś za darmo, to będzie szukał dziury w całym :P
Odpowiedzjak byłam w 6 klasie to to weszło(przynajmniej w mojej szkole, to było 4 lata temu). niestety nasza klasa dostawała tylko zwykłe, a smakowe dostawało sie tylko, jeśli koledzy dawali(inne klasy mogły sobie wybrać- my nie. taka sprawiedliwość). Poza tym jakoś nikt w klasie nie lubił tego mleka, bo miało chyba 1% tłuszczu i po prostu było niedobre
OdpowiedzU mnie też to było :) Płaciło się bodajże 16 zł na miesiąc za to smakowe, ale dyrekcja po tym, jak kolega oblał nauczycielkę tym mlekiem bo mu nie dała dopa na półrocze to wycofali :/ To jedyna pozytywna rzecz jaką pamiętam z gimnazjum :)
OdpowiedzEch, te wasze młodzieżowe skróty... Przeczytało mi się "oblał nauczycielkę tym mlekiem bo mu nie dała dupy na półrocze" i zacząłem się zastanawiać, co to za nowy zwyczaj :)
OdpowiedzGłodnemu chleb na myśli :D
OdpowiedzTaka dziwna mentalność ludzka, że jeśli coś jest za darmo albo za grosze to wolno krytykować, wybierać, przebierać jak świnia w pełnym korycie. Przez chwilkę poczuć się jak panisko w Harrods'ie. Gdyby za ten sam kartonik mleka trzeba było zaplacić, taniej niż w sklepie, ale jednak zapłacić to cieszyliby sie, że zrobili dobry interes zaoszczędzając kilka groszy. Dlatego jestem przeciwko darmochom. Czemu? Bo się ich nie szanuje.
OdpowiedzU mnie podstawówka jest w tym samym budynku co gimnazjum i jak w takowym byłam, to mleko było za darmo i tylko dla podstawówki. Ale miłe panie ze stołówki zawsze kilka kartoników użyczały po w-f`ie. C:
OdpowiedzTeż to mieliśmy. Potem przerzucili się na warzywa i owoce. Zdechła marchewka i obite jabłko w towarzystwie nie do końca wypijalnego soku pomarańczowego.
Odpowiedz