Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Swego czasu, w wieku 16 lat szukałam pracy przy ulotkach. Chwile postać,…

Swego czasu, w wieku 16 lat szukałam pracy przy ulotkach. Chwile postać, porozdawać, a i kaska wpadaja do kieszeni. Kokosów nie ma ale jak na mnie to i tak była fajna stawka.

Sytuacja 1:
Rozdawanie ulotek po bramach reklamujących. Reklamowanie pizzerii. Trzeba rozdać 10 tys. ulotek w ciągu tygodnia (dowolne godziny pracy) potem wypłata. UWAGA! 30 zł! 30 zł za około 20 godzin chodzenia. Milutko.

Sytuacja 2:
Stanie na rynku i wciskanie ludziom ulotek w ręce. Płaca 6 zł za godzinę, nie jest źle. Już chciałam brać tą robotę gdy nagle BUM. Ulotki trzeba rozdawać we Wrocławiu (tam mieszkałam), ale trzeba po nie przyjechać do Środy Śląskiej. Gdy zdesperowana spytałam czy nie ma możliwości żeby ktoś te ulotki tutaj przywiózł albo chociaż wysłać pocztą na mój koszt? "Nie, bo nie będzie mi żadna gówniara zmieniać wszystkiego!"

Sytuacja 3:
Rozdawanie ulotek informujących o małym koncercie akustycznym. Opcja tylko dla osób między 16, a 18 rokiem życia. Wypłata? W piwach na tymże koncercie...

Sytuacja 4:
Wydawało mi się, że znalazłam idealną robotę. Znów ulotki o pizzerii. Małej, na obrzeżach miasta, ale z tego co kojarzyłam bardzo dobrej. Gdy poszłam na pierwsze 4 godziny do pracy (8 zł/h) zostałam powiadomiona telefonem, że pieniędzy nie dostanę i mam się wynosić, bo ktoś widział, że ludzie moje ulotki do kosza wyrzucają i to nieestetycznie wygląda, bo ich pizzeria ma się kojarzyć z KULTURĄ (!) i smakiem.

Było jeszcze parę męczących sytuacji ale co ja poradzę. W końcu taniej siły roboczej pod dostatkiem, ale przyzwoicie ich traktować - nie ma komu.

ulotki

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Mistress
19 21

Czyli biorąc od roznosiciela ulotkę i wyrzucając ją do kosza stojącego obok niego obniżam mu wyniki? Przepraszam :<

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 21

Ja jak biorę to zawsze wywalam gdzieś dalej, bo oszołomy sprawdzają śmietniki i jak jest dużo ulotek w rejonie rozdającego to oskarżają że je wywalił.

Odpowiedz
avatar sszeri
5 5

Ja też tak robię, albo odruchowo wkładam do torby i potem w domu sobie przypominam i wyrzucam. Też kiedyś rozdawałam ulotki.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
3 15

> Znów ulotki o pizzierii. [...] ktoś widział, że ludzie moje ulotki do kosza wyrzucają i to nieestetycznie wygląda bo ich pizzeria ma się kojarzyć z KULTURĄ (!) i smakiem. Jasne. I dlatego wymyślili rozdawanie ulotek na ulicy. Mnie ktoś reklamujący się w ten sposób nijak nie kojarzy się z kulturą. Zresztą ulotek na ulicy nie biorę żadnych z zasady.

Odpowiedz
avatar McAbra
3 19

Z jakiej zasady? Że ciężko wyrzucić parenaście metrów dalej ją do kosza? ja nie rozumiem takiego postępowania, jakby żądali za to pieniądze - ok, ale w ten sposób odejmuję się roboty innym, nic w ten sposób nie tracąc. na jakim świecie człowiek żyje, to aż przykre.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
8 16

Mój drogi, ja przynajmniej nie daję właścicielom biznesu fałszywego wrażenia, że ulotki cokolwiek pomagają. Co za świat, że człowiek oszukuje drugiego człowieka nawet w tak drobnej sprawie!

Odpowiedz
avatar Mirame
0 2

peeYie4o - owszem, pomagają. Czasami dzieki temu dowiem się o jakiś kiermaszu ksiązek/ nowo otwartym sklepie/ akcji specjalnej jakiejś restauracji... etc., o czym inaczej niż z ulotki zwyczajnie bym się nie dowiedziala. To, że ciebie dany temat nie interesuje, nie oznacza, ze wszyscy mają tak samo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Nie wiem jak teraz ale swego czasu (około 8 lat temu) bardzo dobre warunki stawiała pizzeria Dominum (Warszawa). Znajdowała się zaraz koło mojego liceum więc miałam "rzut beretem". Stawka 4 zł na godzinę + prowizja za składane zamówienia z "naszego" rejonu. Co się nabiegałam to moje( roznosiłam ulotki po blokach i domkach, dodatkowo mieliśmy spis każdej ulicy, nr. i trzeba było wpisywać ile ulotek się zostawiło). Często byliśmy sprawdzani (czyt. ktoś za nami chodził i sprawdzał czy w skrzynkach znajdują się ulotki, jeśli blok to czy wiszą na klamkach). Jednak po paru razach kiedy stwierdzono że dobrze pracujemy, już nas nie sprawdzano. Nagrodą były najlepsze regiony gdzie zamawiano najwięcej. W sumie jak już się sprawdziłam zarabiałam około 6,5 na godzinę co było duuuużo jak na tamte czasy.Czasami nawet po pracy jakaś pizza się trafiła aby głodnym nie wracać do domu:) Dodatkowo po pewnym czasie (pracowałam tam pół roku) sama zaczełam szkolić nowych "roznosicieli" a nawet na miesiąc zostałam "kierowniczką" która nadzorowała pracę ulotkarzy oraz przyznawała rejony. Niestety nauka przeważyła więc musiałam zrezygnować z tej pracy. Aczkolwiek bardzo miło ją wspominam.

Odpowiedz
avatar nunanana
4 4

Przypomniało mi się jak mając 15 lat z koleżanką poszłyśmy roznosić po blokach ulotki pizzerii za 3 h dostałyśmy 8zł do podziału na dwie. Cóż mogę powiedzieć Wrocław kochany Wrocław:)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2012 o 13:08

avatar mikado188
1 1

Ulotkowanie to niestety jedna z najgorszych prac - właśnie przez niebotyczne wymagania właścicieli, którzy sądzą, że jak rzucą parę ulotek, to im klienci szturmem wezmą sklep. Ja sama swoje pierwsze rozdawanie wspominam bardzo źle, ale to już ze względu na cwaniactwo i brak kultury panienki, która była zleceniodawcą. W każdym razie za brak efektów zawsze jest obwiniany ulotkowicz, a nie po prostu rzeczywistość i autentyczny brak zainteresowania.

Odpowiedz
avatar woodpecker6
0 2

Towje poszukiwania pracy przypominaja te w Bydgoszczy... tylko jawalczylam o umowe "bo hurtowo podpisujemy a nie pojedynczo" i o stawki(4 lub 5 zl na godzine po prostu szal)...

Odpowiedz
Udostępnij