Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu udało mi się zaliczyć poprawkę z egzaminu i był…

Jakiś czas temu udało mi się zaliczyć poprawkę z egzaminu i był to dobry powód do celebracji. Wybrałam się więc z kumpelą do klubu.

Na parkiecie chuć i niby-to-seksowne tańce, tu się ktoś tam klei, tam ktoś uprawia taniec-połamaniec, jak to zwykle bywa, wiadomo.

A teraz do rzeczy. Koleżanka poszła do łazienki, tańczę więc sama. Nagle podbija do mnie podpity gość, jakieś 25-30 lat ma czy coś. Całkiem szeroki.

- Pójdziesz po imprezie z nami? - drze mi się do ucha, i pokazuje palcem na siebie i swojego kolegę kręcącego się obok.
- Wątpię! - odkrzykuję.
- A co masz lepszego do roboty?

Nie chce mi się już krzyczeć, więc tylko wzruszam ramionami i tanecznym krokiem odsuwam się od gościa. Ale gdzie tam, taki typ nie pojmie nawet tak oczywistej aluzji. Przydreptuje znów, bierze mnie za ręce i wywija mną tak, że mało nie padnę, a i uścisk ma mocny. Ale dobra, myślę: "Potańczę chwilę i uciekam". Zerkam gdzieś po ludziach, szukając kogoś znajomego, żeby mnie "odbił". Facet zauważa moje niezbyt dyskretne spojrzenia, nachyla się do mnie i mówi:

- Odpuść, nikt ci nie pomoże.
Już ja ci odpuszczę, dziadu. Wyślizguję się z jego objęć i chcę się przedostać na drugi koniec sali. Facet łapie mnie zanim zrobię dwa kroki, "przytula się" do moich pleców i charczy w ucho:
- Może i jestem wstawiony, ale to nie zmienia faktu, że mi się podobasz, okej?
Moja irytacja sięga zenitu, odwracam się i strząsam z siebie jego łapska. Niespodzianka - łapska znów owijają się wokół mnie, nim zdążę je odepchnąć.
- Spadaj - mówię krótko.
Facet wybucha śmiechem. Podnosi mnie i transportuje do pobliskiej ściany, tam, gdzie jest luźniej. Przyciska mnie do niej niemal całym ciałem i nie pozwala mi uciec. Staję na palcach i rozglądam się ponad jego ramieniem, szukam wzrokiem kogoś, kto tego gościa zabierze. Nikt na nas nie patrzy.
- Dlaczego nie chcesz z nami iść? - pyta. - Naprawdę mi się podobasz!
- Ale ty mi się nie podobasz, rozumiesz? Puść mnie.
Gościu robi coś, czego po prostu nienawidzę - łapie mnie za nadgarstki. Automatycznie zaczynam wierzgać.
- Porozmawiajmy! - odzywa się.
- No to mów, do cholery! - wydzieram się, wściekła, nadal szarpiąc się z jego uściskiem. - Byle szybko!
- Chciałbym, żebyś z nami poszła. To nic, że jestem pijany, nie musisz...
- Słuchaj, ja wolę dziewczyny.
Znów wybucha śmiechem.
- Ja też!
Hm. Przynajmniej próbowałam.

Spostrzegam, że z zainteresowaniem patrzy na nas jakiś chłopak. Spodziewam się, że zaraz podejdzie i odciągnie natręta. A skąd. Odwraca wzrok i idzie w tany. Tymczasem faceta najwyraźniej zaczyna drażnić moja automatyczna szarpanina, bo potrząsa mną gwałtownie i każe mi się uspokoić.

- Puść mnie, to się uspokoję.
- Nie mogę cię puścić, bo uciekniesz.
W kieszeni wibruje mi telefon - koleżanka mnie poszukuje. Facet ciągnie mnie w głąb ciemnego korytarza. Dochodzi trzecia, więc ludzi coraz mniej.
Ogarnia mnie jakaś rezygnacja, nie stawiam już oporu. Staram się chłodno kalkulować, czekam na dogodny moment, by przyładować facetowi w jaja. Najgorzej, że po prostu nie potrafię bić całą swoją siłą - boję się zadawać ból.
Przemoc okazuje się niepotrzebna, bo nagle wpada na nas wataha nieznajomych mi dziewczyn.

- Ooo, cześć, Baśka! - krzyczy jedna z nich, blondynka. Oczywiście nie nazywam się Baśka. - Tyle lat cię nie widziałyśmy!

Dziewczyny rzucają się na mnie i facet spada na drugi plan. Zostaję odprowadzona na parkiet, gdzie zasypuję moje bohaterki wylewnymi podziękowaniami. Namolnego gościa jakiś czas później wyprowadza ochroniarz.
Nic mi się oczywiście nie stało, ale trochę zepsuł mi facet humor, co chyba zrozumiałe...

by bolimnieglowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar nietypowa19
29 31

co za obleśny zbok, ja pewnie bym krzyczała, jakby tak na mnie napierał pod ścianą ;/

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
21 25

Nie widziałam sensu, muzyka była za głośna. Musieliśmy ze "zbokiem" krzyczeć sobie do ucha, by cokolwiek usłyszeć, a i tak bywały problemy.

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
18 18

A zresztą może nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to już ten moment, w którym powinnam się drzeć. Nie pamiętam.

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
56 60

Nie, no co Ty. Nakopałam laskom w tyłki i poszłam do domu. PODZIĘKOWAŁAM. Co wydaje mi się na tyle oczywiste, że nie dodałam tego do historii. Jednak widzę, że wątpi się w tu moje dobre wychowanie, więc może powinnam coś wspomnieć.

Odpowiedz
avatar NoelleSmiley
17 25

"[...] gdzie zasypuję moje bohaterki wylewnymi podziękowaniami. "

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
13 25

Bo to jest głupie pytanie. Sprawdzałaś po prostu, czy umiem się zachować. Jakbyś była moją mamą czy kimś takim. Fragment o ochroniarzu był, a o podziękowaniach nie było ;) Sama przecież piszę w komentarzu wyżej, że nie dodałam nic o dziękowaniu do historii i być może powinnam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2012 o 15:13

avatar mircale
23 29

Strach pomyśleć co by było gdyby nie te dziewczyny... Moja koleżanka kiedyś miała podobnie, tylko po imprezie zasiedziała się na przystanku i policja się do niej przyczepiła. Chcieli zabrać na dołek... A Uratowała ją grupka ludzi podających się za jej znajomych oraz obiecując stróżom prawa, że odprowadzą ją do domu ;) Wdzięczna była im okrutnie, bo ominęła ją nocka w "hotelu" za 200zł ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2012 o 19:48

avatar Litterka
18 20

Oblech i zbok. Dobrze, że "tylko" najadłaś się strachu.

Odpowiedz
avatar Nemezis
2 34

Najgorzej, że po prostu nie potrafię bić całą swoją siłą - boję się zadawać ból. nie kumam trza było walic az by gwiazdy zobaczył

Odpowiedz
avatar Agness92
17 25

też tak mam. Boję się, że moge komuś zrobić krzywdę.

Odpowiedz
avatar SirNobody
13 15

Mam dokładnie to samo. irracjonalny strach w przypadku takich obleśnych gości i agresorów, ale cóż. Nie skrzywdzę nawet muchym a co dopiero człwoieka

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 15

Brzmi to śmiesznie, ale najprawdopodobniej po ewentualnym ciosie, nawet dla tak obrzydliwego faceta, pomyślałabym czy nie zrobiłam mu krzywdy :p Nie mam pojęcia od czego to zależy, może miękkie serce, empatia. Fakt że nienawidzę filmów akcji albo np. boksu, bo zadawany ból odczuwam jak własny. Wiem, trza być twardym, nie miętkim, ale chyba nie mam na to wpływu. :p Dla historii plus, i cieszę się, że udało Ci się wywinąć z tak niebezpiecznej sytuacji.

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
12 12

Ech, no właśnie. Nie mogę przeboleć, że on mógłby zrobić ze mną wszystko, bo najprawdopodobniej nie potrafiłabym go mocniej uderzyć - raczej wolałabym uciekać, a on kompletnie mi na to nie pozwalał. Gdyby nie te dziewczyny, prawdopodobnie skończyłoby się inaczej.

Odpowiedz
avatar Skirlex
14 14

Jest tak ponieważ dziewczyny nie znają swojej siły. Chłopcy często się naparzają już od małego, interesują ich sztuki walki itp. Wiedzą z jaką mocą potrafią uderzyć, wiedzą ile siły mają i ile powinni jej włożyć w dany cios.

Odpowiedz
avatar Dybkos
17 17

Żeby kopnąć w jaja skutecznie wcale nie trzeba mocno ;)

Odpowiedz
avatar MojaMalaAmi
0 4

SirNobody> Pytanie tylko czy tego smiecia mozna nazwac czlowiekiem...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

A ja myślę, że jeśli ktoś mnie atakuje, unieważnia zasady dobrego wychowania między nami i mogę śmiało się bronić i faktycznie kopnąć w te klejnoty rodowe. Mocno nie trzeba, to krzywdy wielkiej się nie zrobi, ale za to zyska się cenny czas na ucieczkę:) Nie ma co litować się nad agresorem, że, nie daj Boże, coś go zaboli...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 18:56

avatar Agnieszka77
0 0

tez tak mam, nie potrafie uderzyc, nawet w obronie wlasnej. Wtedy kombinuje jak uciec - bylam w kilku niemilych sytuacjach i sie udalo

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

Ja się biłam i używałam siły. Zwykle jestem wysportowana, obecnie- muszę sobie przyznać, mam kondycję przeciętną. Ale nawet w szczytowej formie, gdy chodziło wyłącznie o siłę nie miałam szans. Zróbcie sobie eksperyment: pokitłaście się na siłę z chłopakiem. Bez zadawania bólu- zwykła przepychanka na ręce, a potem spróbujcie się uwolnić gdy was przygwoździ- bez uderzeń, tylko się odpychając. Jeśli nie ma się zaprawienia w boju lepiej unikać bójki w zwarciu i trzymać się na dystans. Taki napastnik raczej nie wymierzy nam sierpowego, a raczej spróbuje przycisnąć do siebie. Można gryźć, krzyczeć, kopać w jaja, drapać po twarzy. Lepiej porzucić szpile i uciekać, jeżeli w okolicy nie ma nikogo. Mnie czasami przeraża, że jak mnie już ktoś złapie, to sama raczej nie wiele zdziałam. Dlatego noszę przy sobie gaz. Mogę nie móc po niego akurat sięgnąć, ale zawsze to kilka punktów bezpieczeństwa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

Mnie jak ktoś łapie za nadgarstki to gryzę. Odruch obronny zablokowanych rąk :D

Odpowiedz
avatar Hitokiri
21 21

Brawa dla tych dziewczyn, za to że ci pomogły.

Odpowiedz
avatar muszka
7 21

Większe jaja miały te dziewczyny niż koleś, który widział sytuację i ją po prostu olał :/ Właściwie to koleś chyba nie miał wcale jaj skoro nie zareagował

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 16:13

avatar Jorn
6 14

@Muszka, skąd wiesz, że olał? Może to on zawiadomił ochronę?

Odpowiedz
avatar muszka
11 13

"Spostrzegam, że z zainteresowaniem patrzy na nas jakiś chłopak. Spodziewam się, że zaraz podejdzie i odciągnie natręta. A skąd. Odwraca wzrok i idzie w tany" Po tym zdaniu oceniłam, że "poszedł w tany", a nie po ochronę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 17:26

avatar bolimnieglowa
3 3

olał, olał. tańczył sobie.

Odpowiedz
avatar Obiektywny
1 11

A może myślał, że się zabawiacie pod tą ścianą i nie chciał przeszkadzać?

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
9 9

Dziewczyny w porządku jak widać. Właściwie inni też powinni mieć trzeźwiejszy umysł i jak ktoś błagalnym wzrokiem szuka kogoś to podejść i spytać czy wszystko okej.

Odpowiedz
avatar PooH77
27 29

Wiesz...w podobnej sytuacji, kilka lat temu, chciałem pomóc dziewczynie, otoczonej 3 karkami. Była przerażona i próbowała się im wyrwac, to pewne. Jedyne, co przyszło mi wtedy do głowy to podejśc do niej, objąc ramieniem i zasugerowac ABS-om, ze jest moją partnerką. Niby udawałem, że chcę ją pocałowac po to,żeby do ucha powiedziec jej, jakie mam zamiary. Dostałem w pysk od niej i laska zdążyła pójśc po ochronę i zostałem wyprowadzony razem z tymi 3 debilami. Całe szczęscie chyba byli zbyt oszołomieni sytuacją, bo pozwolili mi się swobodnie ulotnic...

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
23 25

Szkoda, że tak Cię potraktowano, skoro próbowałeś pomóc, dziewczyna po prostu źle odczytała Twoje zamiary. Ale przynajmniej sumienie czyste, bo widząc, że ktoś ma kłopoty, ruszyłeś na ratunek. :)

Odpowiedz
avatar GythaOgg
19 19

A mnie z jednej strony oczywiście cieszy, że dziewczyny wykazały się odwagą a z drugiej smuci, że żaden facet nie próbował nawet Ci pomóc... I niby cieszę się, że kobiety dają sobie radę same a jednak trochę przykro, że mężczyzna, bądź co bądź dużo silniejszy od kobiety, nie chce pomóc.

Odpowiedz
avatar kathleenn
3 3

Panny bardziej zorientowane w sytuacji od faceta.;)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 8

Najbardziej mnie zastanawia, gdzie w takiej sytuacji była ochrona. Przecież to ich zawód zauważać coś takiego i reagować. Czyli było ich za mało, albo nie mieli wiele wspólnego z profesjonalną ochroną. Może jedno i drugie. W sumie wcale mnie to nie dziwi, bo wielu pracodawców szuka oszczędności, a ochroniarze z prawdziwego zdarzenia się cenią. Czytałem kilka historii o takich oszczędnościach na piekielnych.

Odpowiedz
avatar MojaMalaAmi
3 7

A ja to bym sobie tak zyczyl zeby taki buraczek spotkal sie z chlopakami z historii SesjaTy Ku*wo...

Odpowiedz
avatar Sniezka
3 3

Ta historia to dla mnie prawdziwy horror. Uczucie, że chociaż jesteś wśród ludzi, to jesteś bezsilna/sama. Do teraz mam gęsią skórkę na rękach, pomimo, że skończyło się dobrze

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 19:21

avatar MojaMalaAmi
1 1

No niestety, ale znieczulica wystepuje nie tylko na ulicy.

Odpowiedz
avatar Zszywacz
3 3

Brawa dla tych dziewczyn! Nieczęsto obcy człowiek ci pomoże w klubie :)

Odpowiedz
avatar Miryoku
4 4

Może warto pomyśleć o jakimś kursie samoobrony? Dźwignie itp są naprawdę bardzo skuteczne, nawet jeśli ktoś jest większy i silniejszy. Wyswobodzenie się z chwytu za nadgarstki to kwestia kilku sekund, podczas których można przy okazji unieszkodliwić napastnika. Zwłaszcza gdy nie spodziewa się tego rodzaju oporu po dziewczynie i jest pijany.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
-1 3

@zendra - lokale, których mówię, to kluby studenckie, w niektórych odbywają się koncerty - różne, a inne to po prostu kluby w mieście, nie z wyższej półki, ale do spelun im daleko. Nie stać mnie na płacenie po 10-12zł za piwo czy inny napój, więc idę tam, gdzie kawa kosztuje mnie 4,50, piwo 6, a sok też w tych granicach. Druga sprawa, nie miała ochoty, ale "dobra, potańczę chwilę i spadam". Jak już mówiłam samotna tańcząca kobieta ma słabą siłę przebicia, więc czasem chce ułagodzić sytuację, a potem się zmyć. Też to przerabiałam. Natomiast widzę, że ty wiesz wszystko o wszystkim i nawet jeśli zdjęcia by ci pod nos podstawić, powiesz, że to photoshop albo co...

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
4 10

Wiesz co? Bardzo ładne wypracowanie napisałeś i oczywiście nie mam żadnych dowodów, że to była prawda, ale była. Czepiasz się drobiazgów. Miałam szczegółowo opisać - tańczyłam z kolesiem najpierw dobrowolnie, mocno mnie trzymał, ale jak powiedział mi że "mam odpuścić, bo nikt mi nie pomoże", to odechciało mi się odstawiania szopek i po prostu chciałam uciec. Akurat gościu trzymał w tym momencie słabiej. Nie wiem - pewnie nie spodziewał się, że sobie pójdę. A ściana była BLISKO. Rozumiesz? Nie musiał mnie daleko nieść. Dosłownie trzy kroki. Widzieli nas ludzie. Pisałam o chłopaku. Uratowały mnie dziewczyny, które, jak widziałam wcześniej, też na nas patrzyły. A nie krzyczałam, bo tak naprawdę wcale nie czułam wielkiego strachu. Dopiero, kiedy było już po wszystkim, zrobiło mi się naprawdę nieprzyjemnie. Ale okej, myśl sobie, że to fejk i umrzyj, nieświadomy. Co mnie to w sumie obchodzi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 22:02

avatar MojaMalaAmi
1 1

zendra> A na imprezie gdzie na parkiecie zmiesci sie wiecej niz 20 osob to bywalas/es?

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
2 8

No nie mogę! ;) W Internecie zawsze znajdzie się ktoś, kto krzyknie: FAAAAAAAAKE!, choćby rzecz była najprawdziwszą z prawdziwych. Mało tego, ludzie prędzej uwierzą w coś, co jest nieprawdą (dlatego, że z reguły, gdy się obmyśla kłamstwo, przemyślane zostają wszystkie szczegóły) niż w to, co prawdą jest. Magic. Aczkolwiek ciut mnie to obraża, no bo jednym słowem - oskarżasz mnie o kłamstwo, co miłe nie jest. Dobra, dupa tam. Więcej się nie wypowiadam na ten temat. Ja swoje wiem i Ty swoje wiesz. Ty mnie nie przekonasz, bo ja to przeżyłam i nie wmówisz mi, że to się nie wydarzyło, a ja Cię nie przekonam, bo Ciebie tam nie było i nie wiesz, że mówię prawdę.

Odpowiedz
avatar zendra
-2 6

Zarzut fake ma dwojakie znaczenie, albo historia jest zmyślona, albo podkoloryzowana. Czasami nie da się tego rozstrzygnąć, ale podejrzenie pojawia się wówczas gdy opisane zdarzenia są mało prawdopodobne lub historia razi sztucznością. Twoja razi. Historia jest psychologicznie niespójna, jakby relacjonowała ją osoba o skrajnie chwiejnym nastroju, raz okazujesz komuś niechęć, potem mu ulegasz, potem uciekasz, potem ulegasz, potem walczysz, potem ulegasz, i tak w kółko. Chyba, że byłaś mocno wstawiona po tej celebracji zdanego egzaminu - bo tylko tym można tłumaczyć twoje dziwaczne zachowanie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2012 o 18:53

avatar RudaMaupa
-2 4

Geniusz, naprawdę... Co dziwnego w tym, że dziewczyna będąca w klubie chce zatańczyć? Nie od razu wiesz, że to psychol. Druga rzecz - jak widzisz wielkiego typa, jesteś dziewczyną bez obstawy, to starasz się sprawę rozwiązać polubownie. Trzecia rzecz, o nie wtrącaniu się - są kluby i kluby. Mam taki klub obok siebie, gdzie jak ochroniarze zobaczą, że pijesz swoje piwo, przyniesione, to na kopach cię wyniosą, ale do bójek, zaczepek nie ma interwencji. Kolejna sprawa - ludzie boją się interweniować, jeśli to nie ich praca. Luby zobaczył, jak debil jakiś swoją dziewczyną uderzył, więc walnął debilowi. Dostał w twarz od dziewczyny. Kumpel pod miasteczkiem studenckim był świadkiem podobnej sytuacji - tym razem para do tego była naćpana. Nie widzę tu nic niewiarygodnego, ot, smutna rzeczywistość... A "psychologiczna niespójność" mnie zabiła.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2012 o 20:16

avatar zendra
-3 5

Chyba nie umiesz czytać, boligłowa nie planowała tańczyć, została do tego przymuszona a całe jej dalsze zachowanie jest niekonsekwentne. Lokale, które opisujesz to nie kluby, to speluny.

Odpowiedz
avatar RudaMaupa
0 2

@zendra - lokale, których mówię, to kluby studenckie, w niektórych odbywają się koncerty - różne, a inne to po prostu kluby w mieście, nie z wyższej półki, ale do spelun im daleko. Nie stać mnie na płacenie po 10-12zł za piwo czy inny napój, więc idę tam, gdzie kawa kosztuje mnie 4,50, piwo 6, a sok też w tych granicach. Druga sprawa, nie miała ochoty, ale "dobra, potańczę chwilę i spadam". Jak już mówiłam samotna tańcząca kobieta ma słabą siłę przebicia, więc czasem chce ułagodzić sytuację, a potem się zmyć. Też to przerabiałam. Nie ma to bynajmniej nic wspólnego z niezdecydowaniem, po prostu wypróbowuje się sposoby wykręcenia, w końcu nie każdy facet to gwałciciel. Natomiast widzę, że ty wiesz wszystko o wszystkim i nawet jeśli zdjęcia by ci pod nos podstawić, powiesz, że to photoshop albo co...

Odpowiedz
avatar zendra
-4 4

Osią mojej krytyki nie jest nieudana próba załagodzenia sytuacji, tylko absurdalnie ambiwaletna postawa autorki od początku do końca tej historii. Dlaczego odnoszę wrażenie, że bardziej czepiasz się mnie a nie moich argumentów?. Autorka, publikując historie na ogólnodostępnym portalu, który ma system punktacji opowiadań, chyba z góry godzi się nie tylko na pochwały, ale także na oceny krytyczne. Ja wyrażam krytycyzm wobec historii, a ty krytykujesz mnie i nawet masz koncepcję na temat mnie i Photoshopa. Przeuroczo! P.S. Moim skromnym zdaniem, lokal w którym ochroniarze wynoszą na kopach za przyniesienie piwa a nie interweniują w czasie bójek jest speluną.

Odpowiedz
avatar blzbb
7 9

ej, czemu ta koleżanka poszła do klopa sama? Pierwsza zasada dziewczyńskiej zabawy w klubach - nie zostawia się żadnej w pojedynkę:|

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 21:03

avatar MojaMalaAmi
9 11

Ja to wogole nie kojarze przypadku zeby jakakolwiek kobieta poszla sama to toalety, niewazne czy klub, szkola czy domowka :D To tylko zart jak by jakas ameba nie zrozumiala.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

Uff, zrozumiałam. Nie jestem amebą:D I teraz już widzisz, że to grupowe chodzenie ma sens;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Uff, zrozumiałam. Nie jestem amebą:D I teraz już widzisz, że to grupowe chodzenie ma sens;)

Odpowiedz
avatar amelca
2 2

Fakt, nie powinnyście w ogóle zostawiać się same. Ja w klubie siedząc sama przy stoliku (obserwując tanczące kolezanki) dostalam drinka od 50letniego faceta i musiałam słuchać jego amorów, ale na szczęście był kulturalny i udało mi się prysnąć. I jak czytam o nadgarstkach to mi ciśnienie skacze, brrr.

Odpowiedz
avatar voytek
-3 7

tak sie własnie konczy chodzenie po kubach - ciesz sie ze siew gorzej nie skonczylo... oczywiscie o próbie gwaltu zawiadomilas policje?

Odpowiedz
avatar jedrekp
-1 7

No właśnie, po co w ogóle chodzić do takich spelun? Nie lepiej w domu siedzieć?

Odpowiedz
avatar bukimi
2 4

Trochę się zgadzam. O ile nie mam nic przeciwko chodzeniu do klubów, to zdanie "na parkiecie chuć i niby-to-seksowne tańce, tu się ktoś tam klei, tam ktoś uprawia taniec-połamaniec, jak to zwykle bywa" jakoś sugeruje, że nie jest to Twój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu...

Odpowiedz
avatar bolimnieglowa
-1 3

Co za różnica, czy to uwielbiam, czy nie? Do klubu chodzić można. A że ironicznie patrzę na to, co się dzieje na parkiecie to inna sprawa.

Odpowiedz
avatar merrik
-2 4

Nie tak się kończy męska bucera i myślenie "wszystko mi wolno bo jestem samcem". Gdy faceci używali tej większej głowy to chodzenie nie byłoby problemem...

Odpowiedz
avatar AniaMP
1 1

Brawo dla dziewcząt-bohaterek!!! Uważam, że kiedy ktoś wkracza w twoją przestrzeń osobistą w sposób namolny, chamski i nie przyjmuje odmowy, a przy tym ogranicza Twoją godność i swobodę wyboru oraz ruchów to JAK NAJBARDZIEJ MASZ PRAWO UŻYĆ WSZELKICH MOŻLIWYCH ŚRODKÓW, ABY SIĘ UWOLNIĆ. Masz prawo: Kopać w jaja, bić łokciem w splot słoneczny, głową z całej siły w nos, wbić "pazury" w cokolwiek się nawinie, gryżć gdzie popadnie itp. Ja jako kobieta dużej masy zapewne spróbowałabym użyć również tego atutu. Przeważyć w którąś stronę i przy okazji walnąć we wrażliwe miejsce.

Odpowiedz
avatar Kamisha
0 2

Przepraszam, malegowno?

Odpowiedz
avatar marius
0 0

Chodzenie do klubów, gdzie trzeba krzyczeć do siebie, a głośność muzyki zagłuszy potencjalne wołanie o pomoc jest tak samo mądre i bezpieczne, jak spacerowanie po poznańskim dworcu w barwach Legii.

Odpowiedz
Udostępnij