Historia z pracy.
Zamówiła sobie klientka przerobienie pokoju, nowe meble, zasłony, malowanie. No to do roboty. Plany zrobione, wszystko zakupione, klienci zadowoleni. Zostało malowanie i ustawienie wszystkiego, a że pokój mały wysłałam tylko jednego malarza do roboty, który na moje nieszczęście mówił tylko po hiszpańsku (co akurat tutaj, w okolicach Miami) nie jest czymś niezwykłym.
Pokój malowany na jasny odcień zieleni, sufit na biało. Siedzę w domu, trochę roboty, sprzątania, lekcje z córką. Dzwoni klientka w panice:
(K) Kogo mi tu pani przysłała do malowania? Co za kretyn, nie dość ze maluje mi sufit na fioletowo, to jeszcze po angielsku nie rozumie!
(J) Ależ na pewno jest biały sufit, sama farbę odbierałam.
(K) Dzwoniłam po męża, bo bardzo się zdenerwowałam, żeby zaraz przyjechał i tego malarza stąd wyrzucił!
(J) Proszę się nie denerwować, ja już do pani jadę.
A więc mała do sąsiadki, ja w samochód i jadę. Myślę i myślę, kombinuje co mogło się stać. Malarz dobry i uczciwy, farbę sama odbierałam, co prawda nie otwierałam jej po zakupie, ale w aż taką pomyłkę trudno uwierzyć. Modlę się w duchu aby spanikowana klientka nie zrezygnowała z całego projektu, bo i kłopot, i straty mnie czekają.
Dojeżdżam do klientki, na szczęście blisko, wchodzę a ona już prawie ogniem zieje.
(K) Jak tylko do pani zadzwoniłam, to ten prostak szybko przemalował na biało (droga zajęła mi równo 7 minut,) a ja go i tak stąd chcę wyrzucić. Mąż już jedzie - odgraża się w drodze do pokoju.
Wchodzę do pokoju, facet ze zdumionym wyrazem twarzy stoi z wałkiem w pokoju jakby prosto z Antarktydy, biel po horyzont, ani kropli fioletu. Biało było również na twarzy mojego malarza. Spojrzałam na kubeł farby i w jednej chwili zrozumiałam co się stało. Kupiłam farbę, która nakłada się na fioletowo aby dokładnie pokryć i w ciągu kilku minut wysycha na śnieżną biel. Moja wina, że nie wytłumaczyłam klientce oczywiście. Nie wytykałam jej że właziła do pokoju co trzy sekundy i przeszkadzała, że nie spojrzała na kubeł, że oskarżyła mojego pracownika o oszustwo i dodatkowo wyrwała mu pędzel, i wrzeszcząc jak opętana chlasnęła go po twarzy, wyciągnęła mnie z domu, i do teraz się drze.
Wpada jej mąż, przekonany z relacji żony, że ją jakiś nieznajomy kubańczyk morduje, przy pomocy wałka z fioletową farbą. Wyjaśniam sytuację, z trudem powstrzymując się od śmiechu. Mąż najwyraźniej przywykł już do wyskoków żony, przeprosił, stwierdził że wszystko wygląda super i jeszcze opieprzył żonę za to, że go z ważnego spotkania wyciągnęła.
Do końca tego projektu zostało mi kilka dni, które upłynęły pod tytułem:
(K): Ja i tak swoje wiem, że ten malarz mnie oszukał, było fioletowo, zrobiło się biało, przemalował szybko jak mnie nie było w pokoju!
No i miej tu cierpliwość!
usługi
A to są takie farby? Pierwsze słyszę, możesz powiedzieć o nich coś więcej?
OdpowiedzJest to naprawdę niezła opcja, zwłaszcza jeżeli chcesz sama w domu malować. Przy malowaniu wygląda na jaśniejszy lub ciemniejszy kolor fioletu (zależy od firmy) co pomaga w upewnieniu się ze równo się wszystko pokryje. Po kilku minutach wysycha na biało. Ja lubię firmę Behr lub Valspar ale nie mam niestety pojęcia czy są dostępne w Polsce.
OdpowiedzWeź wrzuć linka do strony z opisem produktu, bo albo mi Google zbyt uparcie pokazuje wyniki dla Polski i olewa te właściwe, albo taka farbka nie istnieje. Wolałbym wierzyć, że to ta pierwsza opcja.
Odpowiedzbloodcarver> Tu masz jedna: http://www.chemiabudowlana.info/wiadomosci,art,4709,,farba_ceiling_paints Druga, ktorej kiedys widzialem reklame w tv to dulux abo dekoral, nie jestem pewny. W kazdym razie jak bedzisz chcial to poszukaj, jest kilka takich farb. Pozdrawiam
OdpowiedzValsparem ja mam w domu pomalowane i rzeczywiście - godne polecenia :)
OdpowiedzSpróbuj tam, są tez komentarze użytkowników http://reviews.lowes.com/0534/1224251/reviews.htm?page=2
OdpowiedzJeszcze ten znalazłam http://www.valsparpaint.com/en/find-the-right-product/interior/paint/color-change-ceiling.html?preview=true
OdpowiedzCoś ta farba ma dużo ocen negatywnych. Piszą że zostawia lekko fioletowe ślady po zaschnięciu...
OdpowiedzZależy od firmy. Bez opamiętania też nie można nią paćkać. Z mojego doświadczenia problemy się pojawiają gdy się dopuści do zacieków.
OdpowiedzJa sama malowałam wszystkie sypialnie i łazienki w domu używajac behr i nie miałam z nia żadnych problemów, ale znajomy który pracuje przy wykończeniach używa właśnie tej zmieniajacej kolor i mówił, że na poczatku ciężko było przywyknać do tego. Ja to nawet w home depot się pytałam czy to normalne, że farba kolor zmienia bo pierwszy raz się z takim czymś spotkałam
OdpowiedzBehr w mojej opinii najlepszy! Zwłaszcza od kilku lat wyraźnie się posunęli do przodu wyprzedzając ukochanego przez snobów Benjamin Moore. Do tej zmieniającej kolor rzeczywiście się trzeba przyzwyczaić, najlepiej malować dwa razy tylko lekko porywając. Cieszę się że się ta historia spodobała. Iście ośli upór tej baby sprawił ze prawie po ścianach chodziłam bo jej litani nie było końca.
OdpowiedzPodaj namiary na malarza, może mi też w 7 minut cały sufit przemaluje... ;D Plus za historię!
OdpowiedzTak tez sobie pomyślałam, niech babsko dalej opowiada ze jej zły kolor położyłam dopóki będzie dodawać że zatrudniam aż tak ekspresowych malarzy. Piekielna reklama.
OdpowiedzBaba też nielogiczna. W 7 minut farba nie wyschnie i nałoży się nowej warstwy... No chyba, że się mylę, to mnie poprawcie, bo malarzem nie jestem ;p
OdpowiedzPrzywróć mi wiarę w ludzi i powiedz, że "w podzięce" za te wyskoki zszargałaś publicznie dobre imię tej tępej kur*wy.
OdpowiedzWystarczyło w zupełności jak jej mąż na nią spojrzał. Biedny człowiek, hahaha
OdpowiedzMalował Speedy Gonzalez
OdpowiedzSiedzi babsko całymi dniami w domu, nic nie robi i tak pięknie traktuje ludzi z góry. Zapomniałem, i z rękami skacze do człowieka, aaajjj mój błąd, głupi JA, przecież w Jej (AMERYKANKA) mniemaniu to nie człowiek. Dziękuję państwu serdecznie za uwagę ;-)
OdpowiedzNajgorsze są te baby, które włączą jakiś program o dekoracji wnętrz i uważają że takie to proste. Same lepiej wiedzą. Nie wiem ile razy oczekiwano ode mnie abym potakiwała i zachwycała się jak to baba sama wymyśliła. Po diabła w takim razie dzwonić po architekta wnętrz?
OdpowiedzTacy ludzie zdarzaja sie wszedzie. Nie ma to zwiazku z byciem Amerykaninem lub nie. Co do bycia Amerykaninem, jak spotkasz ktoregos poza jego miejscem zamieszkania i spytasz sie z kad jest to czesto dostajesz caly wywod skad ktory dziadek i ktora babcia pochodza. Z tego co zauwazylem dla wiekszosci z nich Amerykanin to miejsce zamieszkania, a nie pochodzenie i nie zdarzylo mi sie spotkac jeszcze zadnego ktory traktowalby mnie z gory tylko dlatego ze jestem z Polski.
OdpowiedzPomalował sufit na mokrej farbie w 7 minut. No pełna profeska :D
OdpowiedzOn go nie malowal na mokrej farbie, on go calego ladnie wyszpachlowal, wyszlifowal i dopiero wtedy, na suchy sufit pomalowal na nowy kolor - bialy :D
Odpowiedz