Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dopiero kiedy zaczyna się regularnie kupować leki, dowiadujemy się, że warto dbać…

Dopiero kiedy zaczyna się regularnie kupować leki, dowiadujemy się, że warto dbać o zdrowie choćby z przyczyn finansowych.

Stoję w kolejce przed obliczem (F)farmaceuty, a przed okienkiem starszy pan kupuje lekarstwa. Niestety, widok coraz częstszy, po usłyszeniu ceny pan przetrząsa wszystkie zakamarki swojej podkówki i ze smutkiem stwierdza, że na coś tam mu nie wystarczy. Pyta się więc F czy nie ma tańszych leków. Odpowiedź natychmiastowa, że nie, a te są najlepsze i zgodnie z receptą i ON nie może, itd. Nie zareagowałbym, bo wykształcenie nie to, gdybym właśnie nie brał dokładnie tego samego lekarstwa.

Zwracam się do więc do pana i sugeruję by wykupił zamiennik, który mu proponuję. Różnica w cenie ok 60 zł za dwa opakowania (dwa razy tańszy). Z zaciśniętymi zębami F twierdzi, że nie wyda zamiennika, bo recepta itd. Dawno nauczyłem się, że nie warto kłócić się w takim przypadku więc po prostu stanowczo poprosiłem kierownika apteki. Lek wydany, starszy pan zadowolony podziękował, przy okienku stanął kierownik. Koniec historyjki.
Teraz pytania:

- dlaczego lekarz wypisuje drogie lekarstwo, widząc sytuację finansową pacjenta?
- jak bardzo trzeba być pazernym(?) by odmówić wydania tańszego leku?

Sprawdziłem u wujka Google - wręcz obowiązkiem aptekarza jest powiadomić o tańszym zamienniku, a jeśli lekarz nie zaznaczy na recepcie, to w gestii pacjenta jest wybór leku (oczywiście o tym samym składzie).

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar autobus
26 26

Gratulacje za postawę!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2012 o 14:46

avatar Agata16
0 4

Podam Wam przykład z mojego miasta jak apteki zarabiają na lekach. Otóż między moim rodzinnym miasteczkiem, w którym są 2 apteki a miastem oddalonym o 20 km i w którym jest ich kilka różnica cenowa na szczepionce dla niemowlaków, którą należy wykonać w pierwszych 6 miesiącach życia wynosi 70 zł. Nie pomyliłam się 70 złotych polskich. Moje zdziwienie było ogromne gdy moja mama pielęgniarka mi to opowiedziała. Chcę tylko nadmienić,że chodziło o tę samą szczepionkę, tej samej firmy, o tej samej dawce i nazwie.

Odpowiedz
avatar Timothy
3 3

Agata - no i? Na tym firmy zarabiają. Firma sprowadzi towar (od warzyw przez meble do leków), którego potrzebuje klient płacąc za niego X, sprzedając za X+Y. Że w danym miejscu nie ma innego dostawcy tego towaru to Y rośnie. Prawem konsumenta jest kupić gdzie indziej, jeśli jakoś obsługi, asortyment lub cena mu nie odpowiadają. Ile razy sam sobie plułem w brodę bo coś mogłem kupić taniej, gdybym zrobił lepsze rozpoznanie czy podjechał gdzieś. Jak sobie firma liczy za dużo, to nikt nie będzie kupował jej produktów i w końcu padnie. Może to da jej do zrozumienia, że przesadziła z marża/narzutem. Mylę się?

Odpowiedz
avatar Sunflower
22 24

Ja również gratuluję. Miło jet wiedzieć, że ktoś potrafi jeszcze po prostu podejść i pomóc :)

Odpowiedz
avatar archeoziele
19 19

Tańszy zamiennik zaszkodzić może w takim samym stopniu, jak drogi lek. Zamienniki mają identyczny skład. Tańsze są dlatego, że pojawiają się na rynku w momencie w którym receptura leku nie jest już chroniona patentem. Dla przykładu firma X wprowadza na rynek nowy lek 1. Ponieważ jest to nowy lek, firma musi przeprowadzić kosztowne badania etc. Po kilku- kilkunastu latach patent na lek 1 wygasa, więc produkcją może się zająć firma Y, która nie musi przeprowadzać tych badań po raz kolejny, tak więc może sobie pozwolić na niższą cenę. Różnica między lekiem firmy X i Y? Żadna, tylko nazwa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Jeżeli nawet mówimy o nieubezpieczonych - owszem odpłatność 100% ale są tańsze i droższe postacie leku. Zresztą w tym wypadku odpłatność też była 100%, nie każdy lek jest refundowany. Ja ten lek kupowałem przez cztery lata !! dopiero któryś z aptekarzy powiedział mi o tańszym zamienniku. Skład ten sam, postać ta sama tylko inny producent. Zdarza się ze lekarz ze względu na indywidualne potrzeby pacjenta zaznacza że tylko lek wypisany nadaje się dla niego. Jest to jedyny przypadek kiedy apteka nie może wydać innego zamiennika. A co do lekarzy, no cóż, optymistycznie zakładam że jest to efekt wprowadzania nowych leków, przyzwyczajenia, trochę lenistwa. Niestety bardzo często jest to wynik agresywnej promocji leku przez producenta. Po prostu przekupują lekarzy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

Nie mają podpisanych umów, tylko przychodzą do nich przedstawiciele medyczni, którym zależy na wypisywaniu leków z ich firmy. Kuszą prezentami (jeśli firma bogata, to prezent może być raz na jakiś czas warty nawet ok. 1000 zł).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

ostrymiszka, ja słyszałam nawet o wycieczkach i wyjazdach...

Odpowiedz
avatar Traszka
-1 39

Zamienniki nie mają tego samego składu. Maja tę samą substancję aktywną, ale inne dodatki, co sprawia, że mogą być np gorzej wchłanialne. I to jest główna przyczyna dla której oryginalne laki są lepsze. Firmie zależy na wprowadzeniu do obrotu, daje najlepsze dodatki, żeby nadzór uznał lek za wartościowy. Producenci zamienników mają to w dupie, bo lek już jest dopuszczony do obrotu, więc dają cokolwiek, byle się rozpuszczało, a jak się wchłania to juz nie ich biznes. Skutek taki, że "ten sam lek" może działać dobrze albo wcale. A za sugestie, że lekarze mają "umowy łapówkowe" można zapłacić sporą karę, bo ja np mam już dość oszczerstw. I jak się uprę, to podam do sądu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 15

Jaka jest różnica między Aspirin Bayer a polską Polopiryną ? Oczywiście oprócz ceny. Przykład najprostszy ale nawet jako nie lekarz umiem czytać skład leku. Substancja czynna, wypełniacze, czas wchłaniania , wszystko to samo a różnica w cenie dwukrotna. O dziwo w aptece po drugiej stronie Odry różnica w cenie znikoma.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2012 o 15:36

avatar Naa
9 11

Słyszałam kiedyś, że przed laty Bayer kupował polopirynę na wagony, a później u siebie tylko tabletkował i zmieniał nazwę... Nie wiem, ile w tym prawdy. Jeśli chodzi o farmaceutę - była tu kiedyś historia, wg której i farmaceuci bywają nagradzani za sprzedanie większej ilości leku jakiejś firmy. Może to o to chodziło. Jak przeciwwaga - znam farmaceutkę, która biedniejszym klientom sprzedaje leki po kosztach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 11

Do "kambodia" Aspirin Bayer - 500mg kwasu acetylosalicylowego Polopiryna S - 300mg

Odpowiedz
avatar otaku1
6 8

Pewnie nie wszyscy lekarze mają "umowy łapówkowe", ale jak wyjaśnisz fakt, iż wchodzę do ginekologa, którego cały gabinet wygląda jak reklama firmy Bayer, a kiedy proszę go o tabletki antykoncepcyjne najpierw proponuje mi Yasmin (firma Bayer oczywiście), a po moim stwierdzeniu że wolałabym coś innego, bo te już brałam i mi nie odpowiadały przepisuje mi inne tabletki tej samej firmy, zachwalając że nowość i reklamowane jako nie wywołujące efektu ubocznego, który powodowały poprzednie. Działo się to pod koniec 2011 roku, a tak zachwalana przez doktora "nowość" była na rynku już od kilku lat i do tego jak mi powiedział inny ginekolog to jedne z droższych tego typu tabletek.

Odpowiedz
avatar Lapis
7 9

Taa, a jak wytłumaczysz zapisywanie na receptę np. takiego oscillococcinum?

Odpowiedz
avatar archeoziele
6 8

Traszka, nikt nie twierdzi, że wszyscy lekarze. Ale jednak przedstawiciele handlowi firm farmaceutycznych po coś chodzą po tych gabinetach i za coś obiecują wysłanie lekarza na "konferencję naukową" na Hawaje.

Odpowiedz
avatar Lapis
4 4

@macaaron POLOPIRYNA S 0,3g 20tbl 5,08 zł POLOPIRYNA 500mg 20tbl 8,16 zł Aspirin 10tbl (500mg) 6,87 zł -> x2 = 13,74 (zeby była porównywalna ilość 20 tabletek wszędzie) to nawet S się bardziej opłaca jesli patrzymy na zawartość kwasu acetylosalicylowego

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
8 8

@Lapis: O tak, oscilococcinum dostałem na receptę chyba ze dwa razy, jeszcze jako małe dziecko. Bo takie cudowne, bo natychmiast na nogi postawi. Pamiętam jak dziś, bo dla dzieciaka branie tego było w sumie zabawą. A po paru latach dowiedziałem się co to homeopatia... Swoją drogą, dostałem też kiedyś na recepcie zupełnie bez sensu Zyrtec, a od innego lekarza Ketonal na lekką gorączkę przy anginie. W aptece powiedziano mi, że jestem 5, czy 6 osobą od pana doktora z Ketonalem dopisanym do dowolnego leku.

Odpowiedz
avatar MadDog
4 8

Nie wiem za co te minusy przy komentarzu Traszki. Okej Kambodia, dobrze zrobiłeś że pomogłeś tamtemu panu. Bo w ten sposób w ogóle kupił lek, zawierający TĘ substancję czynną, a mógł nie kupić wcale, gdyby zabrakło mu pieniędzy. Może wchłaniało się trochę gorzej, ale było dostarczane. A teraz z punktu widzenia pacjenta. Od kilku lat choruję na pewną chorobę przewlekłą, wymagającą podawania stale leku, żeby mój stan był stabilny. Na rynku dostępnych jest X wariantów tego leku, a ja nigdy nie brałam oryginalnego. Ale, zanim trafiłam na zamiennik który działa jak trzeba, brałam chyba z pięć różnych innych, po kolei, takich których działanie nie było idealne. Ten zamiennik nie jest zamiennikiem najbardziej popularnym, co znaczy że nie w każdej aptece jest dostępny - ale wiem że nie ma większego sensu brać innego, bo ten się sprawdza, a inne gorzej. Aha, mam koleżankę która brała lek oryginalny. Twierdzi że pomógł jej niesamowicie - natomiast jej przypadłość była innego charakteru, więc trudno cokolwiek porównywać.

Odpowiedz
avatar borsuk
2 6

Traszka ma całkowitą rację w sprawie substancji pomocniczych w leku. Mogą całkowicie zmieniać wchłanianie, czas rozpadu leku w organizmie. To samo dotyczy postu kambodia, w sprawie aspiryny Bayera, która uwalnia się i działa w 100%, a nasza polopiryna robi to duuużo gorzej.

Odpowiedz
avatar Nikki
4 4

Bardzo bardzo zły przykład z tą Aspirin Bayer i Polopiryną. Otóż różnią się pod kilkoma względami poza ceną i dawką kwasu acetylosalicylowego. Na temat podłoża spekulować nie będę, ponieważ nie porównywałam składów, natomiast czego dowiedziałam się na studiach: 1) Bayer ma opatentowaną technologię krystalizacji kwasu acetylosalicylowego i kryształy produkowane przez nich działają po prostu najlepiej i najrzadziej wywołują działania niepożądane 2) Niemcy lepiej oczyszczają swój lek, dzięki czemu ma on mniejszą zawartość kwasu salicylowego, który stosowany wewnętrznie ma działanie drażniące. Dlatego może czasem warto się chwilę zastanowić. Nie każdy farmaceuta jest nastawiony tylko na sprzedaż.

Odpowiedz
avatar anarchia
3 3

Ogólnie jest tak, że generyk wchodzący na rynek ma mieć skład w 80% identyczny do leku poprzedzającego - co oznacza, że jeśli wchodzi na rynek drugi generyk, to musi on mieć skład w 80% zgodny z pierwszym zamiennikiem oryginału itd. Oczywiście są firmy, które oferują świetną jakość nawet wprowadzając na rynek któryś z kolei generyk, ale to musi być porządna firma. Poza tym nieprzypadkowo istnieją różnice w CHPL-ach(charakterystykach produktów leczniczych) "identycznych" leków, mogą mieć różne skutki uboczne, a czasem ze względu na zmianę uwalniania leku nawet ciut inne wskazania. Jeśli chodzi o "prezenty" dla lekarzy, to może tak było 10 lat temu (film - "Miłość i inne używki" fajnie to pokazuje), aczkolwiek teraz firmy odeszły od takich metod, promują leki merytorycznie i etycznie.

Odpowiedz
avatar fak_dak
13 13

Ja w każdej substancji leczniczej, którą zalecam, mam sprawdzone tanie zamienniki i te właśnie przepisuję. Ale są też inne tanie zamienniki, których bym nawet wrogowi nie podał bo tak są złe. Tabletka to nie tylko substancja lecznicza ale i podłoże leku, od którego uzależnione jest wchłanianie. A na podłoże, w odróżnieniu od substancji leczniczej, obowiązuje wieczysty patent. Czyli są leki lepsze i gorsze. Farmaceuta nie zawsze ma wiedzę na ten temat bo nie monitoruje wyników leczenia a lekarz, u którego ktoś się lecz przewlekle, już tak.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

Masz 100% racji i dla tego masz prawo i obowiązek powiadomić pacjenta a na recepcie zaznaczyć że realizacja bez możliwości wydania zamiennika. Tylko że w dalszym ciągu uwazam iż decyzję podejmuje PACJENT po konsultacji z lekarzem a nie farmaceuta w aptece. Q.E.D. :)

Odpowiedz
avatar seera
1 1

po konsultacji z lekarzem lub farmaceutą ;)jeżeli lekarz nie napisał na recepcie "nie zamieniać" to farmaceuta powinien poinformować pacjenta o tańszym zamienniku i pacjent ma prawo wybrać.A od tego jest w aptece wykaz leków żeby farmaceuta wiedział na co może zamienić dany lek.

Odpowiedz
avatar Gryzipiorek
4 4

farmaceuta ma obowiązek poinformować pacjenta o tańszych zamiennikach. wynika to z przepisów i poczucia przyzwoitości. jeśli można pacjentowi dać zaoszczędzić przykładowo 50 zł, to trzeba dać mu wybór. jeśli lekarz nie chce by lek został zamieniony to zwyczajnie może dopisać przy leku NZ ("nie zamieniać") i nie ma o czym dyskutować.

Odpowiedz
avatar Sewera
4 4

Ale to tez tak może być, że kierownik kazał za wszelką cenę te sprzedawać, bo im na magazynie leżą, a dopiero jak go poprosiłeś to zgrywał niewiniątko. Farmaceuta dostaje stałą pensję, co mu zależy? A o swoje posady ludzie się boją.

Odpowiedz
avatar Gryzipiorek
5 5

lekarze często nie mają zielonego pojęcia o realnej cenie leku. oczywiście są wyjątki, ale zwykle totalnie ta kwestia ich nie interesuje. co do zachowania farmaceutki, to jako przedstawiciel tego samego zawodu jestem dogłębnie oburzona taką postawą, gdyż zwyczajnie zaprzecza Kodeksowi Aptekarskiemu, w którym wyraźnie jest napisane, że dobro pacjenta jest dla nas najważniejsze. zwykłe lenistwo i dbanie o jak największy utarg. rzecz w obecnych czasach nierzadka, jednak dalej naganna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2012 o 21:26

avatar konto usunięte
1 1

http://bazalekow.mp.pl/ Czasy trudno dostępnej informacji przechodzą do historii, a niestety to ludzie starsi najczęściej nie mogą z niej skorzystać.

Odpowiedz
avatar Gryzipiorek
0 0

o dzięki! :D przyda i mi się do pracy. nie pisałam, że nie mają skąd tej informacji wziąć. ale z doświadczenia wiem, że nie sięgają do niej bo a) część wciąż nie ma komputerów w gabinetach (szczególnie w dużej części przychodni wiejskich) b) zwyczajnie im się nie chce poszukać. smutne, ale prawdziwe.

Odpowiedz
avatar 54d1
0 4

Niektórzy lekarze lubią przypisywać drogie lekarstwa lub lekarstwa, które niewiele dają (homeopatia itp.), albo są wręcz pacjentowi całkowicie zbędne. Dlaczego? Firmy farmaceutyczne i ich przedstawiciele - tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar Joseta
1 1

Tez nie rozumiem postawy F... sama jestem farmaceutką i jeśli chodzi o leki na Rp to naprawdę jest mi wszystko jedno czy wydam tańszy czy droższy. Nawet lepiej jeśli jest możliwość i pacjent chce - wydać tańszy odpowiednik bo wtedy pacjent może do nas wrócić, wiedząc, że nie chcemy z niego zedrzeć. A jeśli chodzi o odpowiedniki refundowane na Rp. to nie jest już taka prosta sprawa... Pomimo, że np. dany lek ma tańszy odpowiednik, ale NFZ nie włączyło go na listę odpowiedników to nie możemy go wydać z refundacją, bo będzie trzeba dokładać z własnej kieszeni. To jest mega-absurd. Lek, który jest odpowiednikiem dla NFZ nim nie jest...Teraz listy refundacyjne zmieniają się co 2 miesiące...Kolejny absurd. nie tylko niepotrzebne zamieszanie, ale tworzenie stanowisk pracy w MZ, które są nie tylko niepotrzebne ale też generują koszty... absurd goni absurd... A jeśli chodzi o odpowiedniki same w sobie - to z opinii pacjentów wiem, że nie działają tak samo... Pomimo, że powinny. Nie jestem przeciwniczką odpowiedników, ale też nie jestem ich zagorzałą fanką.

Odpowiedz
avatar madziowata
1 1

Sama jestem farmaceutą i absolutnie nie popieram, a wręcz ganię postawę tego sprzedawcy (bo nie zasługuje na miano farmaceuty). Osoba sprzedająca leki w aptece MA OBOWIĄZEK zaproponować tańszy zamiennik, jeżeli takowy istnieje, ale w praktyce to wygląda nieco inaczej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy technik czy magister za stołem każdemu klepie standardową formułkę niczym w Rossmanie (nikomu nie ubliżając) - "polecam produkty w promocji" - czyli za każdym razem pytanie - "czy chce Pan/Pani tańszy zamiennik?". W naszej aptece wisi jak byk informacja na tablicy mówiąca o tym, że wiele leków posiada tańsze zamienniki i zaprasza pacjenta do rozmowy z farmaceutą na ten temat. Cała nasza ekipa traktuje każdego pacjenta podmiotowo, a nie tylko na zasadzie "płaci Pan/Pani tyle i tyle i do widzenia". W aptece, w której jestem kierownikiem nasz szef stworzył komfortowe warunki do dogłębniejszego kontaktu z pacjentem, mianowicie i pacjent i obsługujący mają miejsca siedzące. Sprzyja to bliższemu kontaktowi między obydwoma stronami - pacjent wie, że może się poradzić, wygadać, dopytać, poza tym stanowiska są od siebie oddzielone wysuniętymi nieco na ekspedycję meblami z wysokim zwieńczeniem, co stwarza dla pacjenta pewną namiastkę intymności. Dziewczyny są na tyle wyczulone i doświadczone, że wiedzą, kiedy można wdać się w pogawędkę z pacjentem, który niejednokrotnie oczekuje od nich więcej, niż tylko wydania leków. Inaczej podejdą do człowieka, po którym od razu widać, że nie liczy się z kasą i wręcz mógłby się obrazić o zaproponowanie tańszego zamiennika, a inaczej do biednego emeryta, który liczy, ile mu zostanie pieniędzy na jedzenie. Natomiast nie wyobrażam sobie sytuacji, że pracownik z lenistwa nawet nie sprawdzi na życzenie pacjenta, czy lek ma tańszy zamiennik. Za coś takiego wyleciałby z pracy, może nie za pierwszym razem, ale długo by nie popracował.

Odpowiedz
avatar Lenia
2 2

Ja pochodzę z rodziny farmaceutycznej i jeszcze trochę a sama dołączę do tego zaszczytnego grona, ale nie będę powielać komentarzy poprzedników i poprzedniczek, bo zachowanie pana za ladą było godne potępienia, a z odpowiednikami nie jest do końca tak różowo jak się wydaje. Ale już to zostało napisane. Ja trochę stanę w obronie lekarzy, bo to że często piszą jeden lek, nie zawsze jest kwestią umowy, prezentów czy czegokolwiek związanego z firmami farmaceutycznymi, a po prostu przyzwyczajenia. Moja mama, która w zawodzie przepracowała już ponad 30 lat, swego czasu po samym nazwisku lekarza potrafiła z dużą pewnością powiedzieć co będzie przepisane. Bo lekarz lubi ten lek (może jemu pomaga albo coś :P), więc pisze. Nie każdy lekarz to łapówkarz, tak jak nie każdy farmaceuta to pazerna świnia.

Odpowiedz
avatar lukasz800
0 0

Z własnego doświadczenia wiem, że często w aptekach nie proponuje się zamienników. Trzeba niestety być świadomym klientem i wiedzieć dokładnie co się chce kupić. Co do Aspirin Bayera to ja kupuję inny zamiennik - polski Asprocol.

Odpowiedz
avatar karrola
2 2

Nieinformowanie o zamiennikach to jedno. Moja babcia ma pewien lek i około pół roku płaciła prawie 100zł. Raz kupowałam go ja w innej aptece i niespodzianka, zapłaciłam niecałe 4zł. Co się okazało? Lek był refundowany, a pani w aptece sprzedawała w normalnej cenie (nie wiem czy to w ogóle legalne jest). Skarga poszła i pani już tam nie pracuje, ale jak sobie pomyślę ilu emerytów mogło przez nią głodować, żeby kupić leki...

Odpowiedz
avatar VampireSmurf
0 2

co za ludzie. byle tylko zarobić i się nie urobić.

Odpowiedz
Udostępnij